Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'groźby' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Sąd federalny w USA skazał na 18 lat więzienia mężczyznę, który włamał się do sieci Wi-Fi swoich sąsiadów i terroryzował ich za pomocą internetu przez niemal dwa lata. Barry Ardolf, 46-letni technik, postanowił zemścić się na swoich sąsiadach po tym, gdy poinformowali oni policję, że pocałował ich 4-letniego syna w usta. Wykorzystując swoje umiejętności, włamał się do sieci Wi-Fi państwa Kostolników. Następnie założył konto pocztowe na nazwisko pana Kostolnika i zaczął z niego wysyłać listy do jego współpracowników oraz przełożonych. Listy zawierały wulgaryzmy, Ardolf dołączał do nich dziecięcą pornografię. Wysyłał też groźby do urzędników państwowych, w tym do wiceprezydenta USA. Prokuratura uznała Ardolfa za wyjątkowo groźnego, dlatego żądano kary 24 lat i 5 miesięcy więzienia. Sąd wymierzył 18 lat - wyrok wyjątkowo surowy jak dla kogoś, kto nie był nigdy karany. Po wyjściu z więzienia Ardolf będzie przez 20 lat podlegał nadzorowi kuratora. Mężczyźnie nie będzie wolno pracować z komputerami, chyba, że zgodzi się na to kurator. Ma on też zapłacić 10 000 dolarów grzywny, a po wyjściu z więzienia będzie musiał zarejestrować się jako przestępca seksualny. Podczas śledztwa okazało się, że Ardolf włamał się też do sieci innych sąsiadów. W czasie procesu mężczyzna przyznał się do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do komputera, dwóch przypadków poważnej kradzieży tożsamości, posiadania i przekazywania pornografii dziecięcej oraz grożenia wiceprezydentowi.
- 7 odpowiedzi
-
- pornografia dziecięca
- Wi-Fi
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Spór pomiędzy Google a Chinami ponownie się zaostrzył po tym, jak wyszukiwarkowy gigant oskarżył ChRL o przeprowadzenie niedawnego ataku na Gmaila. W odpowiedzi w dzisiejszym numerze państwowego Renmin Ribao (Dziennik Ludowy) stwierdzono, że Google jest narzędziem politycznym używanym przez Zachód do szkalowania Chin, a ostatnie oświadczenie koncernu może zaszkodzić jego pozycji w Państwie Środka. Google nie powinno zbytnio wikłać się w międzynarodową politykę, odgrywając rolę narzędzia walki politycznej. Gdy międzynarodowe wiatry zmienią swój kierunek, Google może zostać poświęcone na ołtarzu polityki i zostanie odrzucone przez rynek - piszą redaktorzy Renmin Ribao. Gróźb tych nie można lekceważyć, gdyż dziennik jest największą gazetą w Chinach i oficjalnym organem prasowym partii komunistycznej.