Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'padaczka' .
Znaleziono 18 wyników
-
Naukowcy z 3 amerykańskich uniwersytetów skonstruowali implant mózgowy, składający się po części z jedwabiu. Jest bardzo cienki, a zastosowanie giętkich elektrod sprawia, że urządzenie doskonale stapia się z otoczeniem. Testy na kotach wykazały, że dokładniej zapisuje aktywność neuronów niż aparat grubszy i sztywniejszy. Specjaliści z University of Illinois, Uniwersytetu Pensylwanii oraz Tufts University uważają, że ich wynalazek polepszy stan zdrowia i jakość życia m.in. pacjentów z padaczką czy uszkodzeniami rdzenia kręgowego, a także ułatwi posługiwanie się protezami rąk i nóg. W implancie do utworzenia macierzy elektrod wykorzystano białka jedwabiu. Na tym wzorze rozmieszczono miniaturowe metalowe elektrody. Jako że jedwab jest materiałem biokompatybilnym i rozpuszczalnym w wodzie, po jakimś czasie od wszczepienia znika, a na powierzchni mózgu pozostaje jedynie sieć obwodów. Zastosowany materiał pozostaje przezroczysty, giętki i wytrzymały, ponadto można regulować tempo jego rozpuszczania. Amerykanie testowali swoje urządzenie na kotach. Zwierzęta były znieczulone, ich oczy jednak nadal funkcjonowały. Ssakom pokazywano różne obrazy i utrwalano, jak na nie reagują. Eksperci doceniają rozwiązanie, podkreślając, że zmniejszając kontakt z tkanką mózgu, ogranicza ono jego uszkodzenia.
-
- rdzeń kręgowy
- padaczka
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Inżynierowie z MIT-u odkryli, że za pomocą żółtozielonego światła można wyłączyć neurony z ogniska padaczkowego. Najpierw w komórkach tych należy jednak umieścić pewne białko. Efekt takiego zabiegu jest natychmiastowy i odwracalny. Odkrycia zespołu Edwarda Boydena pozwalają nie tylko na leczenie zaburzeń neurologicznych, ale także rzucają nieco – nomen omen - światła na rolę spełnianą przez różne typy neuronów w prawidłowych obwodach neuronalnych. Dzięki temu da się stwierdzić, co konkretnie ulega zakłóceniu i na czym polega usterka. Mamy nadzieję umożliwić stworzenie szerokiej platformy molekularnych narzędzi do kontrolowania aktywności mózgu. Oznacza to nowe narzędzia terapeutyczne, ale również nowe sposoby badania funkcjonowania mózgu – przekonuje Boyden. Po raz pierwszy Amerykanin zademonstrował użycie światła do zmniejszenia aktywności mózgu w 2007 roku. Próby prowadzono jednak na komórkach, a nie na żywych organizmach i dodatkowo wyciszenie nie było zbyt precyzyjne. Obecnie naukowcy z MIT-u wykorzystali inne białko o nazwie Arch. Silniej hamuje ono neurony, oddziałuje na większą część tkanki i może być pobudzane wielokrotnie, ponieważ w ciągu milisekund od aktywacji światłem powraca do stanu pierwotnego. Z białkiem Arch wyciszanie mózgu jest niesamowicie precyzyjne i cyfrowe. To drugie było bardziej jak gałka do skręcania i pogłaśniania dźwięku. Amerykanie odwołali się do podejścia zwanego optogenetyką. Najpierw, a to działka inżynierów genetycznych, należało sprawić, by w neuronach żywych myszy dochodziło do ekspresji białka Arch, które działa jak pompa protonowa – przeprowadza protony przez błonę komórkową, by zmienić napięcie komórki. Pompy protonowe są światłoczułe, dlatego pod wpływem pobudzenia żółtozielonym światłem usuwają protony z komórki. Wskutek tego dochodzi do spadku napięcia wewnątrz neuronu i zatrzymania wyładowywania się, czyli przesyłania informacji. Wcześniej badacze posługiwali się inną światłoczułą pompą – integralnym białkiem błonowym halorodopsyną. Zmienia ona napięcie komórki, wprowadzając do wnętrza jony chlorkowe. Wyniki ich jednak nie zadowoliły, dlatego szukali lepszej pompy chlorkowej wśród licznych bakterii, roślin i grzybów. Szybko okazało się, że żadna pompa chlorkowa nie zapewniała żądanego stopnia kontroli, ale u archeowców Halorubrum sodomense z Morza Martwego odkryto idealną pompę protonową Arch. Nowa pompa regeneruje się w ciągu milisekund. Zanim halorodopsyna nadawała się do ponownego użycia, mijały minuty. To daje szanse na szybkie porównywanie pracy poszczególnych rodzajów neuronów w różnych warunkach, np. przy wykonywaniu różnorakich zadań. Na potrzeby eksperymentu naukowcy z MIT-u wszczepiali do mózgów myszy zewnętrznie sterowane źródła światła. Były one bezprzewodowe, co znacznie ułatwiło obsługę. By ocenić bezpieczeństwo i potencjał metody w zakresie leczenia padaczki, przewlekłego bólu i zespołu stresu pourazowego, grupa Boydena prowadzi przedkliniczne testy z udziałem nieczłowiekowatych naczelnych. Pracownicy MIT-u odkryli również inne pompy protonowe, którą aktywuje się za pomocą światła niebieskiego bądź czerwonego. W przyszłości zamierzają wypróbować nowe narzędzia na obwodach związanych z poznaniem i emocjami oraz określić, czy są one skuteczne i niegroźne dla małp.
-
Naukowcy z Newcastle University jako pierwsi utrwalili spontaniczną aktywność nerwową w tkance usuniętej podczas operacji z mózgów osób chorych na padaczkę. Wg nich, umożliwia to opracowanie skuteczniejszych metod terapii epilepsji (Proceedings of the National Academy of Sciences). Zespół doktora Marka Cunninghama wykazał, że powiązane z padaczką szczególne wzorce fal mózgowych są raczej wywoływane przez elektryczne, a nie chemiczne połączenia między neuronami. Oznacza to, że tradycyjne leki są nieprzydatne. Do tej pory mogliśmy jedynie naśladować epilepsję na zwierzęcych modelach, ale to nigdy nie zapewni prawdziwego obrazu tego, co naprawdę dzieje się we wnętrzu mózgu chorego na padaczkę. Nasze odkrycia pozwalają zrozumieć, co przebiega nie tak, a to ważny krok naprzód w pracach nad terapiami przyszłości. Na początku u pacjentów z epilepsją stosuje się przeciwdrgawkowe leki. Jednak u ok. 30% chorych nie dają one pożądanych rezultatów. Dlatego są oni poddawani operacjom, w ramach których usuwa się tkankę będącą ogniskiem napadów. Akademicy z Newcastle University przeprowadzili swój eksperyment we współpracy z Epilepsy Surgery Group w Newcastle General Hospital i IBM Watson Research Centre w Nowym Jorku. Za zgodą pacjentów przenoszono wycinaną im tkankę do laboratorium i tam "oszukiwano", że nadal stanowi część żywego mózgu. Za sprawą informatyków zespół był w stanie utrwalać elektryczną aktywność pojedynczych neuronów oraz całych ich sieci. Porównując uzyskany zapis z aktywnością prawidłowej tkanki, badacze wyizolowali coś w rodzaju szumu – szczególny rodzaj fal (oscylacji), które występują w nietkniętym ludzkim mózgu i stanowią zwiastun napadu. Za pomocą wielu technik eksperymentalnych zespół wykazał, że z dużym prawdopodobieństwem nie jest on kontrolowany przez sygnały chemiczne, brane na cel przez konwencjonalne leki przeciwdrgawkowe, lecz przez oscylacje zależne od bezpośrednich połączeń elektrycznych. To tłumaczy, czemu farmakoterapia jest tak często nieskuteczna.
- 1 odpowiedź
-
- dr Mark Cunningham
- utrwalić
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aktorka Rita Marcalo cierpi na padaczkę. Ukrywała ją przez 20 lat, teraz jednak zamierza z tym skończyć, wywołując napad na scenie. Wykorzysta do tego lampy stroboskopowe, podniesienie temperatury ciała oraz głodówkę. Na miesiąc przed "Mimowolnymi tańcami" (Involuntary Dances) Brytyjka przestała zażywać leki. Wszystko po to, by zwiększyć społeczną świadomość choroby i wyprowadzić ją z cienia. Dwudziestoczterogodzinny happening został sfinansowany przez Arts Council. Ludzie będą zapraszani do filmowania tego, co dzieje się na deskach Bradford Playhouse. Jako artystka jestem zainteresowana ideą zrealizowania w sztuce czegoś, co stanowi przeciwieństwo mojego życia prywatnego. Na co dzień padaczka jest sprawą prywatną, dlatego w ramach sztuki zamierzam ją upublicznić. Marcalo podkreśla, że w Sieci znajduje się wiele zrobionych z ukrycia, np. telefonem komórkowym, filmików z chorymi przechodzącymi różnego typu ataki. Zrobiono je bez ich zgody. Ona chce się zwrócić bezpośrednio do takich podglądaczy i pozwolić im zaspokoić ciekawość. Widzami produkcji mogą być wyłącznie osoby pełnoletnie. Po przybyciu na miejsce dostaną śpiwór i śniadanie. Kiedy u Marcalo wystąpi napad, zostaną obudzone dźwiękiem syreny i utrwalą wszystko za pomocą komórki. Aktorka jest krytykowana przez przedstawicieli organizacji charytatywnej Epilepsy Action. Uważają oni, że nie powinna dawać złego przykładu innym, zachęcając poniekąd do niezażywania leków. Neuropsycholodzy z kolei podkreślają, że skoro ataków nie da się przewidzieć, trudno liczyć na to, że jeden z nich uda się sprowokować na scenie.
- 7 odpowiedzi
-
- Bradford Playhouse
- światła stroboskopowe
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dwie pozornie niespokrewnione choroby, epilepsja oraz arytmia serca, mogą mieć wspólne podłoże molekularne - uważają naukowcy z Baylor College of Medicine w Houston. O odkryciu dowiadujemy się dzięki czasopismu Science Translational Medicine. Odkrycia dokonano podczas badań nad białkiem KCNQ, pełniącym funkcję tzw. kanału jonowego, czyli cząsteczki pełniącej funkcję "pompy" i "zaworu" regulującego przepływ jonów pomiędzy wnętrzem komórek i ich otoczeniem. Właściwości te umożliwiają KCNQ kontrolę nad różnicą potencjałów elektrycznych po obu stronach błony komórkowej. Przez wiele lat uważano, że jedynym miejscem występowania KCNQ jest mięsień sercowy, w komórkach którego wytwarza ono różnicę potencjałów elektrycznych konieczną dla wyzwolenia skurczu komórek mięśniowych. Dzięki badaniom kierowanym przez dr Alikę Goldman okazało się jednak, że proteina ta występuje (przynajmniej u myszy) także w także w mózgu, gdzie osiąga najwyższą aktywność w przodomózgowiu i pniu mózgu - dwóch rejonach biorących istotny udział w rozwoju napadów padaczki. Już podczas wcześniejszych badań wykazano, że mutacje w genie kodującym KCNQ mogą powodować zaburzenia rytmu serca. Zespół dr Goldman postanowił sprawdzić, czy ta sama mutacja może spowodować rozwój padaczki - choroby, której rozwój, podobnie jak w przypadku arytmii, jest bezpośrednio związany z zaburzeniem aktywności elektrycznej komórek. Jak wykazano na podstawie analizy elektrokardiograficznej (EKG) oraz elektroencefalografii (EEG) myszy zmodyfikowanych genetycznie w celu wywołania mutacji w genie KCNQ, epizody nieprawidłowego rytmu serca w wielu przypadkach występowały równocześnie z napadami padaczki. To ekscytujące, ponieważ dostarcza pierwszej molekularnej wskazówki [na temat możliwego współwystępowania obu chorób], cieszy się dr Jeffrey Noebels, jeden z autorów studium. Badacz natychmiast studzi jednak nadmierny entuzjazm podkreślając, że wciąż nie wiadomo, dlaczego dwa odległe od siebie organy tak często zaczynają szwankować równocześnie. Wśród możliwych przyczyn równoczesnego występowania zaburzeń autorzy wymieniają m.in. oddziaływanie hormonów stresu, lecz jak na razie pozostaje to wyłącznie hipotezą. Nawet jeżeli jednak jej prawdziwość zostanie ostatecznie potwierdzona, musimy pamiętać, że przeprowadzony eksperyment dotyczył ściśle wybranej populacji myszy. Nikt nie wie, czy identyczne zjawiska mogą zachodzić także w przypadku człowieka.
-
Po raz pierwszy naukowcy opisali przypadek osoby, która pod wpływem ataków padaczki twierdziła, że przechodzi zmianę płci. W 2006 r. 37-letnia kobieta została przyjęta do jednego z centrów leczenia epilepsji w Niemczech. Uskarżała się na pojawiające się kilka razy w tygodniu nudności, lęk i déjà vu. Oprócz tego wspominała o występującym czasem urojeniu zmiany płci (Epilepsy & Behavior). Naukowcy opowiadali, że w takich sytuacjach pacjentka nie czuła się już kobietą. A oto jedna z jej wypowiedzi: Mam wrażenie transformacji w mężczyznę. Mój głos brzmi np. jak męski. Pewnego razu, kiedy w czasie jednego z epizodów spojrzałam na ramiona, wyglądały jak kończyny mężczyzny, włącznie z męskim owłosieniem. Przed wystąpieniem urojeń 37-latka była zdrowa, w jej historii medycznej nie pojawiały się adnotacje dotyczące jakichkolwiek chorób psychicznych, z wyjątkiem objawów depresji w późniejszej dorosłości. Pacjentka nigdy nie doświadczyła podobnego zjawiska poza napadami drgawek – wyjaśnia Burkhard Kasper z University of Erlangen. Leki przeciwpadaczkowe uwolniły ją zarówno od kłopotliwych urojeń, jak i większości innych symptomów. Podczas badania rezonansem magnetycznym wykryto guz, prawdopodobną przyczynę drgawek. Stwierdzono, że to łagodny zwojakoglejak. Jest on umiejscowiony w prawym jądrze migdałowatym. W sąsiadujących rejonach płata skroniowego obserwowano nieregularną aktywność. Odkrycia Niemców wskazują, że w mózgu istnieją obwody powiązane z postrzeganiem płci. Amygdala z pewnością stanowi ich część, ponieważ już w ramach wcześniejszych studiów stwierdzono, że odpowiada za przetwarzanie tożsamości, w tym stanów emocjonalnych i znajomości obiektów. Dodatkowo zauważono, że elektryczna stymulacja płata skroniowego wzbudza wątpliwości odnośnie do płci. Choć przypadek 37-letniej kobiety wydaje się na razie odosobniony, Kasper podkreśla, że neuropsychologia od zawsze korzystała ze zdobywanych w ten sposób danych. Chorej nie zostaną wszczepione elektrody, które pomagają monitorować i kontrolować epilepsję, ponieważ dobrze zareagowała na leki. Zamiast tego Kasper i zespół zamierzają opracować test umożliwiający sprawdzenie, jak dobrze ktoś odróżnia płeć. Z pewnością pomogą w tym badania obrazowe.
