Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'obserwacja' .
Znaleziono 12 wyników
-
Ludzie zachowują się bardziej prospołecznie, gdy inni na nich patrzą. Nie dotyczy to jednak osób z autyzmem, które są takie same, bez względu na to, czy ktoś z nimi jest i się przygląda, czy działają w pojedynkę. Psycholodzy tłumaczą, że za efekt ten odpowiada chęć poprawienia wizerunku społecznego. Najprawdopodobniej jest to wyłącznie ludzki motyw, ponieważ zależy od zdolności reprezentowania, co inni o nas myślą. Podejrzewano, że u autyków wpływ wizerunku może być wyeliminowany, gdyż zaburzenie to charakteryzuje się upośledzeniem wzajemnych kontaktów społecznych. W ramach eksperymentu Keise Izuma z California Institute of Technology i jego współpracownicy dali 10 autykom i 11 zdrowym ochotnikom 45 dolarów i poprosili o przekazanie jakiejś kwoty na cele charytatywne. Okazało się, że kiedy w pobliżu znajdował się obserwator, osoby nieautystyczne częściej dawały pieniądze, w dodatku datki były większe. Na osoby autystyczne obecność obserwatora nie wpływała w żaden sposób. Izuma sądzi, że obserwacja nie oddziałuje na autyków ze względu na obniżoną zdolność wydedukowania opinii patrzącego. Dodatkowo niewykluczone, że lepszy wizerunek społeczny nie jest dla ludzi z tym zaburzeniem tak nagradzający jak dla pozostałych. Amerykanie podkreślają, że w zadaniach, w których liczy się jakość wykonania, obie grupy badanych wypadały lepiej, gdy obecny był obserwator. Oznacza to, że w autyzmie nie ulega zaburzeniu ogólna facylitacja społeczna (czyli napięcie wynikające z obecności innych osób i możliwości oceniania przez nie działań).
- 2 odpowiedzi
-
- wizerunek społeczny
- obserwacja
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie z większym prawdopodobieństwem i silniej potępią czyjeś niemoralne zachowanie, czując, niekoniecznie świadomie, że sytuacji przygląda się ktoś trzeci (Evolutionary Psychology). Pierrick Bourrat z Uniwersytetu w Sydney, Nicolas Baumard z Uniwersytetu Pensylwanii i Ryan McKay z University of London podejrzewali, że nasiloną ekspresję dezaprobaty można przypisać uwrażliwieniu ludzi na postrzeganie ich własnej reputacji przez otoczenie. By przetestować tę hipotezę, panowie zaprezentowali badanym dwie historie dotyczące przekroczenia norm moralnych - zatrzymania znalezionych pieniędzy i sfałszowania CV. Połowie ochotników dano wydruk na kartce papieru ze zdjęciem pary oczu, podczas gdy reszta zapoznawała się z wersją opatrzoną fotografią kwiatów. Okazało się, że osoby obdarowane kartkami z oczami oceniały działania bohaterów opowiastek jako mniej akceptowalne moralnie niż ludzie od wydruków z kwiatami. Doszliśmy do wniosku, że wskazówki świadczące o byciu obserwowanym - oczy - mogą uruchamiać zinternalizowane normy moralne lub coś, co określa się mianem prywatnej samoświadomości. Alternatywnie, lub dodatkowo, bo te dwa wyjaśnienia się wzajemnie nie wykluczają, w grę wchodzi [...] publiczna samoświadomość - świadomość wrażenia wywieranego na innych i działania podejmowane, by dostosować je do naszego rozumienia akceptowanych standardów społecznych. Osoby, które demonstrują wyraźne wsparcie dla wspólnych standardów zachowania, mogą się tak zachowywać, by podtrzymać swoją reputację. Niezdolność wyrażenia poparcia może prowadzić do wzbudzenia podejrzeń u innych - wyjaśnia Pierrick Bourrat. Doktorant uważa, że wyniki uzyskane przez jego zespół mają duże znaczenie dla wielu dziedzin życia: od polityki poczynając, a na religii kończąc. Wyjaśniają bowiem, czemu np. polityk wyraża inną opinię nt. moralności czyjegoś zachowania na łonie rodziny czy wśród członków swojego ugrupowania, a publicznie jego osąd staje się już dużo ostrzejszy.
-
Ludzie potrafią ocenić altruistyczne tendencje innych i wykorzystać to w doborze najbardziej chętnego do współpracy partnera. Okazuje się, że psy równie dobrze radzą sobie z wytypowaniem człowieka, który najchętniej podzieli się z nimi smakołykami. Wystarczy spojrzeć, jak kto zachowuje się w stosunku do osób zgromadzonych przy tym samym stole. Ktoś, kto odstąpi współbiesiadnikowi ostatni kawałek tortu, będzie dla psa wdzięczniejszym celem od sobka zjadającego bez pytania ostatni kotlet. Zespół Sarah Marshall-Pescini z Uniwersytetu w Mediolanie przeprowadził ciekawy eksperyment. Psy obserwowały dwóch aktorów. Chodziło o ustalenie, jak chętnie podzielą się oni płatkami lub kiełbasą z trzecią żebrzącą osobą. Po tym, jak proszący o poczęstunek zostawał odprawiony z kwitkiem za pomocą głośnego "nie" i zdecydowanego gestu albo dostawał okraszony kilkoma miłymi słowami przysmak, psy mogły wybrać osobę, do której się zbliżą. W 2/3 prób psy podchodziły do hojnej osoby. Nie chodziło po prostu o przyjemniejszy głos. Jeśli bowiem nie pojawiał się proszący o jedzenie człowiek i nie było wiadomo, kto jest większym altruistą, psy równie często podchodziły do aktorów o miłym i niemiłym głosie. Włosi sprawdzali, jakie wskazówki odgrywają ważniejszą rolę w wytypowaniu hojniejszego człowieka: głos czy gesty. Ustalano, czy psy oceniają przebieg kontaktów społecznych ludzi, czy też działania niezwiązane z interakcjami. Okazało się, że zwierzęta zdecydowanie skupiały się na kontaktach i o dziwo, dźwięk odgrywał istotniejszą rolę od gestów. O dziwo, ponieważ wcześniejsze badania pokazywały, że psy są lepszymi obserwatorami niż słuchaczami. Marshall-Pescini uważa, że preferowanie hojnych to tendencja ukształtowana podczas udomowienia, a nie zachowanie przeniesione z relacji w sforze. Nie odnotowaliśmy podobnego upodobania do hojnych osobników wśród zdziczałych psów w Rzymie.
-
- Sarah Marshall-Pescini
- żebrać
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy IBM-a są autorami przełomowych badań, dzięki którym możliwe stało się obserwowanie, studiowanie i zapisywanie zachowania atomów w czasie rzeczywistym. Odkrycie będzie miało olbrzymi wpływ na przyszłe technologie budowy układów elektronicznych. Pozwala ono bowiem obserwować zachowania atomów w odstępach nanosekund, a nie, jak dotychczas, milisekund. Dzięki nim możliwe będzie np. zbadanie, jak długo atom jest w stanie przechowywać informacje czy w jaki sposób przebiegają obliczenia na poziomie atomowym, co pozwoli na budowanie mniejszych i bardziej wydajnych układów scalonych. Badania IBM Research przyczynią się też do szybszego rozwoju energetyki słonecznej, pozwalają bowiem obserwować, w jaki sposób foton uderzający w ogniwo słoneczne, zamienia się w elektron. Uczeni będą mogli też zrozumieć aktywność magnetyczną i elektryczną atomów, dzięki czemu zbudują lepsze układy do przechowywania danych. Jeśli nie możesz zobaczyć, jak zachodzi jakiś proces, musisz go wydedukować z nieprecyzyjnych pomiarów - mówi Andreas Heinrich z IBM Research. Opracowana przez naukowców Błękitnego Giganta technika obserwacji zakłada wykorzystanie specjalnie zmodyfikowanego skaningowego mikroskopu tunelowego. Atomy są poddawane działaniu prądu elektrycznego, a mikroskop klatka po klatce rejestruje ich zachowanie. Uczeni z IBM-a mają nadzieję, że podobną technikę będzie można wykorzystać w wielu laboratoriach na świecie, gdyż modyfikacje mikroskopu zostały dokonane przez nich samych, a nie przez producenta, zatem mogą być też przeprowadzone przez ich kolegów z innych ośrodków.
- 2 odpowiedzi
-
- obserwacja
- atom
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Żabuti czarny (Geochelone carbonaria) to żółw, który na wolności prowadzi samotniczy tryb życia. Kiedy jednak w laboratorium spotyka swoich współplemieńców, podczas rozwiązywania problemów potrafi skorzystać ze wskazówek zebranych podczas obserwacji innych w działaniu – opowiada biolog poznawczy Anna Wilkinson z Uniwersytetu w Wiedniu. Austriaczka jako pierwsza zademonstrowała, że niespołeczne zwierzęta mogą oglądać sąsiada i rozwiązać zadanie, z którym nie poradziłyby sobie na własną rękę, a właściwie łapę. To również pierwsza demonstracja istnienia społecznego uczenia u gadów. W związku z tym na łamach pisma Biology Letters pani biolog przekonuje, że żabuti zadaje kłam twierdzeniu, że społeczne uczenie to adaptacja do społecznego stylu życia. Dotąd faktycznie podobne zachowania widywano u zwierząt stadnych, np. szympansów czy pszczół. Wg Wilkinson, dla pojętnego ucznia nie ma jednak tak naprawdę znaczenia, czy żyje w grupie, czy bardziej odpowiada mu przebywanie w pustelni... Behawioryści dywagują, że być może społeczne uczenie różni się jakoś u gatunków społecznych i niespołecznych, ale nie da się tego rozstrzygnąć bez dodatkowych badań. Wilkinson opowiada, że wpadła na pomysł swojego studium, gdy stwierdziła, że trzymane w niewoli G. carbonaria udają się w to samo miejsce, gdzie wcześniej widziały jakiegoś jedzącego osobnika. Austriacka biolog podkreśla, że społeczne uczenie badano u bardzo niewielu gatunków niespołecznych. Raport z 1992 r. wspominał np. o ośmiornicach, które mogły zwiększyć liczbę punktów zdobywanych w teście, zwyczajnie obserwując zwierzęta z większym doświadczeniem. By zbadać pod tym kątem żabuti, Wilkinson musiała wybrać odpowiednie zadanie. Ze względu na budowę ciała żółwie nie mogą przecież zbyt sprawnie manipulować obiektami. Nie zdecydowała się więc na eksperyment z wydobywaniem czegoś ze szczeliny, tuby czy wymagający posługiwania się dźwigniami. Zamiast tego gady musiały pokonać trasę wokół płotu z siatki. Na końcu czekała na nie miseczka truskawek lub inny smaczny kąsek. Czterem żółwiom nie udała się tak sztuka, mimo że naukowcy dawali im po jednej 2-minutowej próbie dziennie przez niemal 2 tygodnie (12 dni). W związku z tym Wilkinson wytresowała samicę o imieniu Wilhelmina. Po paru tygodniach treningu żółwica nauczyła się robić rundkę wokół parkanu. Gdy 4 osobniki z początku eksperymentu mogły obserwować poczynania Wilhelminy, łatwiej same zdobywały truskawki. Dwa żabuti pojęły, o co chodzi, już po pierwszej obserwacji tresowanej samicy. Dwóm pozostałym zajęło to nieco dłużej, bo 11-12 dni. Wilkinson podkreśla, że gady nie podążały ścieżką zapachową. Biolog przesuwała się bowiem wzdłuż drewnianej okleiny otaczającej wybieg, zanim pozwoliła niedoświadczonym żółwiom rozpocząć marsz do nagrody. Poza tym zauważyła, że niektórzy uczniowie robili okrążenie, idąc w lewo, podczas gdy Wilhelmina skręcało w prawo. W innym doświadczeniu żółwi adepci początkowo nie umieli dostać się do kąska ustawionego za siatką. Radzili sobie jednak z zadaniem, gdy Wilhelmina pokazała im, jak to zrobić. Testing, testing from Science News on Vimeo.
-
- obserwacja
- gatunek niespołeczny
- (i 6 więcej)
-
Australijscy astronomowie skonstruowali niewielkie urządzenie, które może zrewolucjonizować obserwacje przestrzeni kosmicznej. Naukowcy, korzystający z teleskopów pracujących w podczerwieni mają olbrzymi problem, gdyż cała atmosfera ziemska bardzo jasno świeci. Za świecenie odpowiedzialne są molekuły hydroksylu, które w ciągu dnia zbierają i przechowują energię słoneczną, a w nocy ją uwalniają. Uczeni pracujący pod kierunkiem profesora Jossa Bland-Hawthorna z University of Sydney opracowali "wielozakresowy spektograf integrujący fotony". Urządzenie wielkości kuchenki mikrofalowej korzysta w wielu warstw światłowodów, które tunelują indywidualne fotony, dzięki czemu możliwe jest odfiltrowanie najjaśniejszych z nich. Profesor Bland-Hawthorn mówi, że różnica jest taka, jakby patrzyć z przodu na samochód ze zgaszonymi i zapalonymi światłami. Jesteśmy w stanie wytłumić światło całego nocnego nieba z 80-procentową skutecznością, co całkowicie zrewolucjonizuje astronomię - dodaje uczony. Dzięki temu, że nocne niebo stanie się naprawdę ciemne w podczerwieni, możliwe będzie dokonywanie z powierzchni naszej planety obserwacji, które dotychczas były niedostępne. Prace Australijczyków pozwolą nie tylko na prowadzenie lepszych obserwacji, ale oznaczają również, że możliwe będzie znaczne zredukowanie rozmiarów teleskopów, co z kolei oznacza kolosalne obniżenie kosztów. Nowy spektograf to wynik 20 lat badań. Będzie on produkowany przez firmę Redfern Optical Components, a do marca przyszłego roku miesięczny poziom produkcji ma wynieść setki sztuk. O tym, jak olbrzymi krok został dokonany niech świadczy fakt, że dzięki nowemu urządzeniu znajdujące się na ziemi teleskopy będą miały moc większą od następcy Hubble'a - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
- 1 odpowiedź
-
Dzięki zastosowaniu zestawu kamer oraz osiągnięć inżynierii genetycznej skonstruowano urządzenie umożliwiające jednoczesny pomiar aktywności genów oraz zachowań zwierzęcia. Stworzenie aparatu pozwoli na znaczną poprawę jakości badań nad wpływem wielu czynników na fizjologię zwierząt. Równoczesna obserwacja procesów w skali "mikro" (działania pojedynczych genów) oraz "makro" (zachowania zwierzęcia) otwiera zupełnie nowe możliwości wielu typów interakcji organizmów żywych z otoczeniem. Organizmem, który posłużył do wstępnych testów, była muszka owocowa , lecz autorzy metody - badacze z University of Southern California oraz Cambridge University - twierdzą, że do badań może posłużyć także wiele innych gatunków. Materiał genetyczny muszki zmodyfikowano w taki sposób, by równocześnie z badanymi genami aktywował się także inny, niewystępujący u tego owada naturalnie. Koduje on zielone białko fluorescencyjne (ang. Green Fluorescent Protein - GFP) - związek bardzo prosty do wykrycia dzięki intensywnie zielonemu świeceniu w reakcji na oświetlenie za światłem niebieskim. Otaczający zwierzę system kamer pozwala nie tylko na detekcję fluorescencji oraz pomiar jej intensywności, będący odzwierciedleniem aktywności genu, lecz także na śledzenie ruchów muszki w przestrzeni. Możemy korelować ze sobą zachowanie oraz niektóre geny, a także poszukiwać genów, które mogą być za te zachowania odpowiedzialne - tłumaczy korzyści płynące z opracowanej technologii jeden z jej autorów, magistrant Dhruv Grover. Dzięki wykorzystaniu zespołu "szybkich" kamer, wykonujących do 60 zdjęć na sekundę, obserwacji można dokonywać w czasie rzeczywistym. Dotychczas mierzenie aktywności genu z taką precyzją było poza zasięgiem. Zdaniem Grovera, opracowana technologia ma ogromny potencjał. Jej piękno polega na tym, że GFP możemy sprzęgać z dowolnym genem - możemy go śledzić w czasie, możemy też patrzeć na jego ekspresję. To znacznie prostsze od patrzenia przez mikroskop i korzystania z usług magistranta, który siedzi [w laboratorium], wykonuje zdjęcia raz na parę godzin i obserwuje ekspresję genu. To po prostu działa samo z siebie.
