Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'probiotyk' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Wielu osobom przebywającym na oddziałach intensywnej opieki medycznej podaje się probiotyki. Okazuje się jednak, że u niewielkiego odsetka pacjentów mogą one powodować bakteremię. Obecne w probiotykach bakterie mogą bowiem dostawać się do krwi pacjentów. O zauważeniu takiego zjawiska informuje na łamach Nature grupa naukowców z Wydziału Biologii Izraelskiego Instytutu Technologicznego Technion w Hajfie oraz z Boston's Children Hospital, Harvard Medical School i Walter Reed Army Institute of Research w USA. Wszystko zaczęło się od spostrzeżenia, jakiego dokonano w Boston Children's Hospital. Otóż w latach 2009–2014 na tamtejszy OIOM przyjęto 22 174 pacjentów. Wśród nich były 522 osoby, które otrzymywały probiotyki zawierające szczep Lactobacillus rhamnosus GG (LGG). Bakteremia pojawiła się u 6 (1,1%) z tych pacjentów. Tymczasem w grupie 21 652 pacjentów, którzy nie otrzymywali probiotyków z LGG bakteremie zaobserwowano u 2 osób (0,009%). Innymi słowy, w grupie przyjmującej probiotyki ryzyko wystąpienia bakteremii było ponad 100-krotnie większe. Naukowcy postanowili bliżej się temu przyjrzeć. Chcieliśmy sprawdzić, czy możemy zidentyfikować przyczyny wystąpienia bakteremii i czy uda się nam opracować rekomendacje dotyczące podawania probiotyków pacjentom OIOM-u, mówi jedna z głównych autorek badań, doktor Kelly Flett. Najpierw szczegółowo zbadano same bakterie z krwi chorych i stwierdzono, że we wszystkich 6 przypadkach osób, które przyjmowały probiotyki we krwi występują Lactobacillus rhamnosus. U obu osób nieprzyjmujących probiotyków bakteremia była wywołana przez inne gatunki Lactobacillus. Warto tutaj zauważyć, że bakteremia spowodowana przez Lactobacillus rhamnosus występuje w całej populacji z częstotliwością 0,00007%, zatem zdarza się kilkanaście tysięcy razy rzadziej, niż wspomniany 1,1% pacjentów OIOM-u przyjmujących probiotyki. By stwierdzić, czy to probiotyki wywołały bakteremie, wykonano szczegółowe analizy kodu genetycznego bakterii wyizolowanych z krwi pacjentów, a wyniki porównano z genomem bakterii obecnych w probiotykach LGG. Okazało się, że genomy są niemal identyczne. We wszystkich próbkach łącznie wykryto jedynie 23 polimorfizmy pojedynczego nukleotydu (SNP), a odległość pomiędzy ostatnim wspólnym przodkiem bakterii z probiotyków i z krwi pacjentów była mniejsza niż pomiędzy ostatnim wspólnym przodkiem bakterii z probiotyków a klonami LGG przechowywanymi w banku genetycznym. Co więcej, nie stwierdzono żadnej mutacji, która jednoznacznie pozwoliłaby odróżnić bakterie z probiotyków od bakterii z krwi. Autorzy badań podkreślają, że u wspomnianych 6 pacjentów, u których rozwinęła się bakteremia, nie występowały typowe czynniki ryzyka bakteremii Lactobacillus. Co więcej, gdy osoby te porównano z 16 innymi pacjentami OIOM-u, którzy też przyjmowali probiotyki, ale u których bakteremia nie wystąpiła, nie stwierdzono żadnych istotnych różnic takich jak użycie sprzętu medycznego w czasie pobytu w szpitalu, zabiegi chirurgiczne, występowanie biegunki, przyjmowanie antybiotyków i inne. To zaś wskazuje, że prawdopodobnie trudno będzie zidentyfikować tych pacjentów, którzy są narażeni na rozwój bakteremii. Naukowcy nie wiedzą, w jaki sposób doszło do zakażenia krwi. Wszyscy pacjenci mieli założone wkłucie centralne, które jest jedną z możliwych dróg zakażenia. Inną możliwością jest przeniknięcie bakterii przez ścianę pęcherza. Badania wykazały istotne statystycznie zwiększone ryzyko rozwoju bakteremii u pacjentów OIOM-u przyjmujących probiotyki z LGG. Stwierdzono także, że już po przeniknięciu do krwioobiegu pacjenta bakterie ewoluują. Nie można wykluczyć, że nabywają wówczas oporności na antybiotyki, chociaż nie ma też pewności, czy cech tych nie wykazywały jeszcze przed podaniem probiotyków. « powrót do artykułu
- 1 odpowiedź
-
- zakażenie krwi
- bakteria
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Probiotyki stały się popularną metodą leczenia dzieci cierpiących na ostre zakażenie przewodu pokarmowego, mówi doktor David Schnadower. Tymczasem duże badania przeprowadzone w USA wykazały, że ten kosztowny dla rodziców sposób leczenia nie działa. Wyniki badań ukazały się w najnowszym numerze New England Journal of Medicine. Ich autorzy przyjrzeli się niemal 1000 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 4 lat i dostarczyli dowodów, że probiotyki, podawane dzieciom przez rodziców w nadziei na przywrócenie równowagi mikrobiomu i poprawienie działania systemu odpornościowego, nie działają. Chcieliśmy dostarczyć ostatecznych i niezależnych dowodów za lub przeciwko podawania probiotyków małym dzieciom cierpiącym na ostre zakażenie przewodu pokarmowego, mówi Schnadower. Uczony przeprowadził dwa badania. Większe, w USA, w którym sprawdzano skuteczność probiotyku o nazwie handlowej Culturelle (LGG) oraz mniejsze, w Kanadzie, gdzie przyglądano się skuteczności Lacidofilu. Oba badania dały podobne wyniki. Probiotyki w żaden sposób nie pomagały dzieciom. Rodzice lepiej zrobią, jeśli nie będą ich kupować, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczą na owoce i warzywa dla swoich dzieci, mówi współautor badań Philip I. Tarr z Washington University. Obecnie jedyną metodą leczenia ostrego zakażenia przewodu pokarmowego u dzieci jest podawanie im płynów by zapobiec odwodnieniu. Brak innych sposobów leczenia powoduje, że niektórzy lekarze i rodzice sięgają po probiotyki. Jako, że probiotyki nie są regulowane tak ściśle jak leki, ich producenci mogą twierdzić, że pomagają i nie muszą mieć na to mocnych dowodów naukowych. Probiotyki to dla producentów żyła złota. W samych tylko Stanach Zjednoczonych klienci wydali na nie w 2015 roku aż 37 miliardów dolarów, a do 2023 roku kwota ta może wzrosnąć do 64 miliardów. Jako, że probiotyki są bardzo popularne, ważnym jest upewnienie się, iż wydatek wart jest tej ceny. W badanym przypadku probiotyki nie przynoszą dzieciom żadnych korzyści, nie warto więc ich kupować, mówi Schnadower. W czasie badań prowadzonych w USA naukowcy przyjrzeli się 971 dzieciom, które w latach 2014–2017 trafiły do dziesięciu różnych szpitali w USA. Pod uwagę brano dzieci z objawami ostrego zakażenia układu pokarmowego, które przez dwa tygodnie przed zgłoszeniem się do szpitala nie brały żadnych probiotyków. Połowie dzieci losowo przepisano Culturelle, które miały zażywać dwa razy dziennie przez pięć dni, a połowie placebo. Ponadto dzieci były leczone standardowymi metodami. Niezależnie od tego, czy dzieciom podawano probiotyk czy placebo, ich objawy i czas trwania choroby były identyczne. Testowaliśmy wiele różnych scenariuszy. Porównywaliśmy niemowlęta i dzieci starsze, sprawdzaliśmy czy brane były antybiotyki, scenariusze, w których problemy były powodowane przez wirusy albo przez bakterie, testowaliśmy probiotyki pod kątem ich czystości. Za każdym razem dochodziliśmy do tych samych wniosków. LGG nie pomogło, mówi Schnadower. « powrót do artykułu
- 10 odpowiedzi
-
- dziecko
- zatrucie pokarmowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: