Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'jaskinia' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 23 wyników

  1. Podczas prac budowlanych prowadzonych w Palmachim Beach National Park w pobliżu Tel Awiwu koparka nagle przebiła się przez skałę, a robotnicy ujrzeli dziurę w ziemi. Okazało się, że na dole znajduje się jaskinia. Pierwszym, który do niej zszedł, był Dror Sitron, inspektor Izraelskiej Służby Starożytności (IAA). Jego oczom ukazał się niezwykły widok. Sitron stał w wyciosanym w skale kwadratowym pomieszczeniu, którego dach był wsparty na centralnym filarze. To właśnie przez ten dach przebiła się koparka. Pomieszczenie było wypełnione dziesiątkami nietkniętych przedmiotów z brązu i ceramiki. Inspektor zastał je w takim stanie, w jakim zostały złożone podczas ceremonii pogrzebowej, by służyć zmarłemu. Na miejsce przyjechali badacze i rozpoczęto prace archeologiczne. Szybko okazało się, że pochówek pochodzi sprzed 3300 lat, z czasów Ramzesa II Wielkiego. To jeden z największych, o ile nie największy, władca Egiptu. Specjaliści uznają też, że – o ile na samo wyjście Izraelczyków z Egiptu brak jakichkolwiek dowodów poza opisem biblijnym – to faraonem, wiązanym w Biblii z tymi wydarzeniami mógł być właśnie Ramzes II. Doktor Eli Yannai, ekspert IAA od epoki brązu, mówi, że to odkrycie, jakie zdarza się raz w życiu! Na podłodze są naczynia, które leżały nietknięte przez 3300 lat, od późnej epoki brązu. To czasy potężnego Ramzesa II. Fakt, że jaskinia była dobrze zabezpieczona i nie została splądrowana pozwoli nam wykorzystać nowoczesne metody badawcze do zdobycia olbrzymiej ilości informacji. Będziemy mogli na przykład zbadać zawartość naczyń, materię organiczną, której nie widać gołym okiem. Być może dzięki temu stworzymy kompletny obraz zwyczajów grzebalnych późnej epoki brązu. W jaskini znaleziono przede wszystkim ceramikę. Różnego rodzaju misy, niektóre malowane na czerwono, kielichy. Niektóre z nich były importowane z różnych miejsc w Libanie oraz z Cypru. Informacja o sensacyjnym odkryciu błyskawicznie rozniosła się po świecie akademickim. Do IAA zaczęli zgłaszać się naukowcy, którzy chcieliby wziąć udział w badaniach. Niestety, pomimo ustawienia straży, zanim ponownie zapieczętowaliśmy jaskinię, kilka przedmiotów zostało ukradzionych. Prowadzone jest śledztwo, oświadczyli przedstawiciele Izraelskiej Służby Starożytności. Obecnie jaskinia jest zapieczętowana i pilnowania, a specjaliści opracowują plan badań i ochrony unikatowego miejsca. « powrót do artykułu
  2. Naukowcy z meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii ustalili, że szczątki 167 osób, które rolnicy znaleźli w jaskini na terenie rancza Nuevo Ojo de Agua (stan Chiapas), stanowią część cmentarzyska z VIII w. Nie odkryto na nich bowiem żadnych śladów świadczących o gwałtownej śmierci. Dzięki ceramice uda się być może ustalić, jaką społeczność reprezentowali zmarli. Początkowo sądzono, że ciała należą do ofiar wojny domowej w Gwatemali. Trwała ona w latach 1960-1996 i pochłonęła ok. 200 tysięcy istnień, a ranczo leży ok. 20 km od granicy z tym krajem. Wstępne testy wykazały, że ciała mają co najmniej 50 lat, jednak później patolodzy ustalili, że na czaszkach widnieją ślady deformacji charakterystycznych dla grup zamieszkujących te tereny 1000 i więcej lat temu. Dalsze badania mają pomóc w ustaleniu danych demograficznych zmarłych. Rolnicy powiadomili władze o odkryciu i w piątek (9 marca) zajęto się pochówkiem, który przypomina ponoć cmentarzyska z lat 700-1200. O wynikach "śledztwa" poinformował media Emilio Gallaga.
  3. Plagą współczesnych miast są komary, a nawet z luksusowego hotelu można wyjechać ze śladami ugryzień pluskiew. Ludzie, którzy w środkowej epoce kamienia zamieszkiwali jaskinię Sibudu na rzece Tongati, nie mieli tego problemu. Po aktywnie spędzonym dniu zasypiali na materacu z ubitych łodyg i liści turzycowatych oraz sitowatych, na których leżała cienka warstwa liści zimozielonej rośliny z rodzaju Cryptocarya. Cryptocarya woodii zawiera związki owado- i larwobójcze, można więc było spać bez przeszkód. Pracami międzynarodowego zespołu archeologów kierowała prof. Lyn Wadley z University of the Witwatersrand w Johannesburgu. Pozostałości prehistorycznych materaców odkryto w co najmniej 15 warstwach, których wiek wynosił od 38 do 77 tys. lat. Warstwa ubitych roślin miała ok. centymetra grubości, a powierzchnia materaca od 1 do 2 metrów kwadratowych. Szczególnie dobrze zachowało się najstarsze posłanie. Składa się ono ze skamieniałych roślin jednoliściennych, pokrytych prześcieradłem z C. woodii. Liście tego drzewa zawierają insektycydy, dlatego doskonale nadawały się do odstraszania komarów. Mieszkańcy schroniska skalnego mogli zbierać turzyce i sitowate na brzegu rzeki Tongati [...] i kłaść rośliny na podłodze. Posłanie nie służyło zapewne tylko do spania, ale stanowiło również wygodne miejsce do pracy - tłumaczy Wadley. Christopher Miller, geoarcheolog z Uniwersytetu w Tybindze, podkreśla, że analizy mikroskopowe wykazały, że materace były wielokrotnie odnawiane. Stwierdzono, że 73 tys. lat temu lokatorzy Sibudu zaczęli regularnie spalać posłania po wykorzystaniu. Zapewnie chcieli w ten sposób usunąć szkodniki, sprawiając, że schronisko cały czas nadawało się do zamieszkania. Mniej więcej 58 tys. lat temu wzrosła liczba ognisk i kupek popiołu (m.in. po spalanych materacach), co świadczy o zintensyfikowaniu osadnictwa. Archeolodzy uważają, że może to mieć związek ze zmianami demograficznymi na Czarnym Lądzie w tym okresie. Ok. 50 tys. lat temu człowiek współczesny migrował z Afryki. Wadley od lat prowadzi wykopaliska w Sibudu. Warto przypomnieć, że przed 2 laty jej zespół odkrył pozostałości prehistorycznego superglue. Nasi przodkowie zauważyli, że klej z domieszką ochry jest trwalszy - nie kruszy się - od wersji produkowanej wyłącznie z żywicy akacji Acacia karroo.
  4. W zeszły weekend na konferencji pt. Dzieciństwo w archeologii Jess Cooney, archeolog z Cambridge University, zaprezentowała metodę, która pozwala określić wiek i płeć dzieci, które tworzyły prymitywne dzieła sztuki (tzw. finger flutings) na miękkich ścianach jaskiń w Rouffignac. Przed ok. 13 tys. lat, kiedy nasi przodkowie prowadzili zbieracko-myśliwski tryb życia, dzieci nie korzystały z kredek czy flamastrów, ale dotykały palcami skały i przeciągały nimi po powierzchni. Badania ujawniły, że niektóre wzory wykonał 3-latek; największą sprawnością wykazała się zaś 5-letnia dziewczynka. W 2006 r. archeolodzy po raz pierwszy zorientowali się, że część śladów palców pozostawiły dzieci. Prace Cooney i dr Leslie Van Gelder z Walden University, które na początku tego roku spędziły tydzień na mierzeniu, pokazały, w jakim dokładnie wieku byli młodzi artyści. O istnieniu systemu jaskiń w Rouffignac wiemy od XVI wieku. W 1575 r. François de Belleforest wspominał w swoim dziele Cosmographie universelle o widniejących na ścianach rysunkach i śladach zwierząt. Przedstawienia mamutów, koni i nosorożców stanowią jednak niewielką część dzieł sztuki z Cro des Cluzeau. Turyści zwiedzający jaskinię pozostawiali, niestety, swoje własne rysunki, dlatego dopiero w 1956 r. naukowcy stwierdzili, że najpiękniejsze są dziełem prehistorycznych rąk. Najpierw intensywnie zajęto się analizą rysunków zwierząt, a mniej imponujące, wykonane bez użycia barwników, ślady palców zainteresowały akademików całkiem niedawno. Wskazówki sugerują, że powstały one w tym samym czasie, co rzeźbione i malowane zwierzęta, czyli w kulturze magdaleńskiej. Jest to jedna z kultur późnego paleolitu. Do jej wytworów należy np. malarstwo naskalne z jaskini Lascaux. Cooney zainspirowała metodologia stworzona przez Van Gelder i zmarłego doktora Kevina Sharpe'a. Para naukowców poddała skrupulatnej analizie statystycznej tysiące dłoni dorosłych i dzieci. Dzięki ich pracom możliwe stało się identyfikowanie jednostek w wieku 7 lat i młodszych na podstawie szerokości trzech środkowych palców. Mierząc suwmiarką ślady z Rouffignac i zestawiając je z współczesnymi danymi, możemy określić wiek dziecka do siódmego roku życia. Podobnie, jeśli dysponujemy wyraźnym profilem, kształt górnych krawędzi opuszek z 80-proc. trafnością wskazuje, czy mamy do czynienia z osobą płci żeńskiej, czy męskiej. Sprawdza się to zarówno u dzieci, jak i dorosłych. Za pomocą tej metodologii możemy również zidentyfikować ślady pozostawione przez to samo dziecko. Wzory wykonane przez dzieci występują we wszystkich komorach, nawet w tych oddalonych od wejścia o dobre 45 min marszu. […] Niektóre dziecięce wyżłobienia znajdują się wysoko na ścianach, a nawet na suficie, wskazując, że maluchy musiały siedzieć u kogoś na barana. W jednej z komór jest tyle zrobionych dziecięcymi palcami rowków, że wygląda na to, że wygospodarowano tam specjalną przestrzeń dla najmłodszych członków wspólnoty. Trudno jednak powiedzieć, czy chodziło o rytuał, czy o zabawę. Wyżłobienia pojawiają się też w jaskiniach Hiszpanii, Nowej Gwinei i Australii. Nie wiadomo, czemu ludzie je tworzyli. Poza meandrującymi liniami kreślono też zwierzęta, a nawet kształty przypominające zarys twarzy. http://www.youtube.com/watch?v=u7c2leQssOQ
  5. Protoanguilla palau to nowo odkryty gatunek węgorza, który zamieszkuje podwodną jaskinię Oceanu Spokojnego. Ze względu na wiele prymitywnych cech ochrzczono go żywą skamieniałością. Jest tak różny od innych węgorzy, że trzeba było utworzyć dla niego osobną rodzinę (Protoanguillidae) i rodzaj (Protoanguilla). W artykule opublikowanym na łamach Proceedings of the Royal Society B amerykańsko-japońsko-palauański zespół opisał 18-centymetrową samicę, schwytaną podczas nurkowania w 35-metrowej jaskini na terytorium należącym do Palau. Nie jest to jednak jedyny egzemplarz badany przez biologów. W sumie za pomocą sieci wyłowiono 8 ryb o długości między 7,5 a 10 cm. Analiza genetyczna potwierdziła, że samica jest prymitywnym węgorzem. Pod pewnymi względami jest bardziej prymitywna od niedawnych węgorzy, a w innych nawet bardziej prymitywna od najstarszych znanych węgorzy kopalnych, co sugeruje, że jest żywą skamieniałością bez zapisu kopalnego – przekonują badacze. Naukowcy sporządzili drzewo filogenetyczne, by przedstawić pokrewieństwa i zależności między różnymi gatunkami węgorzy. Okazało się, że P. palau wyodrębnił się jakieś 200 mln lat temu, czyli jeszcze we wczesnym mezozoiku. Najprawdopodobniej kiedyś przedstawiciele rodzaju Protoanguilla byli bardziej rozpowszechnieni. Jiro Sakaue z Southern Marine Laboratory Palau wyłowił samicę z jaskini w zachodniej części przybrzeżnej rafy Ngemelis Island. Hitoshi Ida wyjaśnia, że jaskinia jest skrajnie młoda (110000-10000) w porównaniu do ewolucyjnej historii żywej skamieniałości. Sądzę, że to, co widzimy, to pozostałości jej habitatu. Ponieważ węgorz nie pasuje do żadnej z 19 wyodrębnianych dotąd rodzin węgorzy, specjalnie dla niego utworzono nową Protoanguilla (co po grecko-łacińsku oznacza "pierwszy węgorz"). Od innych węgorzy różni się on, m.in.: nieproporcjonalnie dużą w stosunku do krótkiej reszty ciała głową, unikatowymi skrzelami z kołnierzowym otworem wpustowym, promieniami na opalizujących płetwach ogonowych oraz występowaniem kości przedszczękowej. http://www.youtube.com/watch?v=aOXiDjYOPgA
  6. Zespół geologa Leonarda Picciniego z Uniwersytetu we Florencji znalazł na filipińskiej wyspie Palawan fragmenty szkieletu wymarłego gatunku syreny (Sirenia). Żebra i kręgi tkwiły w skale wapiennej, zlokalizowanej nad podziemną rzeką Puerto Princesa. Do odkryć doszło w lutym i marcu br. Skamieniałość znajduje się w skale, w jaskini. Nie możemy jej usunąć [...]. Poczekamy, aż odpowiednia technologia pozwoli nam na badanie bez konieczności ekstrahowania. O odkryciu poinformowano na sympozjum zorganizowanym w filipińskim pałacu prezydenckim. To pierwsze pozostałości zwierzęcia tego rodzaju w tym regionie, dlatego tak ważne jest zrekonstruowanie jego habitatu oraz miejsc występowania w miocenie - zaznacza Piccini. Wstępne porównania z innymi skamieniałościami sugerują, że okaz z Palawanu to syrena (w grę wchodzą dwa wymarłe gatunki, ale przynależność taksonomiczną trzeba będzie rozstrzygnąć w przyszłości). Dwaj członkowie włoskiej ekipy, Federico Panti i Paolo Forti, ujawniają, że filipiński egzemplarz miał ok. 180 cm długości. Żył mniej więcej 20 mln lat temu. Współcześnie syreny reprezentują dwie rodziny: manatów i diugoni. W publikacji Włosi podkreślają, że na wschodzie znaleziska w postaci takich skamieniałości są ograniczone do Indii, a na fragmenty szkieletów natrafiano na Madagaskarze, Jawie, w Pakistanie i Sri Lance. Okaz z Palawanu to pierwszy egzemplarz filipiński, w dodatku najbardziej wysunięty na wschód w całym regionie.
  7. Indyjska agencja kosmiczna poinformowała o odkryciu wielkiej jaskini w okolicach równika Księżyca. Stworzona z lawy struktura ma długość 1,2 kilometra, niemal horyzontalne położenie i jest w dobrym stanie. Tego typu jaskinie mogą posłużyć do budowy stałej bazy kosmicznej. Taka tuba z lawy może stać się w przyszłości miejscem zamieszkanym przez ludzi, zapewniając ochronę przed szkodliwym promieniowaniem, uderzeniami mikrometeorytów, burzami i skrajnymi temperaturami - mówią indyjscy naukowcy. Tego typu struktury powalają na kontrolowanie środowiska w ich wnętrzu. Otrzymują się w nich niemal stałe temperatury wahające się w okolicach -20 stopni Celsjusza, podczas gdy na powierzchni Księżyca temperatury wynoszą od 130 do -180 stopni - dodają eksperci. Przystosowanie jaskiń dla astronautów i naukowców wymagałoby stosunkowo niewielkiej ilości prac konstrukcyjnych. Symulacje wykazały, że warstwa lawy 6-metrowej grubości całkowicie chroni przed promieniowaniem kosmicznym. Jaskinie w lawie to nie tylko naturalne bezpieczne schronienie, ale gotowe struktury, które można wykorzystać do zamieszkania - mówią uczeni.
  8. Na Krecie odkryto pozostałości jednej z pierwszych morskich podróży naszych przodków. Jak poinformowało greckie Ministerstwo Kultury, w pobliżu schronisk podskalnych i jaskiń na południowym wybrzeżu wyspy w pobliżu miejscowości Plakias znajdowały się nieobrobione topory i inne narzędzia, których wiek szacuje się na 130-700 tys. lat. Kreta jest wyspą od kilku milionów lat, dlatego narzędzia musiały tu trafić z właścicielami drogą morską. Dzięki odkryciu grecko-amerykańskiego zespołu archeologicznego okazuje się, że przodkowie ludzi niekoniecznie migrowali z Afryki do Europy wyłącznie drogą lądową, bo w tym konkretnym przypadku najprawdopodobniej przepłynęli na jakiejś konstrukcji ponad 63 km. Jak głosi oświadczenie Ministerstwa, zmienia to również pogląd na zdolności poznawcze wczesnych hominidów. Wcześniej w rejonie Grecji dysponowano dowodami na podróż przez otwarte morze sprzed 11 tys. lat. W skali świata wspomina się o żegludze sprzed 60 tys., ale wymieniano też wcześniejsze daty. Nieobrobione narzędzia, takie jak te znalezione przez naukowców z Amerykańskiej Szkoły Studiów Klasycznych w Atenach i Ministerstwa Kultury, wiąże się z człowiekiem heidelberskim (Homo heidelbergensis) i człowiekiem wyprostowanym (H. erectus). Do tej pory nie dysponowaliśmy dowodami na występowanie dolnego paleolitu na Krecie – podkreśla niebiorąca udziału w opisywanych wykopaliskach archeolog z Ministerstwa Maria Vlazaki. Na razie nie wiadomo, skąd pochodzili żeglarze (z Afryki, czy ze Wschodu) i czy osiedlili się koło przyszłego Plakias na stałe.
  9. Prosząc o deszcz, Indianie z plemienia Zoque od wieków zatruwali wody groty siarkowej Cueva de Villa Luz w południowym Meksyku roślinną toksyną. Oszołomione ryby można bez większych problemów wyłowić do koszyka. Okazało się, że praktyka religijna wpłynęła na ewolucję jaskiniowych ryb. Tylko te, które uodporniły się na występujące w paście z barbasco (Lonchocarpus urucu) rotenon i deguelinę, były w stanie przeżyć i wydać na świat potomstwo. Ryby były znieczulane co roku pod koniec pory suchej w Wielkim Tygodniu. Indianie mełli przypominające marchew korzenie i mieszali papkę z wapieniem. W ten sposób powstawała umieszczana w liściach pasta. Zawiniątka umieszczano w odległości 100 metrów w głąb jaskini. Przedstawiciele ludu Zoque wierzą, że ryby stanowią dar od podwodnych bóstw. Złowione okazy uzupełniały menu Indian do czasu zbiorów. Zespół Michaela Toblera, ekologa ewolucyjnego z Uniwersytetu Stanowego Oklahomy, badał molinezje meksykańskie (Poecilia mexicana). Sprawdzano, jak ryby te dostały się do podziemi i jak udało im się przeżyć mimo obecności siarkowodoru. Amerykanie dowiedzieli się o ceremonii i uczestniczyli w niej w 2007 r. Chcąc uchwycić ewentualny wpływ rytuału na ewolucję molinezji, naukowcy złowili okazy z zatruwanych rokrocznie wód i z położonych wyżej rejonów. Potem w akwariach z rybami umieszczono korzenie barbasco. Okazało się, że egzemplarze z zatruwanych rejonów były bardziej oporne na toksynę od niepodtruwanych P. mexicana. Udawało im się pływać w skażonej wodzie prawie o 50% dłużej. Oznacza to, że z biegiem lat dobór naturalny zaczął faworyzować osobniki radzące sobie z trucizną. Obecnie rząd zakazał Zoque odprawiania ceremonii, ale Tobler i jego zespół mają nadzieję, że określając rzeczywisty wpływ rytuału na molinezje, uda się przygotować zalecenia dla Indian i władz, aby podtrzymać starą tradycję. Ze szczegółami dotyczącymi studium Amerykanów można się zapoznać na łamach pisma Biology Letters.
  10. Kiedy na pograniczu Kenii i Ugandy odkryto jaskinię Kitum, założono, że widniejące na ścianach wgłębienia i bruzdy to pozostałości po górniczej działalności starożytnych Egipcjan, którzy poszukiwali tu złota lub diamentów. Okazało się jednak, że są one śladami po górnikach z innego gatunku – słoniach. Jaskinia powstała w zboczu wygasłego wulkanu Mount Elgon wskutek ochładzania skał wulkanicznych. Rozciąga się na ok. 182 m w głąb góry, a jej ściany pokryte są solą, co w dużej mierze wyjaśnia zapał olbrzymich ssaków do fedrowania. Każdej nocy przez kilkaset lat, a może i dłużej, zjawiały się tu całe stada słoni. Jaskinia stanowiła dla nich jedną wielką lizawkę. Oprócz nich błądziły tam po omacku hieny, antylopy i bawoły afrykańskie. Za pomocą ciosów słonie skrobały sól, a potem trąbami odrywały kawałki ściany. Dzięki ich pracy jaskinia znacznie się powiększyła. Podróż do Kitum była najeżona niebezpieczeństwami. Wiele młodych, niedoświadczonych słoni wpadło do szczeliny.
  11. Żyjący w jaskiniach człowiek rozumny współczesny i jego przodkowie polowali głównie na dużą zwierzynę, okazuje się jednak, że nie gardzili również pieczonymi ptakami. W jaskini Bolomor w pobliżu Tavernes w Hiszpanii znaleziono bowiem 202 kości, należące do kaczek nurkujących (grążyc) z rodzaju Aythya. Oznacza to, że dieta hominidów z tego okresu była bardziej zróżnicowana niż dotąd sądzono. Ptaki pozbawiono mięsa za pomocą kamiennych narzędzi i zębów. Modyfikacje występujące na drobnych pozostałościach z Bolomor to najsilniejsze dowody na spożywanie ptaków w okresie europejskiego plejstocenu środkowego – zaznacza Ruth Blasco z Instytutu Ludzkiej Paleoekologii i Ewolucji Społecznej w Tarragonie. Blasco i Josep Fernandez Peris oglądali kacze kości pod dużym powiększeniem. Znaleźli 3 cechy, które pozwalają uznać, że są one pozostałościami po posiłkach. Po pierwsze, na kościach kończyn przednich i tylnych występują cięcia. Po drugie, końce kości, gdzie zazwyczaj jest mniej mięsa, są nadpalone. Po trzecie, a to najmocniejszy dowód, na kościach widać ślady ludzkich zębów. Biorąc pod uwagę poziom geologiczny, na jakim znaleziono ogryzione kości grążyc i pozostałości co najmniej 7 palenisk, pieczystym raczył się najprawdopodobniej człowiek heidelberski (Homo heidelbergensis). Dowody wskazują, że hominidy z Afryki jadały ptaki już w plioplejstocenie ok. 2 mln lat temu. Europejskiego człowieka jaskiniowego kojarzy się raczej z grupowymi polowaniami z włóczniami, niewykluczone jednak, że Homo heidelbergensis posługiwał się też łapkami czy naśladował głosy ptaków, by w ten sposób schwytać poruszające się szybko kaczki i inne drobne zwierzęta. Specjaliści uważają, że udowodnienie, iż prehistoryczni ludzie jadali mniejsze zdobycze, jest trudne z powodu rozmiarów kości i sposobów konsumowania drobnych zwierząt. Gerrit Dusseldorp z Uniwersytetu w Lejdzie sądzi np., że przetwarzano je w mniejszym stopniu niż duże ofiary i po prostu zjadano w całości.
  12. W zachodniej Azji włókna lnu stosowano do szycia, wyplatania koszyków i innych celów już 32 tys. lat temu. W epoce kamienia len był dziko rosnącym gatunkiem, ale ludzie szybko spostrzegli, jak można go wykorzystać. Podczas wykopalisk w gruzińskiej jaskini Dzudzuana odnaleziono fragmenty najstarszej nici świata. Ofer Bar-Yosef z Uniwersytetu Harvarda, współautor omawianego studium, wyjaśnia, że po opanowaniu podstawowych technik tkackich ludzie byli w stanie wytwarzać ciepłe i wytrzymałe ubrania. Dzięki nim mogli wędrować po syberyjskiej tajdze i nowo wyłonionym moście lądowym łączącym Azję z Ameryką Północną. W 2007 i 2008 roku zespół pod przewodnictwem paleobotanika Eliso Kvavadze z Gruzińskiego Muzeum Narodowego w Tbilisi zebrał w jaskini próbki gleby z ponad tysiącem włókien dzikiego lnu. Datowanie radiowęglowe kości zwierzęcych i spalonego drzewa z osadów ujawniło 3 okresy ludzkiej aktywności: 32-26 tys. lat temu, 23-19 tys. lat temu i 13-11 tys. lat temu. Przypadają one na górny paleolit. Wśród trofeów znalazły się m.in. pary skręconych razem włókien, co sugeruje ich celową modyfikację. Na niektórych wiązano wiele węzłów, wiadomo też, że nasi przodkowie stosowali barwienie na różne kolory, np. na czarno, szaro, turkusowo, a nawet na różowo. Kvavadze uważa, że barwniki uzyskiwano z rosnących w pobliżu jaskini roślin. Za pomocą nici dawni mieszkańcy Dzudzuany musieli zszywać ubrania ze skór i futer. W próbkach gleby wykryto bowiem pozostałości włosów wymarłego gatunku dzikiego wołu oraz grzyby i inne organizmy niszczące tekstylia. Nici z górnego paleolitu należą do rzadkości. Wcześniej znajdowano je np. w Izraelu i Francji. O tym, że wykorzystywano wtedy włókna, można się przekonać na podstawie wzorów z ówczesnej ceramiki lub figurek przedstawiających kobiety. Specjaliści przestrzegają jednak przed huraoptymizmem. Wg Irene Good z Uniwersytetu Harvarda, pojedyncze włókna lniane mogły zostać zaniesione do jaskini przez wiatr. Tam uległy spaleniu, przysypaniu, aż znaleźli je współcześni archeolodzy, którym skręciły się one podczas badania mikroskopowego. Niektóre zabarwiły się od zgromadzonych w glebie minerałów, a nie podczas celowego farbowania. Dla Good jest to tym bardziej prawdopodobne, że farbowanie wełny rozpoczęło się dopiero przed 4 tys. lat.
  13. W ciągu wielu wieków mapy stały się częścią naszej codzienności. Pierwsze powstały dużo wcześniej, niż mogłoby się wydawać. Niezależny archeolog Paul Bahn twierdzi, że posługiwali się nimi już członkowie społeczeństw myśliwsko-zbieraczych. Jak bowiem trafialiby do konkretnej jaskini, skoro od dawna tu nie bywali, a roślinność zmieniła wszystko nie do poznania? Takie podejście pozwoliło spojrzeć zupełnie inaczej na poręczny (i to dosłownie, bo doskonale mieści się w dłoni) kawałek piaskowca z rysunkami wyrytymi przed 14 tys. lat, a dokładniej 13600 lat temu, przez przedstawicieli późnej kultury magdaleńskiej. Gdy wzór porównano do topografii okolicy, w której go znaleziono, a było to w północnej Hiszpanii, okazało się, że pasuje. Byłaby to więc najstarsza znana mapa jakiegoś obszaru zachodniej Europy. Na skałę z rysunkami natrafiono w Nawarze. Potem przez niemal 10 lat Pilar Utrilla i jej zespół z Uniwersytetu w Saragossie rozszyfrowywali, co właściwie przedstawiają. Plątanina odcinków, zawijasów i owali stanowiła naprawdę trudną łamigłówkę. W końcu ustalono, że nad reniferem, jeleniem i stadem kozic widnieje mapa otoczenia jaskini Abauntz, która znajduje się w Pirenejach. Falująca kreska to rzeka i dwa dopływy, łączące się z nią w pobliżu dwóch gór. Jeden ze szczytów wygląda jak ten widziany z wejścia do groty. Na jego stokach pasie się stado kozic, rozdzielone na podgrupy przez charakterystyczny wąwóz. Jego południowa część jest płaska, rzeka zwalnia tam i zaczyna meandrować, a wiosną wylewa. Widać to także w liniach na kamieniu. Pociągnięcia przecinające rzekę to zapewne oznaczenia brodów lub mostów. Prehistoryczni kartografowie nie zapomnieli też o stawach i drogach. Komentując rewelacje hiszpańskich kolegów po fachu, Lawrence Straus z Uniwersytetu Nowego Meksyku zaznacza, że ok. 14 tys. lat temu w północnej Hiszpanii doszło do rozkwitu aktywności kulturalnej. Granice obszaru zamieszkanego przez nasz gatunek przesuwały się coraz bardziej na północ, wzrastała też gęstość zaludnienia. Poszczególne grupy musiały ze sobą współpracować, a przynajmniej jakoś się "dogadywać", stąd konieczność czytelnego i namacalnego podziału terytorium. Wg Amerykanina, mapy nadawały światu sens. Skoro nasi przodkowie dysponowali taką samą inteligencją i stale się przemieszczali, czemu nie mieliby sporządzać prostych map? Inni eksperci podkreślają, że często znajdowano kawałki skał z wyrzeźbionymi zwierzętami i liniami z tego okresu. Nie są jednak pewni, czy to mapy. Jill Cook z British Museum wierzy, że ich rolę spełniała raczej znajomość położenia punktów topograficznych – drzew czy zbiorowisk roślinnych. Z drugiej jednak strony dzieła sztuki sprzed kilkunastu tysięcy lat nie przedstawiały elementów krajobrazu, znalezisko z Nawarry może więc być mapą. Jeszcze inni specjaliści uznają takie płaskorzeźby za sposób oznaczania lokalizacji miejsc świętych.
  14. W jaskini Hohle Fels w pobliżu niemieckiego miasta Ulm na terenie Jury Szwabskiej odkryto najstarszy instrument muzyczny świata. Starożytny flet liczy sobie ok. 35 tysięcy lat i jest o ponad 5 tys. lat starszy od poprzednich rekordzistów z Francji i Austrii. Wykonano go z kości. Co ważne, zachował się w niemal idealnym stanie. W sumie znaleziono fragmenty 3 kościanych fletów. Naukowcy uważają, że jaskinia stanowiła obozowisko społeczności zbieracko-myśliwskiej z epoki kamienia, która żywiła się mięsem koni i reniferów oraz owocami i jagodami. Flet wykonano z kości skrzydła sępa. Ma ok. 20 cm długości i centymetr średnicy. Wydrążono w nim 5 otworów, a na końcu znajduje się rozwidlenie w kształcie litery "V" – zapewne ustnik. Fachowcy uważają, że z fletu z epoki kamienia można było wydobyć podobny zakres dźwięków, co ze współczesnego instrumentu. Należało go trzymać pionowo i dmuchać nie bezpośrednio do środka, lecz przez wyrzeźbione u szczytu rozwidlenie. To trochę jak granie na butelce po piwie – porównuje Nicholas Conrad z Uniwersytetu w Tybindze. Zgromadzono niewielkie fragmenty fletów, ale dzięki temu zyskano wgląd w technikę ich wytwarzania. Niewykluczone, że składano je z połówek, które strugano, polerowano i sklejano. Ponieważ w tym samym miejscu natrafiono wcześniej na figurki i malowidła naścienne, archeolodzy wnioskują, że sztuka była bardzo ważna dla plemion z paleolitu z okresu kultury oryniackiej.
  15. Skorupy znalezione w jaskini Yuchanyan w południowych Chinach mogą stanowić najstarsze dowody działalności ceramicznej człowieka. Ich wiek ocenia się na 17,5-18,3 tys. lat. Oszacowania są bardziej precyzyjne od uprzednich, ponieważ wspiera je ponad 40 próbek (Proceedings of the National Academy of Sciences). Cztery lata temu w jaskini Yuchanyan znaleziono najstarsze ziarna ryżu. Uważa się, że tu mieszkali ludzie, którzy stanowili ogniwo łączące populacje myśliwsko-zbieracze z rolnikami uprawiającymi nieco później ziemię w dolinie Jangcy. Fragmenty ceramiki, do których wcześniej należał zaszczytny tytuł najstarszych, znaleziono w Japonii. Uznano, że mają 16-17 tys. lat, dość szybko wśród archeologów rozgorzała jednak dyskusja, czy ceramika narodziła się Kraju Kwitnącej Wiśni, czy w pobliskich Chinach. Ostatnie wykopaliska w jaskini Yuchanyan prowadzono w 2005 roku. Członkowie zespołu Elisabetty Boaretto z Instytutu Nauki Weizmanna twierdzą, że udało im się opracować trafniejszą metodę oceny wieku znalezisk z różnych warstw stratygraficznych. Jej zespół zwrócił bowiem uwagę na to, co mogło dziać się w jaskiniach. Mieszkający tam ludzie wielokrotnie rozpalali ogień w tym samym miejscu, sprzątali w jaskini, kopali w niej dziury i je zasypywali. W ten sposób dochodziło do przemieszania różnych warstw. Jednak dotychczas znaleziska z jaskiń traktowano tak, jak znaleziska z otwartej przestrzeni, na której rzeczywiście zdarzało się, że ludzie tam obozowali, odchodzili, a później przez setki lat na tym samym miejscu nie pojawiła się inna grupa i został zachowany naturalny porządek warstw stratygraficznych. W jaskiniach, jak widzimy, zachodziły inne procesy. Oczywiście naukowcy posługują się datowaniem węgla z ognisk czy znalezionych resztek pożywienia. Jednak, wskutek wymieszania warstw, bardzo trudno jest ocenić, czy znajdowana w tej samej warstwie ceramika pochodzi z tego samego okresu. Izraelscy naukowcy znaleźli jednak na to sposób. Postanowili podzielić obszar wykopalisk na bardzo małe fragmenty, o obszarze zaledwie 0,25 m2. Uznali, że przedmioty znajdujące się bardzo blisko siebie będą pochodziły z podobnej epoki. Datowanie metodą węgla radioaktywnego wykazało, że wiek przedmiotów waha się pomiędzy 14 000 a 21 000 lat. Podczas dalszych badań znaleziono fragment ceramiki pomiędzy dwoma warstwami, których wiek oceniono na około 18 000 lat. W ten sposób naukowcy stwierdzili, że jest to najstarsza znana nam ceramika.
  16. Realizowany od kilku lat plan ratowania słynnej jaskini w Lascaux, na ścianach której odnaleziono malowidła pozostawione przez plemiona ludzi pierwotnych, traci na skuteczności. Próby eliminacji grzybów i bakterii porastających ściany pieczary stają się coraz mniej efektywne ze względu na ich narastającą oporność na stosowane środki. Problemy z niechcianymi mikroorganizmami zaczęły się już po kilku latach od odkrycia jaskini w 1940 roku. Dopuszczenie w to miejsce turystów spowodowało katastrofalne zmiany w mikroklimacie groty. Ich najważniejszym efektem był gwałtowny rozwój grzybów i bakterii, które kilka lat temu zaczęły bezpośrednio zagrażać bezcennym malowidłom. W 1963 jaskinia w Lascaux została zamknięta dla turystów, lecz niezwykłe parametry jej wnętrza wciąż nie wróciły do normy. Aby ocenić, jak daleko zaszły niepożądane zmiany, kilka lat temu pobrano wymazy ze ścian jaskini. Jak można było przewidzieć, w miejscach szczególnie popularnych wśród turystów różnorodność mikroorganizmów była wyjątkowo duża, zaś pobrany materiał zawierał nawet bakterie potencjalnie groźne dla człowieka. Szczególną uwagę badaczy przykuł jednak gatunek zabarwionego na czarno grzyba, który zaczynał bezpośrednio zagrażać cennym malowidłom. W odpowiedzi na zagrożenie badacze rozpoczęli intensywną akcję usuwania niechcianego gościa. Początkowo przynosiła ona oczekiwane rezultaty, lecz po pewnym czasie uświadomiono sobie, że pomimo zabicia grzyba, na ścianach groty pozostawały resztki melaniny - pigmentu odpowiedzialnego za ciemne zabarwienie mikroorganizmu. Na tym jednak nie koniec złych wieści... Najnowsze badania wykazały, że środki zastosowane do zwalczenia niechcianych mikroorganizmów stały się w dużym stopniu nieskuteczne. Jest to efektem narastającej oporności mikroorganizmów, lecz także budowy związku używanego do dezynfekcji. Rozpada się on na łatwo przyswajalne związki azotu i węgla, przez co, zamiast niszczyć bakterie i grzyby, staje się dla nich... pożywką. Jeden z naukowców zaangażowanych w najnowsze badania, Claude Alabouvette, podsumowuje: teraz sami się zastanawiamy, co jest bardziej niebezpieczne: leczenie czy zaniechanie leczenia. Podobnych wątpliwości nie ma jednak Robert J. Koestler, ekspert z zakresu konserwacji obiektów muzealnych: myślę, że [zaniechanie działania] to zły pomysł, ponieważ nawet jeżeli naukowcy znajdą sposób na zabicie grzyba, melanina wciąż będzie zanieczyszczała ściany. Prawdopodobnie nikt nie potrafi przewidzieć, co uczynią naukowcy. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że bezcenna zawartość jaskini w Lascaux zostanie uratowana.
  17. W graniczącej z rzeką Arpa armeńskiej jaskini Areni-1 znaleziono 3 czaszki sprzed ok. 6 tys. lat. W jednej z nich znajdował się dobrze zachowany mózg. Poza tym podczas prowadzonych w latach 2007-2008 wykopalisk natrafiono na szereg artefaktów z chalkolitu, w tym na gliniane naczynia oraz instalację do produkcji wina na dużą skalę. Gregory Areshian z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles opowiada, że odkryte przedmioty datowane są na 6200-5900 r. p.n.e. Chociaż za kolebkę cywilizacji uznaje się tradycyjnie Irak, wygląda na to, że kultura rozkwitła de facto na terenie dzisiejszej Armenii. Początków ludzkiej aktywności kulturalnej na Bliskim Wschodzie trzeba zatem szukać o jakieś 800 lat wcześniej niż do tej pory zakładano. W trzykomorowej jaskini znaleziono 2-metrowy basen, a także otaczające go dzbany oraz porozrzucane skórki i pestki winogron. Trzy czaszki, z których każdą zakopano w osobnej niszy, należały do 12-14-letnich dziewczynek. Niezależni eksperci potwierdzili, że dwie młode kobiety zginęły wskutek uderzenia w głowę, najprawdopodobniej podczas ceremonii rytualnych. W trzeciej czaszce ukrywał się zasuszony, ale ogólnie dobrze zachowany mózg. To najstarszy okaz ze Starego Świata. Na jego powierzchni przetrwały naczynia krwionośne, z których wyekstrahowano erytrocyty. Obecnie są one badane. Nie wiadomo, kim byli i gdzie mieszkali bywający w Areni-1 ludzie, ponieważ ani w jaskini, ani w jej bezpośrednim otoczeniu nie znaleziono śladów "domowego ogniska". Na pewno handlowali oni z innymi ludami, gdyż tylko część glinianych naczyń wyprodukowano na miejscu. Pozostałe sprowadzono z Iranu, południowo-wschodniej Europy i Rosji (wytworzyli je członkowie kultury majkopskiej i Kura Araks). W Areni-1 zebrano także metalowe noże, pestki z ponad 30 rodzajów owoców, trzcinę, linę, pozostałości po zbożach, ubranie oraz suszone winogrona oraz śliwki. Wszystko zachowało się doskonale dzięki niskiej wilgotności i stałej temperaturze.
  18. Na terenie dzisiejszego Izraela znaleziono najstarszy na świecie grób szamana, a właściwie szamanki. W pochówku sprzed 12 tys. lat odkryto 50 skorup żółwia, ludzką stopę i części ciała wielu zwierząt, np. dzika, orła, krowy, lamparta oraz dwóch kun (Proceedings of the National Academy of Sciences). Członkowie zespołu Leore Grosman z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie uważają, że spoczywa tu przedstawicielka kultury natufijskiej z mezolitu. Członkowie tego ludu jako pierwsi zaczęli prowadzić osiadły tryb życia. Rytuały pogrzebowe oraz metody konstrukcji i zapieczętowania grobu sugerują, że mamy do czynienia z pochówkiem starożytnego szamana [...]. Kości odkryto w niewielkiej jaskini w Dolnej Galilei. Na jej terenie pochowano co najmniej 28 osób. Podczas ceremonii na ciele leżącej na boku starej kobiety położono ponad 10 kamieni. Zlokalizowano je na głowie, miednicy i ramionach. Nogi były rozrzucone na boki i zgięte ku górze w kolanach. Wysiłek włożony w określone ułożenie wskazuje na wysoką pozycję zmarłej. Ekipa Grosman jest przekonana o wyjątkowości grobu. Niczego takiego nie znaleziono ani w obrębie kultury natufijskiej, ani wśród pochówków z paleolitu. Wg archeologów, tak właśnie powinien wyglądać grób szamana. Żółwie, orle skrzydła i pokryte futrem zwierzęta do dziś odgrywają ważną symbolicznie rolę w wielu kulturach. Natufijska kobieta była chyba postrzegana jako ktoś, kto pozostawał w ścisłym kontakcie z duchami wymienionych zwierząt. Ludy Amazonii uznają np., że szaman może się wcielać w różne zwierzęta i podziwiać świat z lotu ptaka czy oczami jaguara. Odpowiednio silny (duchem) człowiek może nawet zabrać kogoś drugiego na przejażdżkę.
  19. Obywatele małej niemieckiej wioski dzielą rzadki wzorzec DNA z ludźmi zamieszkującymi miejscową jaskinię 3 tysiące lat temu. Czterdzieści szkieletów z epoki brązu znaleziono przed 14 laty w jaskini Lichtensteinhohle w pobliżu Nienstedt w Dolnej Saksonii. Kości dobrze się zachowały, ponieważ na ich powierzchni utworzyła się ochronna warstwa wapnia. Okazało się, że wszystkie należały do członków jednej rodziny, którzy dzielili unikatowy wzorzec DNA. Kiedy pobrano próbki śliny od współczesnych mieszkańców saksońskiej wioski, odnaleziono go także u dwóch mężczyzn: 58-letniego nauczyciela Manfreda Huchthausena oraz 48-letniego Uwe Lange. Bawiliśmy się tam jako dzieci. Gdybym wiedział, że to miejsce pochówku moich krewnych sprzed 3 tys. lat, nie postawiłbym tam stopy – oświadczył Lange.
  20. W Rihabie w północnej Jordanii odkryto podziemne katakumby, które są najprawdopodobniej najstarszym kościołem chrześcijańskim świata. Uznaje się, że powstał on między 33 a 70 rokiem n.e. Stanowił miejsce kultu i domostwo w jednym. Archeolodzy sądzą, że znalazło tu schronienie 70 prześladowanych wyznawców Chrystusa z Jerozolimy. Jaskinia znajduje się pod kościołem Św. Jerzego, który należy do najstarszych tego typu przybytków na świecie. Wg doktora Abdula Qader Al-Hassana, dyrektora Centrum Badań Archeologicznych w Rihabie, katakumby są miejscem, w którym oddawano cześć Bogu przed wybudowaniem kościoła. Schodzi się do nich po kilku schodkach. Piwnica ma długość ok. 12 i szerokość mniej więcej 7 m. Można w niej wydzielić dwie części: mieszkalną i apsydę z kamiennymi siedzeniami. Al-Hassan podkreśla, że jak dotąd znaleziono jeszcze tylko jedną jaskinię z kolistą apsydą, która także pełniła funkcję chrześcijańskiej świątyni. Archeolodzy odkryli potłuczoną ceramikę i lampy z inskrypcją "Jerzy". Do jaskini prowadzi tunel, który łączył ją ze zbiornikiem wody. Naukowcy chcą oczyścić zarówno tunel, jak i cysternę. Już teraz znaleziono przy nich kolejne inskrypcje, monety i krzyże z żelaza. Badacze mają nadzieję, że uzyskają w ten sposób wiele informacji na temat życia pierwszych chrześcijan. Inni eksperci odnoszą się do tych rewelacji z rezerwą. Czekają na wyniki datowania artefaktów. Trudno się im dziwić, ponieważ najstarszy odkryty kościół chrześcijański pochodzi z III wieku.
  21. Neandertalczycy cierpieli okresowo z powodu głodu. Stawali się wtedy kanibalami. Wskazują na to szczątki odnalezione w północno-zachodniej Hiszpanii. Paleobiolodzy badali próbki pobrane z 8 szkieletów neandertalczyków sprzed 43 tys. lat. Od 2000 roku odkopywano je w jaskini w El Sidrón. Ich studium rzuca nieco światła na styl życia, jaki prowadziły te istoty przed przybyciem do Europy człowieka współczesnego. Naukowcy odkryli ślady ugryzień, a także rozłupane kości. To silne dowody, które sugerują, że ci neandertalczycy zostali zjedzeni — tłumaczy Antonio Rosas z Narodowego Muzeum Nauk Naturalnych w Madrycie. Długie kości i czaszki były połamane, by można się było dostać do ich odżywczej zawartości — szpiku kostnego. Rosas uważa, że szczątki z innych części Europy także potwierdzają występowanie kanibalizmu. Można powiedzieć, że taka praktyka była powszechna wśród neandertalczyków. Odkopane zęby potwierdzają występowanie okresów głodu lub niedożywienia, zwłaszcza podczas ważnych życiowych przemian, takich jak dojrzewanie czy karmienie piersią. Zęby rosną w wyniku dodawania kolejnych warstw na powierzchni szkliwa. Kiedy jednak zaczynają się pojawiać zakłócenia, nowe szkliwo "rośnie" wolniej albo proces ulega całkowitemu zahamowaniu. Siły zewnętrzne, np. klimat lub choroby, również wpływają na wzrost zębów. Tak więc surowe w większości przypadków zimy, w połączeniu z pojawiającymi się w życiu jednostki trudnościami fizjologicznymi, mogą wyjaśnić nasze odkrycie — podsumowuje Rosas. Jego zespół odnotował ponadto, że neandertalczycy z południa mieli szersze i bardziej spłaszczone twarze od swoich pobratymców z północy. Dokładnie nie wiadomo, dlaczego doszło do wykształcenia różnic w wyglądzie, ale Rosas uważa, że to adaptacja do warunków klimatycznych. Populacje z północy mogły mieć np. dłuższe nosy, aby lepiej podgrzewać wdychane powietrze.
  22. Szkoły na całym świecie borykają się z problemami lokalowymi. W ciekawy sposób poradzili sobie z nimi Chińczycy z wioski Getu w prowincji Guizhou (Kuejczou). Naukę zorganizowano w górskiej jaskini, a placówce nadano wiele mówiącą nazwę Szkoła Wewnątrzjaskiniowa (Middle Cave School). Jak podaje Sohu News, na początku była to tylko jedna, ale za to jaka wielka (!), klasa, teraz w szkole pracuje ośmiu nauczycieli i uczęszcza do niej aż 186 dzieci. Uczniowie są bardzo spragnieni wiedzy. Ci, którzy mieszkają najdalej, muszą codziennie iść przez 3 godziny [w jedną stronę] – opowiada dyrektor. Poza nietypowym lokum, jaskiniowa szkoła niczym nie różni się od zwykłych szkół. Wnętrze podzielono na klasy, a obok znajduje się boisko. Musiano sobie poradzić z oświetleniem, dlatego ławki ustawiono blisko wejścia do jaskini, a na wysięgnikach zawieszono latarnie. Jak wygląda nauka w iście spartańskich warunkach, zapraszamy do obejrzenia zdjęcia.
  23. W Chinach odnaleziono pierwszą czaszkę najstarszego znanego przodka pandy wielkiej. Szacuje się, że ma ona co najmniej 2 miliony lat (Proceedings of the Nationak Academy od Sciences). Zespół chińskich i amerykańskich badaczy pracował pod przewodnictwem antropologa, Russela L. Ciochona z University of Iowa. Na ślad czaszki natrafiono w wapiennej jaskini w południowych rejonach Państwa Środka. Zwierzę, zwane po łacinie Ailuropoda microta, miało ok. 90 cm długości. Dla porównania: współczesna panda wielka mierzy średnio ponad 1,5 metra. Mimo różnic w gabarytach, budowa anatomiczna tych 2 pand jest bardzo zbliżona. Oba gatunki wybrały też na swoje pożywienie bambus. Stwierdzono to na podstawie analizy śladów zużycia na zębach. Do tej pory znajdowano tylko pojedyncze kości i zęby Ailuropoda microta. Badania sfinansowały Chińska Narodowa Fundacja Nauk Naturalnych oraz University of Iowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...