- 1 odpowiedź
-
- poruszanie
- ruch
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Miniaturowe mikroskopy, które będzie można montować wewnątrz czaszki transgenicznych myszy, pozwolą połączyć aktywność neuronów z konkretnymi zachowaniami zwierzęcia. To ważne, ponieważ zmodyfikowane gryzonie od lat służą jako modele różnych ludzkich chorób, np. astmy, parkinsonizmu czy zaburzeń genetycznych (Nature Methods). Twórcą takiego podejścia jest Mark Schnitzer z Uniwersytetu Stanforda. Dużo nad tym pracowano, używając np. preparatów z wycinkami mózgu lub znieczulonych zwierząt, czasem też świadomych, ale trzymanych w ryzach. Do tej pory nie udało się jednak zaobserwować aktywności na poziomie komórkowym u wolno poruszających się myszy. Mikroskop zespołu Schnitzera waży zaledwie 1,1 g. Zwierzę nie jest go więc w stanie wykryć, w niczym mu też nie przeszkadza. Został już użyty do oglądania przepływu krwi przez mózgowe naczynia włosowate o przekroju jednej komórki. Urządzenie zakłada się w znieczuleniu. W tym samym czasie wykonuje się zastrzyk, by specjalnym barwnikiem oznaczyć osocze krwi, ale nie same krwinki. Mikroskop ma swoje własne źródło światła: rtęciową lampę łukową. Jest ono dostarczane za pomocą wiązki światłowodów. Światło powoduje, że osocze zaczyna fluoryzować, a krwinki wyglądają na tym tle jak ciemne punkty. Światłowody przewodzą obraz do kamery, która go utrwala z szybkością 100 klatek na sekundę. Gdy znieczulenie przestaje działać, naukowcy mogą obserwować, co dzieje się w mózgu normalnie funkcjonującej myszy. Carl Petersen ze Swiss Federal Institute of Technology w Lozannie docenia metodę, ale wskazuje też na jej ograniczenia. Wg niego, neurony mocno rozpraszają światło, dlatego mikroskop Schnitzera jest w stanie wykonać tylko zdjęcia komórek znajdujących się w jego pobliżu. Krytykuje też, że nie daje on możliwości tworzenia przekrojów optycznych, by określić trójwymiarową strukturę tkanki. Sam Schnitzer twierdzi, że to celowy zabieg, który zmniejsza wrażliwość instrumentu. W ten sposób nie uwzględnia się artefaktów, powstających podczas poruszania się zwierzęcia.
- 2 odpowiedzi
-
- choroby
- obserwacja
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Japończycy uparcie trzymają się wizji robotów humanoidalnych. Kolejnym ich dokonaniem jest Robovie - android monitorujący tłum przechodniów, opracowany w Advanced Telecommunications Research Institute z Osaki. Maszyna nie tylko patrzy, ale też analizuje napotkane sytuacje. Na przykład jeśli robot uzna, że któryś z obserwowanych zgubił się, może zaoferować mu pomoc. Robovie zaprezentował swe możliwości podczas prób przeprowadzonych w jednym z centrów handlowych Osaki. Jego opiece oddano 100 metrów kwadratowych, które obserwował za pomocą zamontowanych w tym miejscu 16 kamer, sześciu laserowych dalmierzy oraz dziewięciu czytników RFID . Dzięki temu arsenałowi, mógł on obserwować nawet 20 osób jednocześnie, znając ich dokładne położenie oraz zachowanie. Te ostatnie było klasyfikowane do jednej z 10 kategorii. Jeśli maszyna zauważyła kogoś zdezorientowanego, zbliżała się do niego i proponowała pomoc w dotarciu do celu. Przy okazji przechodzień dowiadywał się o okolicznych sklepach i restauracjach, które warto odwiedzić. Twórcy robota zapowiadają kolejne testy w centrum handlowym, a nawet założyli oni stałą "bazę" na jego terenie. Zamiarem Japończyków jest wypróbowanie różnych sposobów komercjalizacji ich technologii. Od czerwca 2008 roku roboty-przewodniki mają być wypożyczane firmom rozważającym zatrudnienie mechanicznych pracowników.
- 1 odpowiedź
-
- tłum
- obserwacja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zgodnie z danymi opublikowanymi w piśmie Science, zwierzęta i ludzie zachowują się lepiej w stosunku do innych, gdy wiedzą, że są (lub mogą być) obserwowani. Manfred Milinski z Instytutu Biologii Ewolucyjnej Maxa Plancka oraz Bettina Rockenbach z Uniwersytetu w Erfurcie zauważyli, że do zmiany zachowania wystarczą bardzo subtelne wskazówki, np. zarys oczu na tapecie komputera. Gdy na puszce na datki w kawiarni zamiast kwiatka naklejano oczy, darowane kwoty znacząco wzrastały. Kiedy reputacja jest zagrożona, ludzie i zwierzęta przełączają się z działania samolubnego na altruistyczne, bo tylko to ostatnie jest społecznie nagradzane. Wg Niemców, nasz mózg jest zaprogramowany na takie działanie. Podobne zachowanie można zaobserwować u zwierząt, w tym także u niektórych ptaków i ryb. Dobrym przykładem są wargaczowate, które zaczynają się delikatniej obchodzić ze swoimi klientami, gdy inni klienci się temu przyglądają, ale bez publiczności wolą odgryzać kawałki ich skóry. Pasożytożerne ryby-czyściciele to najmniejsi przedstawiciele tej licznej rodziny.
- 1 odpowiedź
-
- Bettina Rockenbach
- Manfred Milinski
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Możemy nauczyć się odczuwać strach, widząc przerażenie kogoś innego. W obu sytuacjach aktywowana jest bowiem ta sama część mózgu. Dlatego m.in. ludzie boją się węży albo pająków, mimo że bardzo rzadko lub nigdy się z nimi nie stykali (Social Cognitive and Affective Neuroscience). Andreas Olsson i jego zespół z Columbia University przeprowadzili eksperyment, w ramach którego badani oglądali film. Nakręcona osoba nauczyła się bać neutralnego bodźca, ponieważ gdy się pojawiał, rażono ją prądem. Na ekranie komputera ukazywały się niebieskie albo żółte kwadraty. Gdy wyświetlał się żółty, nic się nie działo, natomiast po niebieskim następował łagodny wstrząs elektryczny. Wskutek tego po dostrzeżeniu błękitnego czworokąta u bohatera filmu pojawiało się nerwowe mruganie, drżenie policzków i ruchy ręką. Odczuwał dystres, zanim został porażony. Widzieliśmy, że przewidywał, co zaraz nastąpi. Natomiast żółty kwadrat uspokajał go. Po zakończeniu seansu właściwi uczestnicy studium mieli wziąć udział w podobnym eksperymencie. Okazało się, że również reagowali strachem na niebieskie kwadraty, spodziewając się porażenia prądem. Wyuczyli się tego zachowania przez obserwację. Siłę strachu mierzono, oceniając pocenie się. W badaniach nad warunkowaniem klasycznym wykazano, że za pojawienie się i ekspresję strachu odpowiada struktura należąca do układu limbicznego: ciało migdałowate. Naukowcy z Columbia University zaobserwowali, że u ich podopiecznych ciało migdałowate reagowało zarówno na strach sfilmowanej osoby, którą rażono prądem, jak i wtedy, kiedy sami widzieli niebieskie kwadraty. Podczas odczuwania i obserwowania strachu jest więc uruchamiany podobny mechanizm.
- 4 odpowiedzi
-
- Andreas Olsson
- układ limbiczny
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy odkryli, że szympansy mają podobną zdolność przekazywania innym (także następnym pokoleniom) wyuczonych zachowań jak trzyletni ludzie. Niektóre grupy dzikich szympansów polują na przykład na mrówki, używając patyków, inne dobierają się do wnętrza orzechów, rozbijając je kamieniami. Badacze nie wiedzieli jednak, jak dokładnie jedne osobniki uczą się od drugich ani jak długo utrzymuje się dane zachowanie. Aby to sprawdzić, połączone siły naukowców z USA i brytyjskiego St. Andrews University zaprojektowały specjalny eksperyment. Dwie grupy szympansów uczono uzyskiwania owoców ze skrzynki albo poprzez otwieranie, albo przesuwanie wieka. Obserwując, szympansy uczyły się jedne od drugich. W niezmienionej formie zachowanie było przekazywane kolejnym 6 zwierzętom.
-
- obserwacja
- uczenie się
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: