Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kanał' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Przed około 20 laty zaprezentowano teorię, mówiącą, że w nieuporządkowanym materiale istnieją "kanały", przez które może przenikać światło. Teoretycznie przewidziano, że materiały, przez które nic nie widać, mogą stać się przezroczyste. Dwóch holenderskich naukowców udowodniło właśnie, że teoria jest prawdziwa. Gdy światło dociera do nieuporządkowanego materiału, różne długości fali są odbijane i pochłaniane. Jednak wspomniana na wstępie teoria mówi, że w takich nieuporządkowanych materiałach zawsze występują "kanały", przez które światło może przeniknąć do wnętrza. Wraz ze wzrostem grubości materiału kanałów tych jest coraz mniej, ale zawsze jakieś pozostaną. Teoria mówi, że powinno być możliwe takie przygotowanie światła, by różne długości fali wzmacniały się nawzajem (tzw. konstruktywna interferencja) i przechodziły przez otwarte kanały. Allard Mosk i Ivo Vellekoop z Universiteit Twente pokazali, w jaki sposób można znaleźć te teoretycznie przewidziane kanały. Naukowcy skierowali laser na nieprzezroczystą warstwę tlenku cynku. Z drugiej strony warstwy ustawili aparat cyfrowy, który mierzył docierające doń światło. Po wykryciu światła, wykorzystali dane z aparatu do ustalenia właściwego kształtu fali światła. Kontrolowali go za pomocą wyświetlacza ciekłokrystalicznego, który selektywnie przepuszczał poszczególne części światła lasera. Dzięki manipulacji samym światłem Holendrzy byli w stanie aż o 44% zwiększyć jego ilość, która dotarła do aparatu. Gdy zwiększyli grubość warstwy tlenku cynku z 5,7 do 11,3 mikrometra ilość światła przechodzącego przez warstwę niemal się nie zmieniła. Odpowiednie przeliczenie uzyskanych eksperymentalnie wyników pokazało, że maksymalnie aż 2/3 światła może przeniknąć przez ich warstwę. Zgadza się to z przewidywaniami omówionej teorii. John Pendry, wybitny fizyk teoretyczny pracujący w Imperial College London, chwali prace holenderskich kolegów. Zauważa, że po raz pierwszy przeprowadzili dowód na prawdziwość wspomnianej teorii. Pendry mówi, iż zwiększenie przenikalności fali elektromagnetycznej będzie użyteczne przy obrazowaniu medycznym i terapii oraz posłuży do poprawy jakości sygnału telefonii komórkowej wewnątrz budynków. Z nieuporządkowaniem i rozpraszaniem mamy do czynienia bez przerwy i zwykle są to zjawiska niepożądane. Dzięki ich zrozumieniu możemy jednak wykorzystać je do swoich potrzeb - dodaje Pendry.
-
- materiał
- przenikanie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Może poprzez kontrast z poruszającymi się zwierzętami, rośliny wydają się bardzo biernymi organizmami. Tak jednak nie jest. Josef Stuefer z Radboud University Nijmegen natrafił właśnie na ślad układu, za pośrednictwem którego poszczególne okazy się ze sobą porozumiewają i ostrzegają przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Sporo roślin zielnych, np. truskawki, koniczyna czy podagrycznik pospolity, wytwarza wąsy, czyli rozłogi. Są to wydłużone pędy, które płożą się nad powierzchnią gruntu. Zakorzeniają się w węzłach i tam wyrasta nowa roślina. Jest połączona z rośliną macierzystą, dopóki ta żyje lub dopóki nie zostanie od niej oderwana. To właśnie wewnątrz rozłogów biegną kanały wykorzystywane do komunikowania się. Układ do złudzenia przypomina sieć komputerową. Stuefer i zespół zademonstrowali, że za pośrednictwem nowo odkrytego "interkomu" koniczyny ostrzegają się nawzajem, że w pobliżu znajduje się wróg. Jeśli jedna roślina zostanie zaatakowana przez gąsienicę, pozostałe podłączone egzemplarze na pewno się o tym dowiedzą. Wzmocnią swoją odporność chemiczną oraz mechaniczną i staną się mniej atrakcyjnym kąskiem. Dzięki systemowi wczesnego ostrzegania rośliny zawsze o krok wyprzedzają najeźdźców. Eksperymenty wykazały, że znacznie zmniejsza to ponoszone straty. Niestety, połączenie w sieć ma też i swoje minusy. Jeśli jeden z jej elementów zostanie zakażony wirusem, infekcja obejmie wszystkie pozostałe.
-
Izrael i Jordania zaczynają na nowo snuć plany dotyczące budowy kanału łączącego Morze Czerwone z Martwym. Naukowcy twierdzą, że jeśli nie zrobimy nic, by zapobiec wysychaniu tego ostatniego, pewnego dnia zostanie po nim tylko kałuża. Będący częścią traktatu pokojowego podpisanego przez Izrael i Jordanię w połowie lat 90. kanał ma mieć ok. 180 km długości. Jak twierdzą dziennikarze Spiegla, rocznie przepływałoby przez niego do 1.900 mln m3 słonej wody. Budowa zajmie 9 lat i pochłonie co najmniej 5 mld dolarów. Kanał rozpoczynałby się nad zatoką Akaba. Ponieważ będzie on przecinał łańcuch wzgórz, wodę trzeba będzie najpierw wypompować na wysokość 220 metrów. Poziom wody w Morzu Martwym spada mniej więcej o metr rocznie. Wpada do niego Jordan, ale de facto jego wody zostają często wykorzystane, zanim dopłyną do ujścia rzeki. Woda jest też odparowywana w przyfabrycznych basenach, zlokalizowanych wzdłuż południowego wybrzeża Morza Martwego. W ten sposób uzyskiwane są różne minerały. W latach 30. XX wieku każdego roku do najniżej położonego zbiornika wodnego świata wpływało 1,3 mld m3 wody. Teraz liczba ta spadła do mniej niż 400 milionów. Rocznie wyparowuje ok. 1050 ton H2O. Równowagę między parowaniem a ilością dopływającej do morza wody zapewniłby spadek poziomu lustra o kolejne 100 metrów. Wtedy jednak Morze Martwe nie byłoby już nawet jeziorem, lecz zwykłym bajorem. Co ważne, poziom lustra wody Al-Baḥr al-Mayyit jest niższy od poziomu okolicznych wód gruntowych. Finansowane przez Bank Światowy prace związane z analizą możliwości zrealizowania przedsięwzięcia rozpoczną się już w grudniu.