Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kiełki' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Dwaj naukowcy z Medical College of Georgia (MCG) udowodnili, że namaczanie brązowego ryżu na noc przed ugotowaniem jest korzystne dla osób chorych na cukrzycę (Journal of Lipid Research). Zabieg ten uwalnia bowiem czynnik wzrostu - składnik biorący udział w kiełkowaniu nasion. Zmniejsza on stopień uszkodzenia nerwów i naczyń, czyli neuropatię. Powinno im się pozwolić rosnąć [...]. Niektóre składniki powstające w efekcie kiełkowania są dla nas korzystne – wyjaśnia dr Robert K. Yu, dyrektor Instytutu Medycyny Molekularnej i Genetyki. W ramach wcześniejszych badań wykazano, że kiełkujący brązowy ryż pomaga cukrzykom obniżyć poziom cukru we krwi. Nie wiadomo było jednak, jak do tego dochodzi, ani jaka substancja jest za to odpowiedzialna. Teraz okazało się, że dzieje się tak dzięki acyloglikozydom steroli (ang. acylated steryl glucosides, ASG), które normalizują nie tylko stężenie glukozy, ale także kilku enzymów. Dzięki zidentyfikowaniu kluczowego składnika i jego struktury, możemy go teraz zacząć masowo wytwarzać. Chorzy nie muszą więc polegać na ryżu, by go zdobyć lub jeść podłużnych ziarenek, aby uzyskać pożądany efekt. Eksperymenty prowadzono na myszach z cukrzycą typu 1. Dwie grupy gryzoni miały różny poziom cukru we krwi, co miało odzwierciedlać zmienność tego parametru u ludzi. Zwierzęta karmiono ryżem białym, brązowym lub brązowym kiełkowanym. Ryż brązowy jest mniej oczyszczony od ryżu białego, dlatego po moczeniu go w wodzie przez mniej więcej dobę dochodziło do uaktywnienia normalizujących metabolizm ASG. Gdy poziom glukozy we krwi wzrastał, sterole zwiększały stężenie enzymów, których brakuje u osób z cukrzycą. Brakujące enzymy to tzw. ATPazy, których zadaniem jest m.in. utrzymanie prawidłowego rozkładu ładunków elektrycznych we wnętrzu komórek nerwowych (neurony) oraz w ich otoczeniu. Spadek ich poziomu powoduje, że neurony obumierają, stopniowo pogarszając tym samym funkcjonowanie układu nerwowego. W przebiegu cukrzycy spada też poziom innego enzymu, tiolaktonazy homocysteinowej odpowiedzialnej za rozkład szkodliwej dla komórek homocysteiny. Związek ten odgrywa istotną rolę m.in. podczas rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, dlatego tak ważne jest jego skuteczne usuwanie. Stymulowane przez ASG wytwarzanie tiolaktonazy homocysteinowej pomaga obniżyć zawartość szkodliwej substancji do bezpiecznego poziomu. Jeszcze jedną korzyścią odnoszoną dzięki spożywaniu kiełkujących ziarenek jest podniesienie w organizmie poziomu neurotransmitera GABA, uważanego za związek bardzo korzystny dla zdrowia człowieka. Umożliwia on m.in. obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, poprawę zdolności poznawczych oraz obniżenie stężenia glukozy we krwi. W połączeniu z wysoką zawartością witamin i innych składników odżywczych jest to bez wątpienia wyjątkowo zdrowy pokarm. Czyżbyśmy go nie doceniali?
- 3 odpowiedzi
-
Dżdżownice żywią się raczej nasionami i sadzonkami niż martwym materiałem roślinnym i zwierzęcym (detrytusem). Dr Nico Eisenhauer z Uniwersytetu w Getyndze sądzi, że jego odkrycie zmieni sposób myślenia o tych zwierzętach – dotąd uznawano je za służby recyklingowe, dostarczające roślinom składników niezbędnych do życia (Soil Biology and Biochemistry). Niemiecki zespół badał zachowania dżdżownic ziemnych (Lumbricus terrestris). Pochodzą one z Europy, ale obecnie występują na łąkach, polach i w lasach, szczególnie liściastych, również USA, Kanady, Australii oraz Nowej Zelandii. W ramach wcześniejszych badań ustalono, że niektóre dżdżownice połykają nasiona, podczas gdy inne je zbierają i zakopują w swoich norkach. Nie było przy tym jasne, czy pierścienice szukają gnijących nasion, czy też chodzi im raczej o źródło składników odżywczych. Doktorowi Eisenhauerowi bardzo zależało na rozwiązaniu tej zagadki, dlatego przeprowadził całą serię eksperymentów. Oferował dżdżownicom cały zestaw pokarmów, w tym nasiona i sadzonki różnych roślin. Okazało się, że zwierzęta były wyjątkowo wybiórcze i odżywiały się powoli kiełkującymi, bogatymi w azot nasionami i kiełkami. Gdy L. terrestris mogły się najeść żywymi roślinami, przybierały na wadze, a tempo i ostateczne rezultaty tego procesu zależały od typu roślin, jakie im zapewniono (trawy czy warzywa). Najbardziej przekonującym dowodem [na to, że czerpią z tych źródeł składniki odżywcze] była jednak zmiana w tkankowej sygnaturze izotopowej azotu-15 (N15). W porównaniu do traw, w warzywach jest mniej azotu-15. Dzieje się tak ze względu na sposób wiązania azotu atmosferycznego. Kiedy naukowcy badali stosunek N15 w tkankach dżdżownic karmionych nasionami warzyw, stwierdzili znaczny jego spadek. W ten sposób można było poznać, z czego składało się menu pierścienic (notabene preferowane). Dżdżownice odgrywają ważną rolę w obiegu składników odżywczych w przyrodzie i rzadko traktuje się je jak szkodniki. Nie da się jednak zaprzeczyć, że L. terrestris zasiedlają tereny, gdzie wcześniej ich nie było, np. Amerykę Północną, a wyniki pewnych studiów pokazały, że mogą doprowadzić do wyginięcia niektórych gatunków roślin.
- 1 odpowiedź
-
Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa wykazali, że można zabezpieczać skórę przed szkodliwym działaniem promieni UV, nakładając na nią preparat z wyciągiem z... kiełków brokułów. Badania prowadzono na ochotnikach i laboratoryjnych myszach. Oceniano stopień zaczerwienienia skóry (rumień), pojawiający się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Uznaje się go za dobry wskaźnik stanu zapalnego i uszkodzeń komórkowych. Był on znacznie niższy w grupie, której skórę pokrywano wyciągiem z zielonych kiełków (Proceedings of the National Academy of Sciences). Paul Talalay, profesor farmakologii, podkreśla, że ekstrakt nie jest filtrem słonecznym. W odróżnieniu od niego nie pochłania promieni UV, nie dopuszczając, by dotarły one do skóry. Działa natomiast we wnętrzu komórek, wzmagając produkcję enzymów chroniących je przed fotouszkodzeniami. Oznacza to, że efekt utrzymuje się do kilku dni, nawet jeśli preparatu nie ma już na skórze. Ochronnym składnikiem kiełków brokułów jest sulforafan (SFN). Po raz pierwszy został on opisany 15 lat temu właśnie przez zespół Talalaya. Wykazano wtedy, że zapobiega rozwojowi guzów nowotworowych u zwierząt traktowanych licznymi substancjami kancerogennymi. W najnowszych eksperymentach naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa najpierw badali myszy, a potem 6 zdrowych ludzi. Niewielki fragment ich skóry (o średnicy mniejszej niż 2,5 cm) naświetlano promieniami UV. Wcześniej skórę smarowano (w grupie kontrolnej pomijano ten zabieg) różnymi ilościami ekstraktu z kiełków. Przy najwyższej dawce rumień i stan zapalny zmniejszyły się średnio o 37%. Wyciąg spełniał swoją rolę nawet wtedy, gdy był stosowany 3 dni przed ekspozycją. Stopień zapewnianej ochrony wahał się u poszczególnych osób w granicach 8-78%. Profesor wyjaśnia to zjawisko m.in. genetycznymi różnicami międzyosobniczymi, miejscowymi właściwościami skóry oraz nawykami żywieniowymi.
- 3 odpowiedzi
-
- Paul Talalay
- Uniwersytet Johnsa Hopkinsa
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: