Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'dentysta' .
Znaleziono 10 wyników
-
Naukowcy z University of Leeds twierdzą, że wynaleźli skuteczną i bezbolesną metodę walki z próchnicą, która nie wymaga użycia wiertła. Opracowali oni bazujący na peptydach płyn, który odbudowuje uszkodzoną przez próchnicę tkankę. Płyn zawiera peptyd P11-4, który w odpowiednich warunkach tworzy włókna. Wystarczy nanieść go na uszkodzony ząb, by płyn wniknął w mikropory powstałe wskutek działalności kwasów i utworzył tam żel. Żel ten stanowi rusztowanie, które przyciąga wapń i prowadzi do odbudowy zęba. Brytyjscy uczeni zakończyli badania laboratoryjne i przetestowali swój płyn na niewielkiej grupie ochotników, u których wykryto początki próchnicy. Wyniki naszych testów są niezwykle obiecujące. Jeśli będziemy w stanie powtórzyć je na większej grupie, to wówczas można będzie z pewnością stwierdzić, że w ciągu 2-3 lat nowa technika zagości w gabinetach dentystycznych - mówi profesor Paul Brunton, który nadzorował testy. Badania zostały sfinansowane przez powstałą przed kilkunastoma miesiącami szwajcarską firmę Credentis AG, która kupiła licencję na nowy lek i przygotowuje się do jego komercjalizacji.
-
Stomatolodzy z indyjskiego stanu Kerala wypełnili żywicą półmetrową, głęboką na 4 cm szczelinę w ciosie dwudziestosiedmioletniego słonia. Devidasan jest pracującym zwierzęciem, a dzięki pierwszej tego typu operacji na świecie po 5 latach wreszcie mógł zacząć normalnie funkcjonować. Podczas 2,5-godzinnego zabiegu samiec nie był znieczulony. W puste miejsce wprowadzono zawartość 47 tub z żywicą. Pęknięcie załatał dr C.V. Pradeep, który podkreśla, że zwierzę współpracowało z ludźmi i wydaje się zadowolone z uzyskanych wyników. Zespół musiał znaleźć odpowiednie narzędzia i przystosować do swoich, a właściwie słoniowych potrzeb (i rozmiarów). Łatania nie można było monitorować za pomocą rentgena, ponieważ żaden z przenośnych aparatów nie był na tyle duży, by obsłużyć Devidasana. Dr Pradeep podkreśla, że gdyby nie zreperowano ciosu, zbierające się w środku zanieczyszczenia mogłyby doprowadzić do śmiertelnego zakażenia. Ponieważ nigdy wcześniej nie przeprowadzano takiego zabiegu, nie wiadomo, jak długo plomba posłuży słoniowi. Najprawdopodobniej będzie to jednak kilka lat, o ile w tym czasie ząb za bardzo nie urośnie.
-
Dbasz o swoje zęby, a mimo to wypadają z nich wypełnienia? Winnym wcale nie musi być twój dentysta - wiele zależy także od twojego organizmu. Jak wynika z najnowszych badań, trwałość połączenia pomiędzy zębem i wypełnieniem zależy w dużym stopniu od enzymów z grupy metaloproteinaz. Odkrycia dokonali naukowcy z uniwersytetu w fińskim mieście Oulu, kierowani przez prof. Leo Tjäderhanego. Podczas swoich badań próbowali ustalić, dlaczego połączenia pomiędzy powierzchnią zębów i wypełnieniami dentystycznymi wytrzymują u niektórych pacjentów wiele lat, zaś u innych już po roku tracą 50% swojej wytrzymałości. Jak wykazały badania, cząsteczkami odpowiedzialnymi za niekorzystny proces są metaloproteinazy - grupa enzymów odpowiedzialnych za trawienie kolagenu oraz innych białek należących do przestrzeni międzykomórkowej. Ponieważ proteiny te wchodzą także w skład zębiny, czyli tkanki wchodzącej w bezpośredni kontakt z wypełnieniem, aktywność metaloproteinaz ma ogromny wpływ na to, jak długo będziemy się cieszyli zdrowym uśmiechem. Czy nadmierna produkcja metaloproteinaz skazuje nas na uzależnienie od częstych wizyt u stomatologa? Niekoniecznie. Zespół prof. Tjäderhanego wykazał, że stosowanie leków blokujących aktywność tej grupy białek skutecznie zwiększa żywotność połączenia pomiędzy plombą i powierzchnią zęba. Na szczęście dla pacjentów jeden z leków posiadających odpowiednie właściwości, chlorheksydyna (stosowana zwykle jako środek antyseptyczny), od dawna jest powszechnie stosowany w gabinetach dentystycznych. Można więc liczyć, że już niedługo będzie on dodawany do mieszanek, z których wykonuje się standardowe wypełnienia stomatologiczne.
- 6 odpowiedzi
-
Ludzie panicznie obawiający się wizyty u dentysty mogą przezwyciężyć swoje lęki z pomocą akupunktury. Taka terapia może pomóc 1 na 5 osób z odontofobią. Dr Palle Rosted, który współpracował z 8 stomatologami z Wielkiej Brytanii, zaznacza, że po 5-minutowej stymulacji punktów akupunkturowych na czubku głowy wszystkim 20 pacjentom udało się pokonać strach. Chociaż to skrajnie mała próba, wszyscy ochotnicy skorzystali [na nowym podejściu terapeutycznym]. To spore osiągnięcie, zważywszy, że specjaliści mieli do czynienia z ludźmi, którzy byli w stanie uciec z krzykiem spod drzwi gabinetu lub których asystent stomatologa musiał siłą przytrzymywać na fotelu podczas przeglądu stanu uzębienia. Ochotnicy mieli czterdzieści kilka lat i zmagali się z odontofobią od 2 do 30 lat. Wielu wypróbowało wcześniej różne techniki walki z lękiem, m.in. hipnozę i relaksację. Podczas wcześniejszych wizyt u 3 badanych osób trzeba było zastosować znieczulenie ogólne, pozostali potrzebowali silnych środków uspokajających. W 14 przypadkach wizytę odwołano, bo chorzy nie umieli sobie poradzić z lękiem. Nakłuwanie igłami na fotelu dentystycznym na 5 min przed rutynowym przeglądem dotyczyło dwóch zlokalizowanych na czubku głowy punktów GV20 i EX6. Obu przypisuje się działanie relaksujące. Pacjentów poproszono o ocenę natężenia lęku przed i po sesji akupunktury za pomocą kwestionariusza Beck Anxiety Inventory (BAI). Po zabiegu akupunkturowym średni wynik uzyskiwany w skali BAI spadał z 26,5 do 11,5 i wszystkie osoby z odontofobią były w stanie wytrzymać działania stomatologa. Dr Rosted zaprzecza, jakoby akupunktura działała wyłącznie za pośrednictwem efektu placebo. Choć to nie jest kompletne uleczenie, pomogliśmy pacjentom zaakceptować leczenie dentystyczne. Brytyjczyk opowiadał o zasłyszanych anegdotach, głoszących, że dzięki akupunkturze ludzie zgadzali się nie tylko na rutynowy przegląd, ale także na plombowanie, a nawet wyrywanie zębów. Nietrudno się jednak domyślić, że akupunktura nie jest idealnym rozwiązaniem dla kogoś, kto poza odontofobią cierpi również na aichmofobię (lęk przed igłami). Autor artykułu opublikowanego na łamach pisma Acupuncture in Medicine podkreśla, że stomatolodzy mogą z łatwością opanować technikę wbijania igieł we właściwe punkty na głowie. W przyszłości Rosted planuje badania z grupą kontrolną, gdzie skuteczność akupunktury zostanie porównana z nakłuwaniem placebo.
- 7 odpowiedzi
-
- dentysta
- stomatolog
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy wspomaganie procesu wybielania zębów za pomocą światła UV ma sens? Najnowsze badania pokazują, że zastosowanie lamp ultrafioletowych nie tylko nie powoduje poprawy skuteczności procedury, lecz także zwiększa ryzyko występienia efektów niepożądanych. Typowy zabieg profesjonalnego wybielania zębów polega na nałożeniu na nie środka zawierającego silny utleniacz (najczęściej rolę tę pełni nadtlenek wodoru, czyli woda utleniona), który wchodzi w reakcję z substancjami zawartymi w nalocie i rozkłada je, ułatwiając wypłukanie powstających produktów z powierzchni zębów. Wielu specjalistów uważa, że poprawa kolorytu zębów jest większa, gdy ich powierzchnię oświetla się przez silną lampą UV. Czy mają rację, postanowili ocenić badacze z Nordyckiego Instytutu Materiałów Dentystycznych zlokalizowanego w norweskim Haslum. Badania przeprowadzone przez Norwegów nie pozostawiają złudzeń. Światło ultrafioletowe nie powoduje poprawy skuteczności zabiegu, lecz jego użycie ciągnie za sobą liczne zagrożenia. Pacjenci chcący poprawić wygląd swoich zębów są eksponowani na promieniowanie czterokrotnie silniejsze, niż ultrafiolet docierający do nas ze Słońca w wyjątkowo upalne dni. Oznacza to narażenie skóry, śluzówek i oczu na szkodliwe promieniowanie, znane ze swoich zdolności do wywoływania poparzeń i mogące prowadzić do rozwoju nowotworów. Co więcej, zagrożone są także same zęby, których szkliwo zostaje znacznie osłabione. O swoim odkryciu norwescy badacze poinformowali za pośrednictwem czasopisma Photochemical & Photobiological Sciences.
-
- ultrafiolet
- UV
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dentysta w supermarkecie? Czemu nie. Do gabinetu z taką lokalizacją można wpaść przy okazji zakupów, wywołując po drodze zdjęcia z wakacji. Tego typu usługi świadczone będą w obiektach brytyjskiej sieci Sainsbury. Pierwszy sklepowy gabinet otworzy swoje podwoje w Sale, w dodatku będzie czynny przez okrągły tydzień. Okoliczni mieszkańcy na pewno chętnie skorzystają z usług stomatologa, ponieważ dotąd znalezienie kliniki, która zgodziłaby się przyjąć nowych pacjentów, graniczyło z cudem. Specjaliści mają nadzieję, że pozwoli to obniżyć kwoty przeznaczane przez wyspiarski odpowiednik polskiego NFZ-etu (National Health Service, NHS) na leczenie stomatologiczne. W niedalekiej przyszłości gabinety dentystyczne powstaną również w innych sklepach Sainsbury. Oferta marketowego gabinetu obejmuje zarówno okresowe przeglądy stanu uzębienia, jak i zdejmowanie kamienia czy leczenie kanałowe. W Sale pojawiły się już tłumy chętnych. Pomysłodawcą projektu jest doktor Lance Knight, właściciel kilku prywatnych praktyk dentystycznych w Manchesterze.
- 3 odpowiedzi
-
Od teraz lawenda przestanie się już kojarzyć wyłącznie z fioletowymi polami Prowansji czy zapachem w szafie. Okazuje się bowiem, że woń olejków eterycznych z tej rośliny pozwala zmniejszyć lęk odczuwany przed nieprzyjemnymi wydarzeniami, np. wizytą u dentysty. Naukowcy z King's College London zbadali 340 dorosłych osób. Ci, którzy wdychali przed wizytą u stomatologa zapach lawendy, siedząc na fotelu, byli o wiele spokojniejsi. W przypadku szczególnie przestraszonych pacjentów do tej pory dentyści częściej posługiwali się hipnoterapią lub przeprowadzali zabiegi w całkowitym znieczuleniu. Eksperyment odbywał się w poczekalni gabinetu. W połowie przypadków ustawiano tam podgrzewacz, a do wody dodawano 5 kropli olejku lawendowego. Aromaterapia odbywała się przez miesiąc. Pozostali czekali na swoją kolej w standardowych warunkach. W porównaniu do grupy kontrolnej, osoby wdychające woń fioletowych kwiatów odczuwały mniejszy lęk (wyliczone wskaźniki wynosiły, odpowiednio, 10,7 oraz 7,4). Zapach lawendy nie redukował strachu przed zabiegami dentystycznymi z odleglejszej przyszłości. Szefowa zespołu, Metaxia Kritsidima, dodaje, że strach przed dentystą wpływa nie tylko na pacjenta, ale także na lekarzy. Praca w napięciu oddziałuje na osiągane rezultaty, czasem też wydłuża samą wizytę. Dr Koula Asimakopoulou wspomina, że różnice w poziomie doświadczanego stresu obserwowano bez względu na cel wizyty: rutynowy przegląd versus borowanie.
- 3 odpowiedzi
-
- dentysta
- poczekalnia
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wypełnienia stosowane w stomatologii to materiały znacznie bardziej zaawansowane, niż mogłoby się wydawać. Nawet one nie są jednak pozbawione wad, wśród których jedną z najważniejszych jest kurczenie się podczas utwardzania. Naukowcy z niemieckiego Fraunhofer Institute pracują nad symulacją tego procesu i poszukiwaniem materiałów pozbawionych niekorzystnych właściwości. Jednymi z najczęściej stosowanych obecnie wypełnień są materiały światłoutwardzalne. Są to miękkie i plastyczne substancje, które można z łatwością ułożyć na powierzchni zęba powleczonego uprzednio specjalnym klejem, a następnie uformować do pożądanego kształtu. Po wymodelowaniu wypełnienia jest ono oświetlane lampą UV w celu utwardzenia i usztywnienia. Proces wydaje się prosty, lecz kurczenie się materiału wchodzącego w skład takiej plomby może powodować ponowne odsłonięcie wnętrza zęba i jego ekspozycję na infekcje. Aby podnieść jakość produkowanych materiałów, naukowcy z Instytutu Mechaniki i Materiałów należącego do niemieckiego Instytutu Fraunhofera opracowali specjalny model pozwalający na symulację procesu twardnienia wypełnień. Istotę badań tłumaczy dr inż. Christof Koplin: dotychczas nie było możliwe opracowanie modelu teoretycznego procesu utwardzania. Naprężenia powstające wewnątrz materiału zawsze zależą od kształtu wypełnianego ubytku i mogą się różnić nawet dziesięciokrotnie, szczególnie na brzegach. Celem projektu jest opracowanie materiału o pożądanych właściwościach lub serii tworzyw przeznaczonych do różnego rodzaju ubytków. Aby to osiągnąć, wprowadza się do komputera dane zebrane na podstawie analizy próbek poszczególnych tworzyw oraz "mapę" teoretycznego uszkodzenia szkliwa. Maszyna dzieli wirtualny ubytek na tysiące fragmentów i oblicza, w jaki sposób materiał wypełniający każdą z tych części będzie twardniał pod wpływem światła UV. Można w ten sposób precyzyjnie określić szkodliwe naprężenia powstające wewnątrz wypełnienia oraz jego kurczliwość, która może powodować odklejanie się od powierzchni zęba i zwiększać ryzyko nawrotu próchnicy. Niemieccy specjaliści wierzą, że prowadzone przez nich badania pomogą producentom opracować jeszcze lepsze metody leczenia zębów, zaś używane w tym celu substancje będą bliższe ideału. Czy oznacza to początek końca odklejających się i wypadających wypełnień? Przekonamy się prawdopodobnie za kilka lat.
