Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'nerki' .
Znaleziono 14 wyników
-
Uczeni z japońskiego Narodowego Instytutu Nauk Fizjologicznych wyhodowali w ciele szczura prawidłowo działające nerki myszy. Zaczątkiem nerek było kilka komórek macierzystych dawcy. Utrata nerek znacząco pogarsza jakość życia pacjenta. Konieczne są albo uciążliwe, niezwykle ograniczające swobodę dializy, albo przeszczep. Jednak dawców jest znacznie mniej niż osób potrzebujących. W Polsce na liście osób oczekujących na przeszczep nerki znajduje się około 1200 osób. Liczba ta nie zmienia się od lat, a specjaliści przypuszczają, że faktyczne zapotrzebowanie na przeszczep jest nawet 4-krotnie większe. Zapotrzebowanie znacznie przekracza podaż nerek. Naukowcy pracują więc nad hodowaniem organów poza ludzkim organizmem. Jedną ze stosowanych metod polega na wstrzyknięciu do blastocyst zmutowanego zwierzęcia, któremu brakuje jakiegoś organu, komórek macierzystych dawcy. Dochodzi wówczas ro różnicowania się tych komórek w organ, którego brakuje zmutowanemu zwierzęciu. Organ ten zachowuje cechy dawcy komórek macierzystych, może więc potencjalnie zostać wykorzystany do przeszczepu. Już wcześniej użyliśmy komplementacji blastocyst do stworzenia szczurzej trzustki u myszy, której trzustki brakowało. Zdecydowaliśmy się teraz na sprawdzenie, czy metoda ta pozwoli na uzyskanie nerek, na której jest znacznie większe zapotrzebowanie, mówi główny autor najnowszych badań. Teppei Goto. Początkowo badacze próbowali uzyskać szczurze nerki w myszy, jednak komórki macierzyste szczura nie różnicowały się łatwo w dwa główne typy komórek potrzebnych do utworzenia nerek. Japończycy spróbowali więc uzyskać mysie nerki w ciele szczura i odnieśli sukces. Gdy blastocysty z komórkami macierzystymi myszy wstrzyknięto szczurom, u których wywołano sztuczną ciążę, rozwinęły się one w normalne płody. Ponad 2/3 tych płodów zawierało parę nerek pochodzących z mysich komórek macierzystych. Dalsze badania pokazały, że pod względem strukturalnym wszystkie te nerki były zbudowane prawidłowo i co najmniej połowa z nich mogła prawidłowo działać. Nasze badania pokazują, że komplementacja blastosyt to właściwa metoda uzyskania nerek. W przyszłości badania te może uda się zastosować do uzyskiwania ludzkich organów w ciałach zwierząt hodowlanych. W ten sposób można będzie wydłużyć życie i poprawić jego jakość u milionów pacjentów na całym świecie. « powrót do artykułu
- 6 odpowiedzi
-
Międzynarodowy zespół naukowców, którego pracami kierował Wolfgang Weninger z Wiedeńskiego Uniwersytetu Medycznego, odkrył nieznany wcześniej wirus, który napędza przewlekłą nefropatię cewkowo-śródmiąższową i włóknienie nerek. Atypowy wirus MKPV należy do rodziny parwowirusów. W ciągu ostatnich kilku lat u myszy, a konkretnie u myszy z wrodzonym niedoborem odporności, z naszego instytutu występowała spontaniczna choroba nerek, która prowadziła do nagłej i przedwczesnej śmierci. Udało nam się ustalić, że choroba wiąże się z tubulopatią, czyli z problemem z cewkami nerkowymi. [Co istotne] nefropatia wywołana MKPV bardzo przypomina podobną wirusową tubulopatię, która może wystąpić u ludzi po przeszczepach nerek. Autorzy publikacji z pisma Cell podkreślają, że dzięki ich odkryciu pojawiła się szansa na nowy model badania wirusowych chorób nerek, a także włóknienia i przewlekłej niewydolności tego narządu. W odróżnieniu od wcześniejszych modeli, które często wymagały interwencji chirurgicznej bądź podania toksycznej substancji, zakażenie MKPV ma bardziej naturalny charakter, przypominający przewlekłą genezę niewydolności nerek u ludzi. Weninger dodaje, że MKPV można też będzie wykorzystać w terapii genowej (naprawiania genów w cewkach nerkowych). Naukowcy tłumaczą, że nadaje się on do tego celu, bo zakaża wyłącznie bardzo specyficzne komórki w nerkach. « powrót do artykułu
-
- nerki
- włóknienie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kiedy życie wręcza ci cytryny, wyciśnij z nich lemoniadę - mówi znane na świecie, amerykańskie żartobliwe powiedzenie. I właśnie lemoniada okazuje się doskonałym zabezpieczeniem przed jednym z niemiłych prezentów wręczanych nam przez życie: kamieniami nerkowymi. Kto choćby raz w życiu cierpiał z powodu kamieni w nerkach nie zapomni tego uczucia. Mdłości i wymioty, krew w moczu i dojmujący ból - to trzy najczęstsze objawy, z których najdotkliwszy jest ten ostatni. Atak bólu często kończy się wezwaniem pogotowia, bo nie sposób go wytrzymać. Kiedy dodatkowo towarzyszy mu gorączka, oznaczać to może niebezpieczną dla życia infekcję i interwencja lekarza jest niezbędna. Ale ból to zwykle ostatni objaw. Większość osób nie zdaje sobie sprawy ze swoich kamieni w nerkach, dopóki nie utkwią w cewce moczowej - a to jest właśnie przyczyna przeraźliwego bólu. Najczęstszym typem kamieni nerkowych są zbudowane ze szczawianu wapnia. Przyczyną może być nadmiar soli w diecie, sól wywołuje krystalizację szczawianów, które dość powszechnie występują w naszym pożywieniu. Inne typy kamieni nerkowych to kryształki kwasu moczowego, który normalnie powinien być w całości wydalany z organizmu, czasem jednak osadza się. Ten typ kamieni nerkowych, podobnie jak dna moczanowa, czyli dolegliwa choroba stawów, może być spowodowany nadmiarem białka w diecie. Rzadziej spotykane są kamienie struwitowe, czyli powodowane infekcją, czy cystynowe, powodowane wrodzoną skłonnością. Niedobrą wiadomością dla wszystkich, którzy już cierpieli na tę dolegliwość jest to, że lubi ona powracać. Nawet po udanym leczeniu w połowie przypadków pojawienie się nowych kamieni jest kwestią od pięciu do dziesięciu lat. Trzeba zatem zawczasu przygotować się na nie... a jeszcze lepiej spróbować im zapobiec. I tu właśnie może pomóc nam lemoniada, ten sposób radzi dr Roger L. Sur, zajmujący się leczeniem kamicy nerkowej, kierownik UC San Diego Comprehensive Kidney Stone Center. Cytryny mają najwyższy ze wszystkich znanych owoców poziom zawartości cytrynianów, czyli soli i estrów kwasu cytrynowego. W naturalny sposób hamują one tworzenie się kamieni, po prostu je rozpuszczając. Spożywając pół szklanki soku cytrynowego dziennie, rozcieńczonego w dwóch litrach wody, zmniejszamy ryzyko pojawienia się kamieni nawet o 87%. Dodatkowo warto ograniczyć spożycie soli. Inne soki owocowe również są źródłem cytrynianów, ale nie w tak dużej ilości, w dodatku często zawierają również wapń i szczawiany - główne składniki kamieni nerkowych. Oto jak sam dr Sur opowiada o zapobieganiu kamicy nerkowej w telewizji: « powrót do artykułu
- 11 odpowiedzi
-
- Roger L. Sur
- lemoniada
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Substancja dostępna w każdym sklepie spożywczym może skutecznie spowolnić rozwój przewlekłej niewydolności nerek - twierdzą badacze z Royal London Hospital. Tym niezwykle skutecznym lekiem okazała się być... zwyczajna soda oczyszczona, czyli wodorowęglan sodu. Jak udowadnia zespół dr. Magdi Yaqooba, podawanie sody oczyszczonej (NaHCO3) w połączeniu ze standardowymi lekami skutecznie pomaga pacjentom, u których przewlekła niewydolność nerek doprowadziła do kwasicy metabolicznej, czyli stanu, w którym organizm nie jest w stanie usunąć nadmiaru jonów wodorowych, czego efektem jest spadek pH płynów ustrojowych. W studium przeprowadzonym przez badaczy z Royal London Hospital wzięło udział 134 pacjentów. Oprócz typowych leków stosowanych w leczeniu ich choroby, część z nich przyjmowała także tabletki zawierające wodorowęglan sodu. Zgodnie z założeniami eksperymentu, ten prosty środek miał za zadanie wyrównywać nadmiar jonów wodorowych i ułatwiać przywrócenie prawidłowego pH organizmu. Jak wykazali autorzy eksperymentu, tempo pogarszania się funkcji nerek u pacjentów przyjmujących NaHCO3 spadło aż o 2/3 w porównaniu z grupą przyjmującą placebo. Co więcej, gwałtowne zaostrzenie niewydolności przydarzyło się u zaledwie 9% chorych przyjmujących sodę oczyszczoną. W grupie kontrolnej do podobnego zdarzenia doszło aż u 45% pacjentów. W rzeczywistości u pacjentów przyjmujących wodorowęglan sodu tempo pogarszania się funkcji nerek było podobne do typowego osłabienia związanego z wiekiem, cieszy się dr Yaqoob. Lekarz wspomina także, że podawanie sody oczyszczonej znacznie ograniczało ryzyko konieczności przeprowadzenia hemodializy, a także poprawiało podstawowe parametry świadczące o stanie odżywienia organizmu chorych. Nie stwierdzono także, pomimo zwiększonej podaży sodu, wzrostu ciśnienia tętniczego, które mogłoby prowadzić do pogorszenia funkcji nerek.
- 4 odpowiedzi
-
- kwasica
- kwasica metaboliczna
- (i 5 więcej)
-
Możliwość skutecznego przeszczepienia nerki, czyli wykonania zabiegu, po którym organ szybko podejmie swoją funkcję w nowym organizmie i utrzymuje się w nim bez odrzucenia ze strony układu immunologicznego biorcy, to wciąż wielkie wyzwanie dla lekarzy. Tymczasem wystarczy jeden prosty lek, aby znacząco poprawić kondycję nerek pobieranych z powszechnego źródła, jakim są ciała osób znajdujących się w stanie śmierci klinicznej. Lekiem, który może przynieść oczekiwany od dawna przełom, jest dopamina - związek pełniący w zdrowym organizmie funkcję neurotransmitera, a na oddziałach intensywnej terapii stosowany w celu stabilizacji ciśnienia krwi. Jak wykazali badacze z kliniki przy Uniwersytecie w Mannheim, można dzięki niemu znacząco poprawić kondycję nerek - organów pobieranych od osób w stanie śmierci klinicznej wyjątkowo często. Swoje wnioski niemieccy badacze opierają na analizie historii organów pobranych od 122 dawców poddanych iniekcjom dopaminy oraz 137 osób, u których leku tego nie podawano. We wszystkich przypadkach dawcy byli podtrzymywani przy życiu dzięki respiratorowi, a ich mózgi nie wykazywały praiwdłowej aktywności elektrycznej. Po przeliczeniu zebranych informacji okazało się, że podawanie dopaminy zmniejszało z 35% do 25% odsetek przypadków, w których biorca przeszczepu musiał przechodzić wielokrotną dializę krwi w czasie pierwszego tygodnia po transplantacji. Co więcej, nerki pobrane z organizmów stymulowanych neuroprzekaźnikiem w 91% przypadków utrzymywały prawidłową funkcję po trzech latach od przeszczepu. Dla porównania, w grupie kontrolnej odsetek ten wynosił 74%. Dodatkowym powodem, dla którego dopamina może działać ochronnie na nerki, jest jej aktywność przeciwzapalna. Podawanie tego związku może więc ograniczyć ryzyko reakcji immunologicznej organizmu biorcy prowadzącej do odrzucenia przeszczepionego narządu. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić podawanie dopaminy do kanonu czynności wykonywanych podczas opieki nad pacjentami w stanie śmierci klinicznej. W sytuacji tego typu ciężko jest bowiem mówić o jakiejkolwiek szkodliwości dla dawcy, a jeżeli można w ten sposób zwiększyć szanse powodzenia przeszczepu, sprawa wydaje się dość jednoznaczna.
- 2 odpowiedzi
-
- intensywna terapia
- śmierć kliniczna
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Siarkowodór ogranicza włóknienie nerek cukrzyków
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
Siarkowodór, który kojarzy się raczej ze smrodem zgniłych jaj, może zostać agentem do zadań specjalnych w nerkach osób chorych na cukrzycę. Okazuje się bowiem, że w warunkach wysokiego poziomu cukru ogranicza w komórkach nerek produkcję białek związanych z bliznowaceniem (Journal of Biological Chemistry). Zauważyliśmy, że gdy dodaliśmy wodorosiarczek sodu, substancję, z której wydziela się siarkowodór, w komórkach nerek wystawionych na oddziaływanie wysokich stężeń glukozy zmniejszała się produkcja odpowiadających za powstawanie blizn białek macierzy [pozakomórkowej] - opowiada dr B.S. Kasinath z University of Texas Health Science Center. Zgadzałoby się to z wcześniejszymi ustaleniami, że u myszy z cukrzycą typu 1. i 2. występuje mniej enzymów ułatwiających produkcję siarkowodoru. By określić, jak skuteczny i na ile bezpieczny jest H2S w zapobieganiu zwłóknieniu i zeszkliwieniu kłębuszków nerkowych w przebiegu cukrzycy, trzeba przejść od badań na hodowlach komórkowych do modelu zwierzęcego.- 1 odpowiedź
-
- cukrzyca
- bliznowacenie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Łosie z południa Norwegii chorują przez metale ciężkie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Łosie (Alces alces) z południowej Norwegii mają się gorzej od zwierząt zamieszkujących wysunięte bardziej na wschód i północ zakątki tego kraju. Analiza ok. 600 wątrób, połączona z danymi na temat wagi i wieku padłych osobników, wykazała, że ssaki z południowych stad zmagają się z chorobami nerek i osteoporozą. Marit Nordløkken, doktorantka z Wydziału Chemii Norges teknisk-naturvitenskapelige universitet (NTNU) w Trondheim, bada, czy nie jest to skutkiem wysokich stężeń metali ciężkich. Jej studia wykazały, że w narządach łosi z południowej Norwegii występuje wystarczająca ilość kadmu, by myśliwi i nie tylko zresztą oni zastanowili się dwa razy przed zjedzeniem dań z ich wątróbek czy nerek, np. pasztetu. Kadm nie jest pierwiastkiem wywołującym ostre toksyczne skutki, ale jego ilość w organizmie wrasta z wiekiem i może ostatecznie prowadzić do problemów ze zdrowiem oraz choroby – wyjaśnia Nordløkken. Norweżka badała próbki wątroby ok. 600 łosi. Dostarczyli je głównie myśliwi (łosie rzadko umierają z przyczyn naturalnych w łatwo dostępnych miejscach). Doktorantka zbierała również informacje dotyczące wagi i wieku zdechłych zwierząt. Dzięki temu stwierdziła, że rozmiary A. alces wykazywały zróżnicowanie geograficzne i że im dalej na północ zwierzę żyło, tym cięższe i większe się stawało. I tak łosie z okręgów Troms i Nordland były najokazalsze, a z Trøndelag w środkowej Norwegii mogły się poszczycić pośrednimi gabarytami. Wiek łosia można określić na postawie liczby przyrostów rocznych w cemencie zęba. Jak dotąd najstarsza okazała się 17-letnia łosza. Od dawna wiadomo, że w południowych rejonach Norwegii występuje większe zanieczyszczenie atmosfery i wyższe skażenie metalami ciężkimi. Powodem jest transport zanieczyszczeń z reszty Europy i wypłukiwanie metali ciężkich z gleby przez kwaśne deszcze. Z najgorszą sytuacją mamy do czynienia w okręgach Aust- i Vest-Agder, a także na niektórych obszarach okręgu Telemark. Przeważają tu granitowe i gnejsowe skały macierzyste, które nie są zbyt skuteczne w neutralizowaniu kwaśnego deszczu. Jak można się domyślić, wpływa to na roślinność, dlatego też norweska ekipa zamierza ją zbadać na kolejnych etapach eksperymentu. Zebranie tego typu danych jest niezwykle ważne, ponieważ łosie są rzadkie i chronione.- 1 odpowiedź
-
- kwaśne deszcze
- roślinność
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Indyjski fotograf Jaswant Singh żyje z pięcioma nerkami. Przeszedł 3 przeszczepy – dwa od sióstr i jeden od 56-letniej matki. Chociaż dwa pierwsze przeszczepy się nie przyjęły, lekarze postanowili pozostawić niedziałające narządy w ciele pacjenta. Trzydziestotrzyletni mężczyzna jest przekonany, że tym razem podarowana nerka podejmie swoje funkcje. Pierwszy zabieg przeszedł w 2002 roku, gdy obie jego nerki nagle przestały działać. Wtedy dawczynią była starsza siostra – 36-letnia Harjindar Kaur. Jej nerka utrzymywała go przy życiu przez rok. Co się zatem stało? Oto co mówi główny zainteresowany: Została odrzucona przez mój organizm, gdy z powodów finansowych zarzuciłem zażywanie leków immunosupresyjnych. Dwa lata później odbyła się kolejna operacja. Nerka pochodziła od młodszej siostry, 27-letniej Ranvir Kaur. Po 14 miesiącach Singh ponownie musiał być dializowany, bo i ten narząd został odrzucony. Przeszczep od matki to zabieg ostatniej szansy. Na razie mieszkaniec Pendżabu zażywa dużo leków. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu 6 miesięcy, gdy ich dawki się zmniejszą. Jak przyznaje Singh, nie byłby w stanie zapłacić za wszystko sam, prowadząc jedynie zakład fotograficzny. Jestem bardzo wdzięczny moim krewnym. Sprzedali gospodarstwo, by zapłacić za moje operacje. W sumie leczenie pochłonęło 900 tys. rupii (ponad 58 tys. zł). Lekarzy z Narodowego Szpitala Nefrologicznego tak poruszyła ta historia, że ostatnią operację przeprowadzili za darmo. Trzydziestotrzylatek żywi głęboką nadzieję, że wszystko się wreszcie ułoży. Woli nie myśleć o ewentualnym odrzuceniu, ale wspomina, iż w odwodzie są jeszcze brat i ojciec.
- 3 odpowiedzi
-
- odrzucenie
- leki immunosupresyjne
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Organizm kobiety, której przeszczepia się nerki mężczyzny, z większym prawdopodobieństwem odrzuca nowy narząd. Szwajcarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bazylei przyjrzeli się ok. 200 tys. operacji i przy tego typu scenariuszu stwierdzili 8-proc. wzrost ryzyka niepowodzenia. Sugerują, że rozwiązaniem mogą być przeszczepy "zgodne płciowo" (The Lancet). Teoria, że płeć tkanki dawcy wpływa na losy przeszczepu, jest w nauce obecna już od jakiegoś czasu. Przy przeszczepach komórek macierzystych w przypadku mężczyzn, którzy otrzymują je od kobiety, zwiększa się ryzyko wystąpienia reakcji przeszczep przeciwko gospodarzowi. Z kolei u kobiet otrzymujących komórki męskie wzrasta ryzyko odrzucenia lub wystąpienia reakcji układu odpornościowego przeciwko znajdującym się na ich powierzchni typowo męskim antygenom. Szwajcarzy przestudiowali wyniki 195.516 przeszczepów, które przeprowadzono w 400 europejskich szpitalach w latach 1985-2004. Zarówno po roku, jak i po upływie dekady prawdopodobieństwo odrzucenia przeszczepu było większe, gdy dawcą była kobieta. Poza tym ryzyko odrzucenia organu w ciągu roku od zabiegu było większe od przeciętnego, jeśli kobiecie przeszczepiano nerki mężczyzny (11%). Potem nadal było ono wyższe i oscylowało wokół wartości 8%. Wg bazylejczyków, w przypadku przeszczepów zgodnych płciowo mężczyźni mogą skorzystać na większej koncentracji nefronów w tkance innych mężczyzn. Kobiety dostające nerkę od kobiety w mniejszym stopniu ryzykują zaś odrzuceniem implantu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszystkie badania potwierdzają związaną z płcią dawcy i biorcy różnicę w liczbie przyjętych przeszczepów.
