Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'cola' .
Znaleziono 6 wyników
-
By uniknąć konieczności umieszczenia na opakowaniach ostrzeżeń o właściwościach rakotwórczych, Coca-Cola i PepsiCo zmieniają nieco skład swoich napojów. Zmniejszają domieszkę 4-metyloimidazolu (4-MI) w karmelu, ponieważ prawo kalifornijskie uznało ten związek za karcinogen i wymaga od producentów, by powyżej określonego stężenia na etykiecie pojawiła się odpowiednia adnotacja. Na razie zmiany wprowadzono w napojach sprzedawanych w tym stanie, ale w przyszłości mają one objąć cały kraj. Mimo że sądzimy, że żadne zagrożenie zdrowia publicznego nie uzasadnia takiej zmiany, poprosiliśmy naszych dostawców karmelu, by podjęli kroki w tym kierunku, aby nasze produkty nie stały się przedmiotem nieuprawnionych naukowo ostrzeżeń - powiedziała w wywiadzie udzielonym agencji informacyjnej Associated Press przedstawicielka Coca-Coli Diana Garza-Ciarlante. Amerykańskie Stowarzyszenie Producentów Napojów podkreśla, że nie wpłynie to smak, dodaje też, że badania wykazały, że 4-metyloimidazol jest rakotwórczy dla myszy i szczurów (wywołuje np. raka tarczycy), ale nie ma dowodów, że podobnie wpływa na ludzi. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków twierdzi, że by osiągnąć dawkę stosowaną u zwierząt laboratoryjnych, ludzie musieliby wypijać ponad 1000 puszek coli lub pepsi. FDA rozważy jednak złożony w lutym br. wniosek o wprowadzenie całkowitego zakazu stosowania karmeli amoniakalno-siarczynowych. Mają one największą siłę barwiącą, ale w niektórych krajach się ich nie produkuje właśnie ze względu na wysoką zawartość metyloimidazolu. Przypomnijmy, że apele organizacji konsumenckiej Center for Science in the Public Interest (CSPI) stały się przedmiotem publicznej debaty już przed rokiem. W styczniu 2011 r. Kalifornia dodała 4-MI do listy prawdopodobnych karcinogenów. Za spożycie niestanowiące znaczącego ryzyka uznano dawkę 16 μg dziennie.
-
Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele sprzeczności zawiera w sobie nasza cywilizacja i kreowany przez reklamy obraz. Ot: choćby powszechne scenki z grupą młodzieży, która pije colę, żeby być sobą. Kult młodości. Jak na ironię, naukowcy z Harvardu dowiedli w swoich badaniach, że picie coli przyspiesza procesy starzenia. I to bardzo wyraźnie. Wybrańcy coli umierają młodo? Głównym winowajcą niezdrowego działania coli są fosforany - czyli kwas fosforowy i jego pochodne. To właśnie on jest odpowiedzialny za słynne działanie odrdzewiające. W celu zbadania, jak fosforany działają na organizm ssaków przeprowadzono doświadczenie na myszach. Podzielono je na trzy grupy. Pierwsza grupa pozbawiona była genu o nazwie klotho, którego nieobecność powoduje wzrost zawartości fosforanów w organizmie powyżej bezpiecznych norm. Myszy te karmiono normalnie, żyły od 8 do 15 tygodni. Myszy z drugiej grupy były pozbawione dwóch genów, klotho i NaPi2a - przy takim połączeniu poziom pochodnych kwasu fosforowego w organizmie utrzymuje się w normie. Również ta grupa myszy była karmiona normalnie, osobniki z tej grupy żyły do 20 tygodni. Trzecia grupa myszy była identyczna z drugą - przy braku obu genów ich organizmy powinny utrzymywać na bezpiecznym poziomie. Te myszy jednak karmiono pożywienie z dużą zawartością fosforanów. Żyły maksymalnie do 15 tygodni, podobnie jak myszy z grupy pierwszej. Nie ulega wątpliwości, że fosforany mają na myszy bardzo szkodliwy wpływ. Ponieważ człowiek również jest ssakiem, bardzo prawdopodobne jest, że i dla nas kwas fosforowy jest toksyczny. Życie krótsze o 25% - to brzmi bardzo ponuro. A to przecież jeszcze nie wszystko. Fosforany nie tylko skracają nam życie, ale i powodują wiele chorób i komplikacji zdrowotnych. Możemy się zatem spodziewać przewlekłych chorób nerek, zwapnienia żył i kłopotów z układem krwionośnym, wreszcie atrofii, czyli uwiądu mięśni i skóry. To gdzie ta sprawność i młody wygląd z reklam coli? Chyba odeszły w niepamięć. Cola jest świetnym dostarczycielem kofeiny do naszego organizmu, wybieranym codziennie przez miliony ludzi na całym świecie - podsumował badania Gerald Weissmann, wydawca magazynu ASEB Journal, który opublikował wyniki badań. - Ale razem z nim zabiera się pasażer na gapę: kwas fosforowy. Równowaga fosforanów w naszym organizmie ma istotny wpływ na zachowanie zdrowia i młodości, lepiej tego nie lekceważyć. A kto z Was, czytając ten artykuł, miał na podorędziu butelkę coli?