- 2 odpowiedzi
-
- guz
- zwojakoglejak
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z Leeds jako pierwsi zaprezentowali niezbity dowód na istnienie padaczki wywoływanej przez zmutowaną wersję genu Atp1a3. Jak wyjaśnia dr Steve Clapcote, koduje on enzym zwany pompą sodowo-potasową, który reguluje poziom sodu i potasu w neuronach mózgu. Potwierdzono, że nierównowaga tych kationów prowadzi do drgawek (Proceedings of the National Academy of Sciences). To bardzo ważne odkrycie, ponieważ dotąd nie znano przyczyn większości przypadków epilepsji, a leczenie było nieskuteczne aż u 1/3 pacjentów. Rolę genu Atp1a3 potwierdzono dzięki specjalnemu szczepowi myszy Myszkin, nazwanemu tak na cześć księcia Myszkina, bohatera Idioty Fiodora Dostojewskiego. Myszy miały wadliwie działającą jego wersję. Naukowcy wykazali, że gryzonie cierpią na spontaniczne napady drgawek, którym towarzyszy aktywność mózgu typowa dla padaczki. By potwierdzić, że drgawki miały rzeczywiście charakter epileptyczny, myszom podano lek stosowany u chorych na padaczkę ludzi – kwas walproinowy. Okazało się, że ataki występowały rzadziej i były lżejsze. Clapcote podkreśla, że od dawna wiedziano, że wstrzyknięcie strofantyny (ouabainy), inhibitora pompy sodowo-potasowej, wywołuje u szczurów drgawki, stąd testowana teoria. Kiedy gryzonie ze szczepu Myszkin skrzyżowano z myszami wyposażonymi w dodatkową kopię genu Atp1a3, ponadnormatywna wersja całkowicie usuwała objawy padaczki. Nasze wyniki są bardzo obiecujące, ale czeka nas jeszcze długa droga, zanim doprowadzą one do nowych metod terapii. Ludzka wersja genu ATP1A3 w 99% pasuje do mysiej, dlatego zaczęliśmy badać próbki DNA pacjentów z epilepsją, by sprawdzić, czy także i tu defekty ATP1A3 przyczyniają się do choroby.
-
Badania nad szarańczami mogą już wkrótce doprowadzić do opracowania nowych, lepszych leków przeciwko objawom wylewu krwi do mózgu oraz takim schorzeniom, jak migrena czy epilepsja - twierdzą kanadyjscy badacze. Zaobserwowali oni u owadów proces niemal identyczny ze zjawiskami towarzyszącymi chorobom człowieka. Autorzy odkrycia, naukowcy z Queen's University, badali zachowania komórek nerwowych szarańczy w momencie zapadnięcia w śpiączkę spowodowaną ekstremalnymi warunkami otoczenia. Stan taki, wywoływany u insektów np. poprzez znaczne podniesienie temperatury lub niedotlenienie, jest łudząco podobny do "wyłączania się" neuronów człowieka w przebiegu niektórych chorób układu nerwowego. Jak zauważono podczas dalszych badań, zachowaniem mózgu można sprawnie manipulować za pomocą leków oddziałujących na jeden ze szlaków sygnalizacji wewnątrzkomórkowej neuronów. Podejrzewa się, że ta sama kaskada sygnałów może odpowiadać za liczne choroby układu nerwowego u człowieka. Sugeruje to, że podobne leczenie u ludzi mogłoby wpływać na próg wrażliwości lub zakres uszkodzeń związanych z migreną i wylewem, tłumaczy doktorant Gary Armstrong, jeden z autorów badań. Najbardziej ekscytujące jest dla mnie to, że w jednym z naszych modeli badawczych opartych na szarańczach wykazaliśmy, iż blokowanie szlaku [sygnalizacyjnego] będącego celem [dla leku] całkowicie blokuje zaburzenia [pracy] mózgu u ponad 70 procent zwierząt, dodaje dr Mel Robertson, także pracujący nad tym zagadnieniem. Jeżeli dalsze badania potwierdzą, że lek działający u szarańczy zadziała równie skutecznie na ludzkie neurony, może on stać się skutecznym środkiem przeciwko licznym chorobom układu nerwowego człowieka.
-
National Society for Epilepsy, największa brytyjska organizacja charytatywna działająca na rzecz osób chorych na padaczkę, protestuje przeciwko umieszczaniu na YouTube'ie nagrań pacjentów w czasie napadu drgawek. NSE podkreśla, że część filmów, chociaż nie wszystkie, nosi znamiona podglądactwa i przypomina przedstawienia z udziałem odmieńców, np. kobiet z brodami czy lunatyków, organizowane w dobie wiktoriańskiej. Na YouTube'ie można znaleźć sporo takich klipów, w tym przedstawiające symulowane drgawki. Niektóre obejrzało ponad 70 tys. osób. Szefostwo zapewnia, że ocenzurowano zawartość witryny i usunięto nieodpowiednie materiały. Wg NSE, najgorsze jest to, że niektóre filmy zamieszczono bez zgody uwiecznionych na nich osób. Dr Sallie Baxendale, współpracująca ze stowarzyszeniem konsultantka z zakresu neuropsychologii, podkreśla, że od razu widać, że kilka nagrań zrealizowano na ulicy za pomocą telefonu komórkowego. Specjalistka dopuszcza posty w formie nagrań z badania EEG. Ważne tylko, by biorąca w nim udział osoba podjęła świadomą decyzję, inaczej można to uznać za formę przemocy. Pani doktor dodaje, że większość komentarzy zamieszczanych na YouTube'ie ma charakter pozytywny. Niektórzy internauci sugerowali jednak, że epileptyk może być opętany i zalecali przeprowadzenie egzorcyzmów. Baxendale zauważa, że widzowie najsilniej reagują na napady częściowe złożone, które nie wyglądają tak, jak większość ludzi wyobraża sobie atak. Zamiast tego może się wydawać, że chory wykonuje różne grymasy. Takie klipy mogą zwiększyć społeczną świadomość choroby i jej objawów. Dlatego też Baxendale twierdzi, że nie potrafi jednoznacznie ocenić omawianego zjawiska. Rzecznik YouTube'a wyjaśnia, że użytkownicy portalu doskonale znają zasady zamieszczania materiałów. Jeśli któryś z internautów uzna nagranie za nieodpowiednie, może je oznaczyć, a pracownicy witryny dokładnie mu się przyjrzą. Jeśli użytkownicy wielokrotnie łamią zasady, likwidujemy im konta. Istnieje możliwość zgłoszenia naruszenia prywatności poprzez wybór odpowiedniej opcji w rozwijalnym menu pod filmikiem.
-
- dr Sallie Baxendale
- National Society for Epilepsy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieprawidłowy wzrost w okresie płodowym, manifestujący się niską wagą urodzeniową lub przedwczesnym porodem, wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia padaczki we wczesnym dzieciństwie (American Journal of Epidemiology). Dr Yuelian Sun z Uniwersytetu w Aarhus opowiada, że do tej pory naukowcy dysponowali sprzecznymi wynikami badań na temat związków epilepsji z wagą urodzeniową i wiekiem ciążowym. Aby ostatecznie rozwiać wątpliwości, Duńczycy wybrali 1,4 mln dzieci, które urodziły się w ich kraju pomiędzy 1979 a 2002 rokiem. Ich losy miały być śledzone przez 24 lata. Okazało się, że 14.334 dzieci hospitalizowano z powodu padaczki (przypadki te zidentyfikowano dzięki wykorzystaniu Duńskiego Narodowego Rejestru Szpitalnego). Gdy malał wiek ciążowy, w którym doszło do porodu, wzrastał wskaźnik epilepsji. Związek ten stawał się jednak słabszy, jeśli padaczkę diagnozowano w późniejszym wieku. Był szczególnie silnie wyrażony w ciągu 5 pierwszych lat życia. Naukowcy przypuszczają, że niedojrzały mózg jest bardziej podatny na wystąpienie nieprawidłowych wyładowań, a więc i drgawek, jeśli w czasie życia płodowego był wystawiony na oddziaływanie czynników ryzyka. Wśród dzieci urodzonych między 22. a 32. tygodniem stwierdzano padaczkę ponad 5-krotnie częściej niż wśród maluchów, które przyszły na świat w 39.-41. tygodniu ciąży. Bardzo podobne rezultaty uzyskano, koncentrując się na wadze urodzeniowej. Jeśli była ona mniejsza niż 2000 gramów, dzieci chorowały na padaczkę 5 razy częściej od brzdąców ważących 3000-3900 g.
-
- epilepsja
- dr Yuelian Sun
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki operacji mózgu przeprowadzonej w Long Island Jewish Medical Center 25-letnia Stacey Gayle może już bez obaw słuchać swojego ulubionego wykonawcy, Seana Paula. Wcześniej wywoływało to u niej ataki choroby. Kobieta cierpi na rzadką postać padaczki: epilepsję muzykogeniczną. Gayle zachorowała 4 lata temu. Była zatrudniona w dziale obsługi klienta w banku w Albercie. Ponieważ mimo leczenia dziennie miała aż 10 ataków typu grand mal (dużych, uogólnionych napadów toniczno-klonicznych), musiała zrezygnować z pracy zawodowej i śpiewania w chórze kościelnym. Półtora roku temu kobieta zaczęła podejrzewać, że część jej napadów może być wyzwalana przez Seana Paula, który wykonuje muzykę dancehall z elementami reggae i hip-hopu. Potwierdziło się to podczas wizyty u lekarzy z Long Island w lutym zeszłego roku. Gayle odtworzyła wtedy z iPoda przebój Temperature, a zaraz potem rozpoczęły się drgawki. Najpierw chirurdzy wszczepili do prawej półkuli ponad 100 elektrod. Wszystko po to, by dokładnie ustalić położenie wadliwie działającego obszaru. Następnie usunięto zarówno implanty, jak i wywołujące ataki rejony mózgu. Po trzech dniach kobieta wyszła ze szpitala, a napady się już nie pojawiają.
