Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'niższy' .
Znaleziono 5 wyników
-
Jak pokazują wyniki wcześniejszych badań i doświadczenie, kobiety lubią u mężczyzn niskie głosy. Gdyby okazała muskulatura i niski tembr głosu oznaczały wysoką jakość spermy, poszukując w wyglądzie płci przeciwnej cech związanych z atrakcyjnością, kobiety mogłyby znaleźć najwartościowszego partnera i najlepszego ojca dla swoich dzieci (hipoteza płodności związanej z fenotypem). Okazuje się jednak, że panowie z niższymi głosami wcale nie mają spermy najlepszej jakości. Leigh W. Simmons, Marianne Peters i Gillian Rhodes, naukowcy z Uniwersytetu Zachodniej Australii, których artykuł opublikowano tuż przed Bożym Narodzeniem w PLoS ONE, twierdzą, że uzyskane przez nich wyniki potwierdzają raczej hipotezę "coś za coś". Podczas zorganizowanego przez nich eksperymentu kobiety ponownie preferowały niższe głosy, twierdząc, że są bardziej męskie i atrakcyjne, ale ustalono, że w ejakulacie mężczyzn z niższym głosem występuje niższe stężenie plemników. A zatem, choć wyższy poziom testosteronu wiąże się z niższym głosem, bardziej męskim wyglądem, bardziej dominującym zachowaniem i powodzeniem u partnerek, musi też w jakiś sposób upośledzać produkcję plemników. Coś za coś... Podczas studium naukowe trio prosiło 54 mężczyzn o dostarczenie próbek spermy. Nagrywano ich głos, który był później analizowany przez specjalne oprogramowanie i oceniany pod względem atrakcyjności przez 30 kobiet. Wszyscy badani panowie byli biali i heteroseksualni. Mieli od 18 do 32 lat, a średnia wieku wynosiła 22 lata. Podczas nagrywania głosu wymawiali w jednosekundowych odstępach samogłoski a, e, i, o oraz u. Na wstępie wypełniali oni kwestionariusz dotyczący stylu życia, w tym wieku, spożycia alkoholu i kofeiny, wzorców aktywności, obecnie zażywanych leków, nawyków żywieniowych i potencjalnych kontaktów z ksenobiotykami, a więc związkami niebędącymi naturalnymi składnikami organizmu (należą do nich leki, ale i trucizny). Przed pozyskaniem próbki spermy panowie musieli powstrzymać się od współżycia przez minimum 2, a maksimum 6 dni. Ze spermą do laboratorium należało dostarczyć drugi kwestionariusz, w którym zapisywano godzinę ejakulacji, datę poprzedniego wytrysku oraz oszacowania dotyczące ilości wyłapanej do pojemnika spermy.
-
Osoby niższe, czyli plasujące się poniżej przeciętnej wzrostu wyliczonej dla populacji generalnej częściej chorują na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). Naukowcy z Uniwersytetu w Nottingham przeanalizowali przypadki 1.025.662 osób powyżej 35. roku życia. Informacje na ich temat pozyskano z bazy danych Health Improvement Network. Stwierdzono, że chorzy z POChP są o 1, 12 cm niżsi od przeciętnej. Wg Brytyjczyków, niski wzrost może być markerem gorszych od samego początku warunków życia. Oznacza to, że matki takich osób częściej paliły, w życiu płodowym i dzieciństwie przyszli pacjenci byli gorzej odżywieni, co wpływało na wzrost, w tym rozwój płuc, poza tym mieszkali w domach, gdzie byli narażeni na bierne palenie i z większym prawdopodobieństwem sami palili. Naukowcy podkreślają, że już badania historyczne wykazały istnienie silnego związku między wzrostem w dorosłości a POChP. Co więcej, efekt ten utrzymuje się również w czasach współczesnych, mimo że warunki bytowe znacznie się polepszyły. Związek wzrost-choroba dróg oddechowych okazał się najsilniejszy w przypadku ludzi 35-49-letnich, a potem spadał z wiekiem badanych. Najmniejszą różnicę wzrostu odnotowano w latach 90., średnio jedynie 0,51 cm. Akademicy z Nottingham sądzą, że stało się tak, gdyż wielu chorych przedstawicieli starszych pokoleń ostatnio zmarło. Prof. Richard Hubbard, specjalista ds. epidemiologii chorób dróg oddechowych, zaznacza, że gorsze odżywienie w początkowych latach życia, połączone ze zwiększonym prawdopodobieństwem życia w palącej rodzinie i przebywania z palącymi rówieśnikami, wpływa na osobiste nawyki i nałogi. Wiemy, że palenie jest główną przyczyną POChP, a wszystkie wymienione czynniki razem podwyższają ryzyko jeszcze bardziej.