- 20 odpowiedzi
-
- starzenie
- kwas fosforowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zgodnie z wynikami duńskiego studium, regularnie picie coli może zmniejszyć liczebność plemników w spermie aż o prawie 30%. Wygląda na to, że nie dzieje się tak za sprawą kofeiny, ponieważ kawa zawiera jej więcej i nie wywołuje podobnego efektu (American Journal of Epidemiology). Profesor Tina Kold Jensen z uniwersyteckiego Wydziału Wzrostu i Reprodukcji Rigshospitalet w Kopenhadze opowiada, że wyniki wcześniejszych studiów dot. wpływu kofeiny na męską płodność były niejasne. Najnowsze badanie objęło 2554 młodych mężczyzn, a jego autorzy chcieli sprawdzić, jak zwiększona konsumpcja napojów gazowanych z kofeiną oddziałuje na ich zdrowie reprodukcyjne. Uczestników studium werbowano w latach 2001-2005 podczas obowiązkowych badań lekarskich oceniających przydatność do służby wojskowej. Mężczyźni wypełniali kwestionariusz na temat stylu życia i diety, w tym spożycia kofeiny pod różnymi postaciami. Poza tym poborowi musieli dostarczyć próbkę nasienia. U osób z niskim-umiarkowanym ogólnym spożyciem kofeiny i coli (do 800 mg dziennie kofeiny i 14 półlitrowych butelek coli na tydzień) nie stwierdzono związku z jakością spermy, definiowaną w kategoriach koncentracji i liczby plemników. Jednak u panów konsumujących dużo kofeiny i/lub coli (ponad 800 mg dziennie i ponad 14 półlitrowych butelek coli tygodniowo) zidentyfikowano już zarówno zmniejszoną koncentrację, jak i liczebność komórek płciowych. Spadek był istotny statystycznie wyłącznie w przypadku coli. Panowie wypijający małe lub umiarkowane jej ilości (większość) mieli wyższą liczebność plemników – średnio 56 mln na mililitr. W przypadku 93 mężczyzn, którzy pochłaniali litr bądź więcej napoju na dobę, liczebność plemników była sporo mniejsza i wynosiła 35 mln na ml. Duńczycy nadmieniają, że nawet niższa z wymienionych wartości nadal mieści się w normie podawanej przez Światową Organizację Zdrowia, ale zredukowana liczebność gamet zwiększa ryzyko rozwoju niepłodności. Zespół Jensen nie wykrył związku między kofeiną z kawy czy herbaty a obniżoną liczbą plemników w ejakulacie. Oznacza to, że za efekt ten odpowiada inny składnik napojów gazowanych lub tryb życia. Naukowcy stwierdzili także, że osoby pijące colę jadły mniej warzyw i owoców oraz więcej fast foodu od mężczyzn, którzy za nią nie przepadali. Jak widać, trudno stwierdzić, co dokładnie zmniejszało jakość spermy.
- 8 odpowiedzi
-
- Tina Kold Jensen
- koncentracja
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Lekarze przestrzegają przed spożywaniem dużych ilości napojów typu cola, ponieważ prowadzi to do problemów związanych z działaniem mięśni, a nawet paraliżu (International Journal of Clinical Practice). Dr Moses Elisaf z Wydziału Medycyny Wewnętrznej Uniwersytetu w Janinie podkreśla, że ludzie piją więcej napojów gazowanych niż kiedykolwiek. Zjawisko to powiązano z demineralizacją kości, rozwojem cukrzycy i zespołu metabolicznego, coraz więcej dowodów wskazuje też na to, że nadmierne spożycie coli prowadzi do hipokaliemii, czyli do spadku stężenia potasu w surowicy krwi [poniżej 3,6 mmol/l]. Wpływa to negatywnie na pracę ważnych mięśni. Grecki zespół dokonał przeglądu badań. Okazało się, że u pacjentów występowało porażenie mięśni – od lekkiego po głęboki paraliż. Na szczęście objawy ustępowały szybko i całkowicie, gdy chorzy przestawali pić colę i zażywali suplementy potasu. Analizowane studia przypadków dotyczyły osób, które dziennie wypijały od 2 do 9 litrów coli. Wśród nich znalazły się dwie ciężarne, przyjęte do szpitala z niskim poziomem potasu. Pierwsza z nich, 21-latka, wychylała dzień w dzień do 3 litrów coli i uskarżała się na zmęczenie, utratę apetytu i uporczywe wymioty. EKG wykazało zator serca, a testy laboratoryjne niski poziom potasu. U drugiej ciężarnej odnotowano narastające osłabienie siły mięśniowej. W trakcie przeprowadzania wywiadu wyszło na jaw, że od 10 miesięcy codziennie pochłaniała do 7 l coli. Hipokaliemia jest najprawdopodobniej skutkiem nadmiernej konsumpcji 3 składników coli: glukozy, fruktozy i kofeiny. Indywidualna rola każdego z tych składników w patofizjologii hipokaliemii indukowanej colą nie została jeszcze określona. Może ona być różna u poszczególnych pacjentów. W większości analizowanych przypadków najważniejsze wydawało się jednak zatrucie kofeiną. Wyszło to na jaw dzięki studiom biorącym pod lupę produkty zawierające dużo kofeiny, lecz nie glukozy czy fruktozy. Pozbawione kofeiny napoje typu cola mogą także powodować hipokaliemię, ponieważ występująca w nich fruktoza wywołuje niekiedy biegunkę – wyjaśnia dr Elisaf. Indukowana colą chroniczna hipokaliemia zwiększa podatność pacjentów na zagrażające życiu przypadłości, np. arytmię. Dlatego też kolejne badania powinny wskazać graniczną bezpieczną dawkę napoju. W 2007 r. rocznie spożycie napojów gazowanych na świecie sięgnęło 552 miliardów litrów. Oznacza to, że na głowę przypadało nieco poniżej 83 l. Przewiduje się, że do 2012 roku na jednego człowieka przypadać będzie aż 95 l tego typu napojów rocznie. W USA już teraz statystyczny obywatel wychyla przez 12 miesięcy 212 l bąbelków.
- 5 odpowiedzi
-
Czemu napoje dietetyczne nie smakują jak zwykłe
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dwoje naukowców z University of Illinois, Soo-Yeun Lee oraz Shelly Schmidt, postanowiło znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego dietetyczne napoje gazowane różnią się smakiem od swoich bardziej kalorycznych odpowiedników. Pomóc im w tym miał sztab przeszkolonych kiperów. Gdybyśmy mogli sprawić, by dietetyczny napój lepiej smakował, byłby to wielki krok naprzód w kampanii zwalczania epidemii otyłości — uważa Shelly Schmidt, profesor chemii żywności. Wielu ludzi wie, że mogłoby zmniejszyć liczbę dostarczanych organizmowi kalorii, wybierając dietetyczny napój, ale tego nie zrobi, bo nie lubi jego smaku. Awersja nie jest spowodowana dodatkiem sztucznych substancji słodzących. To tylko próba racjonalizowania zagadnienia. Chodzi raczej o niewielkie różnice w smaku i wyeliminowanie cukru. Zwykłe napoje zawierają dużo bogatego we fruktozę syropu kukurydzianego. Nie ma go zaś w wersji dietetycznej. Dlaczego słodzik jest, według naukowców, tylko pretekstem? Ponieważ prace nad jego ulepszaniem trwały tak długo i były tak intensywne, że wydaje się mało możliwe, by to on wpływał na tworzenie się innego posmaku. Profile smakowe słodzików są bardzo zbliżone do profilu sukrozy [czyli sacharozy — przyp. red.], którą ludzie opisują jako słodycz idealną — wyjaśnia Lee, specjalista zajmujący się badaniem zmysłów. Aby sprawdzić, gdzie jest pies pogrzebany, Lee przeszkolił 12-osobowy zespół testerów, którzy na 15-punktowej skali mieli oceniać cechy odpowiedzialne za smak napojów dietetycznych i zwykłych. Zmysły kiperów były niesamowicie wyczulone, ponieważ wyczuwali różnice w smaku 14 próbek, które, zgodnie ze wskazaniami superczułej aparatury laboratoryjnej, były bardzo małe. Kiperzy próbowali roztworów sacharozy i syropu kukurydzianego o różnych stężeniach. Mieli powiedzieć, kiedy smakowo próbka zaczyna się różnić od czystej wody. Potrafili niezwykle trafnie uchwycić różnice w lepkości. To skłoniło profesor Schmidt do porównania ludzkiej jamy ustnej do doskonałego reometru (lepkościomierza). Na percepcję smaku wpływa nie tylko smak, ale wrażenia wzrokowe, słuchowe czy dotykowe. Jeśli wgryzasz się w jabłko i nie słyszysz przy tym charakterystycznego chrupnięcia, wpływa to na postrzeganie jego smaku. Jeśli napój nie tworzy w ustach odpowiedniego wrażenia, także nie smakuje właściwie — opowiada Lee. Tak jak przy autoprezentacji, przy pierwszym zetknięciu z danym produktem może zadziałać efekt halo (aureoli) lub jego przeciwieństwo: efekt rogów. Przy efekcie halo jedna pozytywna cecha korzystnie wpływa na pozostałe, przy efekcie rogów jedna cecha zaniża postrzeganie innych. Na przykład, kiedy do napoju cytrynowo-limonkowego dodano barwnik, testerzy uznawali go za smaczniejszy (efekt halo). Kolor powodował też jednak, że kiperzy sądzili, że picie zawiera mniej dwutlenku węgla (efekt rogów). Smak cytrynowy/limonkowy daje w ustach wrażenie pobudzenia. Maskuje różnice w smaku, dlatego dietetyczne napoje o tym właśnie smaku są postrzegane jako najlepsze (lepsze od napojów o smaku coli) i najbardziej przypominające zwykłe napoje. [...] Kwaskowość i gaz zajmują usta, więc klient nie ma możliwości odnotowania niedociągnięć smakowych. W ten chwili naukowcom najbardziej zależy na wynalezieniu dodatku, który poprawiałby smak, ale nie zwiększał kaloryczności produktu.-
- Soo-Yeun Lee
- efekt rogów
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Picie coli może się przyczyniać do zmniejszenia gęstości kości i powstania zmian osteoporotycznych u starszych kobiet. Po raz pierwszy udało się ustalić bezpośredni związek między piciem tego napoju a osteoporozą. Wcześniejsze badania sugerowały, że cola przyczynia się do zmniejszenia gęstości kości, ponieważ wypiera z menu mleko. W najnowszym studium uczestniczyło ponad 2,5 tys. osób, średnia wieku wynosiła 59 lat. Każdy wypełniał kwestionariusz dotyczący diety. Dokonywano także pomiaru gęstości kości (w 3 punktach biodra i w kręgosłupie). Mężczyźni wypijali średnio 6 napojów gazowanych w tygodniu, 5 drinków stanowiła cola. Kobiety wypijały 5 napojów gazowanych, w tym 4 cole. Porcje coli określano jako małą butelkę, puszkę lub szklankę. Badacze odkryli, że wśród kobiet picie coli było związane zmniejszą gęstością kości w biodrach we wszystkich 3 branych pod uwagę punktach i to bez względu na wiek, fakt, czy przeszły już menopauzę, całkowite spożycie wapnia i witaminy D, palenie tytoniu oraz spożywanie alkoholu. U mężczyzn picie coca-coli nie wpływało na zmniejszenie gęstości kości biodrowych. Ani u mężczyzn, ani u kobiet zamiłowanie do coli nie powodowało spadku gęstości kręgów. Im więcej coli dana kobieta wypijała, tym bardziej jej kości traciły na gęstości. Nie zaobserwowaliśmy związku między utratą gęstości kości a piciem innych napojów gazowanych — wyjaśnia dr Katherine Tucker. Omawiane studium nie dostarczyło także dowodów na to, że kobiety pijące dużo coli piją mniej mleka od pozostałych pań. Całościowe spożycie wapnia, również ze źródeł innych niż nabiał, np. w postaci zielonych warzyw liściastych, też nie jest wśród miłośniczek coli mniejsze. Badacze podkreślili, że dieta uboga w wapń, a obfitująca w fosforany sprzyja osteoporozie. Mimo że niektóre eksperymenty wykazały, iż zawartość kwasu fosforowego w coli jest bez znaczenia w porównaniu do innych źródeł pokarmowych, takich jak np. kurczak czy ser, trzeba jednak przeprowadzić dalsze badania, by sprawdzić, czy osoby nawykowo pijące colę nie szkodzą zdrowiu swoich kości, regularnie dostarczając organizmowi kwasu fosforowego (bez składnika neutralizującego i wapnia). Jak podkreśla Tucker, nie wiadomo, jak picie coli od czasu do czasu wpływa na kości. Z pewnością jednak panie, u których istnieje uzasadnione ryzyko wystąpienia zrzeszotowienia, powinny się jej wystrzegać, dopóki kwestia ta nie zostanie wyjaśniona. O badaniach można przeczytać więcej na łamach American Journal of Clinical Nutrition.
-
- dr Katherine Tucker
- zrzeszotowienie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: