Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'liczenie' .
Znaleziono 8 wyników
-
Gołębie mają podobne zdolności matematyczne co naczelne, twierdzą nowozelandzcy uczeni. Badania przeprowadzone na University of Otago dowiodły, że ptaki potrafią porównywać pary rysunków, na których znajduje się różna liczba przedmiotów i układać je w odpowiedniej kolejności. Gołębie radzą sobie nawet z dziewięcioma przedmiotami przedstawionymi na obrazku. Doktor Damian Scarf, główny autor badań, mówi, że dotychczas tego typu zdolności zauważono tylko u ludzi i małp. Nasze badania pokazują, że także gołębie są członkami tego ekskluzywnego klubu. Co ciekawe, ich zdolności są porównywalne ze zdolnościami małp - dodaje. Naukowcy początkowo ćwiczyli gołębie pokazując im 35 zestawów trzech rysunków. Na każdym z nich znajdował się jeden, dwa lub trzy obiekty o różnych rozmiarach, kształtach i kolorach. Gdy ptaki ułożyły obrazki w porządku rosnącym, otrzymywały nagrodę. Później uczeni postanowili sprawdzić, czy gołębie potrafią wyciągnąć wnioski z nauki. Pokazywano im pary rysunków, a na każdym z nich było od 1 do 9 obiektów. Eksperyment wykazał, że i u ptaków występuje „efekt dystansu“, zaobserwowany podczas słynnych amerykańskich badań z 1998 roku, w których zadanie postawiono przed rezusami. Polega on a tym, że im większa różnica w liczbie przedmiotów na rysunkach, tym szybciej i dokładniej zwierzęta potrafią ułożyć je w odpowiedniej kolejności. Oczywiście od naszych zdolności liczenia dzieli je długa droga, jednak badania te dowodzą, że zwierzęta o strukturze mózgu odmiennej od naszej są w stanie przeprowadzać złożone operacje myślowe. Jeszcze do niedawna sądzono, że są do nich zdolni tylko ludzie. To kolejny dowód, że gołębie należą do tych ptaków, które wykazują zadziwiające zdolności umysłowe, zadając kłam powiedzeniu o ‚ptasim móżdżku’ - stwierdził Scarf. W najbliższej przyszłości uczony chce badać aktywność mózgu gołębi w czasie, gdy ptaki będą rozwiązywały złożone zadania obliczeniowe. Scarf chce też poddać badaniom nowozelandzkie papugi kea, o których mówi się, że mają inteligencję sześcioletniego dziecka.
-
Ludzie, którzy wiedzą, że może się wydarzyć coś nietypowego, wcale nie są lepsi, a czasem bywają wręcz gorsi w zauważaniu innych nieoczekiwanych zdarzeń od osób nieprzygotowanych na tę okoliczność. Profesor Daniel Simons z Instytutu Beckmana na University of Illinois i zespół wykorzystali nowe nagranie, przygotowane w oparciu o wideo wykorzystane w 1999 r. przez Simonsa i jego współpracownika Christophera Chabrisa. W oryginalnym materiale występowały dwie grupy graczy: w białych i czarnych koszulkach. Należało zliczyć, ile razy drużyna białych podała sobie piłkę, ignorując całkowicie rzuty czarnych. W międzyczasie na 9 sekund w kadrze pojawiał się człowiek w przebraniu goryla, kilkakrotnie uderzał się w pierś i wychodził, połowa badanych w ogóle go jednak nie zauważała. To spektakularny przykład niewidzenia pozauwagowego, kiedy nie dostrzegamy oczywistego obiektu, skupiając się na czymś innym. W ciągu 11 lat amerykańskie badanie stało się na tyle znane, że wiele osób wie już, że choć proszono o liczenie podań, trzeba szukać goryla. Simons postanowił to wykorzystać i przygotował małą modyfikację pierwotnego eksperymentu. Chciał sprawdzić, czy wiedząc o małpie, ochotnicy staną się bardziej czy mniej wyczuleni na inne zmiany. Wiedza o niewidzialnym gorylu może zwiększyć twoje szanse na ujrzenie innych nieoczekiwanych zdarzeń, ponieważ wiesz, że zadanie sprawdza, czy ludzie dostrzegają tego typu rzeczy [...]. Może być też tak, że wiedza o gorylu prowadzi do skupiania się tylko i wyłącznie na małpie, a kiedy wolontariusze już jakąś znajdą, nie zauważają niczego poza zwykłą scenerią. Podobnie jak w eksperymencie z 1999 r., około połowy ludzi, którzy nie słyszeli ani nie widzieli gorylego wideo, nie dostrzegało małpy w nowym filmie. Wśród osób uświadomionych widzieli ją wszyscy, ale wiedza o "bonusie" nie poprawiała detekcji innych niespodziewanych wydarzeń: tylko 17% tej grupy wytropiło jedno lub oba (zmianę koloru kurtyny i odejście jednego z członków drużyny czarnych), podczas gdy wskazanie jednej ze zmian powiodło się w przypadku 29% nieuświadomionych w kwestii oryginalnego wideo. Różnica między tymi dwiema grupami widzów nie jest istotna statystycznie, ale studium pokazuje, że priming nie zwiększa jednostkowej zdolności do dostrzegania niespodziewanych wydarzeń. Ludzie, którzy są zaznajomieni z celem i wnioskami oryginalnego studium, nadal pomijają oczywiste rzeczy w tym samym kontekście, jeśli koncentrują się na czymś innym. Chociaż wiedzą, że eksperymentator zamierza ich oszukać, pomijają coś oczywistego, coś, co z łatwością by dostrzegli, gdyby wiedzieli o jego istnieniu.
- 1 odpowiedź
-
- eksperyment
- liczenie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W roku poprzedzającym wystąpienie choroby Alzheimera u pacjentów spada zdolność posługiwania się pieniędzmi i zarządzania finansami (Neurology). Naukowcy z University of Alabama badali 87 ludzi z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi (ang. mild cognitive impairment, MCI). W okresie objętym studium u 25 zdiagnozowano alzheimeryzm. Grupę kontrolną utworzono z 76 zdrowych osób bez zaburzeń pamięci. Amerykanie posłużyli się narzędziem zwanym Financial Capacity Instrument (FCI), które pozwala sprawdzić, na ile ktoś rozumie wyciągi bankowe, radzi sobie z płaceniem i przygotowywaniem rachunków, liczeniem pieniędzy czy książeczką czekową. Badanie przeprowadzano na początku eksperymentu i drugi raz po roku. Okazało się, że liczba zdobytych punktów u osób, u których zdiagnozowano potem chorobę Alzheimera, spadła o 6%. W przypadku czeków pogorszenie było nawet większe, ponieważ wyniosło 9%. Członkowie grupy kontrolnej i pozostali przedstawiciele grupy badanych utrzymali swoje wyniki sprzed roku. Profesor Daniel Marson, szef zespołu naukowców, zaznacza, że wszystko wskazuje na to, że pogorszenie umiejętności finansowych ma miejsce w ciągu 12 miesięcy przed przekształceniem łagodnych zaburzeń pamięci w alzheimeryzm. Wg niego, może to ukierunkować zarówno lekarzy pierwszego kontaktu, jak i rodziny chorych, które powinny się pilniej przyglądać posunięciom finansowym krewnych ze szwankującą pamięcią. Odkrycie Amerykanów nie oznacza, że każda osoba mająca problem z obliczeniem reszty czy sporządzeniem faktury jest zagrożona chorobą Alzheimera. Do grupy ryzyka należą osoby, które najpierw doświadczają zaburzeń pamięci, a potem dodatkowo zaczynają się zmagać z pogorszeniem zdolności liczenia itp.
-
W chwilach przygnębienia wyliczanie swoich pozytywnych cech lepiej zastąpić liczeniem pieniędzy (Psychological Science). Kilkoro naukowców z różnych uniwersytetów postanowiło zbadać psychologiczny, fizyczny i społeczny wpływ pieniędzy. W tym celu poproszono ochotników, by przeliczyli osiemdziesiąt 100-dolarowych banknotów lub osiemdziesiąt kawałków papieru. Potem wszyscy angażowali się w komputerową grę Cyperball, polegającą na rzucaniu do siebie wirtualnej piłki. Psycholodzy przekonali wolontariuszy, że w zabawie bierze udział 3 ludzi, tymczasem za wszystko odpowiadała maszyna. Do niektórych piłka przylatywała tak samo często, jak do innych, pozostali zostali wykluczeni z rozgrywek i mogli się tylko przyglądać. Okazało się, że osoby, które wcześniej liczyły pieniądze, odczuwały w sytuacji wykluczenia mniejszy stres od ludzi przekładających papierki. W drugim eksperymencie ochotników poproszono o zanurzenie na pół minuty palców w gorącej wodzie. Wcześniej niektórzy rachowali banknoty, a reszta karteczki. Ci pierwsi uznawali wodę za chłodniejszą i odczuwali mniejszy ból fizyczny, w dodatku częściej doceniali swoje mocne strony, przez co czuli się pewniej. W 3. wersji eksperymentu połowa badanych spisywała wydatki z zeszłego miesiąca, a połowa pogodę w tym samym okresie. Potem wszyscy znowu wzięli udział w rozgrywkach Cyperballu i testach wrażliwości na ból. Osoby zajmujące się meteorologią wspominały o przeciętnym natężeniu bólu i dystresie w sytuacji odrzucenia. Ludzie zgłębiający szczegóły swojej gospodarki pieniężnej bardziej cierpieli w zetknięciu z gorącą wodą, czuli się też gorzej, nie biorąc udziału w akcjach gry komputerowej.
- 10 odpowiedzi
-
- ból
- psychologiczny
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Odkrycie zdolności matematycznych u kurcząt wprawiły naukowców w zdumienie. Co można zatem powiedzieć o liczących rybach? Gatunek Gambusia affinis, czyli gambuzja pospolita, zwana także mosquitofish, ze względu na jej zamiłowanie do komarów, z powodzeniem umie zliczać kształty - pokazują ostatnie badania. W eksperymencie wzięło udział kilka grup tych słodkowodnych ryb z Ameryki Północnej i Środkowej. Najpierw treningowi poddano 10 osobników. W pustym zbiorniku uczono je kojarzyć konkretne drzwiczki ozdobione kołami, trójkątami, kwadratami i wieloma innymi kształtami z pomieszczeniami, w których te formy się znajdowały, dokładnie w takiej samej liczbie, jak naklejone na drzwiach. Następnie przenoszono je do zbiorników zupełnie obcych rybom, skąd miały wrócić do swojego zbiornika. Badania wykazały, że ryby zazwyczaj wybierały poprawnie - mówi autor badań, Christian Agrillo z Uniwersytetu w Padwie. Aby wyeliminować inne czynniki, którymi ryby mogły się kierować, takie jak kolor, wielkość, jasność obiektów, badanie powtarzano wielokrotnie. Zmieniając wszystkie parametry, z wyjątkiem stałej liczby. Tym samym gambuzje dołączają do wąskiego grona zwierząt potrafiących liczyć. Czy oznacza to, że uzdolnienia matematyczne są powszechne w gromadzie ryb? Zapewne nie, bo, jak mówi Agrillo, zdolność liczenia może wymagać więcej energii dostarczanej mózgowi, niż zwykłe porównywanie oparte na rozmiarze. Dlaczego w takim razie mosquitofish są w stanie liczyć? W niektórych sytuacjach może być to niezbędne, aby ryby wiedziały czy w danej grupie są bezpieczne - kończy.
-
- gambuzja pospolita
- ryby
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dokonywanie obliczeń matematycznych w myśli może stać się łatwiejsze w wyniku żmudnych ćwiczeń, wg naukowców można sobie jednak pomóc, wypijając gorące kakao czy czekoladę. Znajduje się w nich bowiem dużo flawanoli, które wspomagają pracę mózgu. Profesor David Kennedy z Northumbria University, współautor studium, podkreśla, że po spożyciu dużych ilości tych związków wolontariusze lepiej radzili sobie z arytmetyką. Dodatkowo rzadziej czuli się zmęczeni czy wyczerpani psychicznie. Tym samym gorące kakao wydaje się idealnym "środkiem" dla osób zmagających się z trudnymi zadaniami, np. uczniów. Mechanizm działania flawanoli polega na zwiększeniu dopływu krwi do mózgu. Trzydziestu zdrowych ochotników miało liczyć wstecz, wymieniając co trzecią liczbę. Należało zacząć od wartości wylosowanej przez komputer, mieszczącej się gdzieś między 999 a 800. Okazało się, że badani odliczali szybciej i popełniali mniej błędów, gdy wcześniej uraczyli się pitną czekoladą. Niestety, wybieg nie sprawdzał się przy odliczaniu co siedem, ponieważ, jak tłumaczą Brytyjczycy, jest to bardziej skomplikowane zadanie, które angażuje inną część mózgu. Napoje mogły zawierać 520 lub aż 993 mg flawanoli, posłużono się też produktem kontrolnym. Akademicy zauważyli, że kiedy test przeprowadzano w "dniu kakaowym", udawało się uzyskać znacznie lepsze rezultaty. Co ciekawe, po wypiciu kakao ochotnicy nie stawali się tak zmęczeni, mimo że liczyli bez ustanku przez godzinę.
- 2 odpowiedzi
-
- flawanole
- David Kennedy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z CSIRO Mathematical and Information Sciences w Sydney nawiązali współpracę z brytyjską firmą i stworzyli oprogramowanie, dzięki któremu z dużą dokładnością można policzyć włosy znajdujące się na danym fragmencie skóry. Wg nich, przyda się ono przy określaniu skuteczności zarówno zabiegów przywracających owłosienie (terapii łysienia), jak i polegających na pozbywaniu się go (depilacja). Do tej pory włosy, które przetrwały zabieg [depilacji], liczono ręcznie. To trudna praca, ponieważ część włosów można policzyć dwa razy, a innych nie policzyć w ogóle. Analiza obrazu daje duże korzyści, gdyż zawsze otrzymuje się ten sam wynik, w dodatku prawidłowy – cieszy się dr Pascal Vallotton. Oprogramowanie wykorzystuje obrazy uchwycone przez przyciskany do skóry skaner. Potrafi odróżnić włosy od zmarszczek, ran lub znamion. Może też porównywać zdjęcia wykonane wcześniej i później, co daje pewien wgląd w szybkość wzrostu włosów. By przetestować nowe oprogramowanie, trzeba się jednak było uciec do starych metod, czyli rachowania na piechotę. Inaczej nie dałoby się stwierdzić, jak precyzyjnie wykonuje ono swoje zadanie. Zgłosiło się 12 ochotników, przeważnie pracowników okolicznych laboratoriów. Przeliczono ich włosy, a aby się nie pomylić w rachubie, po kolei je odznaczano. Koniec końców okazało się, że zastosowanie matematycznego algorytmu i liczenia na piechotę daje porównywalne wyniki. Vallotton zaznacza, że australijsko-brytyjski wynalazek powinien znaleźć zastosowanie przy ocenie skuteczności leczenia łysienia, a także przy liczeniu innych niż włosy długich i cienkich obiektów, np. neuronów czy polimerów białkowych.
-
Dwa razy więcej odchudzających się osób skupia się na liczeniu kalorii niż na wykonywaniu ćwiczeń. Liczenie kalorii jest popularniejsze wśród kobiet. Robi to połowa pań na diecie, w porównaniu do 1/3 odchudzających się panów. GlaxoSmithKline Nutritional Healthcare przebadało 2 tys. osób. Pięćdziesiąt dziewięć procent wykonywało ćwiczenia, co z pewnością korzystnie wpływało na stan ich zdrowia. Według dietetyków, częstsze wybieranie niskokalorycznych pokarmów oznacza, że ludzie zarzucają aktywność fizyczną na rzecz zjadania mniejszych/mniej energetycznych porcji. Taki stan rzeczy bardzo martwi Johna Brewera, naukowca zajmującego się sportem w GSK. Dostarczanie organizmowi mniejszej liczby kalorii nie jest substytutem ćwiczeń. Nie możemy się stać narodem tnących kalorie niewolników telewizorów. Korzyści płynące z aktywnego trybu życia są naprawdę liczne. Graham Neale, dietetyk z GlaxoSmithKline, uważa, że producenci dietetycznych pokarmów powinni zwracać konsumentom uwagę, że bardzo istotne jest nie tylko dostarczanie organizmowi odpowiedniej ilości "paliwa", ale i wydatkowanie energii. Charlene Shoneye z Weight Concern podkreśla, że aby być aktywnym fizycznie, wcale nie trzeba chodzić na specjalne zajęcia czy siłownię. Wystarczy wspiąć się po schodach, zamiast wjeżdżać wszędzie windą albo iść gdzieś na piechotę, a nie przemieszczać się komunikacją miejską. Każdy powinien ruszać się przynajmniej przez godzinę dziennie. Te 60 minut można rozbić na mniejsze bloki.