Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'opieka' .
Znaleziono 6 wyników
-
Osobowość foki wpływa na jej styl rodzicielski
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Foki szare (Halichoerus grypus) mają różne osobowości, które wpływają na stopień, do jakiego strzegą i opiekują się młodymi. Naukowcy z dwóch brytyjskich uniwersytetów (St Andrews i w Durham) badali kolonię fok ze szkockiej wyspy North Rona. Zauważyli, że samice tego gatunku przejawiały wiele stylów opieki rodzicielskiej. Niektóre były niezwykle troskliwe, inne nie za bardzo. Obserwację prowadzono w czasie dwóch sezonów rozrodczych (między wrześniem a listopadem). Naukowcy posłużyli się zdalnie sterowanym pojazdem wyposażonym w kamerę. W ten sposób mogli ocenić reakcje 28 fok na zewnętrzne bodźce, także te zagrażające. W jednym ze scenariuszy z pojazdu odtwarzano wycie wilków. Niektóre zwierzęta w ogóle się nim nie interesowały, a u części sytuacja ta wzbudzała agresję i odpychanie maszyny pyskiem. Na razie zespół nie umie wyjaśnić, czemu zakres reakcji jest tak szeroki. W ciągu 11 minut akademicy zliczali częstotliwość kontroli rodzicielskich, gdy matki unosiły głowę, by sprawdzić, co się dzieje z młodym. Ich zadanie ułatwiał fakt, że rozmnażając się, foki powracają w to samo miejsce, poza tym poszczególne osobniki łatwo odróżnić, bo mają unikatowe umaszczenie. Nasze badania pokazują, że nie ma czegoś takiego jak przeciętna foka. Poszczególne osobniki zachowują się różnie, a różnice te są konsekwentnie podtrzymywane. Nie wiadomo, czemu samice przejawiają stałe wzorce sprawdzania, co się dzieje z młodymi. Można by się spodziewać, że powinny zmieniać swoje zachowanie w zależności od sytuacji, ale nieuważne matki pozostawały nieuważne - wyjaśnia dr Sean Twiss z Durham University. Naukowcy oceniali także reakcje samców na zdalnie sterowany pojazd. Niektóre zaczynały uciekać, a część, zwłaszcza osobniki dominujące, próbowała go zastraszać, np. otwierając pysk. Zarówno u samic, jak i u samców zachowanie nie było związane z takimi czynnikami, jak wielkość czy wiek. Przyszłe badania mają pomóc w zrozumieniu natury i skutków ekologicznych międzyosobniczego zróżnicowania zachowań (czy stałe w czasie wzorce zachowania ograniczają zdolność jednostek i potencjalnie całych gatunków do przystosowania się do zmiany klimatu, habitatu i dostępności zasobów).-
- foka szara
- style rodzicielskie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W przypadku małych dzieci, którymi regularnie zajmują się dziadkowie, znacznie wzrasta ryzyko nadwagi. Naukowcy zauważyli, że dotąd przeprowadzono niewiele badań dotyczących wpływu rodzaju opieki na masę dzieci. Tymczasem oddziałuje on nie tylko na dietę, ale i tryb życia, np. poziom aktywności, maluchów. Analiza naukowców z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) objęła 12 tys. trzylatków. Wykorzystano dane zgromadzone w ramach Millennium Cohort Study. Autorzy tego studium śledzili zdrowie dzieci urodzonych w Wielkiej Brytanii w latach 2000-2001. Przyglądali się ich kondycji od 9. miesiąca do 3. roku życia. Okazało się, że w porównaniu do dzieci wychowywanych wyłącznie przez rodziców, prawdopodobieństwo nadwagi wzrastało aż o 34%, gdy babcia bądź dziadek zajmowali się brzdącami na cały etat, a o 15%, kiedy dziadkowie pracowali w niepełnym wymiarze godzin. Gdy uwzględniono zaplecze socjoekonomiczne dzieci, podwyższone ryzyko obserwowano wyłącznie wśród maluchów z najbardziej uprzywilejowanych grup: których matki były zatrudnione na stanowisku menedżerskim, mieszkały z partnerem lub miały dyplom ukończenia studiów. Zwiększone ryzyko nadwagi stwierdzono także w przypadku opieki sprawowanej przez innych krewnych bądź przyjaciół, ale tylko wtedy, gdy miała ona charakter pełnoetatowy. Liderka projektu, profesor Catherine Law, podkreśla, że nie sprawdzano, czemu opieka dziadków łączy się z nadwagą, ale przypuszcza, że w grę wchodzą pobłażliwość i brak ruchu. Uważa ona, że dobrym wyjściem byłoby organizowanie spotkań z małymi grupkami dziadków i rozmowa o wyzwaniach, z jakimi się spotykają. Poza tym pomocne mogłoby się okazać ogólne edukowanie społeczeństwa odnośnie do zdrowego trybu życia, ale także zwracanie szczególnej uwagi na to, że warto uczynić z unikania jedzenia nagrodę czy wbudować aktywność w codzienne życie.
- 4 odpowiedzi
-
Choć w niektórych okolicznościach trudno w to uwierzyć, rodzicielstwo wiąże się z niższym ciśnieniem krwi, zwłaszcza wśród kobiet (Annals of Behavioral Medicine). Julianne Holt-Lunstad, psycholog z Brigham Young University, podkreśla, jej studium uwypukliło fakt, że czynniki społeczne również mogą chronić zdrowie w rozumieniu fizycznym. Nie należy jednak zapominać, że drogą do obniżenia ciśnienia jest nie tylko bycie rodzicem, ale także, a może przede wszystkim dieta niskosodowa oraz codzienne ćwiczenia. Choć opieka nad dziećmi bywa najeżona zmartwieniami, wykazano, że czerpanie poczucia sensu i znaczenia ze stresów dnia codziennego wiąże się z lepszym zdrowiem – powtarza z naciskiem Amerykanka. Studium objęło 198 zdrowych dorosłych w wieku 20-68 lat. Wszyscy byli żonaci/zamężni, a 70% miało dzieci. Ochotnicy przez całą dobę nosili ciśnieniomierze, schowane w dużej mierze pod ubraniem. Aparat dokonywał pomiaru w losowych interwałach, także podczas snu. Ponieważ niektórzy bardzo się denerwują w warunkach laboratoryjnych, zawyżając w ten sposób odczyty (zjawisko to nazywa się nawet efektem białego kitla), taki sposób pomiaru uwiarygodnił odnotowane wartości. Podczas analiz statystycznych badacze uwzględnili czynniki o znanym wpływie na ciśnienie krwi: wiek, wagę, płeć, stopień aktywności fizycznej, stan zatrudnienia oraz palenie. Dzięki temu stwierdzono, że przeciętne ciśnienie u rodziców wynosiło 116/71. Gdy ludzi "zrównywano" pod względem innych czynników, u rodziców ciśnienie skurczowe było niższe o 4,5, a rozkurczowe o 3 mm słupa rtęci. Różnica jest istotna statystycznie. Nie oznacza to jednak, że im więcej dzieci masz, tym lepsze jest twoje ciśnienie krwi. Odkrycia są powiązane z rodzicielstwem jako takim, nie z liczbą dzieci czy stanem zatrudnienia. Efekt był silniej zaznaczony u kobiet, u których różnica między matkami i niematkami w przypadku ciśnienia skurczowego wynosiła 12, a rozkurczowego 7.
- 3 odpowiedzi
-
- Julianne Holt-Lunstad
- obniżać
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wykonane w Centrum Medycznym Uniwersytetu Columbia badania przynoszą zaskakujące wyniki. Odkryto bowiem, że troska o bliską osobę z poważną chorobą serca może... zwiększyć nasze własne ryzyko wystąpienia podobnych dolegliwości. Badania objęły ponad 500 rodzin, których członkowie zapadli na chorobę serca i przyjmowali pomoc ze strony bliskich. Wyniki analizy dowodzą, że opieka nad osobą ciężko chorą zwiększa ryzyko wystąpienia objawów napięcia psychologicznego oraz stosowania niekorzystnej dla mięśnia sercowego diety. Doktor Lori Mosca, szefowa Oddziału Kardiologii Prewencyjnej w Centrum Medycznym Uniwersytetu Columbia, tłumaczy: Poczucie odpowiedzialności za osobę, która niedawno opuściła szpital, może prowadzić do uczucia izolacji i nasilenia objawów depresyjnych. Wzrasta także ryzyko, że osoba opiekująca się chorym przestanie jeść tak zdrowo, jak powinna. Badacze uznali, że w związku z dokonanym odkryciem należy wprowadzić program zachęcający osoby sprawujące opiekę nad chorymi do zmiany trybu życia na korzystniejszy dla zdrowia. Wśród zaleceń pojawiła się m.in. rada, by przyjmowane w pożywieniu tłuszcze składały się na mniej niż 30% wartości energetycznej posiłków, a maksymalnie 7% powinny stanowić tłuszcze nasycycone. Zalecono także, by nie przekraczać dziennej dawki 200 mg cholesterolu. Dr Mosca uznała wyniki swojego programu za zadowalające: Już po sześciu tygodniach zaobserwowaliśmy wyraźną poprawę nawyków żywieniowych [liczba osób odżywiających się zgodnie z jej zaleceniami wzrosła z 53% na początku eksperymentu do 79% po sześciu tygodniach]. Większość osób, które zmieniły w tym czasie swoją dietę, to osoby relatywnie młodsze, z podwyższonym ryzykiem chorób serca, oceniające nisko swój stan zdrowia. Zgodnie z oczekiwaniami badaczy, zauważono także, że najbardziej narażeni na objawy obciążenia psychicznego byli ci spośród opiekunów, którzy sami cierpieli na depresję. Nie jest jednak jasne, czy to opieka nad chorym spowodowała tę chorobę, czy tylko nasiliła objawy gorszego samopoczucia psychicznego. Gorsza kondycja psychiczna opiekunów może, niestety, odbić się na ich zdrowiu fizycznym, szczególnie gdy jest połączona z niezdrową dietą. Odkrycie to sama autorka badań komentuje następująco: To istotna wskazówka dla lekarzy: trzeba skupić się na opiekunach osób chorych, gdyż oni sami także często potrzebują pomocy. Popełniamy błąd, ograniczając proces nauczania zdrowego trybu życia wyłącznie do samego chorego. Dr Mosca uważa, że lekarze muszą mieć na uwadze obciążenie, jakiemu poddani są opiekunowie. Jej zdaniem, lekarze powinni poświęcać swoją uwagę nie tylko osobie z chorobą serca, ale także tej, która ją wspiera.
- 5 odpowiedzi
-
- dr Lori Mosca
- depresja
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z University of Exeter postanowili przetestować hipotezę, że dzieci matek, które przekroczyły lub jeszcze nie osiągnęły optymalnego wieku rozrodczego, są w jakiś sposób poszkodowane. Stwierdzili, że samice kompensują problemy zdrowotne mogące potencjalnie wystąpić u potomstwa odpowiednią opieką w okresie pre- i postnatalnym (The American Naturalist). Obserwacje prowadzono na pospolitych chrząszczach, a mianowicie na grabarzach (Necrophorus). Samice tych owadów instynktownie dostosowywały sposób dbania o potomstwo do swojego wieku. Już dawno temu zauważono, że u wielu gatunków ma on wpływ zarówno na wagę urodzeniową, jak i przeżywalność młodych. U ludzi noworodki nastolatek są zazwyczaj mniejsze i bardziej chorowite, podobne jest też u grabarzy. Brytyjskie badanie ujawniło, że chrząszcze w różnym wieku nie wkładają tyle samo energii w produkcję jaj, inaczej kształtuje się też ich zaangażowanie w opiekę nad potomstwem. U większości gatunków istnieją przyczyny, dla których samica nie rozmnożyła się podczas optimum reprodukcyjnego. Być może nie spotkała odpowiedniego partnera albo zasoby pożywienia były zbyt szczupłe. Aby sobie poradzić z tym zjawiskiem, zwierzęta dostosowały styl rodzicielstwa do wieku. Sugerujemy, że występuje więcej niż jeden optymalny dla macierzyństwa wiek – opowiada profesor Allen Moore. Ponieważ grabarze chętnie zajmują się cudzym potomstwem, postanowiono zamienić młode. Samicom, które rozmnożyły się tuż po osiągnięciu dojrzałości, podrzucono dzieci matek, których wiek wydania na świat młodych był wyższy od przeciętnej. Jak wspomnieliśmy wcześniej, dzieci młodych samic mają niższą wagę urodzeniową. Samice dostosowywały opiekę do niedostatków młodych, ale tylko wtedy, gdy podrzucono im na wychowanie dzieci matki w tym samym wieku. Oznacza to, że ich zachowanie jest wrodzone, nie jest za to dostosowywane do sygnałów wysyłanych przez maluchy. Chociaż eksperymenty prowadzono na owadach, profesor sądzi, że wyniki odnoszą się najprawdopodobniej również do innych gatunków, w tym ludzi.
- 1 odpowiedź
-
- samice
- macierzyństwo
- (i 10 więcej)
-
Dla wielu pacjentów z anoreksją głodzenie się ma rzeczywiste znaczenie i cel. Dlatego też leczenie zachowania bez zwracania uwagi na osobiste znaczenie przypisywane chorobie jest często skazane na niepowodzenie — powiedział Reuterowi szef badań dr Ragnfrid H. Nordbo z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego w Oslo. Nordbo i zespół przeprowadzili badania jakościowe (pogłębiony wywiad), które dotyczyły percepcji u 18 kobiet z anoreksją. Uczestniczki studium miały od 20 do 34 lat. Wyniki dociekań naukowców opisano w listopadowym wydaniu International Journal of Eating Disorders. Większość pacjentek z anoreksją postrzegała swoją chorobę jako mającą znaczenie — twierdzi Nordbo. Badaczom udało się wyodrębnić 8 czynników odgrywających centralną rolę w podtrzymywaniu anoreksji. Są to bezpieczeństwo, tendencje unikowe, siła psychiczna, pewność siebie, tożsamość, opieka, komunikacja oraz śmierć. Bezpieczeństwo pozwala wprowadzić strukturę, stabilność i organizację w życiu, natomiast tendencje unikowe umożliwiają wykorzenianie negatywnych i zagrażających emocji. Wewnętrzna siła psychiczna, pewność siebie (poczucie własnej wartości i zasługiwania na komplementy) oraz poczucie tożsamości (nowej tożsamości) wzajemnie na siebie oddziałują i mogą "napędzać" anorektyczne zachowanie. Czynnik nazwany "opieką" oznacza sposób zwracania na siebie uwagi i wyzwalania opiekuńczego zachowania u innych osób. Prowokowane w ten sposób zwracanie uwagi to przejaw problemów komunikacyjnych chorej z anoreksją. Ósmy czynnik, śmierć, to pragnienie zagłodzenia się na śmierć. Jest czymś nowym w systematycznych badaniach nad anoreksją, której do tej pory nie opisywano w kategoriach intencjonalnej metody zadawania sobie śmierci. Podkreślamy wagę zachęcania pacjentów do wyjawiania osobistego systemu znaczeń i wyjaśniania, w jaki sposób zaburzenia odżywiania pozwalają zrealizować wymieniane wartości oraz jak je ewentualnie zmieniają. Jeśli terapeuta ignoruje istnienie patologicznych znaczeń, prędzej czy później natrafia na opór stawiany przez pacjenta.