Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'lęg' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Sroki faworyzują niektóre ze swoich piskląt. Robią to jednak na dziwnej zasadzie: lepiej opiekują się młodymi z przeważającej w gnieździe płci. Tak więc jeśli w danym lęgu jest więcej samic, umrze większa liczba samców i na odwrót (Journal of Avian Biology). Dr Sang-im Lee i jej zespół z Seoul National University i Ewha University badali śmiertelność piskląt sroki. Szefowa ornitologów podkreśla, że wzorzec niekorzystnego położenia słabiej reprezentowanej płci "nie jest kompatybilny z wcześniejszymi hipotezami". Uprzednio zgony młodych należących do gatunków z dymorfizmem płciowym (gdzie rozmiary poszczególnych płci są wyraźnie różne) przypisywano dwóm mechanizmom: 1) podatności większej płci bądź 2) dominacji rozmiarów. Pierwszy zakłada, że większa płeć (u srok samce) umiera, gdy pogarszają się warunki środowiskowe i rodzice nie są w stanie zapewnić potomstwu odpowiedniej ilości pożywienia. Zgodnie z drugim mechanizmem, młode większej płci, czyli w omawianym przypadku samce, dominują nad mniejszymi współgniazdownikami, tutaj samicami. Doktor Lee myślała, że czarno-białe ptaki wpiszą się w któryś ze schematów, tak się jednak nie stało... Koreańczycy stwierdzili, że wzorce śmiertelności piskląt nie wiążą się z zachowaniem młodych wobec siebie – np. gnębieniem słabiej reprezentowanej płci przez przeważający gang płci przeciwnej – lecz z postępowaniem samych sroczych rodziców. Ponieważ pisklęta rzadszej płci umierają z większym prawdopodobieństwem, pod koniec 5-tygodniowego okresu karmienia przez matkę i ojca obserwuje się większe odchylenie w kierunku widocznym już od momentu wylęgu. Odchylenie jest specyficzne dla danego gniazda. Lee mówi, że wygląda to tak, jakby każda para miała w głowie idealny skład płciowy grona swoich dzieci i skoro nie udało się go uzyskać na etapie składania jaj, trzeba do niego doprowadzić później... Wcześniej naukowcy wiedzieli, że niektóre ptaki, np. wróble i sikory, potrafią manipulować stosunkiem młodych należących do różnych płci już na etapie jaja. Dlaczego więc sroki regulują płeć potomstwa tak późno? Może srokom, które w porównaniu do wróbli czy sikor, długo opiekują się swoimi młodymi, opłaca się nie zmieniać niczego na etapie jaja, bo nigdy nie wiedzą, co je czeka w przyszłości. Ptaki te zaczynają więc od losowego rozdzielania chromosomów płciowych i tym samym zostawiają sobie pole manewru uwzględniające nieprzewidywalne. Choć na razie niewiele wiadomo, Koreańczycy zauważyli, że pary srok w dobrej kondycji lub z lepszymi umiejętnościami rodzicielskimi wyprowadzają lęgi z odchyleniem w kierunku samców, natomiast rodzice "gorszego sortu" wychowują raczej więcej córek. U wielu gatunków ptaków jakość rodzicielstwa znajduje odzwierciedlenie w terminie złożenia jaj. Lepsi, czytaj zdrowsi, rodzice robią to wcześniej. Zespół Lee stwierdził, że choć wcześni sroczy rodzice nie mają na początku więcej synów, podczas okresu sprawowania opieki wywołują taką śmiertelność córek, by tuż przed opuszczeniem gniazda w grupie było nieco więcej samców niż samic. Niewykluczone, że tylko najlepsi rodzice mogą sobie pozwolić na synów, którzy wymagają dostarczenia większych ilości (o 10%) pożywienia niż córki. Koreańczycy sądzą, że pierwotny skład lęgu może się wiązać ze specyficznym stosunkiem rodziców do synów i córek. Dlatego nie powinno się podczas badań ornitologicznych zamieniać młodych między gniazdami. Zespół Lee umieszcza kamery w gniazdach, by sprawdzić, jak sroki manipulują składem płciowym młodych (dzieje się to zapewne za pośrednictwem sposobu karmienia).
- 2 odpowiedzi
-
- dr Sang-im Lee
- zgon
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pisklęta, które wylęgają się z jaj składanych jako pierwsze, częściej są dobrymi śpiewakami (Behavioural Ecology and Sociobiology). Masayo Soma i zespół z Riken Brain Science Institute w Wako postanowili sprawdzić, czy i ewentualnie jak kolejność wylęgu wpływa na możliwości wokalne ptaków. Biolodzy przypuszczali, że starsze z piskląt są mniej zestresowane, a wzrastając zagarniają większą część zasobów - pożywienia i opieki rodzicielskiej - dlatego powinny lepiej śpiewać. To bardzo istotne, gdyż za pomocą treli samce wabią samice, a najzdrowsze osobniki wytrzymują najdłużej, mają najbardziej donośny głos i tworzą najbardziej złożone kompozycje. Do swoich badań Japończycy wybrali mewkę japońską (Lonchura striata domestica), nazywaną po angielsku ziębą bengalską. Gatunek ten nie występuje w naturze, został wyhodowany kilkaset lat temu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Udało się to dzięki skrzyżowaniu ze sobą spokrewnionych gatunków astryldów. Naukowcy pozamieniali rodziców i jaja, przez co hierarchia wiekowa była niezależna od kolejności znoszenia jaj. Dziewięć par mewek wyprowadziło 16 lęgów po 4 pisklęta. Dodatkowo do klatek wprowadzono 9 dorosłych samców, by maluchy słuchały pieśni więcej niż jednego ptaka. Gdy ptaki dorosły, nagrano ich śpiew. Okazało się jednak, że kolejność wylęgania i hierarchia w gnieździe nie były czynnikami decydującymi o ich możliwościach wokalnych. Należało zaś zwrócić uwagę, z którego jaja wykluł się dany osobnik: złożonego na początku czy później. Zwierzęta z pierwszych jaj wygrywały z pozostałymi w kategorii złożoności śpiewu. Ekolodzy ewolucyjni, np. Roxana Torres z Universidad Nacional Autónoma de México, podkreślają, że składając jaja, samice nie rozkładają po równo kluczowych dla rozwoju substancji. Nietrudno się domyślić, że wpływa to na stan zdrowia i osiągnięcia potomstwa. Naukowcy długo jednak nie byli pewni, czym są te substancje. Typowano występujące w żółtku androgeny. Pani Soma dywagowała, że w pierwszych jajach może być ich więcej. Na razie jednak nie uzyskano spójnych wyników, które by potwierdzały, że u wszystkich lub przynajmniej u większości gatunków wzrost stężenia hormonów przynosi wymierne korzyści zdrowotne. László Garamszegi, biolog z Uniwersytetu w Antwerpii, także ma swoje typy. Uważa, że na rozwój mózgu mogą wpływać matczyny testosteron, karotenoidy lub witaminy A i E.
-
- możliwości wokalne
- śpiew
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie tylko ludzkie dzieci czasem ze sobą rywalizują, jest to bardzo powszechne zjawisko w świecie zwierząt. U ptaków współzawodnictwo przyjmuje postać walki o najlepsze miejsce w gnieździe. Pisklę, które wygrywa, może usiąść w rejonie, gdzie matka z największym prawdopodobieństwem dostarcza pożywienie. Wśród jerzyków alpejskich, nazywanych też skalnymi, które budują gniazda na wysokich budynkach czy w zagłębieniach klifów, wygrana najsilniejszego pisklęcia oznacza wyrzucenie innego z gniazda. W ramach nowego badania odkryto, że im większy jest dany lęg, tym większe prawdopodobieństwo przepychanek między rodzeństwem i wypadnięcia części ptaków z gniazda. Gdy jedno z rodziców wraca do gniazda z posiłkiem dla młodych, rozpoczyna się walka o miejsce w pierwszym rzędzie. Jeśli piskląt jest wiele, na pewno któreś pozostanie głodne. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście zatłoczone gniazdo zwiększa prawdopodobieństwo wypychania, Pierre Bize z Uniwersytetu w Glasgow oraz Alexandre Roulin z Uniwersytetu w Lozannie przyglądali się wydarzeniom, które miały miejsce w 2 miejscach gniazdowania jerzyków alpejskich (oba zlokalizowane na wieżach zegarowych; jedno w Bienne, a drugie w Solothurn). Naukowcy manipulowali wielkością lęgów w ten sposób, że w każdym gnieździe znajdowało się od 1 do 4 piskląt. Każdego dnia badacze liczyli, ile młodych znajduje się w środku. Gdy któreś wypadało, było z powrotem umieszczane między rodzeństwem. Jak odnotowuje Bize, młode z gniazd, w których wylęgło się czworo piskląt, wypadały częściej niż ptaki z mniej zatłoczonych gniazd. Wypadanie zależy, według niego, od kondycji zdrowotnej lęgu, która na pewno jest gorsza, gdy ptaków jest więcej. Uważamy, że słabsze pisklęta intensywniej ze sobą rywalizują. Próbując się pierwsze dopchać do rodziców przylatujących z pożywieniem, bardziej ryzykują, ponieważ podchodzą niebezpiecznie blisko krawędzi i często spadają. Odkrycia biologów opisano w magazynie Animal Behavior.