Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'granat' .
Znaleziono 7 wyników
-
Nowa analiza osadów wewnątrz szczątków ceramicznych naczyń z Jerozolimy wskazuje, że możemy mieć do czynienia ze średniowiecznymi granatami ręcznymi. Analizie poddano resztki czterech sferyczno-stożkowych naczyń znalezione na terenie Ogrodu Armeńskiego. Szczątki odkryto w warstwie zniszczeń z XI i XII wieku. Tego typu naczynia znajdowano już niejednokrotnie. Wcześniejsze analizy pokazały, że były one używane do wielu różnych celów, w tym do picia piwa, przechowywania rtęci, olejów czy lekarstw. Jednak analiza przeprowadzona przez profesora Carneya Mathesona i jego kanadyjsko-australijski zespół wykazała, że w jednym z badanych naczyń znajdowały się materiały palne i prawdopodobnie wybuchowe. Naukowcy wykorzystali techniki mikroskopowe, biochemiczne, spektroskopię mas, spektroskopię emisji atomowej z indukcyjnym wzbudzaniem plazmy oraz spektrofluorymetrię. W jednym z naczyń przechowywany był olej. Pozostałości z drugiego wskazują na środki kosmetyczne lub medyczne. Analiza trzeciego z naczyń wskazuje, że znajdowały się w nim leki. Natomiast czwarte z nich jest unikatowe. W przeciwieństwie do innych naczynie to nie jest zdobione i ma wyraźnie grubsze ścianki. A pozostałości na tych ściankach wskazują, że przechowywano tam tłuszcz zawierający dużo rtęci, siarki, glinu, potasu, magnezu, fosforu i azotanów. Nasze badania pokazały, że takie naczynia ceramiczne były wykorzystywane w różnym celu, służyły przy tym, jako materiały wybuchowe. Z zapisków z czasów krucjat wiemy, że z murów Jerozolimy obrzucano krzyżowców granatami, a eksplozjom towarzyszył głośny dźwięk i jasny rozbłysk, mówi profesor Matheson. Niektórzy z badaczy już wcześniej uważali, że to właśnie te naczynia służyły jako granaty. Ich zdaniem zawierały one proch. Został on wynaleziony w Chinach i wiemy, że przed XIII wiekiem trafił na Bliski Wschód i do Europy. Sugerowano, że proch mógł dotrzeć do Bliskiego Wschodu znacznie wcześniej, gdyż naczynia służące jako granaty pochodzą z IX–XI wieku. Jednak nasze badania nie wykazały tam obecności prochu, a lokalnie opracowany środek wybuchowy, dodaje uczony. Naukowcy dodają, że potrzebne są dalsze badania, które pozwolą nam lepiej zrozumieć średniowieczną technikę wojenną oraz historię rozwoju materiałów wybuchowych we wschodniej części Morza Śródziemnego. « powrót do artykułu
- 2 odpowiedzi
-
Testy z udziałem ludzi pokazały, że urolityna A (UroA), metabolit wytwarzany przez bakterie jelitowe z polifenoli granatów i jagód, może spowalniać związany ze starzeniem proces utraty siły i spadku masy mięśniowej. Dzieje się tak, bo UroA wywiera korzystny wpływ na "fabryki" energetyczne komórek - mitochondria. Co istotne, badania zespołu z Politechniki Federalnej w Zurychu, firmy Amazentis i Szwajcarskiego Instytutu Bioinformatyki pokazały również, że spożywanie urolityny A nie stwarza ryzyka dla ludzkiego zdrowia. Szwajcarzy przypominają, że gdy przekraczamy pięćdziesiątkę, nasze mięśnie szkieletowe stają się słabsze. Spada też masa mięśniowa. Występujący w jelicie szczep Bifidobacterium pseudocatenulatum INIA P815 potrafi wytwarzać UroA z kwasu elagowego (EA), który wchodzi w skład np. malin, truskawek, winogron oraz borówek i granatów. Naukowcy podkreślają, że abstrahując od spożycia owoców zawierających EA, zmienność poziomu urolityny A może być skutkiem różnic indywidualnych dotyczących liczebności B. pseudocatenulatum. Niektórzy ludzie mogą w ogóle nie mieć tych bakterii. By jakoś obejść ten problem i upewnić się, że wszyscy otrzymują zbliżoną dawkę, naukowcy zsyntetyzowali UroA. W badaniu wzięła udział grupa ochotników w wieku 60+. Wszyscy prowadzili siedzący tryb życia, ale cieszyli się dobrym zdrowiem. Na początku zażywali oni pojedynczą dawkę 250-2000 mg UroA. W porównaniu do grupy placebo, nie