- 3 odpowiedzi
-
- dawca
- zgodność płciowa
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie, którzy uwzględniają w swojej diecie duże ilości czosnku i cebuli, rzadziej chorują na kilka typów nowotworów. Z analizy 8 szwajcarskich i włoskich badań wynika, że starsze osoby jedzące najwięcej czosnku i cebuli z najmniejszym prawdopodobieństwem chorują np. na nowotwory okrężnicy, jajników czy gardła. W każdym porównywano zdrowych staruszków z pacjentami onkologicznymi, chorującymi na konkretny rodzaj nowotworu. Naukowcy wypytywali wszystkich o dietę, aktywność fizyczną itp. Odkrycia, opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition, pokrywają się z wynikami kilku wcześniejszych badań. Przeprowadzono je jednak głównie w Chinach i nie wiadomo, czy w zachodnich społeczeństwach uzyskano by podobne rezultaty. Nawyki żywieniowe w Chinach i na Zachodzie są zupełnie inne i dotyczy to także spożycia czosnku. W Kraju Środka jest ono zdecydowanie wyższe — tłumaczyła Reuterowi szefowa badań, dr Carlotta Galeone z Mario Negri Institute of Pharmacologic Research w Mediolanie. Wyniki najnowszych badań świadczą jednak o tym, że i w naszym rejonie świata skutki jedzenia czosnku zaczynają być zauważalne. Nie wiadomo, czy czosnek i cebula wywierają bezpośredni wpływ na ryzyko zachorowania na raka. Może być po prostu tak, że miłośnicy tych warzyw układają swoje menu w taki sposób, że zabezpiecza ich ono przed tą chorobą cywilizacyjną. Z drugiej strony eksperymenty na zwierzętach i badania laboratoryjne z wykorzystaniem komórek nowotworowych wykazały, że czosnek i cebula zawierają składniki hamujące wzrost guzów. Substancjami o działaniu antyrakowym są np. związki siarkowe czosnku czy antyutleniające flawonoidy cebuli. Kobiety i mężczyźni jedzący siedem i więcej porcji cebuli na tydzień o połowę rzadziej chorowali na raka okrężnicy niż osoby niegustujące w tym warzywie. Miłośnicy czosnku chorowali o jedną czwartą rzadziej od jego przeciwników. Zarówno czosnek, jak i cebula wiązały się z obniżonym ryzykiem zapadnięcia na nowotwory jamy ustnej, gardła, nerek i jajników. Galeone uważa, że najlepiej łączyć czosnek i cebulę z innymi warzywami. Zauważono np., że połączenie tego pierwszego z pomidorami daje świetny efekt antyrakowy.
- 4 odpowiedzi
-
Ludzie uprawiający sporty wytrzymałościowe wiedzą, że podczas ćwiczeń nie powinni zapominać o piciu, ponieważ w przeciwnym razie grozi im odwodnienie. Niewielu maratończyków czy rowerzystów zdaje sobie natomiast sprawę z tego, że wypicie zbyt dużych ilości płynu także jest niebezpieczne, wywołuje bowiem "intoksykację wodą". Fachowo zjawisko to nazywa się wywołaną ćwiczeniami hiponatremią (ang. exercise-induced hyponatremia, EAH). Jedno z najnowszych badań wykazało, że na EAH cierpi 13% biegaczy uczestniczących w bostońskim maratonie. Na szczęście większość to lekkie przypadki. Od 1985 roku udokumentowano jednak co najmniej 8 zgonów z powodu intoksykacji wodą u osób zmuszających swój organizm do długotrwałego wysiłku fizycznego. Zaburzenie jest skutkiem spożycia ilości płynu przekraczających "moce przerobowe" nerek. Nadmiar wody powoduje niebezpieczne rozcieńczenie krwi, przez co spada stężenie niezbędnego do funkcjonowania wielu narządów wewnętrznych sodu (Sports Medicine). Społeczne odczucie, ile wody należy wypijać, aby się cieszyć dobrym zdrowiem, nie opiera się na prawdziwych danych – uważa dr Joseph Verbalis z Centrum Medycznego Georgetown University. Wiele osób hołduje idei, że trzeba bez przerwy wypijać duże ilości płynu, takie jak 240 ml 8 razy dziennie. Większość ludzi nie potrzebuje jednak tak dużo wody. Zespół Verbalisa uważa, że zaburzeniu można w łatwy sposób zapobiec. Wystarczy wsłuchiwać się we własny organizm. Uczucie pragnienia, jego obecność lub brak albo stopień natężenia, to najlepsza wskazówka. Warto też zwracać uwagę na ilość wody utraconej wraz z potem. Należy uzupełnić płyny o jej równowartość. EAH pojawia się najczęściej po 4 lub więcej godzin ćwiczeń. Nie wszyscy eksperci jednakowo zapatrują się na kwestię wywołanej ćwiczeniami hiponatremii. Część trenerów i fizjologów uważa, że do momentu, kiedy pojawi się pragnienie, zawodnik może się już zdążyć odwodnić. Dlatego powinien pić z wyprzedzeniem, żeby do tego nie dopuścić. W swoim artykule Verbalis dyskutuje z tą tezą i udowadnia, że pragnienie jest dobrym wskaźnikiem oraz że istnieje bezpieczny margines czasowy odwodnienia.
-
- sód
- odwodnienie
- (i 6 więcej)
-
Podobnie jak wiele innych rzeczy, zielona herbata jest dobra, ale w umiarkowanych ilościach. Wchodzące w jej skład przeciwutleniające polifenole zapobiegają chorobom serca i nowotworom, lecz po przedawkowaniu mogą uszkadzać nerki i wątrobę. Do takiego wniosku doszli badacze z Rutgers, Uniwersytetu Stanowego New Jersey, po przeanalizowaniu eksperymentów dotyczących toksyczności omawianych substancji. Ludzie nie powinni się tym przejmować, lecz pacjenci zażywający suplementy mogą mieć pewne problemy — tłumaczy Chung Yang. Naukowiec podkreśla, że 10 małych kubków herbaty dziennie nikomu nie zaszkodzi. Uważać powinni ci, którzy uzupełniają swoją dietę preparatami zawierającymi niekiedy aż do 50 razy więcej polifenoli niż pojedyncza filiżanka naparu. Zespół Yanga powołał się na eksperymenty, w których laboratoryjne szczury i psy umierały wskutek uszkodzenia wątroby po podaniu dużych dawek polifenoli. Wspominano też o odnotowanych wśród ludzi przypadkach zatrucia po przedawkowaniu suplementów z antyutleniaczami. Objawy mijały po odstawieniu zażywanych preparatów i wracały po ponownym wdrożeniu suplementacji (Chemical Research in Toxicology).
-
- Chung Yang
- toksyczność
- (i 8 więcej)
-
U matek, które w czasie ciąży mają niski poziom witaminy A (retinolu), zwiększa się ryzyko urodzenia dziecka z małymi nerkami. Badania na zwierzętach wskazują na to, że retinol odgrywa ważną rolę w rozwoju nefronów (są to podstawowe jednostki funkcjonalno-strukturalne nerki). Ostatnie studia powiązały ponadto rozmiary nerek przy urodzeniu z ciśnieniem krwi w późniejszym życiu. To wszystko skłoniło dr. Paula Godyera i zespół z McGill University Health Center w Montrealu do porównania stężenia witaminy A matek w czasie ciąży z wymiarami nerek ich potomstwa w momencie narodzin (Pediatric Nephrology). W eksperymencie uwzględniono 48 kobiet z Montrealu i 46 z Bangalore (Indie). U wszystkich ciąża przebiegała bez komplikacji. Trzykrotnie (między 10. a 14., między 20. a 28. i między 32. a 36. tygodniem ciąży) oceniano u nich stopień odżywienia (obecność i stężenie różnych składników) oraz poziom witaminy A we krwi. Rozmiary nerek dzieci ustalano w dwa dni po porodzie za pomocą USG. Naukowcy odkryli, że u mam z Bangalore poziom retinolu był niższy, a ich dzieci miały mniejsze nerki. Współautor badań, dr Kishore Phadke z St. John's Academy of Health Sciences w Bangalore, tłumaczy, że na rozwój nerek u zwierzęcych płodów wpływa pochodna witaminy A, którą matka przekazuje swojemu dziecku. Tę teorię można rozszerzyć także na rozwój ludzkiego układu moczowego. Witamina A jest kluczowa dla liczby powstających nefronów, rozmiarów oraz funkcjonowania nerek [...]. Aby potwierdzić przypuszczenia kanadyjskich i hinduskich akademików, konieczne są dalsze badania. Jak zauważa dr Phadke, w Indiach kobietom nie zaleca się przyjmowania witaminy A w czasie ciąży, ponieważ jej przedawkowanie negatywnie wpływa na płód (a przedział stężeń, który można uznać za tzw. dawkę terapeutyczną, jest naprawdę wąski).
-
Nowo odkryty związek wywołuje śmierć komórek rakowych
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Amerykańskim uczonym udało się ponownie uruchomić mechanizm śmierci komórek nowotworowych w wyniku tzw. apoptozy. Jest to niezwykle ważne osiągnięcie, ponieważ w komórkach nowotworowych często dochodzi do genetycznej modyfikacji, która blokuje ten proces, pozwalając im się namnażać bez ograniczeń. Podczas przygotowań do apoptozy w komórce zachodzi cały ciąg reakcji. Pod koniec dochodzi do aktywacji prokaspazy-3. Następnie przekształca się ona w kaspazę-3, enzym proteolityczny doprowadzający ostatecznie do śmierci komórki. Zadanie kaspaz polega na "cięciu" wielu białek komórkowych. Po przesłaniu sygnału śmierci zostaje uruchomiona niemożliwa do zatrzymania kaskada kaspaz (proteolityczna). Chemik Paul Hergenrother z University of Illinois i jego międzynarodowy zespół odkryli, że związek aktywujący prokaspazę-3 może być skuteczny w zabijaniu nowotworów, ponieważ w wielu guzach występuje podwyższone stężenie prokaspazy, pomimo ich niezdolności do ukończenia procesu apoptozy. Naukowcy przebadali pod kątem zdolności do aktywacji aż 20.500 spokrewnionych związków. Na końcu zredukowali ich liczbę do 5. Tylko jeden wykazywał stale rosnący silny efekt przy wzrastających dawkach — PAC-1 (od ang. procaspase activating compound). Zidentyfikowaliśmy syntetyczny składnik, który bezpośrednio aktywuje prokaspazę-3 i indukuje apoptozę — powiedział Hergenrother. Poprzez obejście uszkodzonej części obwodu możemy wykorzystać własną maszynerię komórek do ich zniszczenia. Badacze przetestowali skuteczność PAC-1 na komórkach nowotworów okrężnicy 23 pacjentów. Komórki guzów miały niemal 8-krotnie wyższe stężenie prokaspazy-3 niż zdrowe komórki okrężnicy i okazały się bardziej wrażliwe na PAC-1. W jednym przypadku komórki rakowe były aż 2000 (!) razy bardziej wrażliwe na wywoływaną przez PAC-1 apoptozę niż zdrowe komórki otaczających tkanek. Działo się tak ze względu na nagromadzenie znacznych ilości enzymu (kaspazy). W eksperymentach na myszach wykazano skuteczność PAC-1 w odniesieniu do guzów nerek i płuc. Szczegółowe wyniki badań można znaleźć w piśmie Nature Chemical Biology.