Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'nagroda' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 31 wyników

  1. Google zaoferował w sumie milion dolarów za złamanie zabezpieczeń przeglądarki Chrome podczas najbliższych zawodów Pwn2Own. W zależności od ciężaru gatunkowego znalezionych luk wyszukiwarkowy gigant wypłaci 60, 40 i 20 tysięcy dolarów nagrody. Pieniądze trafią do osób, które jako pierwsze wykorzystają daną dziurę. Zawody Pwn2Own odbywają się podczas konferencji CanSecWest. W przyszłym tygodniu będzie miała miejsce ich siódma edycja. W ubiegłym roku uczestnicy nawet nie próbowali łamać zabezpieczeń Chrome’a. Obecnie jest to jedyna przeglądarka biorąca udział w Pwn2Own, która nigdy nie została pokonana podczas tych zawodów. Uczestnicy konkursu mówią, że nie próbują jej atakować, gdyż bardzo trudno jest wyjść poza tzw. piaskownicę (sandbox) stosowaną w Chrome. Google poinformowało jednocześnie, że wycofuje się z funkcji sponsora Pwn2Own, gdyż nowy regulamin konkursu przewiduje, iż jego zwycięzca może otrzymać nagrodę nawet wówczas, gdy nie zdradzi szczegółów luki, którą wykorzystał do przeprowadzenia ataku.
  2. Grupa uczonych pracujących pod kierownictwem doktor Valerie Dufour z Universite de Strasbourg udowodniła, że krukowate są równie zdolne do wykonania zadań związanych z odłożonym w czasie oczekiwaniem na nagrodę, jak ludzie i naczelne. Dwanaście ptaków przeszkolono tak, by wymieniały tokeny na jedzenie. Następnie dostawały one pożywienie i pokazywano im smaczniejszy kąsek. Po pewnym czasie ponownie miały dostęp do smaczniejszego kąska, ale pod warunkiem, że oddały jedzenie, które dostały wcześniej. Naukowcy badali ptaki wielokrotnie, zmieniając czasy oczekiwania. Najdłuższe opóźnienie wymiany, z jakim musiały zmierzyć się ptaki, wynosiło 5 minut. Zwierzęta pomyślnie przeszły testy. Zauważono też indywidualne zachowania w czasie, gdy oczekiwały na wymianę. Jedne porzucały posiadany kawałek jedzenie, inne chowały go i sprawdzały, czy jest tam, gdzie go pozostawiły. Badania udowodniły, że po podjęciu decyzji ptaki potrafią czekać na jej realizację. Dotychczas panowało przekonanie, że oczekiwanie - i to tak długie - jest zarezerwowane dla ludzi i naczelnych.
  3. Podczas konferencji Black Hat przedstawiciele Microsoftu ogłosili, że ich firma wypłaci 250 000 dolarów za zaprojektowanie najlepszej metody zabezpieczenia pamięci przed błędami. Główna nagroda za opracowanie nowatorskiej technologii ochrony podsystemu pamięci wynosi 200 000 USD. Konkurs Blue Hat ma w intencji Microsoftu nie tylko doprowadzić do stworzenia mechanizmów ochrony pamięci - takich jak np. DEP (Data Execution Prevention) - ale również skupić uwagę specjalistów zgromadzonych na Black Hat na szerszym problemie, a nie tylko na indywidualnych błędach w sprzęcie i oprogramowaniu. Ze szczegółowymi warunkami konkursu można zapoznać się na witrynie BlueHat Prize Contest. Zainteresowani mają czas na zaprezentowanie swoich osiągnięć do 1 kwietnia przyszłego roku. Zwycięzca konkursu zostanie ogłoszony podczas przyszłorocznej konferencji Black Hat. Zgłoszone technologie będą oceniane przez inżynierów Microsoftu. Za wpływ na bezpieczeństwo będzie można uzyskać do 40% punktów, kolejne 30% zostanie przyznane za funkcjonalność, a ostatnie 30% za odporność nowej technologii na ataki.
  4. Wyeliminowanie receptorów nikotynowych alfa4 z neuronów mózgowych centrów nagrody, które wytwarzają dopaminę, sprawia, że nikotyna nie zmniejsza lęku i nie dostarcza przyjemności (Journal of Neuroscience). Zespół z Salk Institute for Biological Studies prowadził eksperymenty na myszach. Okazało się, że po usunięciu receptorów nikotynowych alfa4 myszy rzadziej szukały nikotyny. Po potraktowaniu alkaloidem nie dochodziło u nich do zmniejszenia częstotliwości zachowań świadczących o lęku. Amerykanie wyjaśniają, że wielu palaczy wyjaśnia niepowodzenia związane z rzuceniem nałogu właśnie uspokajającymi właściwościami nikotyny. Odkrycia pokazują, że nagradzające i zmniejszające lęk właściwości nikotyny, które wg naukowców, odgrywają kluczową rolę w rozwoju uzależnienia, są powiązane z działaniem tego samego zestawu komórek mózgu – tłumaczy dr Paul Kenny, także ze Scripps Research Institue, który nie brał udziału w opisywanych badaniach. Wcześniejsze studia pokazały, że zablokowanie receptorów nikotynowych alfa4 pola brzusznego nakrywki zmniejsza nagradzające właściwości nikotyny. Jako że receptory alfa4 występują w kilku rodzajach komórek tego obszaru, nie było jednak wiadomo, jak dokładnie wygląda reakcja mózgu alkaloid. By to sprawdzić, zespół doktor Tresy McGranahan badał myszy z mutacją związaną z brakiem receptorów alfa4 wyłącznie w neuronach dopaminergicznych (wykorzystujących dopaminę do komunikacji). Okazało się, że zmienione genetycznie gryzonie poświęcały mniej czasu na pozyskanie nikotyny, alkaloid nie zmniejszał też odczuwanego przez nie lęku. McGranahan uważa, że odkrycia jej zespołu pomogą lepiej zrozumieć rozwój uzależnienia i opracować metody terapii dla palaczy.
  5. Microsoft, któremu udało się zniszczyć botnet Rustock, chce teraz doprowadzić do aresztowania twórców botnetu. Koncern zaoferował 250 000 dolarów nagrody za informacje, które doprowadzą do ich zatrzymania. Obecnie zbieramy mocne dowody, a nagroda ma nam w tym pomóc. Będziemy kontynuowali śledztwo niezależnie od tego, dokąd nas to zaprowadzi. Pracujemy z partnerami na całym świecie, by pomóc ludziom odzyskać kontrolę nad komputerami zarażonymi Rustockiem - napisał w oświadczeniu Richard Boscovich, jeden z prawników koncernu. W lutym 2009 roku Microsoft zaoferował 250 000 USD za informacje o twórcach robaka Conficker. Dotychczas nie zostali oni ujęci.
  6. Podczas gdy wiele krajów świata zmaga się z problemem ujemnego przyrostu naturalnego i starzejącego się społeczeństwa, Wydział Zdrowia dystryktu Jhunjhunu w indyjskim Radżastanie oferuje ludziom, którzy poddadzą się dobrowolnej sterylizacji, rozmaite nagrody, w tym produkowany przez rodzimy koncern Tata Motors 4-osobowy samochód Tata Nano (niestety, nagroda główna jest tylko jedna). Poza tym można zdobyć jeden z 5 motorów, 5 dwudziestojednocalowych telewizorów lub 7 blenderów. Skąd taki pomysł? Wielu oficjeli martwi się rozrostem populacji, ponieważ zgodnie z wyliczeniami, w 2030 r. Indie prześcigną znane z ogromnego zaludnienia Chiny. Spis z 2011 roku wykazał też, że w ciągu dekady populacja dystryktu Jhunjhunu powiększyła się o 11,8%. Sitaram Sharma, tutejszy naczelny lekarz, uważa, że nagrody mogą skusić nawet 6 tys. kobiet i mężczyzn. Nagrody mogą być przyznawane także ludziom spoza regionu. Każdy, kto podda się sterylizacji między dniem dzisiejszym [1 lipca] a 30 września, weźmie udział w loterii z nagrodami - podkreśla Pratap Singh Dutter, zastępca naczelnego lekarza Jhunjhunu. Dutter tłumaczy, że podczas spisu, którego wyniki udostępniono w marcu, okazało się, że władzom medycznym nie udaje się zrealizować celu w postaci 21 tys. sterylizacji rocznie, dlatego jeden z rachmistrzów wpadł na pomysł loterii. Wg danych Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych z zeszłego roku, współczynnik dzietności Indii (określa on liczbę urodzonych dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym) wynosił 2,588.
  7. Według naukowców z University of Pennsylvania, testy na inteligencję mierzą nie tylko poziom zdolności umysłowych, ale i motywację. Amerykanie wykazali, że by uzyskać wysoki wynik IQ, konieczna była zarówno duża inteligencja, jak i wysoka motywacja, natomiast niski wynik mógł stanowić wynik niedoboru jednego z tych czynników. Na początku psycholodzy analizowali wcześniejsze badania dotyczące wpływu zachęt materialnych, czyli krótko mówiąc nagród, na wyniki osiągane w teście na inteligencję przez ponad 2 tys. osób. Okazało się, że zachęty u wszystkich zwiększały liczbę osiąganych punktów, ale szczególnie silnie działały u ludzi z niższym bazowym poziomem IQ. Następnie zespół z Filadelfii oceniał, jak motywacja wpływa na wyniki w testach na inteligencję, a także na przewidywania związane z inteligencją oraz poziomem funkcjonowania w przyszłości. Naukowcy wykorzystali do tego celu dane z badania podłużnego 250 chłopców, które ciągnęło się od okresu dojrzewania po wczesną dorosłość. Ustalono, że niektórzy starają się bardziej od reszty w warunkach, gdzie nagroda jest niewielka. Do uzyskania wysokiego wyniku konieczna jest więc wysoka inteligencja oraz skłonność do rywalizacji, skłaniająca badanego do działania na najwyższym osiągalnym dla niego poziomie.
  8. Słonie wiedzą, kiedy do wykonania zadania konieczna jest współpraca z drugim słoniem. Zespół doktora Joshuy Plotnika z University of Cambridge pracował ze słoniami indyjskimi (Elephas maximus), które nauczyły się wcześniej, że ciągnięcie za linę powoduje, że przybliża się do nich platforma z jedzeniem. Urządzenie skonstruowane w Thai Elephant Conservation Center było jednak nieco inne. Dookoła platformy przeciągnięto jedną linę (naukowcy porównują to do paska umieszczonego w szlufkach), dlatego trzeba było ciągnąć za oba jej końce, bo inaczej po prostu wysuwała się z uchwytów. Jak widać, współpraca stanowiła jedyną metodę pozyskania nagrody. Kiedy wypuszczaliśmy jednego słonia przed drugim, szybko nauczył się, że musi poczekać na partnera, zanim zacznie ciągnąć linę. Słonie opanowały tę zasadę szybciej niż szympansy wykonujące to samo zadanie. Samica będąca najmłodszą uczestniczką eksperymentu prędko zorientowała się, że nie musi w ogóle ciągnąć. Wystarczyło, że przydepnęła końcówkę sznura nogą, a drugi słoń wykonywał za nią całą pracę – opowiada dr Plotnik. Okazało się również, że oba zwierzęta odchodziły, jeśli jedna z końcówek liny znajdowała się poza ich zasięgiem. Udzielanie pomocy, np. uwalnianie członka stada, który utknął w błocie, wielokrotnie obserwowano u dzikich słoni, jednak zademonstrowanie tego typu zachowań w ramach eksperymentu wcale nie było takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Jedyną rzeczą [która z pewnością odróżnia nas od zwierząt] jest język, lecz inne zdumiewająco złożone zachowania – kulturę, posługiwanie się narzędziami i kontakty społeczne – spotykamy także wśród zwierząt. Plotnik cieszy się, że odkrycia jego zespołu pozwolą opracować skuteczniejsze strategie ochrony słoni. Im lepiej rozumiemy ich inteligencję, tym lepsze zaproponujemy rozwiązania, np. dotyczące konfliktu na linii ludzie-słonie.
  9. Profesor Adrian Raine z University of Pennsylvania przeprowadził pilotażowe badania z 21 osobami, które popełniły przestępstwa urzędnicze czy gospodarcze, np. oszustwa związane z kartami płatniczymi czy realizacją ukradzionych czeków. Okazało się, że dwie struktury ich mózgów są zbudowane inaczej niż w przypadku niewchodzących w tego typu konflikt z prawem ludzi w podobnym wieku i o zbliżonej pozycji społecznej. Neurokryminolog podkreślił, że dobrze rozwinięte u nich cechy – podejmowanie adekwatnych i szybkich decyzji oraz wzmożona uwaga, dzięki której mocniej reagują na bodźce fizyczne i są silniej motywowani – pozwalają także osiągnąć sukces w biznesie. Problemem jest, jak widać, wykorzystanie zdolności we właściwym celu. Raine i jego kolega z uczelni prof. William Laufer zbadali 21 osób, które popełniły jakieś "przestępstwo w białych rękawiczkach", i 21 przedstawicieli grupy kontrolnej. W studium nie uwzględniono pracowników bankowości. Okazało się, że u tych pierwszych nastąpiło powiększenie rejonów odpowiedzialnych za przetwarzanie informacji społecznych, regulację emocjonalną i monitorowanie abstrakcyjnych nagród, np. pieniędzy. Odmienności stwierdzono w obrębie kory przedczołowej, zaangażowanej w planowanie, wyrażanie swojej osobowości, podejmowanie decyzji czy przejawianie właściwych społecznie zachowań, oraz w okolicy zbiegu płatów skroniowego i ciemieniowego (ang. temporoparietal junction, TPJ), którą łączy się z podejmowaniem moralnych decyzji. Raine wątpi, czy powinniśmy próbować odwrócić opisane zmiany w strukturze mózgu, zważywszy na ich przydatność w polityce i biznesie. Polityk musi być czasem bezwzględny, a biznesmen podejmować ryzyko. Ważne, by nie przekraczać cienkiej niekiedy granicy między przydatnością społeczną a przestępstwem. Profesor podkreśla, że wyniki badań są na razie wstępne. W ubiegłą środę (23 lutego) przedstawił je uczestnikom dorocznego spotkania American Association for the Advancement of Science (AAAS). Wspominał też o mniejszym ciele migdałowatym psychopatów oraz zwiększonej aktywności amygdala w odpowiedzi na bodźce prowokujące emocjonalnie u mężczyzn znęcających się nad partnerkami. Choć neurokryminologia przebyła daleką drogę od mierzenia czaszek przestępców (frenologii), pytanie o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nadal pozostaje aktualne. Jeśli kryminaliści cierpią na dysfunkcje mózgu z powodów pozostających poza ich kontrolą, czy powinni być uznawani za w pełni odpowiedzialnych za popełniane czyny?
  10. Intensywna miłość może przetrwać długie lata. Badanie aktywności mózgowej pokazało bowiem, że w przypadku długoterminowej miłości jest ona podobna do tej odnotowywanej u osób, które dopiero się zakochały. Doktorzy Bianca Acevedo i Arthur Aron z Wydziału Psychologii Stony Brook University porównywali zakochanych ludzi, którzy są od dawna zamężni/żonaci, ze świeżo ugodzonymi strzałą Amora. U obu rodzajów par odkryli bardzo podobną aktywność mózgu w obszarach związanych z nagrodą, motywacją i chęcią działania na rzecz związku. Studium, którego wyniki ukazały się właśnie w internetowym wydaniu Social Cognitive and Affective Neuroscience, jako pierwsze dotyczyło tzw. korelatów neuronalnych długoterminowej miłości romantycznej. Wszyscy naukowcy mają nadzieję, że pomoże ono odpowiedzieć na pytanie, czemu pewne pary pozostają zakochane. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) Amerykanie badali 10 kobiet i 7 mężczyzn, którzy twierdzili, że po średnio 21 latach małżeństwa są nadal intensywnie zakochani w swoim partnerze/partnerce. Ochotnikom pokazywano zdjęcia twarzy ukochanej osoby oraz fotografie kontrolne: bliskiego przyjaciela, dobrego znajomego i kogoś mało znanego. Obrazy uzyskane za pomocą fMRI porównywano ze zdjęciami z eksperymentu z 2005 r., kiedy metodę tę wykorzystano do zbadania 10 kobiet i 7 mężczyzn, którzy się zakochali w ciągu poprzedniego roku. Znaleźliśmy wiele oczywistych podobieństw – twierdzi Aron, odwołując się do kluczowych regionów związanych z nagrodą i motywacją, głównie do fragmentów obfitującego w dopaminę pola brzusznego nakrywki (pola Tsaia; ang. ventral tegmental area, VTA). W ostatnim studium VTA wykazywało silniejszą reakcję na fotografie długoterminowego partnera niż na zdjęcia bliskiego przyjaciela czy jakiekolwiek inne. Co ciekawe, te same regiony VTA były bardziej aktywne u tych pozostających od dawna w związku osób, które w kwestionariuszach uzyskały dużo punktów w skalach miłości romantycznej i bliskości – podkreśla dr Acevedo. Większa bliskość była związana z aktywnością wskazującą na nagrodę i motywację (VTA i istota czarna) oraz świadomość innych ludzi, np. ich emocji (środkowa wyspa oraz przedni zakręt obręczy). Długość związku miała wiele wspólnego z aktywnością brzusznego i grzbietowego prążkowia; podobnie zresztą jak u osób tęskniących za zmarłym ukochanym lub doświadczających kokainowego haju (stąd porównania więzi z ludźmi do uzależnień). Częstotliwość kontaktów seksualnych była pozytywnie skorelowana z aktywnością tylnego hipokampa, obszaru powiązanego w ramach wcześniejszych badań z głodem i zachciankami oraz obsesyjnością na punkcie partnera/partnerki na początkowych etapach miłości.
  11. Psycholodzy podpowiadają, co zrobić, by odzyskać siłę woli w chwilach zwątpienia lub dodać sobie otuchy, gdy przeczuwamy, że coś takiego może się wkrótce zdarzyć. Trzeba napiąć mięśnie, nieważne które... Iris W. Hung z Narodowego Uniwersytetu Singapuru oraz Aparna A. Labroo z Uniwersytetu Chicagowskiego przeprowadziły serię 4 eksperymentów. Ich uczestnikom prezentowano dylematy związane z samokontrolą, które wymagały wytężenia woli dla odroczonego zysku/nagrody. W jednym z badań ochotnicy zanurzali rękę w wiadrze z lodowatą wodą. W drugim wypijali zdrowy, ale ohydny w smaku napój na bazie octu. W trzecim należało się zdecydować, czy obejrzeć reportaż o dzieciach rannych w wyniku trzęsienia ziemi na Haiti i przeznaczyć jakąś kwotę na pomoc. W ostatnim z eksperymentów naukowcy przyglądali się zachowaniu ludzi w stołówce, a konkretnie daniom, jakie zamawiali na lunch. Ludzie, których poinstruowano, by podczas próby nadwyrężającej samokontrolę napięli mięśnie, bez względu na to, czy naprężali dłoń, palec, łydkę czy biceps, lepiej sobie radzili z bólem, zażywaniem niesmacznych lekarstw, oglądaniem nieprzyjemnych, lecz ważnych informacji czy przezwyciężaniem pokus pokarmowych. Autorki badania opublikowanego w piśmie Journal of Consumer Research zauważyły, że napinanie mięśni skutkowało, gdy wybór lub działanie pokrywało się z celami ochotnika, np. gdy chciał on prowadzić zdrowy tryb życia. Ujawniono między innymi, że napinając mięśnie, dbający o zdrowie uczestnicy studium wypijali więcej octowego napoju (1 część octu na 10 części wody). Na osoby, dla których kwestie zdrowotne nie były tak istotne, naprężanie nie działało. Co więcej, napinanie sprawdzało się, gdy ludzie właśnie zmagali się z dylematem. Jeśli zrobili to wcześniej, czuli się zwyczajnie wyczerpani i tak naprawdę nic już nie mogło pomóc.
  12. Przeżywane emocje zmieniają sposób, w jaki odbieramy rzeczywistość - z tym się każdy zgodzi. Wpływają też na to, czy więcej uwagi zwracamy na potencjalne zagrożenia czy ewentualne nagrody. Ale nie zawsze w sposób, jakiego byśmy intuicyjnie oczekiwali. Badaniami wpływu emocji na naszą percepcję i oczekiwania zajmuje się Brett Q. Ford, Maya Tamir i czworo innych badaczy z Koledżu Bostońskiego. Badali oni już wpływ niepokoju, lęku, podekscytowania i uczucia szczęścia. Uczestnicy badania przez piętnaście minut pisali tekst na temat wybranego wspomnienia ze swojej przeszłości, wywołującego jedną z tych emocji, dodatkowo były one wzmacniane odpowiednio dobraną muzyką. Zaraz potem badani mieli do wykonania zadanie porównania dwóch jednocześnie wyświetlanych zdjęć: z zakochaną parą (ekwiwalent nagrody) i człowiekiem groźnie wymachującym nożem (ekwiwalent zagrożenia). System monitorujący ruch gałki ocznej rejestrował czas poświęcany każdemu ze zdjęć. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby szczęśliwe oraz podekscytowane większą uwagę poświęcały sytuacji nagrody, osoby zaś niespokojne lub zalęknione sytuacji zagrożenia. Nie było jednak pewne, czy związane jest to z podziałem na sytuacje i emocje negatywne, czy też ma inne uzasadnienie. Dlatego analogiczne badanie wykonano dla osób odczuwających złość. Wynik okazał się zaskakujący - osoby wściekłe, mimo że to również jest emocja negatywna, poświęcały więcej uwagi nagrodzie niż zagrożeniu. Jak tłumaczą autorzy badania - oznacza to że zmiana uwagi pod wpływem emocji nie ma związku z podziałem na pozytywne/negatywne, ale ze sposobem, w jaki emocje nas motywują. Niepokój, lęk - sprzyjają myśleniu nad unikaniem zagrożeń. Radość, ekscytacja - poszukiwaniu nagrody. Wściekłość, mimo że odruchowo szeregujemy ją razem z lękiem i niepokojem - nie motywuje nas do unikania, ale do osiągania celów, stąd skrzywienie uwagi w kierunku nagrody. Oczywiście odmienny jest sposób realizacji tej motywacji - osoby radosne z większym prawdopodobieństwem będą starały się osiągnąć cel poprzez współpracę, zaś osoby rozzłoszczone chętniej wybiorą konfrontacyjny i agresywny sposób działania.
  13. Mieszkanka południowego Tajwanu Huang Yuyen pobiła rekord liczby zabitych komarów. W ciągu miesiąca uśmierciła 4 mln tych owadów i zdobyła nagrodę w wysokości nieco ponad 3 tys. dolarów (ok. 9150 zł). Pogromczyni bzyczących bestii pozostawiła daleko w tyle 72 rywali, przedstawiając jury urobek w postaci ponad 1,5 kg trucheł. Trzeba docenić jej wyczyn, ponieważ osoba, której przypadło drugie miejsce, mogła się pochwalić dwukrotnie mniejszym "łupem". Konkurs zorganizował producent pułapek na owady firma Imbictus International. Yuyen zgłoszono do Księgi rekordów Guinnessa, lecz nawet przy dobrych chęciach trudno uwierzyć w jej wydajność, bo by w ciągu 30 dni zdobyć 4 mln komarów, musiałaby, nie zajmując się niczym innym, a już na pewno nie śpiąc, zabijać 92,5 owada na minutę (a w miesiącu z 31 dniami "tylko" 89,6). Może jednak wzięła się na sposób i zamiast polować na pojedyncze osobniki, trafiała od razu w większe chmary. Komary stanowiły na Tajwanie poważne zagrożenie zdrowotne, do czasu oficjalnego wytępienia malarii na wyspie w 1965 r. Nadal obarcza się je jednak odpowiedzialnością za rozprzestrzenianie dengi. Chorobę tę wywołują wirusy z rodziny Flaviviridae.
  14. Wyższa pozycja społeczna i silniejsze wsparcie ze strony innych osób korelują z większą gęstością receptorów dopaminowych D2/D3 w prążkowiu, które odgrywa centralną rolę w motywacji i odczuwaniu nagrody. W obu tych procesach dopamina jest kluczowym neuroprzekaźnikiem. Oznacza to, że korzyści wypływające z wysokiego statusu nie mają wyłącznie charakteru zewnętrznego. Naukowcy z zespołu doktor Diany Martinez z Columbia University zebrali grupę zdrowych ochotników. Badano ich za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Pozwoliło to zobrazować receptory dopaminowe mózgu. Okazało się, że ludzie osiągający wyższą pozycję społeczną z większym prawdopodobieństwem odbierają życie jako nagradzające i stymulujące, ponieważ w ich prążkowiu znajduje się więcej receptorów dopaminy - hormonu szczęścia. Wykazaliśmy, że niski poziom receptorów dopaminowych wiązał się z niską pozycją społeczną, a większa liczba receptorów z wyższym statusem. Ten sam rodzaj związku widać było podczas analizy doniesień wolontariuszy na temat wsparcia doświadczanego ze strony przyjaciół, rodziny czy innych osób znaczących. Wiele wskazuje, że mamy tu do czynienia z dwustronną zależnością. Osoby z gęsto rozmieszczonymi receptorami D2 są zapewne bardziej motywowane, by kontaktować się z ludźmi (jest to dla nich nagradzające), a to z kolei pozwala im osiągać różne cele i cieszyć się poparciem otoczenia. Jakiś czas temu doktor Nora Volkow, dyrektor Narodowego Instytutu Badań nad Uzależnieniami, wykazała, że niska liczba receptorów D2/D3 może zwiększać ryzyko alkoholizmu u osób z rodzin, w których ten problem pojawił się już wcześniej. Ustalenia badaczy z Columbia University uzupełniają jej doniesienia, skoro czynniki ryzyka uzależnienia od alkoholu - niska pozycja społeczna i ograniczone wsparcie - stanowią skutek obniżonej liczby receptorów dopaminowych.
  15. Próbując obniżyć koszty związane z niezażywaniem przez pacjentów przepisanych leków, m.in. Amerykanie i Brytyjczycy wprowadzają pilotażowe systemy płacenia za połknięcie medykamentu. Jedni, zwłaszcza wynagradzani, reagują na proponowane rozwiązanie bardzo pozytywnie, inni wręcz przeciwnie... Kontrowersyjny pomysł umiarkowanych nagród pieniężnych popierają lekarze, firmy farmaceutyczne i ubezpieczeniowe oraz naukowcy. Uważają, że wydatek ten i tak nie przewyższy kosztów leczenia szpitalnego. Lepiej wydawać pieniądze na przestrzeganie zaleceń przez pacjentów niż przyjmować ich wielokrotnie do szpitala. Zachęty finansowe są krytyczną częścią proponowanego rozwiązania – przekonuje Valerie Fleishman, dyrektor wykonawcza organizacji badawczej New England Healthcare Institute (NEHI). Wg niej, 1/10 hospitalizacji i aż ¼ przyjęć do domów opieki wiąże się z nieprawidłowym zażywaniem leków. W Filadelfii osoby przyjmujące warfarynę, doustny środek przeciwzakrzepowy, mogą każdego dnia wygrać od 10 do 100 dolarów. Po tym, jak pudełko na tabletki wyśle do bazy wiadomość odnośnie do zażycia leku, pacjenci biorą udział w czymś na kształt loterii pieniężnej. Eksperyment został częściowo sfinansowany przez Aetnę, jednego z amerykańskich ubezpieczycieli. Naukowymi koordynatorami projektu zostali doktorzy Kevin G. Volpp i Stephen E. Kimmel z Uniwersytetu Pensylwanii. Twierdzą, że wybrali warfarynę, ponieważ może komuś ocalić życie, lecz bywa też niebezpieczna, jeśli nie przyjmuje się jej sumiennie. Volpp dodaje, że lekarze często w ogóle rezygnują z jej przepisywania, gdyż nie wierzą, że chory będzie zażywał preparat. Przeciętnie pacjenci wygrywają 90 dol. miesięcznie (kwotę obniżono ze 150 dol., jako że niższe sumy sprawdzały się tak samo dobrze). Dziewięćdziesiąt dolarów płaci samo za siebie, jeśli zapobiegnie dwóm wizytom na izbie przyjęć. Filadelfijski projekt sprawdza się bez względu na wysokość dochodów uczestników. Podążając śladem pionierów, Traumatic Brain Injury Network w Columbus w Ohio, klinika dla uzależnionych osób z uszkodzeniami mózgu, postanowiła wypłacać równowartość 20 dol. w bonach do supermarketów lub restauracji, jeśli pacjent ukończył w miesiąc pierwszą fazę leczenia. Dyrektor placówki, dr John Corrigan, podkreśla, że jednorazowa wypłata nie tylko zwiększyła początkową sumienność w wypełnianiu zaleceń, ale i dała skutek w postaci większej liczby terapeutycznych wizyt w późniejszym okresie. Krytycy wspominają o niekorzystnym wpływie płacenia na jakość relacji lekarz-pacjent. Dlaczego ludzie, którzy nie chcą zażywać leków, mają być wynagradzani, podczas gdy osoby sumiennie przyjmujące medykamenty już nie? – pyta retorycznie dr George Szmukler, psychiatra z Królewskiego College'u Londyńskiego. Joanne Shaw, szefowa jednego z wydziałów brytyjskiego National Health Service (odpowiednika naszego NFZ), widzi w systemie płatności pole do nadużyć. Sądzi, że ludzie mogą chcieć udawać zapominalskich, by dostać pieniądze. Zastanawia się też nad inną kwestią: skoro zaczęło się komuś płacić za przestrzeganie zaleceń lekarza, to kiedy i czy w ogóle przestać to robić? Specjaliści od ochrony zdrowia dywagują, czy gdy pacjenci zauważą, że czują się lepiej, będą kontynuować leczenie bez zachęty pieniężnej. Czy też nagrody trzeba będzie stosować bez przerwy, zwiększając ich wartość, by nadal działały motywująco. Decydując się na szeroko dyskutowane rozwiązanie, trzeba pamiętać o jednym: wypłacane sumy nie mogą być zbyt wysokie, jako że w innym razie pacjenci uważaliby, że łykają coś dla pieniędzy, a nie dla siebie i swojego zdrowia.
  16. Podejmowanie ryzyka przez nastolatki jest biologicznie zaprogramowane. Badacze z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego wykazali, że nie chodzi o nieumiejętność rozważenia plusów i minusów jakiegoś schematu postępowania, ale o większą niż w innych grupach wiekowych przyjemność czerpaną z dreszczyku niepewności. Brytyjczycy przeprowadzili eksperyment, który objął ochotników w wieku od 9 do 35 lat. Wszyscy wzięli udział w hazardowych grach komputerowych. Można było wybierać między ryzykowną a bezpieczną wersją zdarzeń. Jak nietrudno się domyślić, najbardziej ryzykowali nastoletni badani, a szczyt takich zachowań przypadał na 14. rok życia. Wyniki świadczą o tym, że w odróżnieniu od dzieci, nastolatki umieją sporządzić listę "za" i "przeciw", zdają też sobie sprawę z konsekwencji. Bardziej niż pozostali lubią po prostu samą niepewność, zwłaszcza gdy ostatecznie wszystko dobrze się kończy (wariant "szczęśliwej ucieczki"). Zespół doktor Stephanie Burnett badał 86 chłopców i mężczyzn. Od ich decyzji podejmowanych w trakcie gry zależała liczba zdobywanych punktów. Szansa na zdobycie dużej sumy pieniędzy była mała, podczas gdy zdobycie mniejszej kwoty właściwie zagwarantowano. Po każdej turze psycholodzy mierzyli emocjonalną reakcję danej osoby, ustalając, jak bardzo zadowolona bądź niezadowolona była z wyniku. Brytyjczycy ustalili, że po wejściu w wiek nastoletni wzrastała satysfakcja z wygranej w sytuacji szczęśliwej ucieczki. To wyjaśnia, czemu nastolatki chętniej podejmują większe wyzwania. W trakcie pokwitania nasze mózgi stale się rozwijają, szczególnie układ dopaminowy, który pomaga nam odczuwać przyjemność i nagrodę – tłumaczy dr Burnett. Wg niej, powinno się rozważyć zmianę sposobu nauczania o zagrożeniach związanych z piciem czy narkotykami, ponieważ informacja, że są one ryzykowne, działa na zasadzie obosiecznego miecza i może zachęcać do sprawdzenia się. Choć to mężczyzn uznaje się za płeć bardziej skłonną do ryzykowania, akademicy z UCL planują przeprowadzenie podobnego eksperymentu z dziewczętami i kobietami. Początek dojrzewania naznacza eksplozja ryzykownych zachowań – od niebezpiecznej jazdy samochodem, przez seks bez zabezpieczeń i eksperymentowanie z alkoholem, po niezdrowe nawyki żywieniowe i brak aktywności fizycznej. To przyczynia się do tzw. paradoksu zdrowotnego pokwitania, gdzie szczytowej życiowej formie zdrowotnej towarzyszą wysoka śmiertelność i zachorowalność – podsumowuje dr Sarah-Jayne Blakemore.
  17. Apple postanowiło hojnie wynagrodzić swojego dyrektora operacyjnego, Timothy'ego Cooka. W nagrodę za "wyjątkowe wyniki", jakie osiągnęła firma gdy kierował nią pod nieobecność Steve'a Jobsa, otrzyma on 5 milionów dolarów nagrody. Cook kierował Apple'em od stycznia do czerwca 2009 roku, gdy Jobs był na zwolnieniu lekarskim. To nie pierwszy raz, gdy na jego barkach spoczął cały ciężar odpowiedzialności za Apple'a. W 2004 roku, kiedy to Jobs poddany był zabiegowi usunięcia nowotworu trzustki, Cook przez dwa miesiące był szefem firmy. Wówczas w nagrodę został awansowany na głównego dyrektora wykonawczego. Cook jest postrzegany przez wielu jako następca Jobsa. Udowodnił bowiem, że nie tylko potrafi poradzić sobie z firmą w czasie, gdy nie ma w pobliżu jej symbolu - Steve'a Jobsa. Pokazał, że potrafi przekonać inwestorów, iż Apple nie traci nic ze swojej atrakcyjności. Zanim Jobs wrócił do pracy cena akcji jego firmy wzrosła o 67%.
  18. Badając, w jaki sposób poziom glukozy we krwi wpływa na myślenie o teraźniejszych i przyszłych nagrodach, naukowcy z Uniwersytetu Południowej Dakoty odkryli, że gdy dostępna jest większa ilość energii (wyższe stężenie cukru), podczas podejmowania decyzji ludzie są w większym stopniu zorientowani na przyszłość. X.T. Wang i Robert D. Dvorak zebrali grupę 65 ochotników. W grupie eksperymentalnej znalazły się 32 osoby, w tym 19 kobiet, a w grupie kontrolnej 33 osoby, w tym 22 panie. Wiek wahał się od 19 do 51 lat. Po przybyciu do laboratorium ludzie podawali swoje dane demograficzne. Poza tym mierzono ich i ważono. Przed i po manipulacji eksperymentalnej – wypiciu bezkofeinowego napoju z cukrem bądź słodzikiem - wolontariusze mieli odpowiedzieć na 7 pytań dotyczących tego, czy wolą dostać prędzej niższą kwotę, czy wyższą, ale dopiero za jakiś czas (np. Wolisz otrzymać jutro 120 dol. czy 450 dol. za 31 dni?). Badanych motywowano do udzielania odpowiedzi zgodnych z ich rzeczywistymi poglądami, obiecując, że po zakończeniu studium będą mogli ciągnąć losy, by zabrać którąś ze wskazanych sum do domu. Smak gazowanego napoju oceniano na 11-punktowej skali, gdzie 1 oznaczało "bardzo nieprzyjemny", a 11 – "wyjątkowo dobry". Uczestnicy badania wiedzieli o pomiarze poziomu glukozy we krwi; poinstruowano ich, by nie jedli przed eksperymentem. Tuż po przyjściu do laboratorium pobierano im krew, potem dokonywali wyboru kwot. W czasie, gdy się tym zajmowali, na stole kładziono dwa stosiki prawdziwych pieniędzy. Potem przychodził czas na Sprite'a, którego walory smakowe należało ocenić natychmiast po wypiciu. Po 10-minutowej przerwie, kiedy ochotnicy odpowiadali na pytania związane z innym studium (oceniali prawdopodobieństwo zaangażowania się w ryzykowne zachowania, osiągnięcia szkolne, cele itp.), ponownie mierzono stężenie cukru we krwi. W końcowym etapie eksperymentu wolontariusze znowu rozwiązywali dylematy związane z pieniędzmi. Amerykanie zauważyli, że to, czy ludzie woleli szybką, czy odroczoną gratyfikację, zależało od poziomu glukozy we krwi. Ochotnicy, którzy pili napój z cukrem, częściej wybierali wyższą wypłatę w przyszłości. Osoby spożywające dietetycznego Sprite'a z większym prawdopodobieństwem decydowały się zaś na niższą kwotę zdobywaną od ręki. Naukowcy uważają, że wpadli na trop mechanizmu adaptacyjnego, łączącego podejmowanie decyzji ze wskazówkami metabolicznymi. Przyszłość jest bardziej abstrakcyjna od teraźniejszości, dlatego jej przetworzenie [poznawcze] wymaga większych nakładów energetycznych. Glukoza jako paliwo dla mózgu nasila energożerne procesy myślenia o przyszłych wydarzeniach. Kiedy glukozy jest mało, człowiek skupia się raczej na teraźniejszości. Skoro dietetyczny napój skłania do lekceważenia przyszłości, sugeruje to, że sztuczne słodziki alarmują organizm o nadciągającym kryzysie kalorycznym, sprzyjając impulsywnemu działaniu. Wang i Dvorak dywagują, że zmniejszenie stopnia fluktuacji cukru we krwi może zapewnić skuteczną metodę leczenia niektórych zaburzeń impulsywnych, anoreksji, uzależnienia od narkotyków czy hazardu.
  19. Władze hiszpańskiego miasta Puigcerdá wpadły na nietypowy pomysł poprawienia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zdecydowano, że pieniądze zebrane z mandatów zostaną przekazane kierowcom, którzy nie łamią przepisów. Burmistrz Joan Planella stwierdził, że w ten sposób chce pokazać mieszkańcom, iż przestrzeganie prawa jest nagradzane. Władze zdecydowały, że około 40 000 euro, które zebrały w ubiegłym roku z mandatów, zostanie rozdzielonych pomiędzy tych kierowców z Puigcerdy, którzy nie otrzymali w 2009 roku żadnego mandatu. Jedna z gazet szacuje, że każdy z nich dostanie 10-12 euro.
  20. Pacjenci z depresją nie są w stanie podtrzymać aktywności w rejonach mózgu powiązanych z pozytywnymi emocjami. Wyniki najnowszych badań naukowców z University of Wisconsin-Madison przeczą temu, co zakładano dotąd: że u pacjentów chorych na depresję aktywność w obszarach pozytywnych uczuć jest przez cały czas mniejsza. Tymczasem wszystko wskazuje na to, iż na początku aktywność jest taka sama u ludzi chorych i zdrowych, lecz ci pierwsi nie są w stanie utrzymać jej na dłuższą metę. Anhedonia, niezdolność do doświadczania przyjemności w kontakcie z obiektami, które w zwykłych okolicznościach są nagradzające, stanowi kardynalny objaw depresji. Naukowcy myśleli, że anhedonia jest związana z ogólną redukcją aktywności w obszarach mózgu istotnych z punktu widzenia pozytywnych emocji i nagrody. W rzeczywistości odkryliśmy, że pacjenci z depresją wykazywali normalną aktywność na wczesnych etapach eksperymentu, jednak w miarę upływu czasu poziom tej aktywności ostro spadał. Badani z zaburzeniami nastroju, którzy lepiej radzili sobie z podtrzymywaniem działania wspomnianych obszarów, donosili o większym nasileniu pozytywnych emocji w codziennym życiu – wyjaśnia Aaron Heller. Profesor Richard Davidson podkreśla, że dla zdrowia psychicznego jednostki zdolność do podtrzymania, a nawet wzmocnienia pozytywnych uczuć jest krytyczna. W studium wzięło udział 27 chorych z depresją i 19 zdrowych osób. Wszystkim pokazywano obrazy mające wywołać pozytywne bądź negatywne emocje. Ochotników poinstruowano, by podczas przyglądania się im zastosowali strategie poznawcze, pozwalające zwiększyć, obniżyć lub podtrzymać reakcję emocjonalną. Zadanie polegało na wyobrażaniu sobie siebie w podobnej sytuacji. Amerykanie śledzili aktywność mózgu w wybranych rejonach, wykorzystując funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI).
  21. Zdobycie pieniędzy stymuluje mózg. Nawet sama możliwość otrzymania nagrody jest w stanie pobudzić prążkowie. Japońscy naukowcy mierzyli aktywność striatum u ochotników biorących udział w grze finansowej. Zauważyli, że opcje związane z dużym ryzykiem, ale i sporą wygraną rozświetlały je silniej niż opcje uznawane za konserwatywne. Poziom aktywacji tego rejonu kresomózgowia wzrastał też z ilością posiadanych pieniędzy. Zespół doktora Tadashi Ino ze szpitala Rakuwakai-Otowa oraz Uniwersytetu w Kioto posłużył się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Dzięki temu mógł śledzić zmiany hemodynamiczne, zachodzące w mózgach 17 zdrowych ochotników. Na początku wszyscy dostali pewną pulę pieniędzy. Później mieli naciskać jeden z dwóch guzików, tracąc lub zdobywając gotówkę. Wygrywali, kiedy ich wybór pokrywał się z wylosowaną cyfrą. Jeden z przycisków powiązano z niskim ryzykiem i niską wygraną lub przegraną, a drugi z większym ryzykiem i wyższą wygraną/stratą. Badani mogli przez cały czas śledzić stan swojego konta. Aktywacja była silniejsza, gdy wolontariusze wybierali opcję ryzykowną i kiedy wygrywali pieniądze. Nie miało znaczenia, ile wygrywali, ponieważ małe sumy stymulowały prążkowie tak samo jak duże. Ogólna aktywność omawianego rejonu wzrastała równolegle do stanu konta. Wg Japończyków, ich odkrycia demonstrują koncepcję striatum jako głównej powiązanej z przyjemnością struktury mózgu.
  22. Królewskie Stowarzyszenie Chemiczne (Royal Society of Chemistry, RSC) oferuje 300 funtów każdemu, kto znajdzie naukowe dowody potwierdzające pewną ludową mądrość. Chodzi o twierdzenie, że pająki boją się kasztanów i wystarczy położyć kilka nasion przy oknie lub drzwiach, by nie dostały się do domu. Jak łatwo się domyślić, chętnych do rozwiązania zagadki nie brakuje. Propozycje wyjaśnienia można wysyłać w postaci zdjęć czy nagrań wideo (dodatkowy opis czy komentarz mile widziany). RSC skierowało pytanie nie tylko do amatorów, lecz również do biologów czy arachnologów. Jedna z rozważanych teorii jest taka, że w kasztanach występują związki chemiczne odstraszające pająki. Prawdopodobnie muszą być dość świeże, by zachować swój odstraszający wpływ. W Sieci, przepraszam za grę słów, pojawiają się jednak twierdzenia, że pająki nie lubią ich w żadnej postaci i zawsze trzymają się od tych nasion z daleka, co z pewnością ucieszy wszystkich arachnofobów – opowiada John Edwards z RSC. Jak podchodzą do tego zagadnienia specjaliści? Z przymrużeniem oka i nie doszukują się skomplikowanych wyjaśnień. Stuart Hine z Muzeum Historii Naturalnej sądzi np., że dla wielu stawonogów kasztany mogą być po prostu mniej smaczne od żołędzi. Kasztanowce zwyczajne pochodzą z Półwyspu Bałkańskiego, dlatego wiele owadów i pajęczaków z Polski czy Wielkiej Brytanii nie przepada np. za ich smakiem.
  23. Pociąg do ciągłych zmian lub zamiłowanie do wszystkiego, co znane, to kwestia budowy mózgu. Okazało się bowiem, że u osób żądnych przygód wykształciły się bardziej rozbudowane połączenia między hipokampem, ważnym ośrodkiem pamięci, a brzusznym prążkowiem, centrum nagrody (Nature Neuroscience). Zespół naukowców z Uniwersytetu w Bonn, który pracował pod przewodnictwem doktora Bernda Webera, zebrał grupę 20 młodych kobiet i mężczyzn. Dobierano ich podług zamiłowania do nowości (PN) i zależności od nagród (ZN). Wymienione cechy stanowią połowę wymiarów temperamentu, wyodrębnianych w psychobiologicznej koncepcji osobowości Roberta C. Cloningera. Jak zachowują się ludzie z silnie wyrażonym PN, łatwo stwierdzić, natomiast osoby z wysokim ZN poszukują aprobaty społecznej i trzymają się udeptanych ścieżek. Poszukiwanie nowości wiąże się z niską aktywnością układu dopaminergicznego, a uzależnienie od nagrody z niewielką aktywnością układu noradrenergicznego. Podczas badania obrazowego mózgu akademicy wpadli na trop różnic w strukturze połączeń. Byliśmy dość zaskoczeni, widząc unikatowe dla każdego z typów osobowościowych warianty połączeń między brzusznym prążkowiem i hipokampem. Ponieważ hipokamp przechowuje ślady pamięciowe, a prążkowie to jedno z mózgowych centrów nagrody, neurolodzy opisali następujący mechanizm. Gdy wśród wspomnień nie udaje się odszukać danych na temat jakiegoś doświadczenia, do prążkowia wysyłana jest wiadomość. W przypadku osób zorientowanych na nowości (często zmieniających pracę i wyjeżdżających co roku w inne miejsce) zaczynają się wtedy wydzielać duże ilości związków odpowiadających za odczuwanie przyjemności. Ochotnicy wypełniali kwestionariusze osobowościowe. Dzięki temu dało się ich umiejscowić na skali, której jeden koniec stanowiło poszukiwanie nowości, a drugi zależność od nagród. Potem poddano ich badaniu traktografem dyfuzyjnym (ang. diffusion tractography). Kilka lat temu technika ta została opracowana przez Timothy'ego Behrensa z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Umożliwia ona obserwowanie połączeń między pojedynczymi neuronami. Do tej pory dało się to zrobić jedynie podczas sekcji zwłok. Warunkiem wstępnym było przeprowadzenie żmudnego procesu barwienia pobranych wycinków. W kwestionariuszach znalazły się takie oto stwierdzenia: Lubię wypróbowywać nowe rzeczy tylko dla zabawy lub dlatego, że stanowi to wyzwanie i, alternatywnie, Wolę zostać w domu niż podróżować lub badać nieznane zjawiska. U osób w pełni zgadzających się z twierdzeniem Chcę zadowolić innych ludzi w jak największym stopniu (odwrotność to hasło Nie dbam o to, czy otoczenie akceptuje mnie lub mój sposób działania) odkryto rozbudowane połączenie między płatem czołowym a brzusznym prążkowiem. Nie było to dla Webera dużym zaskoczeniem, gdyż płat czołowy wpływa na przestrzeganie norm społecznych.
  24. Kobiety otyłe dużo słabiej kontrolują działanie pod wpływem impulsu niż panie o prawidłowej wadze. Przy okazji psycholodzy z University of Alabama w Birmingham odkryli, że mężczyźni z normalną i nadmierną wagą nie różnią się pod względem poziomu impulsywności (Apetite). Autorom eksperymentu zależało na sprawdzeniu, jak kobiety i mężczyźni o różnych wskaźnikach masy ciała radzą sobie z odraczaniem nagrody. Czy wolą mniejszą, ale szybką gratyfikację, czy też są w stanie poczekać na coś lepszego. W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 95 osób. Mogły one dostać pewną sumę pieniędzy od razu lub po ustaleniu kwoty (odpowiednio wyższej) poczekać na nią przez jakiś czas: 2 tygodnie, miesiąc, pół roku, rok, trzy, pięć lub nawet 10 lat. Wchodzące w grę kwoty wynosiły od 1000 do 50000 dolarów. Naukowcy zauważyli, że otyłe kobiety zaniżały wartość odroczonej nagrody w 3-4-krotnie większym stopniu niż panie o prawidłowym wskaźniku masy ciała. Natomiast otyli mężczyźni nie różnili się pod tym względem od kobiet i mężczyzn z grupy kontrolnej. Rezultaty nie zmieniły się po uwzględnieniu innych potencjalnie istotnych czynników, takich jak iloraz inteligencji czy dochody (w przeszłych badaniach powiązano je z impulsywnością). Dr Rosalyn Weller, szefowa zespołu psychologów, wyjaśnia, że źródeł międzypłciowych różnic należy najprawdopodobniej poszukiwać w pewnej cesze osobowościowej, a mianowicie w czymś, co nazwano rozhamowaniem związanym z jedzeniem. Jest to tendencja do objadania się pod wpływem bodźców odnoszących się w jakiś sposób do jedzenia, np. zdjęć pysznych deserów czy reklam. U kobiet występuje ona częściej i jest wyraźniej zaznaczona. Ludzie o takim rysie charakteru ważą zazwyczaj więcej i szybciej tyją. Amerykanie uważają zatem, że otyli mężczyźni rzadziej zachowują się impulsywnie, bo są w mniejszym stopniu rozhamowani.
  25. Widok pięknych kobiet i dotykanie bielizny skłaniają wielu mężczyzn do jak najszybszego sięgnięcia po znajdującą się pod ręką nagrodę. Belgijscy badacze z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven ostrzegają, że stanowi to zagrożenie zarówno dla ich portfeli, jak i szczupłej sylwetki (Journal of Consumer Research). Bram Van den Bergh, Siegfried DeWitte i Luk Warlop zauważyli, że ochota na bliską w czasie nagrodę wzrastała po dotykaniu biustonosza, przyglądaniu się fotografiom pięknych pań i obejrzeniu krótkich filmów, na których uwieczniono dziewczyny biegające po parku w bikini. Po dotknięciu stanika mężczyźni z większym prawdopodobieństwem zadowalali się natychmiastową, lecz niższą nagrodą pieniężną. Natomiast uprzedni kontakt z bodźcami seksualnymi [w postaci klipu czy zdjęć] mógł wpłynąć na to, co delikwent zjadał na deser: owoc czy ciasto czekoladowe – podsumowuje van den Bergh. Wg Belgów, uaktywnienie pożądania seksualnego wpływało na inne zachowania związane z poszukiwaniem przyjemności, nawet na racjonalny zazwyczaj stosunek do pieniędzy. Naukowcy tłumaczą, że zastosowane przez nich bodźce zmieniały perspektywę czasową, w której funkcjonowali mężczyźni. Zamiast na odleglejszej przyszłości zaczynali się koncentrować na "tu i teraz", szukając szybkiej gratyfikacji. Zastosowanie podobnych wybiegów w reklamie może wpływać na męskie inwestycje, zakupy i dietę. Ważne więc, by mieć to na uwadze podczas następnej wizyty w banku czy restauracji...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...