Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'konsumpcja' .
Znaleziono 8 wyników
-
Wydawać by się mogło, że osoby, które wygrały dużo na loterii, często porzucają swoje dotychczasowe życie, a po roztrwonieniu wszystkich pieniędzy popadają w długi. Studium psychologów z Uniwersytetu w Göteborgu pokazało jednak, że większość szczęśliwców prowadzi nadal normalne życie i rozważnie korzysta ze świeżo zdobytych środków. Wyjaśniając, czemu nie zmienili więcej, ludzie powszechnie stwierdzają, że "są, kim są" – opowiada Anna Hedenus, która badała zwycięzców szwedzkich loterii. Naukowcy uważają, że historie o trwoniących bogactwo nierozsądnych lekkoduchach stanowią odbicie dwóch przekonań: 1) że kieruje nami nieodparta żądza konsumpcji i że 2) pracujemy, bo musimy, a nie chcemy. W sondażu zespołu Hedenus wzięło udział 420 osób, poza tym z 14 wygranymi przeprowadzono wywiady. Psycholodzy pytali o postawy wobec pracy i czasu wolnego/przyjemności przed i po wygranej, a także o konsumpcję i tożsamość. Niektórzy ludzie podkreślali, że 2 mln szwedzkich koron to nie taka duża kwota i nie wystarczy na pokrycie czyichś wydatków przez dłuższy czas. W stwierdzeniu tym ujawniają się też priorytety, gdyż większość zwycięzców wolała oszczędzić pieniądze jako zabezpieczenie na przyszłość niż drastycznie zmienić swoje życie na krótszy okres. Okazało się, że mniejsza część wygranych wykorzystała zdobyte pieniądze, aby skrócić czas przeznaczany na pracę. Wysokość nagrody miała tu jednak znaczenie. Im większa wygrana, tym krótsze godziny pracy lub dłuższy urlop. Kontynuowanie pracy można powiązać z chęcią szczęśliwców do podtrzymywania kontaktów społecznych lub codziennej rutyny (w grę wchodzi więc porządkowanie czasu), a także z satysfakcją czerpaną z pracy, która stanowi ważną część tożsamości. Jeśli chodzi o konsumpcję, ujawniła się pewna ambiwalencja. Z jednej strony aktywowało się dążenie do bycia aktywnym nabywcą, a z drugiej ideał oszczędności i lęk przed kupowaniem "złych rzeczy" czy przepuszczeniem majątku. Ankietowani wspominali też o niechęci do takiego wykorzystywania pieniędzy, by wpłynęło to na dotychczasowe życie społeczne lub wyglądało na zmianę charakteru/osobowości pod wpływem nagrody. Oznacza to, że wcześniejszy styl życia i środowisko społeczne są ważnymi czynnikami decydującymi o kierunku i zakresie zachodzących zmian. Zwycięzcy dostrzegali również, oczywiście, plusy zaistniałej sytuacji i wspominali o szczęściu, wdzięczności, zwiększonym poczuciu bezpieczeństwa, wolności oraz niezależności. Swoją drogą ciekawe, czy wyniki uzyskane przez zespół Hedenus przekładałyby się na inne nacje...
- 5 odpowiedzi
-
- konsumpcja
- praca
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z danych Międzynarodowej Agencji Energetyki wynika, że Chiny stały się największym konsumentem energii na świecie. Prześcignęły one pod tym względem Stany Zjednoczone. Za taki stan rzeczy może w dużej mierze odpowiadać mała efektywność wykorzystania energii. W latach 2000-2010 w USA efektywność wykorzystywania energii wzrastała w USA rocznie o 2,5%, w Chinach było to tylko 1,7%. Jeszcze w roku 2000 Stany Zjednoczone konsumowały dwukrotnie więcej energii od Chin. Sytuacja uległa obecnie zmianie, gdyż z jednej strony w USA nastąpiło nasycenie rynku, a z drugiej od 2005 roku podejmowane są duże wysiłki na rzecz coraz bardziej efektywnego wykorzystania energii. Specjaliści spodziewali się, że chińska konsumpcja energii przewyższy amerykańską dopiero za kilka lat. Jednak dane za ubiegły rok pokazują, że w Chinach zużyto o 4% więcej Energii niż w USA. Zwiększenie konsumpcji energii ma również wymiar polityczny. Oznacza to bowiem wzrost znaczenia Chin na światowych rynkach i daje Państwu Środka większą możliwość dyktowania warunków. Chiny stały się największym odbiorcą ropy z Arabii Saudyjskiej, co w przyszłości może mieć olbrzymi wpływ na bliskowschodnią politykę. Jeszcze trzy lata temu ChRL eksportowała węgiel. Specjaliści przewidują, że w bieżącym roku Chiny kupią za granicą 105-115 milionów ton węgla. Wyprzedzą w ten sposób Japonię i staną się największym na świecie importerem tego surowca.
-
- konsumpcja
- energia
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zmniejszenie ilości wypijanych słodkich napojów o zaledwie jedną porcję dziennie może pomóc obniżyć ciśnienie krwi – dowodzą amerykańscy naukowcy. Nie znaleźliśmy związku między konsumpcją napojów dietetycznych czy spożyciem kofeiny a ciśnieniem krwi, co sugeruje, że to cukier jest składnikiem oddziałującym na ciśnienie krwi, a nie kofeina, którą wielu podejrzewało – podkreśla dr Liwei Chen z Centrum Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Stanowego Luizjany. Akademicy analizowali dietę oraz ciśnienie krwi 810 dorosłych w wieku od 25 do 79 lat z nadciśnieniem granicznym (odczyty ciśnieniomierza wahały się w granicach od 120/80 do 139/89) oraz stadium I nadciśnienia (odczyty pomiędzy 140/90 a 159/99). Pomiary przeprowadzono 3-krotnie: na początku eksperymentu oraz po upływie 6 i 18 miesięcy. Gdy kontrolowano znane czynniki ryzyka nadciśnienia, ograniczenie spożycia słodzonych napojów o jedną porcję dziennie wiązało się ze spadkiem ciśnienia skurczowego o 1,8 mm słupa rtęci, a rozkurczowego o 1,1 mm Hg (zmiana dokonała się na przestrzeni 18 miesięcy). Po uwzględnieniu zmiany wagi w tym samym okresie, związek między spadkiem konsumpcji słodzonych napojów a obniżonym ciśnieniem nadal pozostawał istotny statystycznie. Zmniejszając ilość cukru w diecie, obniża się też liczbę przyjmowanych z pokarmem i napojami kalorii, co może prowadzić do spadku wagi. Stwierdziliśmy jednak, że nawet w grupie ze stabilną wagą ludzie spożywający mniej słodzonych napojów obniżali swoje ciśnienie. Doktor Chen zaznacza, że trzeba przeprowadzić więcej badań, by stwierdzić, że mamy do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym. W międzyczasie warto, oczywiście, wybierać soki bez cukru, napoje dietetyczne lub zwykłą wodę.
- 4 odpowiedzi
-
- spożycie
- dr Liwei Chen
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Odwrotnie niż u osób niepalących, u palaczy spożywanie dużych ilości warzyw i owoców zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu okrężnicy (American Journal for Clinical Nutrition). Naukowcy z Holenderskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska przez 8,5 roku badali 500 tysięcy mieszkańców 10 europejskich krajów. Okazało się, że ludzie, którzy jedzą dziennie 600 gramów warzyw i owoców lub więcej, wydają się zapadać na nowotwór okrężnicy o 20-25% rzadziej od osób, które spożywają ich 220 g bądź mniej. W przypadku palaczy konsumpcja warzyw i owoców zwiększa dla odmiany ryzyko wystąpienia tej choroby. Ochrona zapewniana przez owoce i warzywa jest zatem uzależniona od zwyczajów związanych z używaniem tytoniu. Autorzy raportu twierdzą, że ich odkrycia wskazują, że substancje występujące w surowiźnie mogą nawet zwiększać karcinogenne oddziaływanie tytoniu. Po raz pierwszy, badając skutki spożywania warzyw i owoców, respondentów podzielono na palących i niepalących.
-
Chyba nie ma na świecie rzeczy wzbudzającej tak powszechną niechęć, jak podatki. Szeroko zakrojona analiza sugeruje jednak, że jeżeli obłożymy nimi napoje alkoholowe, znacznie spadnie nasilenie problemów związanych z ich konsumpcją. O odkryciu informują badacze z College'u Medycyny przy Uniwersytecie Florydzkim. Swoje wnioski naukowcy wyciągneli z metaanalizy, czyli podsumowania innych badań. W tym przypadku było to 112 analiz wykonanych w ciągu ostatnich czterdziestu lat. Czego dokładnie dowiadujemy się ze studium? Wyniki ponad 100 badań dostarczających ponad tysiąca różnych przybliżeń statystycznych są wyraźnie zbieżne i pokazują bez wątpliwości, że podatki na alkohol wpływają na konsumpcję, opisuje dr Alexander C. Wagenaar, specjalista z zakresu epidemiologii i badań nad ubezpieczeniami społecznymi, główny autor badania. Kiedy ceny spadają, ludzie piją więcej, a kiedy idą w górę, ludzie piją mniej. Jak podkreślają autorzy studium, zawyżanie cen napojów wyskokowych poprzez nakładanie na nie podatków zniechęca do ich spożywania znacznie skuteczniej, niż np. angażowanie w proces wymiaru sprawiedliwości czy organizowanie kampanii medialnych oraz programów edukacyjnych dla uczniów. Naukowcy z Florydy wykazali także, że podwyżki wywierają wpływ na ilość konsumowanego alkoholu zarówno wśród osób pijących okazyjnie, jak i tych lubiących zajrzeć do kieliszka znacznie częściej. Co więcej, zjawisko to dotyczy wszystkich grup wiekowych, nawet nastolatków objętych całkowitym zakazem spożywania "procentów". Czy wprowadzanie nowych podatków ma sens? To bardzo kontrowersyjne pytanie, zaś odpowiedź na nie nie jest prosta. Wydaje się jednak, że politycy zyskali właśnie solidny argument na poparcie kolejnych prób sięgania do naszych kieszeni...
- 10 odpowiedzi
-
- metaanaliza
- alkoholizm
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Myśli o własnej śmierci mogą wywoływać przejadanie – zauważył amerykańsko-holenderski zespół naukowców (Journal of Consumer Research). Naomi Mandel z Uniwersytetu Stanowego Arizony i Dirk Smeesters z Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie poprosili grupę ochotników z USA i Holandii, by napisali esej o uczuciach związanych albo z własną śmiercią, albo z bolesnym zabiegiem medycznym. Ci, którzy pisali o śmierci, chcieli kupić więcej zdrowych i niezdrowych pokarmów oraz zjadali więcej ciasteczek niż osoby z grupy kontrolnej. Konsumenci, zwłaszcza ci z niższą samooceną, mogą być bardziej podatni na przejadanie się, gdy podczas oglądania telewizyjnych wiadomości lub w ulubionym kryminalnym show ujrzą obrazy przedstawiające śmierć – uważa Mandel. Psycholodzy sądzą, że ludzie z niską samooceną, którzy reagują w ten sposób, mogą wykazywać większą samoświadomość. Przypominanie im o nieuniknionej śmiertelności sprawia, że czują się niekomfortowo, rozważając, co zrobili ze swoim życiem i czy udało im się pozostawić po sobie jakiś znaczący ślad.
- 63 odpowiedzi
-
- samoocena
- konsumpcja
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Najnowszy sondaż firmy Taylor Nelson Sofres (TNS) ujawnił, że współcześni Brytyjczycy są zbyt zajęci (!), by w czasie przerwy w pracy zjadać pomarańcze. Zamiast tego decydują się na szybsze w obieraniu mandarynki. Okazuje się, że 3. rok z rzędu konsumpcja pomarańczy w Zjednoczonym Królestwie spada. Od zeszłego roku zmalała ona o 2%. Owoce te są nadal popularne wśród osób powyżej 45. roku życia, które uwzględniają je w codziennej porcji surowizny, ale młodsi dorośli zdecydowanie wolą drobniejsze i poręczniejsze mandarynki lub pochodzące ze Wschodu bezpestkowe owoce cytrusowe mikan. Te ostatnie są lepiej znane jako satsuma. Wyhodowano je w Chinach, a do USA i dalej na Zachód trafiły przez Japonię (a konkretnie przez prowincję Satsuma, stąd nazwa). Są słodkie, a rozmiarami i wyglądem przypominają mandarynki. Wg Brytyjczyków i mandarynki, i satsuma łatwiej zapakować jako drugie śniadanie, dobrze się je obiera, a co najważniejsze – nie robi przy tym bałaganu. W zeszłym roku spożycie mandarynek skoczyło o 60% (do 62 mln sztuk), a owoców mikan o 35% (do 460 mln sztuk). Dorośli sami nie mogą znaleźć czasu na pomarańcze, ale zachęcają do ich pałaszowania dzieci. Z tego powodu konsumpcja pomarańczy w tej grupie wiekowej wzrosła o 15%.
- 1 odpowiedź
-
- konsumpcja
- dorośli
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nadmiar nabiału w dzieciństwie zwiększa ryzyko nowotworu
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Osoby, które w dzieciństwie jedzą dużo nabiału, jako dorośli częściej chorują na nowotwory odbytu. Naukowcy z Australii prześledzili losy ok. 5000 ludzi. Posłużyli się danymi dotyczącymi tygodniowej konsumpcji nabiału rodzin żyjących w Anglii lub Szkocji w latach 1937-1939. W porównaniu do rodzin z najniższym spożyciem nabiału (poniżej ½ filiżanki dziennie), badani wzrastający w rodzinach konsumujących najwięcej tego typu produktów (do 2 filiżanek dziennie) niemal 3-krotnie częściej zapadali na nowotwory odbytu. Dziewięćdziesiąt cztery procent spożywanego nabiału stanowiło mleko (American Journal of Clinical Nutrition). Zespół z Uniwersytetu w Queensland podkreśla, że grupa gorących zwolenników nabiału wypijała dziennie ilość mleka odpowiadającą średniemu spożyciu amerykańskiego dziecka. W okresie między 1948 a 2005 rokiem naukowcy mogli nadal śledzić losy 4374 osób. Odnotowano 41 zgonów z powodu nowotworu odbytu. Zwiększone ryzyko zachorowania w grupie ludzi jedzących najwięcej nabiału obserwowano także po uwzględnieniu innych ważnych czynników, m.in.: spożycia mięsa, owoców i warzyw czy pozycji społeczno-ekonomicznej. Naukowcy ostrzegają, że jeszcze za wcześnie na wyciąganie ostatecznych wniosków. Trzeba przeprowadzić kolejne badania podłużne, w czasie których porównano by konsumpcję nabiału z nawykami żywieniowymi i stylem życia.- 17 odpowiedzi
-
- Uniwersytet w Queensland
- nowotwór odbytu
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: