Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'firma' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 9 wyników

  1. W najnowszym raporcie "Who Writes Linux", opublikowanym przez Linux Foundation, poinformowano o zmniejszającej się liczbie firm pracujących nad rozwojem Linuksa oraz o spowalniającym procesie tworzenia kodu. W trzecim dorocznym raporcie zwrócono też uwagę na fakt, iż coraz większe znaczenie dla rozwoju opensource'owego systemu mają firmy związane z rynkiem mobilnym. W związku ze zmianą pracy sposobu pracy nad jądrem, zauważono spowolnienie jego rozwoju. W wersji 2.6.35 dodano o 18% mniej kodu niż w opublikowanym w ubiegłym roku jądrze 2.6.30. Oczywiście, nie powinno to być powodem do zmartwień, bo jądro Linuksa i tak rozwija się w błyskawicznym tempie. Każdego dnia dodawanych jest średnio 9058 linii kodu. Od pięciu lat średnio wprowadzanych jest 4,02 poprawki każdego dnia. Już po opublikowaniu jądra developerzy utrzymują wysokie tempo jego łatania. Rekordową liczbę 1793 poprawek opublikowano dla jądra 2.6.32. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest jego długa obecność na rynku. Stało się ono bowiem podstawą dla RHEL6, SLES11 oraz Ubuntu LTS. Warto zauważyć, że do 2.6.32 ciągle publikuje się poprawki, mimo że dla nowszych edycji 2.6.33-35 wsparcie zostało zakończone. Podobnie jak spada tempo prac nad rozwojem, zmniejsza się też liczba firm które biorą udział w tworzeniu Linuksa. Nad jądrem 2.6.30 pracowało 254 przedsiębiorstw. Jądro 2.6.35 było rozwijane przez 184 firmy. Największy wkład w Linuksa ma Red Hat, którego pracownicy wprowadzili 12% zmian od czasu pojawienia się jądra 2.6.30. Drugie miejsce przypadło Intelowi (7,8% zmian), na trzecim uplasował się Novell (5%), a na czwartym IBM (4,8%). Przedstawiciele Linux Foundation są zadowoleni z faktu, że w opensource'owy system bardziej zaangażowali się producenci systemów mobilnych i urządzeń wbudowanych. I tak od czasu jądra 2.6.30 Nokia wprowadziła 2,3% zmian, Texas Instruments 1,5%, a Atheros 1,4%. Pewnym zaskoczeniem może być postawa firmy Canonical, twórcy Ubuntu. Od pięciu ostatnich edycji jądra firma wykazuje bardzo niewielką aktywność. Wprowadziła zaledwie 0,2% zmian, co plasuje ją dopiero na 62. pozycji.
  2. Firmy technologiczne należą do najbardziej wartościowych marek na świecie. Interbrands opublikowało właśnie tegoroczny ranking najbardziej wartościowych marek świata. Przy ocenie wartości brano pod uwagę wpływy firmy z ostatniego roku podatkowego. Najbardziej wartościową marką jest Coca-Cola z wpływami w wysokości niemal 70,5 miliarda USD. Kolejne trzy miejsca należą do firm z branży IT. Są to IBM (wpływy 64,7 miliarda), Microsoft (60,9 mld) oraz Google (43,5 mld). Wszystkie one zanotowały wzrost wpływów. O ile w przypadku IBM-a i Microsoftu wynosił on 7%, to Google może poszczycić się 36-procentowym wzrostem, który dał tej firmie awans z miejsca 7. na 4. Kolejnymi na liście firmami z branży IT są Intel (7. miejsce, 32 mld wpływów, wzrost o 4%), Nokia (8. pozycja, 29,5 mld, spadek o 15%) oraz HP (10. miejsce, 26,8 mld, wzrost o 12%). W pierwszej 20 znajdziemy też Cisco, Apple'a i Samsunga. Obecność aż 9 firm IT wśród 20 najbardziej wartościowych marek jasno wskazuje, jak olbrzymie znaczenie dla współczesnej gospodarki mają nowoczesne technologie.
  3. Analitycy Gartnera ostrzegają, że w środowisku biznesowym przejście na system Windows 7 może być droższe niż dotychczas sądzono. Najprawdopodobniej do takiego ruchu przygotowują się właściciele 250 milionów pecetów na całym świecie. Rozpoczęcia dużej fali migracji na nowy system należy spodziewać się w przyszłym roku, gdy pojawi się Service Pack 1 dla Windows 7. Jako, że migracji należy dokonać w dość krótkim czasie, Gartner radzi, by przedsiębiorstwa dobrze oszacowały koszty i, w razie potrzeby, nie wahały się zabrać pieniędzy z innych projektów, byle tylko sprawnie przeprowadzić migrację. Analitycy Gartnera uważają, że firmy mogą realizować dwa rodzaje scenariuszy. Pierwszy to zakup nowego sprzętu z już zainstalowanym systemem operacyjnym. Dla przedsiębiorstwa, które wymieni w ten sposób około 10 000 pecetów koszt wyniesie od 1205 do 1999 dolarów za każdą maszynę. Decydująca w tym przypadku jest sprawność zarządzania migracją. Drugi scenariusz przewiduje instalację systemu na już istniejącym sprzęcie komputerowym wraz z konieczną rozbudową tego sprzętu. Gartner szacuje, że rozbudowy takiej będzie wymagało około 25% komputerów zakupionych w ostatnich latach. Jeśli przedsiębiorstwo zdecyduje się na taki scenariusz to zaoszczędzi na zakupach sprzętu, ale musi spodziewać się wyższych kosztów związanych z samą zmianą platformy. Gartner uważa, że w takim przypadku, przy instalacji Windows 7 na 10 000 pecetów i koniecznej rozbudowie, koszty na pojedynczy komputer wyniosą od 1247 do 2069 USD. Ponadto rozbudowa komputerów może tylko odwlec w czasie konieczność ich wymiany, a zatem koszty zwiększą się w ciągu najbliższych lat. Użytkownicy będą musieli dokonywać w ciągu około 4 lat dwukrotnej migracji, zamiast jednokrotnej - czytamy w raporcie. Analitycy zwracają też uwagę, że około 15% pracowników korporacji zajmuje się wprowadzaniem danych. Oni, zdaniem Gartnera, nie potrzebują nowego sprzętu i systemu operacyjnego. Najlepszym wyjściem jest wirtualizacja ich środowisk pracy.
  4. Zdaniem analityków Gartnera do roku 2014 około 75% korporacyjnych desktopów będzie korzystało z 64-bitowej wersji Windows. Na razie szybko rozpowszechnia się ona komputerach użytkowników domowych. Windows 7 ma być ostatnim systemem Microsoftu, który ukaże się w wersji 32-bitowej. Dlatego też, jak uważa Gartner, firmy już powinny myśleć o sprzęcie wykorzystującym 64-bitowe systemy operacyjne. Proces ten powoli się rozpoczyna. Przedsiębiorstwa coraz częściej w zamówieniach na nowy sprzęt żądają co najmniej 4 gigabajtów pamięci RAM. To właśnie nowe komputery będą pracowały z 64-bitowym systemem. Proces adaptacji tej wersji OS-u dlatego jest powolny, że najczęściej związany jest z wymianą sprzętu. Dla wielu przedsiębiorstw kupno nowego komputera jest bowiem bardziej opłacalne niż rozbudowa starego. Wyłączenie dotychczas używanej maszyny, rozbudowa sprzętu oraz instalowanie oprogramowania i odzyskiwanie środowiska pracy może być bowiem droższe niż zakup nowego sprzętu. Klienci korporacyjni, którzy chcą korzystać z Windows 7, powinni przygotować plany migracji na środowisko 64-bitowe. Dla wielu użytkowników to rozsądne wyjście, biorąc pod uwagę zwiększoną wydajność i wsparcie dla nowych aplikacji. Dla niektórych jednak wykonywanie takiego ruchu już teraz nie będzie miało sensu. Mogą pojawić się bowiem problemy z kompatybilnością, a zyski z przejścia na platformę 64-bitową mogą być wówczas niewielkie lub żadne. Jednak każda firma powinna podjąć pewne kroki, by zapewnić kompatybilność z 64-bitowym Windows 7, szczególnie w aplikacjach skierowanych do klienta - piszą analitycy Gartnera. Mimo że tego typu porady mogą wydawać się nieco na wyrost, musimy pamiętać, że duże korporacja posiadają olbrzymie zasoby sprzętu i oprogramowania, których aktualizacja może zająć całe lata. Największy problem mogą stwarzać sterowniki do starszych urządzeń, które mogą być niekompatybilne z 64-bitowym środowiskiem. W takim wypadku przedsiębiorstwa będą zmuszone wymienić sprzęt. Z kolei większość 32-bitowego oprogramowania powinna bez problemu działać w 64-bitowym środowisku. Kłopot może pojawić się w przypadku programów do administracji i zabezpieczeń oraz VPN.