- 3 odpowiedzi
-
- plomba
- materiały światłoutwardzalne
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z King's College London zaprezentowali technologię, która wielu ludzi uchroni przed spotkaniem z jednym z najbardziej przerażających urządzeń wykorzystywanych w medycynie - wiertłem dentystycznym. Wielu ludzi opóźnia wizytę u stomatologa właśnie z obawy przed nieprzyjemnym wierceniem w zębach. Nowa technologia, która może trafić do gabinetów w ciągu pięciu lat, korzysta ze spektroskopii ramanowskiej, wykorzystywanej najczęściej do identyfikowania molekuł w związkach chemicznych. Brytyjscy uczeni spostrzegli, że przy użyciu tej techniki można odróżnić zęby zdrowe od chorych, w których zaczęły zachodzić zmiany, ponieważ bakterie odpowiedzialne za te zmiany rozpraszają światło lasera w charakterystyczny sposób. Wystarczy zatem oświetlić ząb i przeanalizować dane, by dowiedzieć się, czy jest on zdrowy. Co ważne, technika ta jest na tyle czuła, że zmiany można zauważyć na tyle wcześnie, iż leczenie nie będzie wymagało wiercenia i plombowania. Doktor Steven Hogg, mikrobiolog z Newcastle University mówi, że odpowiednio wcześnie zauważoną próchnicę można wyleczyć metodami nieinwazyjnymi. Nowa technologia ma jednak dwa poważne ograniczenia. Pierwsze z nich to cena urządzeń, drugie to czas potrzebny na wykonanie badania. Sprawdzenie jednego zęba trwa 30 sekund, podczas których pacjent nie może się poruszyć.
- 11 odpowiedzi
-
- spektroskopia ramanowska
- dentysta
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aresztowanie rabusiów pozwoliło archeologom na odkrycie trzech grobowców, w których pochowano dentystów zajmujących się zębami faraona. Przed dwoma miesiącami grupa złodziei zaczęła swoje własne "wykopaliska”. Mężczyźni zostali aresztowani, a dzięki ich zeznaniom archeolodzy odkryli groby. W jednym z nich znaleziono inskrypcję, która zapowiada, że każdy, kto ośmieli się naruszyć świętość grobu zostanie pożarty przez węże i krokodyle. Naprzeciwko inskrypcji wymalowano portret pochowanego dentysty. Wiek grobów oszacowano na ponad 4000 lat. Pochodzą one z czasów V dynastii i powstały, by uhonorować głównego dentystę oraz dwóch jego pomocników, zajmujących się zdrowiem królewskiej rodziny. Groby, w których nie znaleziono ciał dentystów, znajdują się u stóp piramidy Dżosera, najstarszej piramidy w Egipcie. Same grobowce zbudowano z cegieł z mułu oraz z wapienia. Wyższe klasy starożytnego Egiptu budowały sobie bardziej trwałe grobowce z samego wapienia. Ściany grobowców pokryto hieroglifami, dzięki którym wiemy, czym zajmowali się mężczyźni, dla których je zbudowano. Znamy również ich imiona. Główny dentysta nazywał się Iy Mry, a jego pomocnicy to Kem Msw i Sekhem Ka. Na ścianach znajdują się również rysunki, przestawiające sceny z życia mężczyzn. Zahdi Hawass, szef egipskiej Najwyższej Rady Starożytności uważa, że pomimo, iż uczeni od 150 lat prowadzą intensywne wykopaliska na terenie jego kraju, to dotychczas odkryto jedynie 30% grobowców.
-
- piramida Dżosera
- grobowiec
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: