Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'domena' .
Znaleziono 13 wyników
-
Zespół naukowców, w skład którego wchodził Craig Venter być może odkrył nową domenę życia. W PLoS One uczeni poinformowali o znalezieniu w morzu sekwencji genów, z jakimi nigdy wcześniej się nie spotkano. Obecnie systematyka wyróżnia trzy domeny: bakterie, archeony i eukarioty. Zaliczają się do nich wszystkie żywe organizmy na Ziemi. Od roku 2003 Craig Venter stoi na czele projektu Global Ocean Sampling Expedition, którego celem jest zbieranie metagenomicznych próbek z mórz i oceanów. Projekt powstał w nadziei, że uda się odkryć nowe nieznane gatunki organizmów żywych. Dotychczas odkryto ich setki, ale największą sensacją jest natrafienie na ślad nieznanej dotychczas domeny. O jej istnieniu świadczy unikatowa, nigdy wcześniej niespotkana sekwencja genów, która może pochodzić z nieudokumentowanej formy życia. Odkrywcy ostrzegają jednak przez zbytnim entuzjazmem. Niewykluczone bowiem, że tajemnicze sekwencje mają związek z jakimś nietypowym wirusem. Jednak można również przypuszczać, że naprawdę chodzi o czwartą domenę organizmów komórkowych, dlatego też, mimo, iż nie zakończyliśmy wszystkich badań, zdecydowaliśmy się opublikować artykuł, by zachęcić innych do przyjrzenia się tej sprawie - mówi biolog ewolucyjny Jonathan A. Eisen z University of California, Davis. W sieci udostepniono artykuł opisujący odkrycie.
-
Po latach dyskusji ICANN zgodził się na niemal całkowitą swobodę w rejestrowaniu generycznych nazw domen najwyższego rzędu (gTLD). Obecnie znajduje się tam 22 nazw domen, takich jak .com, .mil czy .aero. Od roku 2013 w internecie pojawi się znacznie więcej gTLD. Niewykluczone, że zobaczymy np. domeny .car, .shop czy .medical. Zamówienia na nowe domeny będą przyjmowane od 12 stycznia przyszłego roku. Ich zarejestrowanie nie będzie ani proste, ani tanie. Wnioskodawca będzie musiał wykazać, że ma prawo do nazwy, o którą się stara. Ponadto będzie musiał zapłacić aż 185 000 dolarów. Właściciel takiej domeny będzie też musiał utrzymać odpowiednią infrastrukturę, konieczną do jej obsługi oraz zespół specjalistów dostępny przez 24 godziny na dobę. Eksperci mówią, że standardy, których trzeba dochować, by zarejestrować nową gTLD są równie wyśrubowane jak standardy dla budowy drapaczy chmur. Dlatego też niewiele firm będzie w stanie im sprostać, co z pewnością znacząco ograniczy liczbę nowych domen. Nowe domeny z pewnością przydadzą się ponadnarodowym koncernom, które będą mogły zarejestrować swoje nazwy i utrzymywać witryny np. w domenie msoffice.microsoft czy powerpc.ibm.
-
ICANN zgodził się na uruchomienie nowej domeny najwyższego poziomu. Witryny z rozszerzeniem .XXX mają w założeniu służyć prezentacji treści pornograficznych. Walka o domenę .XXX trwała od 2004 roku. Początkowo ICANN nie był przekonany do potrzeby jej istnienia, z czasem jednak zmienił zdanie. Za .XXX będzie odpowiedzialna ICM Registry, organizacja założona specjalnie w tym celu przez International Foundation for Online Responsibility. Dotychczas zarezerwowano wstępnie 295.675 adresów w domenie .XXX. To pokazuje, jak duże było na nią zapotrzebowanie. ICM Registry pobiera 10 dolarów za zarejestrowanie adresu na rok.
-
- pornografia
- ICANN
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Amerykański rząd przejął kontrolę nad ponad 70 domenami, które sprzedawały podrobione towary lub oferowały piracką zawartość. Wśród zajętych domen znajduje się np. torrent-finder.com. Po wejściu na witrynę widzimy informację, iż domena została zajęta przez Agencję Ceł i Imigracji (ICE). Wśród zajętych witryn znajdziemy sklepy oferujące podrobione towary znanych projektantów mody czy strony z piracką muzyką. Wiele z nich nie przerwało działalności, lecz prowadzi ją z alternatywnych adresów. ICE potwierdziło przeprowadzenie akcji, jednak odmówiono podania szczegółów, gdyż dotyczą one toczonego właśnie śledztwa. Agencja nie usunęła żadnych danych z witryn, które znajdowały się pod przejętymi adresami.
-
Seria modyfikacji genetycznych pozwoliła na uzyskanie nowej formy czynnika VIII - białka, którego niedostateczne wytwarzanie jest odpowiedzialne za rozwój hemofilii typu I. "Poprawione" białko wykazuje szereg cech, dzięki którym może ono stać się lekiem znacznie skuteczniejszym od stosowanego dotychczas odpowiednika identycznego z naturalnym. Obecnie najczęściej stosowanym lekiem przeciwko hemofilii typu I jest tzw. rekombinowany (wytwarzany in vitro dzięki metodom inżynierii genetycznej) czynnik VIII, lecz nawet on, pomimo idealnej zgodności z naturalnym odpowiednikiem, ma swoje wady. U jednej czwartej leczonych nim pacjentów dochodzi do poważnych reakcji immunologicznych, zaś nawet w przypadku powodzenia terapii jest ona niezmiernie droga. Czynnik VIII jest jedną z protein uczestniczących w tzw. kaskadzie krzepnięcia. Jest to grupa białek, które reagują na uszkodzenie tkanki i uruchamiają biochemiczną "reakcję łańcuchową", której efektem jest powstanie skrzepu zapobiegającego ucieczce krwi z naczyń. U osób z hemofilią typu I czynnik VIII jest wytwarzany w zbyt małej ilości lub nie powstaje on w ogóle, przez co dochodzi u nich do masywnych, często także samoistnych krwawień. Badana proteina zawiera aż 2300 ułożonych w łańcuch podjednostek, zwanych aminokwasami. Są one podzielone na tzw. domeny, czyli ugrupowania pełniące poszczególne funkcje charakterystyczne dla danej proteiny. Jak się okazało, dla ulepszenia terapeutycznych właściwości transgenicznego czynnika VIII kluczowe są aminokwasy leżące nie w samych domenach, lecz w miejscach połączenia pomiędzy nimi. Naszym celem jest poprawienie natury dzięki uzyskaniu wzbogaconego czynnika VIII, który byłby lepszy od proteiny obecnej w organizmach zdrowych osobników - ujawnia ambitne cele eksperymentów dr Philip Fay z Centrum Medycznego Uniwersytetu Rochester, jeden z autorów nowej technologii. Badacz wyjaśnia przy tym specyfikę eksperymentu: bardziej aktywne formy [czynnika VIII] nie zdarzają się w naturze, gdyż powinny - teoretycznie - powodować nadmierne krzepnięcie krwi, blokowanie naczyń i ataku serca u osób, które byłyby bez tego zdrowe. U pacjentów z hemofilią jednak, zwiększona krzepliwość jest pożądana. Mimo to, staraliśmy się ingerować w strukturę białka tak delikatnie, jak to możliwe, ponieważ reakcja systemu odpornościowego jest tym bardziej prawdopodobna, im większe są zmiany. Przeprowadzony eksperyment wykazał, że wystarczy zamienić zaledwie trzy aminokwasy w całej strukturze czynnika VIII, by uzyskać niebagatelną poprawę jego właściwości. Opisywane modyfikacje pozwoliły na zwiększenie stabilności termicznej białka o 200 procent oraz oporności na czynniki chemiczne o 30 procent. Co więcej, obniżono - i to aż o ośmiokrotnie - prawdopodobieństwo niekontrolowanego rozpadu cząsteczki podczas modyfikacji związanych z aktywacją kaskady krzepnięcia. Łącznie opisywane "poprawki" pozwoliły na zwiększenie aż o 220% poziomu wytwarzania trombiny - jednego z ostatnich elementów kaskady krzepnięcia. Zdaniem dr. Faya podobne badania pozwolą na znaczne obniżenie kosztów leczenia hemofilii typu I oraz poprawę komfortu życia cierpiących na nią pacjentów. Bez wątpienia zespół z Rochester będzie więc szukał partnera biznesowego, który pomoże wprowadzić nową formę terapeutycznego białka na rynek.
-
- hemofilia
- czynnik VIII
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ICANN wyraził zgodę na tworzenie dowolnych domen najwyższego rzędu. Pozwoli to na przykład, na pojawienie się takich adresów jak google.polska zamiast google.pl. Obecnie istnieje około 250 domen najwyższego rzędu. Można się spodziewać, że w najbliższych latach powstaną ich tysiące. Sprzedaż nowych domen rozpocznie się w przyszłym roku. Już w tej chwili wiadomo, że własną domenę chce mieć eBay. Na pewno pojawią się domeny wielkich firm, będziemy więc mieli np. procesors.intel, chipsets.intel czy windows.microsoft, office.microsoft. Można się spodziewać, że dbające o promocję miasta zarejestrują swoje nazwy jako domeny. ICANN zgodził się też na wykorzystanie innych niż łaciński alfabetów. Organizacja podjęła też pewne środki zaradcze, by uniknąć spekulacji domenami. Wiadomo również, że pewne nazwy, ze względów bezpieczeństwa lub z obawy przed obrazą moralności, nie będą rejestrowane. Teoretycznie liczba domen najwyższego rzędu może być nieograniczona. W praktyce jednak na rejestrację takiej domeny stać będzie niewielu. Specjaliści mówią bowiem o kosztach sięgających dziesiątków tysięcy dolarów.
-
Wkrótce odbędzie się głosowanie, które może zdecydować o kształcie Internetu przyszłości. ICANN, organizacja zarządzająca nazwami domen, ich strukturą oraz prowadząca nadzór nad systemem DNS, zdecyduje, czy powinno się zliberalizować zasady rejestrowania domen najwyższego rzędu. W chwili obecnej domen takich jest niewiele. Istnieją nazwy przyporządkowane każdemu krajowi (jak np. .pl czy .de) oraz nazwy takie jak .com, .org, .gov. ICANN ma zdecydować, czy jako domenę najwyższego rzędu będzie można zarejestrować dowolny ciąg znaków. Ponadto rozpatrzona zostanie propozycja, by nazwy mogły być zapisywane innym alfabetem niż łaciński. Jeśli oba projekty zostaną przyjęte, będzie to największa od początku istnienia Internetu zmiana dotycząca jego funkcjonowania. Zarejestrowanie nowej domeny najwyższego rzędu nie będzie jednak tanie. Przewiduje się, że cena wyniesie tysiące dolarów. ICANN tłumaczy takich koszt faktem, że na przygotowania do zmiany wydał już 10 milionów dolarów. Osoby indywidualne będą mogły rejestrować domeny najwyższego rzędu pod warunkiem, że przedstawią biznes plan i wykażą, iż mają odpowiednie zaplecze techniczne.
-
Internet Association for Assigned Names and Number (ICANN) już po raz trzeci nie zgodził się na zarejestrowanie domeny najwyższego rzędu .xxx. Zwolennicy takiego rozwiązania argumentowali, że wprowadzenie takich domen, które miałyby oznaczać witryny z treściami pornograficznymi, uporządkują Internet i uchronią przed zetknięciem z pornografią osoby, które tego nie chcą. Przemysł pornograficzny był przeciwny pomysłowi, gdyż jego przedstawiciele obawiali się, że zostaną zmuszeni do wykorzystywania tylko i wyłącznie domeny .xxx. Przeciwne były też organizacje religijne, twierdząc, że pomysł będzie równoznaczny z legalizacją pornografii. Za odrzuceniem pomysłu głosowało 9 osób, a 5 było za rejestracją .xxx.
-
Toke Talagi, ambasador Niue, niewielkiej wyspy na Pacyfiku, domaga się zwrócenia jego krajowi domeny .nu. Talagi poinformował, że domena została ukradziona przez amerykańskiego biznesmena i nazwa ten czyn cyfrową kolonizacją. Domena nie jest używana przez mój kraj i nic z tego nie mamy, poza podłączeniem do Internetu. Poza tym Niue jest obwiniane o wszystkie złe rzeczy związane z domeną .nu – mówi Talagi. Ambasador przebywa obecnie z wizytą w Szwecji, gdzie zarejestrowano ponad 100 000 adresów w domenie .nu. W języku szwedzkim "nu” znaczy "teraz, natychmiast”, więc domena jest tam bardzo popularna. Z jej wartości pierwszy zdał sobie sprawę Amerykanin William Semich. W 1997 roku zwrócił się do poprzednika organizacji ICANN (Internet Corporation form Assigned Names and Numbers) o przyznanie mu prawa do domeny. Przed dziesięciu laty ani Semich, ani rząd Niue nie zajmowali się handlem domenami. Rząd wysepki nie był wówczas jeszcze zainteresowany Internetem, gdyż jeden z doradców stwierdził, że nie warto się nim zajmować. Obecnie rząd Niue chciałby kontrolować domenę .nu. Ta niewielka wysepka jest zamieszkana przez 2000 osób. Zajmuje się głownie sprzedażą kokosów i innych owoców, ale i tak w dużej mierze jej byt zależy od zagranicznej pomocy. Wpływy ze sprzedaży domeny pozwoliłyby, jak mówi Talagi, zapewnić mieszkańcom lepsze szkolnictwo, lepszą opiekę medyczną, lepszą infrastrukturę. Pozwoliłyby też na rozwinięcie turystyki. To z kolei uniezależniłoby Niue od zagranicznej pomocy. Niue domagało się od Semicha 25% wpływów z domeny. Ten zaoferował wyspie jedynie połączenie z Internetem. To jednak bardzo niewiele w porównaniu z pieniędzmi, które Semich zarabia na domenie. Wpływy z jej sprzedaży oceniane są na 4 miliony dolarów rocznie.
-
- William Semich
- Toke Talagi
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Część turystów i bedekerów twierdzi, że szybki witraży średniowiecznych katedr wyglądają, jakby stopniowo się topiły. Niektóre są ponoć cieńsze na górze i grubsze u dołu. Aby wyjaśnić tę kwestię, trzeba się wgłębić we właściwości fizyczne szkła. W rzeczywistości szkło to ciało amorficzne (bezpostaciowe). Oznacza to, że jest ciałem stałym, ale cząsteczki, które je tworzą, nie są aż tak uporządkowane, jak w kryształach. Ich ułożenie jest w rzeczywistości dość chaotyczne, podobnie jak w cieczach. Z tego powodu mówi się nawet o tzw. cieczach przechłodzonych. Zazwyczaj niewielkie obszary, zwane domenami, fazy krystalicznej przeplatają się z fazą amorficzną. Szkło może się cechować większą lub mniejszą zawartością fazy amorficznej. Gdy jest jej dużo, staje się mętne, łatwiej się topi i trudniej kruszy. Opisane właściwości nie wystarczą jednak do tego, by wyjaśnić kształt katedralnych okien, ponieważ atomy w szkle przemieszczają się zbyt wolno, aby zmiany stały się widzialne gołym okiem. Podczas produkcji szkła wsad (który często zawiera dużo krzemionki) szybko się ochładza. Gdy temperatura spada poniżej punktu krzepnięcia, nie jest on jednak ciałem stałym, ale przechłodzoną cieczą. Aby otrzymać szkło, trzeba dalej obniżać temperaturę. Poniżej temperatury zeszklenia (inaczej mówiąc: przejścia w szkło) ruch cząsteczek zostaje w zasadzie zatrzymany — tłumaczy Mark Ediger, profesor chemii z University of Wisconsin–Madison — i na scenie zdarzeń pojawia się ciało amorficzne. Podobnie jak ciecze, może ono bardzo powoli "spływać". Z biegiem czasu cząsteczki dążą do utworzenia niby-krystalicznej struktury. Jeśli proces produkcyjny (ochładzanie) zakończono bliżej temperatury zeszklenia, wewnątrz materiału odnotowuje się więcej ruchów. Co ciekawe, starsze niż średniowieczne wiszące elementy szklane, np. pochodzące ze starożytnego Egiptu, nie wyglądają jak topniejąca galaretka. Wspomina o tym m.in. Robert Brill, specjalista ds. szkła antycznego z Corning Museum of Glass. Witraże nie powinny zmieniać swojej formy, ponieważ ich temperatura odbiega o setki stopni od temperatury przejścia w szkło. Modelowanie matematyczne wykazało, że w temperaturze pokojowej czas przemiany szkła w postać "nadtopioną" przewyższyłby wiek wszechświata. Swój wygląd średniowieczne szyby zawdzięczają najprawdopodobniej ówczesnej technologii produkcyjnej. Rzemieślnicy najpierw wydmuchiwali balony, które następnie przekuwano w tafle. Wskutek tego nigdy nie były idealnie płaskie, a szklarze wprawiający je w kościołach z jakiegoś powodu upodobali sobie umieszczanie cieńszej części na górze. Topniejący image to złudzenie, a nie oznaka, że szkło jest cieczą.
-
Rosyjski milioner, do którego należy największa w Federacji Rosyjskiej wytwórnia wódek, zapłacił 3 miliony dolarów za domenę vodka.com. To jedna z najdrożej sprzedanych domen w historii Sieci. Droższe były diamond.com, którą za 7,5 miliona dolarów nabył w maju bieżącego roku sprzedawca biżuterii Ice.com. Z kolei w 1999 roku za identyczną kwotę 7,5 miliona USD sprzedano domenę business.com. W bieżącym roku za kwotę 12 milionów dolarów sprzedano ponoć domenę sex.com, ale suma ta nie została nigdy oficjalnie potwierdzona. Nabywca vodka.com, firma Russian Standard, pojawiła się na amerykańskim rynku w sierpniu 2005 roku. Sprzedaje tam ona wódkę Imperia, której przepis został jakoby opracowany przez Mendelejewa. Russian Standards kontroluje 66% rosyjskiego rynku wódki. Do firmy tej należy też największy w Rosji bank prywatny.
-
- Russian Standards
- diamond.com
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Internecie przybyła kolejna domena najwyższego rzędu. Została ona przyznana przez ICANN autonomicznemu archipelagowi Wysp Alandzkich znajdujących się na Morzu Bałtyckim. Region, zanim otrzymał domenę .ax, wykorzystywał rozszerzenie aland.fi. Jedna z firm już zdążyła zarejestrować domenty takie jak anthr.ax (wąglik), clim.ax (szczyt, orgazm), rel.ax i synt.ax (składnia). Wyspy Alandzkie to zdemilitaryzowany region Finlandii. Archipelag składa się z 6500 wysp, z których zamieszkana jest jedynie niewielka część. Liczba mówiących po szwedzku mieszkańców wynosi około 26 tysięcy.
-
- AX
- Wyspy Alandzkie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Stany Zjednoczone wciąż dominują w Internecie. Dwie trzecie spośród wszystkich 77 milionów domen najwyższego rzędu (czyli takich z końcówkami .com, .net, .org, .info oraz .biz) zarejestrowano w USA. Na drugim miejscu pod względem liczby domen uplasowały się Niemcy. Jest ich tam aż dwunastokrotnie mniej niż w Stanach Zjednoczonych. Firma Ipwalk, która przeprowadziła badania uważa, że tak olbrzymia dominacja może być spowodowana faktem, iż w USA usługi hostingowe są bardzo tanie i bardzo nowoczesne. Z tego też powodu wiele instytucji, firm i osób prywatnych wybiera hosting właśnie w tym kraju. Specjaliści z Ipwalk przewidują, że sytuacja taka utrzyma się w najbliższej przewidywalnej przyszłości. Statystyki domen najwyższego rzędu zarejestrownych w poszczególnych krajach Pozycja Kraj Liczba domen 1. Stany Zjednoczone 52 584 477 2. Niemcy 4 465 165 3. kraj niezidentyfikowany 3 925 613 4. Kanada 2 775 297 5. Wielka Brytania 2 621 303 6. Chiny 2 517 613 7. Francja 1 645 229 8. Korea Południowa 974 373 9. Japonia 877 897 10. Hiszpania 814 367 25. Polska 95 080