  5. Forrester Research informuje, że udział Windows Visty w rynku korporacyjnych desktopów wynosi obecnie 11,9%. Przed dziewięcioma miesiącami do tego systemu należało 7,3% rynku. Dane Forrestera wskazują, że rzeczywiście mimo złej opinii, biznes w Europie i Ameryce Północnej powoli zmienia zdanie na temat tego systemu. Ma na to wpływ również Windows 7, gdyż wiadomo, że maszyny korzystające z Visty będą w pełni kompatybilne z najnowszym OS-em Microsoftu. Ogólne udziały Windows na korporacyjnych desktopach wynoszą 96,2%, czyli o 0,6 punktu procentowego mniej niż w czerwcu 2008. Do Windows XP należy aż 86% rynku. Można się spodziewać, że leciwy system zachowa swoją mocną pozycję przez najbliższych kilkanaście miesięcy, kiedy to większość przedsiębiorstw będzie gotowa do przejścia na Windows 7. Warto też zwrócić uwagę na wzrost udziałów Apple'a. System Mac OS X jest obecny na 3,6% firmowych desktopów, podczas gdy przed dziewięcioma miesiącami jego udział wynosił 2,7%. Oznacza to wzrost aż o 30% - wynik tym bardziej imponujący, iż Apple nie prowadzi żadnych działań na rynku klientów korporacyjnych i nic nie wskazuje na to, by miało zamiar opracować strategię rozwoju na ten rynek. Zdaniem analityka Benjamina Graya, rzeczywisty udział Mac OS X-a może być wyższy, gdyż wiele firm uruchamia system Apple'a w środowisku wirtualizacyjnym działającym pod Windows XP. Gray uważa też, że obecnie biznes oczekuje przede wszystkim na premierę Windows 7 oraz, w mniejszym stopniu, na Mac OS X 10.6. Masowe przechodzenie firm na Windows 7 rozpocznie się na przełomie lat 2010 i 2011. Udziały Linuksa na rynku korporacyjnych desktopów spadły do 0,1%. Dane Forrestera pochodzą z kwartalnego badania 85 000 komputerów w 2500 firm.
  6. W Sieci pojawiły się informacje, że Bill Gates założył nową firmę. Jako pierwszy do takich danych dotarł Todd Bishop, który doniósł o tym w serwisie TechFlash. Bishop pisze, że z dostępnych dokumentów wynika, iż firma bgC3 LLC, to think tank, którego siedzibą jest miejscowość Kirkland, w pobliżu której znajduje się posiadłość Gatesa. Powstała ona w marcu 2008 pod nazwą Carillon Holdings, a na początku lipca, kilka dni po opuszczeniu przez Gatesa Microsoftu została przemianowana na bgC3. Podobno jeden ze współpracowników byłego prezesa Microsoftu zdradził, że bgC3 to niedochodowa organizacja, której celem jest koordynowanie biznesowych i filantropijnych działań Gatesa. Nowa firma ma zajmować się też doradztwem i pracami analitycznymi. Jej nazwa - bgC3 - ma ponoć pochodzić od nazwiska Bill Gates, litera "C" to "catalayst" i oznacza, że Gates będzie w niej pełnił rolę katalizatora łączącego nowe idee i ludzi, a cyfra "3" to trzecie, po Microsofcie i Fundacji Billa i Melindy Gatesów, miejsce, w którym Bill Gates chce się realizować. Bill Gates wkrótce skończy 53 lata i coraz bardziej interesuje go nie tyle biznes, co sprawy technologiczne i społeczne. Nie od dzisiaj wiadomo, że jest głodny wiedzy i potrafi otaczać się zdolnymi ludźmi. Niewykluczone więc, że założył instytut ekspercki. Nie jest to jednak pewne. Wall Street Journal, którego reporterzy odwiedzili bgC3 twierdzą, że nowe przedsiębiorstwo ma po prostu... zajmować się sprawami Gatesa i jego współpracowników. Pamiętaj, że jeśli jesteś Billem Gatesem to, niezależnie od tego, co robisz, otaczają Cię ludzie, którzy organizują, koordynują i chronią Twoje życie. Ci ludzie otrzymują pensję, dodatki, ubezpieczenia i wszystkie inne rzeczy zapewniane przez pracodawcę. Co więc robisz? Zakładasz firmę, która ma się zajmować ich obsługą - czytamy w WSJ. Dziennikarze Wall Street Journal częściowo zgadzają się z opinią Bishopa. W przyszłości bgC3 może przerodzić się w inkubator idei, miejsce, gdzie będzie dochodziło do spotkań ludzi mających coś do zaoferowania. Obecnie jednak firma spełnia zupełnie inną rolę. Jest po prostu miejscem, gdzie Gates może spokojnie pracować i trzymać swoje dokumenty związane chociażby z działalnością w Fundacji Gatesów.
  7. Specjaliści ds. bezpieczeństwa zwracają uwagę, iż cyberprzestępcy stosują coraz bardziej zaawansowane technologie, by przeprowadzić atak na przedsiębiorstwa. Mikko Hypponen z F-Secure zauważa, że szkodliwy kod tworzony jest coraz częściej pod kątem zaatakowania konkretnej firmy. O tyle trudno jest przed nim się bronić, że od złapania szkodnika do wyprodukowania szczepionki musi minąć pewien czas. Jeśli natomiast szkodliwy kod pojawia się po raz pierwszy i od razu atakuje konkretną firmę, to jej system antywirusowy często jest bezbronny. Ponadto nie są przeprowadzane zmasowane ataki. Poczta z zainfekowanymi plikami trafić może tylko i wyłącznie do kilku konkretnym pracowników, a sam list i szkodliwe pliki mogą zostać zatutułowane tak, że nie będą budziły podejrzeń. Cyberprzestępcy starają się bowiem dowiedzieć o firmie jak najwięcej i zbierają informacje o profilu jej działalności czy nazwiskach szefów. Ostrzeżenie nadeszło też ze strony firmy MessageLabs. W raporcie Targeted Attack March 2007 przedsiębiorstwo zauważa, że rośnie liczba ataków przeprowadzanych za pomocą zainfekowanych plików Excela, Worda czy PowerPointa. Po ich otwarciu szkodliwy kod instaluje się na komputerze ofiary i wykrada tajemnice firmowe oraz szpieguje sieć korporacyjną. W raporcie zauważono, że na największe niebezpieczeństwo narażony jest przemysł elektroniczny, obronny, producenci urządzeń do elektrowni atomowych oraz agendy rządowe USA. Najwięcej tego typu ataków przeprowadzanych jest z terytorium Chin i Tajwanu. Jeszcze na początku 2006 roku notowano średnio 2 tego typu ataki w tygodniu. W marcu 2007 przeprowadzono ich 716 i były one skierowane przeciwko 216 różnym firmom. Pochodziły natomiast z 249 źródeł. Najczęściej wykorzystywanymi plikami były dokumenty PowerPointa, z którymi programy antywirusowe mają największe problemy.
  8. Firma badawcza Saugatuck Research poinformowała, że z jej badań wynika, iż w ciągu najbliższych pięciu lat niemal połowa firm będzie wykorzystywała Linuksa w najbardziej krytycznych punktach swoich sieci. Informacje oparto na wywiadach przeprowadzonych z przedstawicielami 133 firm na całym świecie. Adopcja opensource’owego systemu będzie odbywała się stopniowo. Do końca bieżącego roku Linuksa ma wykorzystywać jedynie 18% przedsiębiorstw. Linux i, szerzej, oprogramowanie opensource’owe, osiągnęły rynkową masę krytyczną – stwierdzili autorzybadań, Bruce Guptill i Bill McNee. Ich zdaniem liczba firm, które znajdują się na wczesnym lub pełnym etapie stosowania aplikacji dla Linuksa wzrośnie w latach 2007-2009 o 40%, a w latach 2009-2011 o 80 procent. Umowy dotyczące Linuksa zawarte przez takie firmy jak Oracle i Microsoft spowodowały, że szerokie otwarcie się biznesu na oprogramowanie opensource’owe, o co od lat starały się IBM i Unisys, stała się faktem, stwierdzili Guptill i McNee. Open source, a szczególnie Linux, zyskała legitymizację ze strony największych sprzedawców, a menedżerowie firm bardzo chętnie im ufają. Otwarcie się Microsoftu na Linuksa jest wobec tego bardziej zrozumiałe, nawet jeśli Windows jest coraz bardziej popularną serwerową platformą – dodali.
  9. W ciągu kilku najbliższych tygodni w Teheranie rozpocznie działalność pierwsza korporacja taksówkowa, gdzie zatrudnione będą tylko i wyłącznie kobiety. Podobne firmy działają już od paru lat na prowincji. Firma The Ladies' Safe Trips (Bezpieczne Podróże dla Kobiet) powstała z myślą o muzułmankach, które czują się skrępowane, podróżując w bezpośredniej bliskości obcego mężczyzny. Pracujące dla korporacji "taksówkarki" muszą nosić uniformy i być mężatkami — donosi irańska gazeta Tehran-e Emrouz. Zgodnie z prawem islamicznym, w publicznych środkach transportu, np. autobusach, kobiety i mężczyźni powinni podróżować w oddzielonych od siebie sektorach. W taksówkach trudno było spełnić ten warunek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...