- 32 odpowiedzi
-
- Sean Paul
- Long Island Jewish Medical Center
- (i 4 więcej)
-
Techniki pozwalające naukowcom przewidzieć trzęsienie ziemi mogą zostać wykorzystane do przewidywania ataków padaczki. Okazuje się bowiem, że elektryczna aktywność mózgu przed i podczas napadu niezwykle przypomina dane sejsmologiczne opisujące trzęsienia. Jedne i drugie poprzedzają delikatne wyładowania lub drgania. Im dłuższy czas upłynął od ostatniego incydentu, tym są silniejsze. Bazując na powyższych spostrzeżeniach, badacze twierdzą, że trzęsienia i napady epilepsji podlegają podobnym regułom matematycznym i z całą pewnością ich przebieg nie jest nieprzewidywalny, czyli losowy. Kolejna wspólna cecha to koncentrowanie się wokół jednego punktu. W przypadku trzęsienia ziemi jest nim epicentrum, a w przypadku padaczki grupa neuronów, w której pojawiają się nieprawidłowe wyładowania elektryczne. Po nagłym początku wydarzenia obejmują przyległe "tereny". Naukowcy uznają drgawki i trzęsienie za rodzaj katharsis. W ich czasie w gwałtowny sposób zostaje rozproszona nagromadzona energia. Zespół z University of Kansas pracował pod kierunkiem neurologa Ivana Osorio. Jego członkowie wykazali, że częstotliwość występowania trzęsień ziemi można opisać prawem wykładniczym. Zgodnie z nim, siła danego trzęsienia zależy od czasu, jaki upłynął od trzęsienia o podobnej sile. Gdyby udało się odpowiednio wykorzystać wyniki badań Amerykanów, można by poprawić jakość życia naprawdę wielu chorych. Na razie naukowcy nie wykazali jednak w praktyce, że ich rozważania są prawdziwe.
-
- University of Kansas
- Ivan Osorio
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Energooszczędne żarówki mogą wywoływać migreny. Niektórzy członkowie Migraine Action Association opowiadali o atakach wywołanych fluorescencyjnym światłem. Tymczasem kierując się względami ekologicznymi, czyli ograniczeniem emisji dwutlenku węgla, coraz więcej państw decyduje się na wycofanie ze sprzedaży tradycyjnych żarówek. Przed osobami cierpiącymi na migreny swoje zastrzeżenia odnośnie do żarówek energooszczędnych zgłaszali już chorzy na padaczkę. W niektórych tego typu produktach są bowiem wykorzystywane podobne rozwiązania jak w świetlówkach i część ludzi wspomina o pobudzającym "efekcie migotania". Członkowie brytyjskiego stowarzyszenia chcą, by rząd zezwolił na warunkową sprzedaż tradycyjnych żarówek po grudniu 2011 roku. Grupujące producentów Lighting Association twierdzi, że współczesne żarówki energooszczędne nie migoczą. I w przypadku chorych na epilepsję, i uskarżających się na migreny "dolegliwości żarówkowe" występowały tylko u niewielkiej liczby pacjentów.
- 1 odpowiedź
-
Posiadanie dwóch genów powiązanych z padaczką zmniejsza prawdopodobieństwo występowania drgawek – zauważyli badacze z Baylor College of Medecine. To odkrycie sprzeczne z rozpowszechnioną opinią, że osoby z więcej niż jednym wadliwym genem powinny być bardziej podatne na choroby (Nature Neuroscience). Istnieje wiele rodzajów epilepsji, u poszczególnych chorych napady nie są też tak samo silne. Od dawna więc naukowcy podejrzewali, że przynajmniej niektóre przypadki mają częściowo podłoże genetyczne. Rozpoczęto poszukiwania "winnego", który mógłby się stać celem nowych metod leczenia. W ramach opisywanych badań skupiono się na 2 mutacjach. Pierwsza dotyczy genu Kcna1, zaangażowanego w transport potasu z i do komórek. Druga genu Cacna1a, odpowiedzialnego za poziom wapnia w organizmie. Pierwsza z mutacji jest kojarzona z silnymi napadami, które rozpoczynają się w płacie skroniowym. Obejmują one część mózgu odpowiedzialną za funkcje językowe, wzrok, słyszenie oraz pamięć. Myszy z defektem w obrębie genu Kcna1 nagle umierały. Drugi gen (Cacna1a) powiązano z modelem padaczki typu absence (występują napady nieświadomości). Chory nie ma bowiem drgawek ani innych tego typu objawów, zamiast tego wpatruje się intensywnie w dal. Gdy wyhodowano myszy z defektem zarówno w genie Cacna1a, jak i Kcna1, okazało się, że nie nastąpiło pogorszenie ich stanu. Ataki były łagodniejsze, a zwierzęta nie umierały nagle. Wg szefa zespołu naukowców doktora Jeffreya Noebelsa, pojedyncza mutacja może działać jak element zakłócający, zatrzymujący reakcję łańcuchowego przekazywania nieprawidłowo zlokalizowanego impulsu elektrycznego. Wskutek tego dochodzi do napadu. W genetyce mózgu dwa razy źle może oznaczać dobrze. Jeśli masz defekt jonowego kanału potasowego, leki blokujące kanały wapniowe mogą na ciebie oddziaływać korzystnie.
- 1 odpowiedź
-
- dr Jeffrey Noebels
- Kcna1
- (i 7 więcej)
-
Z najnowszych badań Anglików wynika, że wielu ludzi wierzy w potencjalnie szkodliwe mity na temat padaczki. Niemal jedna trzecia respondentów sądziła, że podczas ataku należy włożyć coś w usta chorego, by w ten sposób zapobiec zadławieniu językiem. Tyle tylko, że przedmiot ten może zatkać drogi oddechowe epileptyka. Sześćdziesiąt siedem procent z 4.605 uczestniczących w sondażu osób bezzwłocznie wezwałoby karetkę (Epilepsy and Behavior), a jest to naprawdę konieczne tylko przy pierwszym ataku, napadzie trwającym ponad 5 minut oraz jeśli chory zranił się lub wystąpiło u niego kilka napadów w stosunkowo krótkim czasie. Naukowcy z Królewskiego College'u Londyńskiego pytali kadrę uczelnianą i studentów, co zrobiliby, gdyby ktoś miał atak padaczki, a oni chcieliby mu pomóc. Objawy epilepsji to skutek gwałtownych wyładowań neuronów i nieprawidłowego rozprzestrzeniania się pobudzenia w mózgu. Przestaje się on wtedy normalnie komunikować z ciałem i pojawiają się drgawki. Symptomy zależą od rodzaju napadu. Eksperci zalecają, by w czasie ataku usunąć znajdujące się w pobliżu przedmioty i podłożyć coś miękkiego pod głowę, jeśli chory leży na podłodze. Poza tym nie powinno się w żaden sposób ingerować w przebieg napadu. Neurolodzy skupili się na 4 podstawowych przesądach narosłych wokół padaczki: 1) konieczności wezwania karetki, 2) wkładaniu czegoś w usta chorego, 3) toczeniu piany z ust oraz 4) gwałtowności epileptyka podczas ataku. W rzeczywistości objawy wymienione w dwóch ostatnich podpunktach nie są wcale powszechne... Okazało się, że osoby powyżej 65. roku życia częściej wierzyły w mity nt. epilepsji niż ludzie młodzi. Dlatego też przedmiot do ust chorego wkładałoby 57% ludzi, którzy skończyli 65 lat i tylko 30-35% młodszych respondentów. Świadomość prawidłowego postępowania wzrastała, jeśli ankietowany znał kogoś chorego na padaczkę. Szefowa badaczy, dr Sallie Baxendale, martwi się niewiedzą społeczną. Wyjaśnia też, że podczas napadu ludzie często mocno zaciskają zęby, dlatego wkładanie czegoś do ust może doprowadzić do ich poważnego uszkodzenia. Ataki wyglądają przerażająco, ale zazwyczaj dochodzi do nich okazjonalnie, a chory dość szybko dochodzi do siebie.
-
Naukowcy z MIT opracowali technikę odwracalnego wyłączania komórek mózgowych za pomocą impulsów światła. Możliwe więc stałoby się kontrolowanie aktywności neuronów odpowiedzialnych za padaczkę czy chorobę Parkinsona. Obecnie tego typu neurony usuwane są chirurgicznie. W przyszłości kontrolowanie aktywności neuronów może pozwolić na opracowanie takich metod leczenia chorób psychicznych i neurologicznych, które będą powodowały minimalne skutki uboczne lub nie będą powodowały ich wcale – mówi Edward Boyden, szef Neuroengineering and Neuromedia Group w MIT. Odkrycie było możliwe dzięki wykorzystaniu genu zwanego halorodopsyną, który znajduje się u bakterii żyjącej w bardzo słonych wodach, np. w Wielkim Jeziorze Słonym w stanie Utah. Bakteria ta, Natronomas pharaonis, wykorzystuje gen do kodowania białek, które pełnią rolę aktywowanej światłem pompy związków chloru, które zapewniają bakterii energię. Gdy neurony zostaną zmanipulowane tak, by wydzielały halodropsynę, naukowcy będą mogli oświetlać je żółtym światłem i regulować ich aktywność. Światło aktywuje pompę, która tłoczy jony chlorku do neuronów, zmniejszając ich napięcie elektryczne i uspokajając w ten sposób wyładowania. Technika ta może być szczególnie przydatna w leczeniu chorób spowodowanych nadmierną aktywnością elektryczną neuronów. W takich chorobach będzie można po prostu wyłączyć obwody, które zachowują się nieprawidłowo – mówi Boyden. Obecnie u osób z epilepsją stosuje się elektrody, które od czasu do czasu podają napięcie elektryczne do konkretnych obszarów mózgu, działając jak defibrylator i wyłączają nadaktywne neurony. Nowe odkrycie pozwoli wykonać to samo przy użyciu światła, nie elektryczności. Naukowcy jeszcze w bieżącym roku chcą rozpocząć testy na myszach.
-
- choroba Parkinsona
- padaczka
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pacjenci z padaczką dość często potrafią przewidzieć, kiedy wystąpi napad. Szczególnie dobrze wychodzi to osobom młodym i cierpiącym z powodu licznych napadów drgawek. Według raportu opublikowanego w magazynie medycznym Neurology, jeśli chory na epilepsję sądzi, że atak nastąpi w ciągu najbliższej doby, prawdopodobieństwo, że rzeczywiście się tak stanie, podwaja się (szanse wzrastają 2,25 razy). Jednocześnie oznacza to, że pacjenci nadal się mylą, ponieważ pojawia się tylko 32% przewidywanych drgawek. Jesteśmy zaskoczeni naszymi odkryciami — powiedziała Reuterowi dr Sheryl R. Haut z Montefiore Medical Center w Nowym Jorku. W klinice spotykaliśmy pacjentów, którzy twierdzili, że potrafią przewidzieć, kiedy wystąpi atak. Zespół Amerykanów nie uważa jednak, że zdolność ta jest rozwinięta aż do tego stopnia lub że większość chorych dysponuje nią w pewnym zakresie. Ekipa Haut badała 71 dorosłych epileptyków, którzy przeżyli w ciągu ostatnich 12 miesięcy przynajmniej jeden napad drgawek. Wolontariusze prowadzili dziennik, pytano ich również o prawdopodobieństwo wystąpienia ataku w najbliższych 24 godzinach (mieli je opisać na skali jako wysoce prawdopodobne, możliwe do pewnego stopnia, do pewnego stopnia niemożliwe, całkiem niemożliwe). Dwunastu pacjentów potrafiło lepiej przewidywać ataki niż inni. Kiedy uważali, że wystąpią, szanse, że rzeczywiście się tak stanie, wzrastały 3-krotnie. Nawet tutaj sprawdzało się tylko 37% prognoz. Dr Haut podkreśla, że zdolność określenia czasu wystąpienia napadu jest bardzo istotna z 3 powodów. Po pierwsze, daje to pacjentom większe poczucie kontroli i pozwala się uspokoić. Po drugie, pozwala lepiej zaplanować dzień. Po trzecie, otwiera furtkę dla terapii zapobiegawczej, której obecnie nie stosuje się w odniesieniu do padaczki. Nowojorczycy sądzą, że trenowanie umiejętności prawidłowego rozpoznawania pierwszych sygnałów ostrzegawczych zwiększyłoby trafność przewidywań pacjentów. Zespół naukowców próbuje obecnie rozpracować kwestię, co czują chorzy, że zaczynają sądzić, iż w najbliższym czasie pojawią się drgawki.
-
- szanse
- przewidywanie
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wystawienie na działanie pestycydów powoduje zmiany w układzie nerwowym szczurów. Takie są wyniki wstępnych badań, które zaowocowały projektem realizowanym przez Centrum Badań Energetycznych i Środowiskowych (Energy & Environmental Research Center) Uniwersytetu Północnej Dakoty (UND). W jego ramach naukowcy chcą zidentyfikować niebezpieczeństwa związane z pestycydami, formy kontaktu i drogi zredukowania ryzyka chorób wywoływanych przez te związki chemiczne. W testach laboratoryjnych z udziałem szczurów badacze odkryli, że ekspozycja na działanie pestycydów prowadziła do zmian w obszarach mózgu związanych ze stwardnieniem rozsianym, padaczką oraz chorobami Parkinsona i Alzheimera. Pestycydy mogą również poważnie uszkadzać układ pokarmowy, a także powodować dysfunkcje neurologiczne. Takie wyniki mogą prowadzić do wyodrębnienia określonych cech zachowania lub biochemicznych, co powinno ułatwiać lekarzowi postawienie lepszej diagnozy i podjęcie właściwszego leczenia — powiedział Patrick Carr, profesor nadzwyczajny anatomii i biologii komórkowej na UND. Aby zidentyfikować potencjalnie niebezpieczne formy kontaktu ludzi z pestycydami i opracować strategie unikania ich, w zeszłym roku ocenialiśmy związki pomiędzy miejscami stosowania pestycydów a przypadkami występowania symptomów neurologicznych w tych rejonach, a także staraliśmy się określić, w jaki sposób pestycydy wpływają na układ nerwowy — tłumaczy w oświadczeniu Ed Steadman. Obecnie trwa analiza uzyskanych danych.
-
- padaczka
- choroba Alzheimera
- (i 8 więcej)