Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'męska' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Podobnie jak żeńska, płeć męska nie jest czymś wykształconym raz na zawsze, badania naukowców z University of Minnesota wykazały bowiem, że trzeba ją podtrzymywać przez całe życie. Zespół doktorów Davida Zarkowera i Vivian Bardwell odkrył, że usunięcie męskiego genu rozwojowego Dmrt1 sprawia, że komórki w mysich jądrach stają się komórkami żeńskimi (Nature). Od dawna naukowcy zakładali, że kiedy decyzja o płci zostaje podjęta na etapie embrionu [u ssaków decydują o tym chromosomy płciowe X i Y, które determinują rozwój jąder u osobników XY oraz jajników u osobników XX], jest ona ostateczna. Teraz odkryliśmy, że kiedy Dmrt1 znika z jąder myszy – nawet dorosłych – wiele komórek męskich przekształca się w żeńskie i jądra zaczynają przypominać jajniki – wyjaśnia Zarkower. Wcześniej do analogicznego odkrycia doszło po usunięciu z jajników genu Foxl2. Wtedy z kolei żeńskie komórki stały się komórkami męskimi, a jajniki upodobniły się do jąder. Wg zespołu z University of Minnesota, oznacza to, że obie płcie muszą aktywnie podtrzymywać pierwotną decyzję podjętą w czasie życia płodowego. Ten nowy pogląd niesie ze sobą ważne skutki dla naszego rozumienia reprogramowania komórek, by uzyskały określoną tożsamość i może rzucić nieco światła na źródła ludzkich zaburzeń różnicowania płci o typie odwrócenia płci – podkreśla dr Susan Haynes, która opiniuje prośby o dofinansowanie badań nad biologią rozwojową w ramach Narodowych Instytutów Zdrowia. Odkrycia Zarkowera i Bardwell sugerują, że niektóre zaburzenia różnicowania płci o typie odwrócenia płci nie muszą być wynikiem błędów w oryginalnej determinacji płci, lecz mogą powstawać wskutek zaburzenia w jej podtrzymywaniu na późniejszych etapach rozwoju płodowego. Ponieważ DMRT1 (ludzki odpowiednik mysiego Dmrt1) powiązano z nowotworami gonad, niewykluczone, że opisane badania pozwolą wyjaśnić, jak rozwijają się takie raki jąder.
- 4 odpowiedzi
-
Na postrzeganie czyjejś męskości i kobiecości wpływa nasz zmysł dotyku: twarz wydaje się bardziej męska, gdy dotykamy czegoś twardego, a kobieca, gdy badany dłonią obiekt jest miękki. W ramach wcześniejszych studiów wykazano np., że waga przedmiotu trzymanego w dłoniach oddziałuje na ocenę istotności analizowanej sytuacji, argumentu itp. Stąd pomysł amerykańsko-kanadyjskiego zespołu Michaela Slepiana, studenta z Tufts University, by sprawdzić, jak wrażenia ze zmysłów innych niż wzrok wpływają na odbiór płci. W jednym z eksperymentów ochotnikom dawano do potrzymania twardą bądź miękką piłkę, a następnie polecano, by ściskali ją, patrząc na wyświetlane na monitorze komputera twarze. Każdą zmodyfikowano w ten sposób, by była płciowo neutralna. Zadanie badanych polegało na dzieleniu fizjonomii na męskie i kobiece. Okazało się, że ludzie, którzy bawili się miękką piłeczką, częściej uznawali twarze za kobiece, podczas gdy osoby trzymające w rękach twardą piłkę za męskie. Sytuacja powtórzyła się w drugim eksperymencie. Wolontariusze zapisywali swoje odpowiedzi na papierze z kalką. Niektórym kazano mocno przyciskać długopis, by powstały dwie kopie, a niektórym lekko, by kalkę dało się w przyszłości jeszcze wykorzystać. I znów cisnący mocno uznawali twarze za męskie, a leciutko za należące do kobiet.
-
Niekoedukacyjne szkoły wpływają na ocenę atrakcyjności twarzy innych osób. Efekt jest silniej zaznaczony u dziewcząt, które w takich okolicznościach preferują chłopców o żeńskim wyglądzie (Personality and Individual Differences). Chłopcy z męskich placówek oświatowych wolą co prawda chłopców o bardziej zmaskulinizowanych rysach, ale patrząc na rówieśnice, nie są już ponoć tak wybredni. Zjawisko ulega osłabieniu, jeśli dane dziecko ma rodzeństwo przeciwnej płci. Dr Tamsin Saxton z Uniwersytetu św. Andrzeja współpracowała z naukowcami z uniwersytetów w Aberdeen, Stirling i Liverpoolu. Psycholodzy poprosili 240 dzieci w wieku od 11 do 15 lat, z których część chodziła do szkół koedukacyjnych, a część do jednopłciowych, o ocenę atrakcyjności twarzy. Fizjonomie poddano cyfrowej obróbce, manipulując ich męskością i kobiecością. Badacze przewidywali, że dziewczynki z żeńskich szkół będą preferować bardziej kobiece twarze, a chłopcy z placówek męskich bardziej męskie. Potwierdziło się to w przypadku dziewcząt. W porównaniu do koleżanek z mieszanych szkół, wykazywały znacznie silniejszy pociąg do fizjonomii kobiecych, i to zarówno w przypadku twarzy kobiet, jak i mężczyzn. Chłopcy z jednopłciowych szkół tylko w nieco większym stopniu preferowali cechy męskie w twarzach mężczyzn, ale nie różnili się pod względem oceny fizjonomii dziewcząt. Wszystkich uczestników eksperymentu pytano, czy mają braci/siostry, by w ten sposób oznaczyć ich, jak to określa Saxton, "wzrokową dietę". Co prawda warunki szkolne wpływały na postrzeganie atrakcyjności, ale obecność rodzeństwa przeciwnej płci wydawała się to niwelować. Czemu jednopłciowe środowisko w tak znikomym stopniu wpływa na preferencje chłopców? Pani doktor spekuluje, że kobiecość jest nieodzownym składnikiem, a może i wyznacznikiem atrakcyjnej żeńskiej twarzy. Druga możliwość jest taka, że nawet w męskich szkołach chłopcy widzą wokół siebie więcej kobiecych twarzy, np. nauczycielek [niż dziewczynki męskich w swoich klasach i szkołach].