Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'najstarsi' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 1 wynik

  1. Ludzie na całym świecie czują się najszczęśliwsi na początku i pod koniec życia. Zależność między błogostanem a wiekiem ma taki sam kształt litery U w każdym zakątku globu. Ekonomiści Andrew Oswald z University of Warwick w Coventry i David Blanchflower z Dartmouth College w Hanowerze przeanalizowali gromadzone przez 35 lat dane 2 mln osób z 80 krajów świata. Badacze kontrolowali wszystkie inne czynniki, które mają wpływ na dobre samopoczucie, m.in. dochody, utratę pracy czy rozwód (Social Science & Medicine). Zgodnie z wyliczeniami naukowców, Amerykanki są najmniej szczęśliwe ok. 40. roku życia, a ich rodacy w wieku 50 lat. W Wielkiej Brytanii kobiety i mężczyźni są najbardziej nieszczęśliwi na tym samym etapie życia: w wieku 44 lat. Skąd w osobach w średnim wieku taki defetyzm i dlaczego najmłodsi i najstarsi są tacy zadowoleni z życia? Oswald i Blanchflower zaproponowali kilka wyjaśnień tego zjawiska. Po pierwsze, sugerują, że w połowie życia ludzie akceptują ostatecznie swoje wady i ograniczenia oraz porzucają nierealistyczne plany. Po drugie, nie można wykluczyć, że optymiści żyją dłużej, podkręcając krzywą na powrót do góry. Po trzecie wreszcie, starsze osoby uczą się doceniać swoje szczęście, widząc, jak odchodzą ich rówieśnicy. To tajemnica. Wydaje się, że przyczyna tkwi w samym człowieku, w czymś, czego nie da się wyjaśnić okolicznościami zewnętrznymi. Jedni ludzie cierpią bardziej niż inni, ale nasze dane pokazują systematyczny efekt. Przydarza się to zarówno mężczyznom, jak i kobietom, osobom samotnym i pozostającym w związku, bogatym i biednym oraz tym posiadającym dzieci i bezdzietnym – opowiada Oswald. Podobną prawidłowość zaobserwowano w krajach rozwiniętych i rozwijających się. Inni specjaliści ds. szczęścia podkreślają, że załamanie połowy życia nie jest nieuniknione. Richard A. Easterlin z Uniwersytetu Południowej Karoliny twierdzi wręcz, że jeśli przy badaniach weźmie się pod uwagę dochody i stan cywilny, środkowy okres życia jest najszczęśliwszy ze wszystkich. Po czterdziestce wielu ludzi stosunkowo dobrze zarabia i ma rodzinę, potem, niestety, zaczyna się to zmieniać na niekorzyść. Easterlin zwraca uwagę na fakt, że wszyscy zastanawiamy się od czasu do czasu, co nas czeka w przyszłości. Najłatwiej to oszacować, biorąc pod uwagę warunki życia w danym momencie. Ponadto różnice kulturowe, a nade wszystko w warunkach życia, sprawiają, że w pewnych rejonach świata osiągnięcie wieku średniego jest powodem do dumy (nie każdy jest przecież na tyle silny, by tego dokonać). Kto ma wobec tego rację: Oswald i Blanchflower czy Easterlin? Zwłaszcza że ci pierwsi utrzymują, że kontrolowali istotne czynniki. Tych, którzy cierpią i są przekonani, że wszystko już za nimi, możemy pocieszyć. Przykry stan mija w 6. dekadzie życia. Jeśli ktoś pozostaje sprawny fizycznie, średnio czuje się wtedy tak samo szczęśliwy jak zdrowy psychicznie dwudziestokilkulatek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...