Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'fałszywe wspomnienia' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Wyłączyłem żelazko, czy mi się tylko wydawało? Błogosławiony, kto nie ma kłopotów z pamięcią, ale chyba nie ma takich. Fałszywe wspomnienia pojawiają się na różne sposoby, a naukowcy przypadkowo znaleźli jeszcze jeden: przyglądanie się temu, co robią inni. Zespół niemieckich i kanadyjskich psychologów przeprowadzał serię badań nad powstawaniem fałszywych wspomnień. Zajmowali się właśnie rolą wyobrażeń w modyfikowaniu pamięci, kiedy nieoczekiwanie odkryli ciekawe zjawisko: przyglądanie się komuś powodowało, że wykonywaną przez niego czynność po pewnym czasie przypisujemy sobie. Zaskoczeni, zmienili program badań i postanowili przyjrzeć się temu bliżej. W serii eksperymentów uczestnicy wykonywali drobne, proste czynności, następnie oglądali na wideo osoby również wykonujące drobne czynności - niektóre takie same, niektóre odmienne. Po dwóch tygodniach każdy z badanych miał sobie przypomnieć i wskazać, które czynności wykonywał. Oglądanie cudzych akcji na wideo, jak się okazało, często powodowało przypisywanie ich samemu sobie. Efekt pozostawał nawet wtedy, gdy badani byli uprzedzeni o jego istnieniu i możliwości zafałszowania wspomnień w ten sposób. Uczeni byli zdumieni takim efektem. Mimo że nie występuje on zawsze, oznacza, że nasza pamięć jest jeszcze bardziej zawodna, niż myśleliśmy. Na temat mechanizmu zafałszowywania pamięci badacze jedynie spekulują. Sądzą, że w grę może wchodzić „symulacja" oglądanych czynności, dokonywana przez tzw. neurony lustrzane - odpowiedzialne za mentalne „wczuwanie się" w innych ludzi celem przewidzenia ich postępowania oraz za naukę obserwowanych czynności. Oznaczałoby, że cenny mechanizm lustrzanych neuronów ma nieoczekiwane efekty uboczne. Autorami studium opublikowanego w periodyku Psychological Science są Gerald Echterhoff z Jacobs University Bremen, Isabel Lindner z University of Cologne, Patrick S.R. Davidson z University of Ottawa oraz Matthias Brand z University of Duisburg-Essen.
- 7 odpowiedzi
-
- Jacobs University Bremen
- Gerald Echterhoff
- (i 3 więcej)
-
Fałszywe wspomnienia są bardziej rozpowszechnione niż dotąd sądzono. Wystarczy podzielić się wspomnieniem z innymi ludźmi, porozmawiać o nim, a już dochodzi do swego rodzaju skażenia – przekonuje zespół dr Helen Paterson z Uniwersytetu w Sydney. Fałszywe wspomnienie to przypominanie sobie wydarzeń bądź szczegółów wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca. Moje badania koncentrują się na tym, jak ludzie mogą doprowadzić do wzajemnej kontaminacji wspomnień, zwyczajnie o nich rozmawiając. Świadek, który rozmawia o wydarzeniu z drugim świadkiem, z dużym prawdopodobieństwem wciela podawane przez niego mylące informacje do własnego wspomnienia przebiegu zdarzeń. Kiedy dochodzi do takiego skażenia śladu pamięciowego, świadek często nie potrafi odróżnić wiernych [pierwotnych] i nieścisłych [zmodyfikowanych] wspomnień lub jest to dla niego bardzo trudne. Doktor Paterson podkreśla, że najskuteczniejszym mechanizmem tworzenia fałszywych wspomnień jest właśnie rozmowa ze współświadkiem. Opisywane wtedy dane są wykorzystywane z większym prawdopodobieństwem niż informacje zawarte w sugerujących pytaniach czy relacjach mediów z nieścisłościami lub przekłamaniami. Co więcej, nasze badanie pokazało, że zanieczyszczenia pamięci występowały nawet wtedy, gdy ludzi ostrzeżono, że będą narażeni na kontakt z dezinformacją rozpowszechnianą przez innych świadków. Australijczycy zaznaczają, że choć policjanci starają się odseparowywać świadków przestępstwa i powstrzymywać ich od rozmów, w sądach zabrania im się przysłuchiwać wcześniejszym i późniejszym zeznaniom, a prawnicy, przynajmniej australijscy, mogą zakwestionować czyjąś relację, jeśli świadek wcześniej przedyskutował zdarzenia z innymi, w praktyce trudno sprostać temu idealnemu scenariuszowi.
- 4 odpowiedzi
-
- dezinformacja
- rozmowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sen pozwala wyeliminować błędy pamięciowe i fałszywe wspomnienia. Doniesienia te zainteresują na pewno nie tylko studentów, których czeka test wielokrotnego wyboru, ale i starszych ludzi, mających problemy z mylącymi się im lekami (Learning & Memory). Profesor Kimberly Fenn z Uniwersytetu Stanowego Michigan uważa, że sen pozwala oddzielać fałszywe aspekty pamięci od prawdy. Razem ze współpracownikami z Uniwersytetu Chicagowskiego i Washington University przeprowadziła 3 eksperymenty z różnymi rodzajami bodźców. Wszystkie dały te same rezultaty. Osoby, które pomiędzy uczeniem a testem przespały noc, osiągały lepsze wyniki. W badaniu nad fałszywymi wspomnieniami wzięli udział studenci. Na początku wysłuchali oni listy słów. Dwanaście godzin później demonstrowano im pojedyncze wyrazy. Wtedy też musieli zadecydować, czy już je kiedyś widzieli/słyszeli. Schemat badania był zawsze taki sam, lecz jedna grupa studentów uczyła się słów o dziesiątej rano i brała udział w teście o dziesiątej wieczorem, a druga trenowała późnym wieczorem, przychodząc na sprawdzian dopiero rano. W międzyczasie członkowie tej grupy spali przynajmniej 6 godzin. Za każdym razem okazywało się, że u ludzi, którzy mogli wypocząć, występowało mniej fałszywych wspomnień, ponieważ rzadziej wybierali oni niepoprawne słowa. Fenn zaznacza, że na razie nie wiadomo, na jakiej zasadzie sen eliminuje błędy. Pani psycholog podejrzewa jednak, iż wzmacnia on tzw. źródło pamięci, czyli kontekst, w jakim zostało nabyte wspomnienie. Niewykluczone też, że ochotnicy nieśpiący w czasie studium byli w ciągu dnia bombardowani informacjami, co wpływało na ich zdolności pamięciowe. W przyszłości pani profesor chce zbadać również inne grupy wiekowe, a zwłaszcza osoby starsze. Mają one nie tylko gorszą pamięć jako taką, ale jak wykazały wcześniejsze badania, są bardziej podatne na tworzenie się fałszywych wspomnień. Gdyby sen eliminował przekłamania, wykorzystując to, można by poprawić jakość życia staruszków.
- 10 odpowiedzi