- 1 odpowiedź
-
- populacja generalna
- przeciętna
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas badania, jak u dojrzewających dziewcząt zmieniają się wzorce atrakcyjności, naukowcy ze szkockiego Uniwersytetu św. Andrzeja zauważyli, że dla starszych niższe męskie głosy były pociągające, a dla młodszych przerażające (Evolution and Human Behaviour). Psycholodzy z zespołu dr Tamsin Saxton przebadali 300 dziewcząt w wieku od 11 do 15 lat. Posłużyli się zdjęciami mężczyzn, zwiększając bądź minimalizując cyfrowo ich męskość. Zmieniali także męskie głosy. Każdej dziewczynce odtwarzano dwie wersje głosu – niższą i wyższą. Zadanie polegało na ocenie ich atrakcyjności. Okazało się, że dla młodszych dziewczynek niższe głosy były straszne. Kojarzyły je z nieuczciwymi/złymi postaciami, jedna z badanych wspominała przy tej okazji o lordzie Vaderze. Dla starszych dziewcząt "grubsze", czyli niższe głosy stawały się z kolei atrakcyjne. Wraz z wiekiem rosła siła ich przyciągania. Saxton uważa, że kluczowym czynnikiem są ogromne zmiany fizyczne, zachodzące w organizmie w wieku kilkunastu lat. Chłopcy przechodzą mutację, z ich policzków znika dziecięcy tłuszcz, silniej zarysowują się żuchwy i pojawiają się zaczątki zarostu. Nic dziwnego, że dziewczynki odpowiadają w jakiś sposób na metamorfozę swoich rówieśników i reagują na kolegów, którzy są dojrzalsi płciowo. Psycholodzy zauważyli, że młodsze i starsze dziewczynki, także te preferujące niższe głosy, wolały chłopców o bardziej kobiecych twarzach. Świadczy to o tym, że dalsza zmiana gustów zajdzie dopiero po 15. roku życia. Gdy przetestowano chłopców, okazało się, że starszym odpowiadały bardziej męskie twarze niż młodszym.
- 4 odpowiedzi
-
- Tamsin Taxton
- atrakcyjność
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Iloraz inteligencji niższy od przeciętnego stanowi czynnik ryzyka chorób serca. W studium uwzględniono 4289 osób. Okazało się, że samo IQ wyjaśniało ponad 20% różnic w śmiertelności grup o niskim i wysokim statusie socjoekonomicznym. Działo się tak nawet po uwzględnieniu innych czynników ryzyka (European Heart Journal). Wiedzieliśmy, że ludzie poszkodowani pod względem socjoekonomicznym mają więcej problemów ze zdrowiem i wcześniej umierają z powodu chorób serca, nowotworów oraz wypadków. Wystawienie na oddziaływanie określonych bodźców środowiskowych i zachowania mające wpływ na zdrowie, np. palenie, dieta czy aktywność fizyczna, mogą wyjaśnić część różnic, ale nie wszystkie – zaznacza dr David Batty, który zrealizował studium na zlecenie Komitetu Badań Naukowych i Wellcome Trust. Wg naukowca, oznacza to, że w grę mogą wchodzić nieuwzględniane dotąd czynniki natury psychologicznej, np. inteligencja. Zespół z Uniwersytetów w Glasgow i Edynburgu skupił się na grupie byłych amerykańskich żołnierzy. Okazało się, że ci z niższymi dochodami i słabiej wykształceni częściej umierali z powodu chorób serca. Kiedy akademicy wzięli pod uwagę iloraz inteligencji i 9 czynników o znanym wpływie na choroby układu sercowo-naczyniowego, sam iloraz inteligencji pozwalał wyjaśnić aż 23% różnic w śmiertelności pomiędzy grupami o najwyższym i najniższym statusie socjoekonomicznym. Brytyjczycy spekulują, że IQ może być markerem złego stanu zdrowia albo że inteligencja pozwala zdobyć więcej użytecznych informacji na temat tego, jak skutecznie o siebie zadbać. Wg Batty'ego, bez względu na to, jaka jest przyczyna, by kampanie społeczne odnosiły pożądany skutek, komunikaty dotyczące wpływu diety, ćwiczeń czy palenia powinny zostać uproszczone. Często czytamy np., że niektóre rodzaje alkoholu są dobre, a inne (lub nawet odmienne ilości tego samego) są złe. Takie informacje mogą być trudne do zinterpretowania, nawet dla osób obeznanych z tematem.
-
Dzieci starszych ojców mają niższy iloraz inteligencji. Wcześniej powiązano zaawansowany wiek mężczyzn (powyżej 35. roku życia) z różnymi zaburzeniami rozwojowymi ich potomstwa, w tym z autyzmem, dysleksją oraz schizofrenią. Badania zostały przeprowadzone przez międzynarodowy zespół. Potomstwo starszych ojców wykazuje delikatne upośledzenie funkcjonowania neuropoznawczego w okresie niemowlęctwa i dzieciństwa. Ze względu na obecny trend odraczania ojcostwa kliniczne konsekwencje i mechanizmy leżące u podłoża tego zjawiska zostaną skrupulatnie zbadane – podkreśla szef ekipy naukowców John McGrath z University of Queensland. Na razie akademicy spekulują, że jego przyczyną może być zwiększająca się wraz z wiekiem liczba mutacji dotyczących komórek macierzystych plemników (spermatogoniów). Niewykluczone, że wady są następnie przekazywane potomstwu. W ramach tego samego studium odkryto, że dzieci starszych kobiet mają wyższy iloraz inteligencji. To pozorny paradoks, gdyż jajeczka kobiet powstają jeszcze podczas życia płodowego, dlatego ich DNA jest zabezpieczane przed mutacją do momentu wykorzystania. Zespół McGratha przeanalizował dane 33.437 mieszkańców USA, którzy przyszli na świat między 1959 a 1965 rokiem. Inteligencję wszystkich przetestowano w wieku 8 miesięcy, a także 4 i 7 lat. Zaawansowane metody statystyczne pozwoliły oddzielić wpływy środowiskowe.
- 9 odpowiedzi
-
- John McGrath
- zaawansowany
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: