Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'odległość' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 7 wyników

  1. Skakuny nie tkają sieci, tylko jak wskazuje ich nazwa, skaczą na swoje ofiary. Są tak sprawne, że potrafią jednym susem pokonać odległość kilkakrotnie przewyższającą długość ich ciała. Jak jednak oceniają, ile centymetrów dzieli je od smacznego kąska? Wykorzystują do tego zielone światło (Science). Biolodzy z Osaka City University badali występujące na terenie uniwersytetu skakuny Hasarius adansoni. Mają one 4 pary oczu, a najważniejsze wydają się te ze środka. Prof. Akihisa Terakita oraz doktorzy Mitsumasa Koyanagi i Takashi Nagata wiedzieli, że oceniając odległość, pająki nie wykorzystują widzenia dwuocznego, akomodacji (ich soczewka jest umieszczona w sztywnej pochewce, nie może się więc wyginać i zmieniać grubości) ani paralaksy (niezgodności różnych obrazów jednego obiektu obserwowanych z różnych kierunków). Gatunki bazujące na paralaksie, np. modliszki, wychylają się raz w przód, raz w tył, uzyskując w ten sposób 2 różne obrazy obiektu. Nasz skakun tak się jednak nie zachowuje. Co zatem robi? Japończycy zajęli się mechanizmem zwanym głębią z rozogniskowania. W tym przypadku głębia, czyli odległość obiektu, jest określana na postawie pomiaru rozmycia obrazu. Naukowcy z Osaki odwołali się do tego, że w siatkówce skakunów fotoreceptory są ułożone w 4 warstwach, na których dzięki soczewkom o znacznej aberracji chromatycznej skupiane jest światło o różnej długości fali (różnych barwach). W czasie badań okazało się, że mimo iż zielone światło jest skupiane wyłącznie na najniższej warstwie, barwnik wrażliwy na zieleń występuje w fotoreceptorach z najgłębszej i przedostatniej warstwy. Przedostatnia warstwa zawsze otrzymuje zdeogniskowany obraz. Oceniając stopień rozmazania obrazu, skakuny określają odległość. Naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni przeprowadzili eksperyment, w ramach którego testowali zdolność skoczenia na muchę przy zielonym i czerwonym oświetleniu. Przy zielonym pająki idealnie trafiały w cel. Przy czerwonym systematycznie skracały skok, pokonując ok. 90% odległości od muchy. Można to było przewidzieć na podstawie wyliczeń dotyczących stopnia zdeogniskowania wskutek aberracji chromatycznej soczewek. Terakita uważa, że inne skakuny wykorzystują taki sam mechanizm oceny głębi. Siatkówkę badano u ok. 10 gatunków skakunów [...] i u wszystkich występowały 4 warstwy fotoreceptorów.
  2. Korzystanie z urządzeń z ekranem dotykowym zwiększa prawdopodobieństwo, że kierowca zjedzie na drugi pas. Wyniki studium zespołu Kristie Young z Centrum Badania Wypadków Monash University ukazały się w piśmie Applied Ergonomics. Australijczycy zaznaczają, że przenośne urządzenia, które zabieramy ze sobą także do samochodu, nie zostały zaprojektowane głównie z myślą o kierowcach. Często mają drobną czcionkę lub dość skomplikowane menu, przez co kierowcy spędzają sporo czasu, próbując znaleźć konkretną rzecz. W eksperymencie Young wzięło udział 37 osób w wieku od 18 do 48 lat. Za pomocą komputerowego Testu Rozproszenia Kierowcy MUARC oceniano ich zdolność do utrzymania się na pasie i w bezpiecznej odległości za samochodem z przodu podczas wyszukiwania utworu w liście iPoda Touch. Ruchy oczu śledzono za pomocą aplikacji faceLAB. Byliśmy zainteresowani, czy w porównaniu do urządzeń niedotykowych, kierowcy spędzają więcej czasu, nie patrząc na drogę. Okazało się, że nie tylko dłużej nie patrzyli, gdzie jadą, ale także z większym prawdopodobieństwem zjeżdżali ze środka pasa i źle oceniali odległość od auta z przodu. Gdy kierowca nie patrzy na drogę, nie wychwytuje wzrokowych wskazówek ze środowiska, które pozwalają dokonać mikrokorekt [...]. Australijczycy tłumaczą, że by jakoś zaradzić rozproszeniu uwagi, kierowcy zwalniają i częściej spoglądają na urządzenie, ale w ten sposób wcale nie poprawiają sytuacji, bo krócej patrzą zarówno na odtwarzacz, jak i na drogę. Czas oglądania sytuacji na ulicy może być zbyt krótki, by zebrać wszystkie potrzebne informacje, a błędy z czasem się kumulują. Young opowiada, że w badaniach przeprowadzonych parę lat temu wśród kierowców ze stanu Wiktoria okazało się, że ponad 40% używa podczas jazdy przenośnego odtwarzacza muzyki. Około połowy stanowili młodzi kierowcy. W ramach najnowszego studium nie ustalano, czy ryzyko zmienia się z wiekiem i doświadczeniem kierowcy, ale Australijczycy sądzą, że tak. Dodają jednocześnie, że przydałoby się lepiej zintegrować przenośne urządzenia z samochodem i wprowadzić blokady systemowe, zezwalające na używanie podczas jazdy ograniczonej liczby opcji.
  3. Znaleziono obszar mózgu, który odpowiada za odczucie przestrzeni osobistej. Dokonali tego badacze z California Institute of Technology (Caltech). Zespół profesora Ralpha Adolphsa i doktora Daniela P. Kennedy'ego zawdzięcza swoje odkrycie 42-letniej S.M., pacjentce z obustronnym uszkodzeniem jąder migdałowatych. S.M. jest wyjątkowa, ponieważ należy do grona kilku zaledwie osób na całym świecie, u których doszło do obustronnego uszkodzenia amygdala. Dzięki niej zyskaliśmy szansę zbadania roli tej struktury u ludzi. Dotąd jądro migdałowate wiązano z przetwarzaniem silnych negatywnych emocji, np. strachu lub gniewu, nie wiadomo było jednak, jak oddziałuje na kontakty społeczne w realnym życiu. S.M. ma problemy z rozpoznaniem wyrażanego przez twarz strachu oraz z oceną czyjejś wiarygodności. To dwie konsekwencje, opisane przez Adolphsa i zespół w ramach wcześniejszych studiów. Podczas wieloletnich kontaktów z kobietą profesor zauważył też, że jest ona zbyt przyjacielska i często narusza przestrzeń osobistą innych osób. Jest skrajnie przyjazna i chce podejść bliżej, niż robi się to zazwyczaj. Staje się to oczywiste niemal natychmiast po spotkaniu jej. Wcześniejsze badania nie łączyły jądra migdałowatego z przestrzenią osobistą. Z literatury przedmiotu Amerykanie wiedzieli jednak, że małpy z uszkodzeniami tej struktury wolały przebywać bliżej innych małp i ludzi niż zdrowe naczelne. Zespół przeprowadził eksperyment, by zbadać i porównać wyczucie przestrzeni osobistej S.M. oraz 20 zdrowych ochotników w różnym wieku i o różnym wykształceniu, płci oraz pochodzeniu etnicznym. Na początku należało stanąć w wyznaczonej z góry odległości od eksperymentatora. Potem trzeba się było przybliżać do momentu osiągnięcia optymalnego samopoczucia. Odległość od brody wolontariusza do brody eksperymentatora określano za pomocą miernika laserowego. W grupie zdrowych osób średnia wynosiła 0,64 m, a w przypadku S.M. preferowany dystans skracał się do 0,34 m. Podczas gdy inni ludzie wspominali o dyskomforcie, kiedy eksperymentator przekraczał wyznaczony przez nich punkt, w przypadku S.M. nie było takiej niewygodnej odległości. Nawet nos w nos czuła się dobrze. Co więcej, w jej przypadku preferowana odległość nie zmieniała się w zależności od tego, kim był eksperymentator i jak dobrze go znała. Szanowanie czyjejś przestrzeni jest krytycznym aspektem ludzkich kontaktów, czymś, co robimy nieświadomie i bez wysiłku. Nasze odkrycie sugeruje, że jądro migdałowate, z powodu silnego dyskomfortu odstraszającego jednego człowieka od drugiego, odgrywa w tym procesie centralną rolę. Na późniejszym etapie eksperymentu Adolphs i zespół badali kolejną grupę zdrowych ochotników funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Mówiono im, że naukowiec znajduje się bardzo blisko nich lub dość daleko. Przebywając w urządzeniu, wolontariusze nie mogli widzieć ani słyszeć eksperymentatora, lecz gdy wierzyli, że jest tuż obok, ich jądro migdałowate się rozświetlało. Jeśli sądzili, że znajduje się na drugim końcu pokoju, żadna aktywność się nie pojawiała. To była zaledwie myśl o obecności drugiej osoby i to wystarczyło do uaktywnienia amygdala. Studium pokazuje, że jądro jest zaangażowane w regulowanie dystansu społecznego niezależnie od wskazówek zmysłowych, które zwykle pojawiają się, gdy ktoś jest blisko [...]. Poszczególne kultury różnią się pod względem akceptowanego dystansu społecznego. Tam, gdzie gęstość zaludnienia jest wysoka, np. w Chinach lub Japonii, optymalna odległość ulega skróceniu. Jednak nawet u człowieka z kręgu kultury zachodniej tolerancja bliskości innych osób zmienia się w zależności od sytuacji. Zniesiemy kogoś stojącego tuż obok w autobusie, ale w biurze podobne zachowanie byłoby już niedopuszczalne. Kennedy sądzi, że kulturowe preferencje i doświadczenia z czasem wpływają na mózg i na to, jak reaguje na pewne okoliczności. Dodaje też, że zebrane informacje rzucą nieco światła na funkcjonowanie osób z autyzmem, które często mają problem z postrzeganiem przestrzeni osobistej.
  4. Choć nieświadomie, niemal stale oceniamy odległości. Robimy to, wybierając drogę, a nawet sięgając po coś. Okazuje się zaś, że style myślenia (niezależny i współzależny) wpływają na nasze postrzeganie przestrzeni. Aradhna Krishna z University of Michigan, Rongrong Zhou z hongkońskiej politechniki i Shi Zhang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles zaplanowali serię eksperymentów. Ich uczestnicy mieszkali w Chinach kontynentalnych, Hongkongu oraz USA. Na podstawie wyników uzyskanych w testach podzielono ich na dwie grupy: 1) myślących niezależnie (skoncentrowanych na sobie) i 2) osób współzależnych, czyli skupionych na relacjach interpersonalnych. Naukowcy stwierdzili istnienie znacznych różnic między obywatelami Wschodu i Zachodu. Niezależne samokonstruowanie (ang. self-construal) dominuje w kulturach zachodnich, gdzie ludzie wierzą we wrodzoną odrębność poszczególnych osób i postrzegają siebie jako autonomiczne, niezależne osoby. Współzależne konstruowanie jest za to powszechniejsze na Wschodzie, gdzie ludzie wierzą w połączenie bytów i uznają siebie za element większej grupy społecznej. Chcąc określić, jak obie grupy oceniają odległości, psycholodzy zaplanowali prosty, ale wiele wyjaśniający eksperyment. Ochotników poproszono, by wyobrazili sobie, że idą na stadion futbolowy kupić bilety na mecz. Wszyscy dostali mapę z wyrysowanymi dwoma trasami: prostą i z zakrętami. Mieli oszacować liczbę kropek na każdej z nich. Niezależni myśliciele gorzej oceniali odległość, gdy musieli wziąć pod uwagę wiele wskazówek, np. uwzględnić krętość drogi. Skoncentrowani na grupie dla odmiany lepiej oceniali dystans, ale byli podatni na inny rodzaj błędów przestrzennych: gdy linie na mapie się przecinały, jedna z odciętych półprostych częściej wydawała im się dłuższa (Journal of Consumer Research). Nasze dane wskazują, że oceniając odległości, osoby z niezależnym konstruowaniem z większym prawdopodobieństwem zwracają uwagę tylko na centralną część bodźca, ignorując kontekst i informacje z tła. Dla odmiany współzależni są w stanie wyjść poza podstawowy wymiar, np. bezpośrednią odległość, i włączyć do osądu inne dane, np. konfigurację trasy. W tego typu zadaniach prowadzi to do większej trafności. Planując długą podróż, dobrze więc mieć w swojej ekipie kogoś z kultury kolektywistycznej, kto nie sprowadzi wszystkich na manowce, twierdząc, że do bazy jest już blisko, podczas gdy naprawdę do przebycia pozostało wiele kilometrów.
  5. Dr Floor van Leeuwen, astronom z Cambridge, przez 10 lat pracował nad aktualizacją danych zebranych w latach 90. przez satelitę Hipparcos. W ten sposób powstał najdokładniejszy katalog odległości dzielących nas od ponad 100 tysięcy gwiazd. Van Leeuwen zauważył w pomiarach satelity powtarzający się błąd, dlatego sprawdził i przeliczył jego wskazania. To było konieczne, aby uzyskać więcej informacji z dostępnych danych [...]. Misje były bardzo kosztowne i "wyciskanie informacji do ostatniej kropli" powinno być ideą przyświecającą wszystkim naukowcom pracującym nad takimi projektami, jak Hipparcos. Katalog Hipparcos – Nowa analiza surowych danych pozwoli astronomom dokładniej przedstawić właściwości gwiazd i galaktyk. Ponieważ mogą oni określać własności fizyczne gwiazd tylko poprzez porównanie ich jasności z odległością od Ziemi, dokładne kalkulowanie dystansu dzielącego te dwa ciała niebieskie jest niezwykle ważne. Gdy jest on nieprawidłowo wyliczony, nie da się wyznaczyć ani jasności, ani rozmiarów gwiazdy. Pierwszy katalog opublikowano w 1997 roku, ale szybko rozgorzała dyskusja na temat prawdziwości zawartych w nim zapisów. Okazało się bowiem, że niektóre dystanse były krótsze od tych mierzonych z naziemnych obserwatoriów. Stało się tak np. w przypadku Plejad. Astronom z Cambridge ustalił pojawiający się systematycznie błąd. Był on skutkiem zmian temperatur podczas okrążania Niebieskiej Planety przez satelitę. Hipparcos lekko się wtedy przechylał, co przeinaczało uzyskiwane dane. Dr Floor van Leeuwen przyznaje, że proces przeliczania bywał bardzo bolesny, ale nie dało się go uniknąć. Czasem nad niewielkim fragmentem danych spędzało się cały weekend, a wprowadzenie ostatecznych poprawek zajmowało 2 tygodnie. Koniec końców dane astronometryczne z Hipparcosa zmieniły naszą wizję kosmosu. Okazało się, że jest on młodszy i większy niż do tej pory sądzono. Na początku przyszłej dekady Europejska Agencja Kosmiczna chce wprowadzić na orbitę Gaję.
  6. Nicholas Christakis, profesor socjologii medycznej z Harvardu, badał otyłość i dane dotyczące sieci społecznych ponad 5000 osób. Zauważył, że posiadanie otyłych przyjaciół i pochodzenie z rodzin z nadmierną wagą zwiększa prawdopodobieństwo, że sami przytyjemy. Naukowiec natrafił na klastry otyłości z najwyższymi szansami na "złapanie" dodatkowych kilogramów. Obejmowały one grupy ludzi, którzy wzajemnie uważali się za przyjaciół. Osoby tej samej płci wpływały na siebie silniej niż pary mieszane. Na mężczyzn silniej wpływała zwiększająca się masa ciała innych mężczyzn, a na kobiety innych kobiet. Podobny efekt można zaobserwować wśród rodzeństwa: tycie rodzeństwa tej samej płci oddziałuje silniej niż zmiany wagi rodzeństwa różnej płci. Wyniki studium sugerują, że ważny jest dystans społeczny, a nie fizyczny. Wpływać mogą na nas przyjaciele i członkowie rodziny, ale już nie tyjący sąsiedzi. I nie ma tu znaczenia położenie (bliskość) barów z fast foodem. Według Christakisa, badania jego zespołu uwidaczniają zmianę norm społecznych, tutaj akceptację zwiększania się masy ciała, a nie upowszechnianie się pewnych zachowań, które dają zbliżone rezultaty.
  7. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła kanapa: minimalistyczna i praktyczna. Pozory jednak mylą. O sofie tej można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest zwykła. Stanowi połączenie nowoczesnych trendów we wzornictwie z osiągnięciami technologicznymi. Obicie wykonano z materiału wrażliwego na dotyk, wykorzystano również elektroluminescencję. Mebel ma oddawać bliskość relacji między dwoma osobami. Kiedy siadają od siebie w dużej odległości, wokół nich wyświetlają się niebieskie kwiaty. W miarę jak odległość maleje, motyw roślinny zmienia barwę na różową. Proksemicy byliby zadowoleni — używając kanapy projektantki Danielle Sobik, można łatwo wytłumaczyć, czy ktoś znajduje się w czyjejś strefie społecznej, czy już może osobistej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...