stwierdzono u nich żadnych skutków ubocznych. Później ochotników podzielono na 4 grupy. Przez 28 dni 1. zażywała 250 mg UroA dziennie, druga - 500 mg, a trzecia - 1000 mg. Utworzono też grupę kontrolną przyjmującą placebo. W tym przypadku również nie zauważono skutków ubocznych. W dalszej kolejności ekipa przyglądała się skuteczności UroA. Analizowano biomarkery zdrowia komórkowego i mitochondrialnego z krwi i tkanki mięśniowej. Okazało się, że urolityna A stymuluje biogenezę mitochondriów w taki sam sposób, jak regularne ćwiczenia. UroA to jedyny znany związek, który "rewitalizuje" zdolność komórek do recyklingu wadliwych mitochondriów. U młodych ludzi proces ten zachodzi naturalnie. W miarę starzenia nasz organizm traci jednak zdolność oczyszczania dysfunkcyjnych mitochondriów, co przyczynia się do sarkopenii (utraty masy mięśniowej) i osłabienia innych tkanek. Ponieważ udowodniono, że UroA można bezpiecznie spożywać, Amazentis zamierza wykorzystać uzyskane wyniki, by szybko skomercjalizować produkt. Warto przypomnieć, że wcześniejsze badania z 2016 r. wykazały, że UroA wydłuża życie nicieni z ok. 20 do 30 dni (czyli o 45%). U starych myszy 2-tygodniowa terapia urolityną poprawia zaś wytrzymałość podczas biegu (wzrost jest znaczny, bo 40%). Na początku br. pisaliśmy też o tym, że UroA może niwelować objawy i zapobiegać nieswoistym zapaleniom jelit (ang. inflammatory bowel disease, IBD), np. chorobie Leśniowskiego-Crohna. « powrót do artykułu
-
Badacze z organizacji Public Intelligence opublikowali informację dotyczącą broni, która nie zabija, a którą chce budować lub udoskonalać Pentagon. Taka broń ma posłużyć przede wszystkim do rozwiązywania konfliktów bez eskalowania przemocy i wywoływania niechęci czy nienawiści do żołnierzy. Analitycy twierdzą, że obecnie używana broń tego typu nie tylko pozwala na zażegnanie kryzysu, ale wywołuje też pozytywny oddźwięk u miejscowej ludności. Jednym z takich urządzeń jest Raytheon Active Denial System. To urządzenie mikrofalowe, które na krótki czas podgrzewa skórę. Temperatura jest na tyle wysoka, że „ostrzelany“ jest zmuszony do wycofania się, jednocześnie zaś broń ma nie powodować ran. Pentagon chce zwiększyć zasięg systemu tak, by niemożliwe było zbliżenie się do niego na odległość pozwalającą na ostrzelanie z małej broni ręcznej. Innym urządzeniem jest Distributed Sound and Light Array (DSLA). To połączenie laserów, świateł i systemu dźwiękowego, które ma zdezorientować tłum. Ma jednak tę wadę, że użyte z bliskiej odległości może uszkodzić uszy i oczy. W przyszłym roku Pentagon rozpocznie testy udoskonalonego granatu hukowego. Ma on oślepiać człowieka na 10 sekund i wystawiać go na działanie dźwięku o natężeniu 143 decybeli. Udoskonalona zostanie też gumowa amunicja. Wojskowi domagają się, by miała ona większy zasięg i została wyposażona w barwnik pozostawiający ślady na ubraniu i ciele ostrzelanego, by można było go później zidentyfikować. Jeśli zaś chodzi o broń, która jeszcze nie istnieje, to na „liście życzeń“ Pentagonu znalazły się dwa interesujące systemy. jeden z nich to Subsurface Non-Lethal Engagement-Impulse Swimmer Gun. Ma być to broń generująca pod wodą impuls dźwiękowy, który z odległości nawet 150 metrów będzie wywoływał zaburzenia orientacji oraz nudności u wrogich płetwonurków. Odmiana tego systemu będzie generowała nanosekundowy impuls elektryczny, powodujący utratę kontroli nad mięśniami. Pentagon nie wyklucza takiej modyfikacji tej broni, że możliwe będzie zatrzymywanie za jej pomocą samochodów lub statków, poprzez przeciążenie ich systemów elektronicznych. Najciekawszym pomysłem ma być jednak Laser Based Flow Modification. W zamierzeniach pomysłodawców tego systemu, pozwoli on na „ostrzelanie“ krawędzi natarcia skrzydła samolotu, dzięki czemu zmieni się siła nośna i maszyna zostanie zmuszona do lądowania.
-
Jak sok z granatu zapobiega przerzutom raka prostaty
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside zidentyfikowali składniki soku z granatów, które hamując ruch komórek nowotworowych oraz osłabiając ich przyciąganie przez sygnały chemiczne, nie dopuszczają do powstawania przerzutów raka gruczołu krokowego do kości. Jeśli rak prostaty nawraca po operacji i/lub napromienianiu, zazwyczaj kolejnym krokiem jest stosowanie blokerów hormonalnych. Ponieważ rak prostaty jest hormonozależny, ogranicza to wzrost komórek nowotworowych. Z czasem wskutek wyłączenia odpowiednich genów w wyniku hypermetylacji komórki tracą jednak receptory wrażliwe na hormony i rak tworzy przerzuty do kości, płuc oraz węzłów chłonnych, co przeważnie kończy się śmiercią pacjenta. Zespół z laboratorium prof. Manueli Martins-Green zaaplikował sok z granatu na oporne na testosteron hodowlane komórki raka prostaty (im bardziej komórki są oporne na hormon, z tym większym prawdopodobieństwem tworzą przerzuty). Amerykanie zauważyli, że komórki, które przeżyły zabieg, silniej do siebie przylegały i rzadziej migrowały. Następnie akademicy zidentyfikowali składniki soku, wywierające molekularny wpływ na przyleganie i migrację komórek rakowych, m.in. fenylopropanoidy (związki polifenolowe, będące estrami kwasu cynamonowego z cukrami), flawony i sprzężone kwasy tłuszczowe. Po zidentyfikowaniu możemy zmodyfikować składniki hamujące raka, by poprawić ich działanie i zwiększyć skuteczność zapobiegania przerzutom. Ponieważ geny i białka zaangażowane w ruch komórek raka prostaty są zasadniczo takie same, jak te biorące udział w przemieszczaniu innych rodzajów komórek nowotworowych, te same zmodyfikowane składniki soku mogą mieć o wiele szerszy wpływ na terapie onkologiczne. Martins-Green wyjaśnia, że pewna ważna proteina powstająca w szpiku kostnym powoduje, że komórki rakowe przemieszczają się do kości, gdzie zaczynają tworzyć nowe guzy. Wykazaliśmy, że sok z granatu wyraźnie hamuje działanie tego białka i również z tego powodu ten napój dałoby się wykorzystać, zapobiegając tworzeniu przerzutów do kości. W przyszłości ekipa zamierza przeprowadzić testy in vivo, by sprawdzić, czy wskazane wyżej związki działają tak samo (bez skutków ubocznych) w żywym organizmie. -
Sok z granatu nie tylko zawiera dużo przeciwutleniaczy i obniża ciśnienie krwi oraz stężenie cholesterolu, zwłaszcza u diabetyków i osób z nadciśnieniem. Zgodnie z wynikami wstępnych badań, zapobiega on komplikacjom u pacjentów przechodzących dializy. Zmniejsza np. śmiertelność związaną z zakażeniami oraz tzw. wydarzeniami sercowo-naczyniowymi. Dr Batya Kristal, która reprezentuje kilka instytucji, m.in. Szpital Zachodniej Galilei, oraz doktorantka Lilach Shema analizowały wraz z zespołem przypadki 101 osób poddawanych dializie. Na początku zabiegu trzy razy w tygodniu przez rok części pacjentów podawano sok z granatu, reszta piła napój placebo. Ustalono, że u ludzi spożywających sok z granatu występował słabszy stan zapalny, poza tym spadało ryzyko uszkodzeń wywołanych przez wolne rodniki tlenowe i dochodziło do mniejszej liczby hospitalizacji z powodu zakażeń. Dodatkowo u przedstawicieli grupy pijącej sok z granatu obniżyło się ciśnienie krwi, poprawiły się parametry profilu lipidowego (czyli stężenia frakcji cholesterolu i trójglicerydów), odnotowano też mniej zdarzeń sercowo-naczyniowych. Izraelczycy uważają, że wypijanie kontrolowanych ilości soku z granatu z bezpieczną zawartością potasu może zmniejszyć zagrożenie komplikacjami u dializowanych pacjentów. U osób z przewlekła chorobą nerek trzeba uwzględniać ryzyko hiperkaliemii, ponieważ podwyższone stężenie potasu we krwi może prowadzić do poważnych następstw związanych z układem sercowo-naczyniowym, np. dodatkowych skurczów, migotania komór czy bardykardii. Dr Kristal uważa, że biorąc pod uwagę spodziewany w następnym dziesięcioleciu ostry wzrost liczby przypadków przewlekłej choroby nerek, warto prowadzić dalsze testy kliniczne soku z granatu.
-
- hiperkaliemia
- ciśnienie krwi
- (i 6 więcej)
-
Spożywanie oleju z pestek granatu może zapobiec rozwojowi cukrzycy typu 2. Dowiodły tego badania na myszach, które karmiono wysokotłuszczową paszą (British Journal of Nutrition). Olej z pestek granatu zawiera dużo sprzężonego kwasu linolowego (ang. conjugate linolenic acid, CLA). Podczas eksperymentu na gryzoniach okazało się, że jego konsumpcja zmniejsza przyrost wagi i poprawia wrażliwość na insulinę. Do tej pory uwaga naukowców skupiała się raczej na soku i pulpie z granatów. Są one korzystne dla serca, stawów, chronią też przed nowotworami prostaty. Dzieje się tak za sprawą przeciwutleniaczy, których w owocach i produkowanych z nich przetworach jest naprawdę sporo. Chodzi tu głównie o elagotaniny, np. punikalaginy oraz punikaliny. W pestkach występuje bardzo mało przeciwutleniaczy, ale są one bogatym źródłem izomeru cis-9, trans-11 CLA. Zespół dr. Briana McFarlina z Uniwersytetu w Houston utworzył z 60 samców myszy trzy grupy po 20 osobników. Pierwsza jadła wysokotłuszczową karmę, druga również, ale zwierzętom podawano dodatkowo suplement w postaci oleju z pestek granatu (61,8 mg dziennie). Trzecia grupa pozostawała na zwykłej diecie. Pod koniec eksperymentu okazało się, że myszy z 2. grupy przybrały na wadze o 10 g mniej niż osobniki z 1. grupy. W ich przypadku wzrosła też wrażliwość na insulinę, Do tego dołączył się skok poziomu adiponektyny, która pośrednio wspomaga insulinę, i spadek stężenia leptyny. To ważne, gdyż leptyna i adiponektyna są ściśle związane z wagą ciała i jego budową. Amerykanie nie odnotowali, by olej oddziaływał na wzrost poziomu markerów chorób sercowo-naczyniowych. Niewykluczone, że powodem była za niska zawartość przeciwutleniaczy w preparacie bądź wykorzystano za małą jego dawkę.
- 1 odpowiedź
-
- wrażliwość
- insulina
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wystarczy zaledwie szklanka soku z granatów dziennie, by wyraźnie spowolnić rozwój raka prostaty - udowadniają naukowcy z Uniwersytetu Stanforda. O wynikach poinformowali w czasie konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Urologicznego. W studium wzięło udział 48 mężczyzn ze zlokalizowanym rakiem prostaty (tzn. takim, który nie wytworzył przerzutów). Wszyscy przebyli wcześniej zabieg chirurgiczny lub radioterapię w celu usunięcia patologicznej tkanki. Po zakończeniu standardowego leczenia panowie przystąpili do kolejnej, eksperymentalnej fazy terapii. Doświadczenie polegało na wypijaniu 8 uncji (ok. 250 g) soku z granatów dziennie. Miał on na celu prewencję wznowy nowotworu oraz ostateczne zniszczenie pojedynczych komórek, które mogłyby utrzymać się przy życiu pomimo usunięcia głównej masy guza. Do mierzenia stopnia zaawansowania choroby użyto tzw. antygenu specyficznego dla prostaty (ang. prostate-specific antigen - PSA), białka, którego stężenie we krwi wykazuje w większości przypadków wyraźną zbieżność z wielkością i/lub stopniem złośliwości nowotworu. Na początku studium poziom PSA podwajał się co około 15 miesięcy, lecz, jak wykazało studium, czas ten udało się wydłużyć dzięki stosowaniu nietypowego leczenia. Do momentu zakończenia eksperymentu (64 miesiące po jego rozpoczęciu) przeżyło 15 panów pijących codziennie sok z granatów. Pomiar poziomu PSA w ich krwi wykazał, że czas podwojenia się poziomu tej proteiny wzrósł aż czterokrotnie od momentu rozpoczęcia eksperymentu. Zgodnie z przyjętą powszechnie wiedzą oznacza to, że u pacjentów tych udało się usunąć nowotwór całkowicie lub niemal całkowicie. Uzyskane wyniki potwierdzają przypuszczenia wysnuwane na podstawie eksperymentów na zwierzętach. Udowodniono dzięki nim, że komórki ludzkiego raka prostaty przeszczepione do ciała myszy także reagują na sok z granatów wyraźnym spowolnieniem wzrostu.
- 2 odpowiedzi
-
- rak prostaty
- prostata
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: