Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'całowanie' .
Znaleziono 5 wyników
-
Całowanie pojawiło się w toku ewolucji, by ułatwiać przekazywanie bakterii i wirusów, czyli przeprowadzanie czegoś w rodzaju oralnego szczepienia. Wg naukowców, mężczyzna dzieli się z partnerką swoimi patogenami, dając jej czas na uodpornienie się przed zajściem w ciążę (Medical Hypotheses). Cytomegalowirus (CMV) atakuje głównie gruczoły ślinowe. Gdy do zakażenia dochodzi po urodzeniu, objawy są łagodne i właściwie nie pojawiają się powikłania, chyba że infekcja rozwija się u kogoś z upośledzoną odpornością. Dla płodów wirus ten jest jednak bardzo niebezpieczny, prowadząc do śmierci bądź wad wrodzonych, m.in. głuchoty czy porażenia mózgowego. Zaszczepienie kobiety specyficznym dla mężczyzny cytomegalowirusem jest najskuteczniejsze podczas wymiany śliny w kontakcie usta-usta, zwłaszcza gdy przepływa ona od mężczyzny do niższej zazwyczaj partnerki – tłumaczy dr Colin Hendrie z Uniwersytetu w Leeds. Wg niego, optymalną ochronę zapewnia całowanie tej samej osoby przez ok. sześć miesięcy. Dzieje się tak, ponieważ pierwsze pocałunki są przeważnie nieśmiałe, dlatego do ust kobiety dostaje się niewiele śliny, a zatem i wirusa. Z czasem kochankowie się roznamiętniają i następuje wzmocnienie odporności. Do czasu, kiedy kobieta zajdzie w ciążę, ryzyko zarażenia dziecka znacznie spada. Wcześniej sądzono, że całowanie służy do oceny jakości potencjalnego partnera: jego stanu zdrowia, płodności i genów. Psycholodzy z University of Central Lancashire oraz Uniwersytetu w Leeds twierdzą jednak, że by to stwierdzić, nie jest konieczny tak intymny kontakt. Te same dane można przecież uzyskać, pozostając blisko, ale nie dotykając się.
- 2 odpowiedzi
-
Całowanie to wzajemna ocena biologicznej "jakości" potencjalnego partnera. Mężczyźni próbują w ten sposób wybadać poziom estrogenów, a więc płodność kobiety. A panie przyglądają się z bliska temu, jak mężczyzna o siebie dba i w jakim stanie znajduje się jego układ odpornościowy. Jak przekonuje dr Helen Fisher z Rutgers University, obie płcie wykorzystują dane zebrane podczas całowania, zanim zaangażują się w seks. W ten sposób oszczędzają energię, czas oraz inne zasoby. Antropolog uważa, że i kobiety, i mężczyźni całują się, by ocenić partnera nie tylko na gruncie społecznym, ale i chemicznym. Amerykanka powołuje się na badania kolegów po fachu. Twierdzi ona, że mężczyźni lubią francuskie pocałunki, bo dzięki nim mogą określić zawartość hormonów w kobiecej ślinie, poza tym przekazują partnerce trochę testosteronu, który ma zwiększyć jej libido. Kobiety polegają głównie na zapachu mężczyzny, będącym komunikatem nt. jego układu odpornościowego. Najbardziej pociągająca jest woń genów odmiennych od własnych. Fisher uznaje, że całowanie występuje w zbyt wielu ludzkich społeczeństwach (w ponad 90%) i u zbyt wielu gatunków zwierząt, by mogło nie mieć głębszego znaczenia. Gdy para zadecyduje, że warto się zaangażować, organizm zaczyna wytwarzać substancje odpowiadające za romantyczną miłość. Pierwszy pocałunek jest niezmiernie ważny, może przypieczętować lub przerwać rozwój związku. Filematologia, czyli nauka o całowaniu, jest na razie raczkującą dziedziną, lecz wiadomo, że ten prosty akt zapoczątkowuje wiele reakcji chemicznych.
- 5 odpowiedzi
-
Choć może się wydawać, że dwukrotne zanurzanie w dipie chipsa czy kawałka marchewki nie jest niczym złym, ze zdrowotnego punktu widzenia to nieprawda. Paul Dawson, mikrobiolog żywności z Clemson University, postanowił sprawdzić, co się dzieje, gdy wielokrotnie zanurzymy w dipie tę samą przekąskę. Poprosił ochotników, by ugryźli krakersa, a następnie zanurzyli go na trzy sekundy w łyżce stołowej sosu. Operację gryzienia i zanurzania w jednej porcji dipu mieli powtórzyć trzy- lub sześciokrotnie. Później Dawson przeanalizował pozostały sos, by zbadać liczbę bakterii tlenowych. Okazało się, że podczas kilkukrotnego zanurzania ochotnicy przenieśli z ust do sosu średnio 10 000 bakterii. Wziąwszy pod uwagę ilość dipu, który jednorazowo połykamy, uczony stwierdził, że wraz z każdym kęsem do naszych ust trafia od 50 do 100 bakterii obcych osób. Gdy jesteś na przyjęciu, rozejrzyj się i zadaj sobie pytanie, czy mógłbyś pocałować każdą ze znajdujących się tam osób. Nie wiesz, z kim za pośrednictwem dipu będziesz dzielił ślinę – powiedział Dawson.
- 11 odpowiedzi
-
Według naukowców, jedzenie czekolady jest 4 razy przyjemniejsze od całowania. Podczas rozkoszowania się smakiem wynalazku Azteków dwukrotnie wzrasta tętno, a mózg ulega pobudzeniu. Rezultaty naprawdę nas zaskoczyły. Spodziewaliśmy się, że czekolada, zwłaszcza gorzka, zwiększy tętno, ponieważ zawiera substancje o działaniu stymulującym, ale czas utrzymywania się tych zmian oraz pobudzenie mózgu były niesamowite — powiedział dr David Lewis, psycholog, który badał pary na Middlesex University. Czekolada biła całowanie na głowę, jeśli chodzi o wywoływanie długotrwałego pobudzenia ciała i mózgu. Podniecenia, które, w wielu przypadkach, utrzymywało się 4-krotnie dłużej niż po najbardziej namiętnym całusie! W eksperymencie wzięło udział 12 wolontariuszy (6 par), wszyscy mieli po dwadzieścia kilka lat. Stale monitorowano akcję ich serca, na głowie nosili także specjalne czepki z elektrodami, które pozwalały na zapis aktywności mózgu. Tętno wzrastało z ok. 60 uderzeń na minutę do 140. Chociaż to kobiety uchodzą za większe miłośniczki czekolady, u obu płci zaobserwowano podobne reakcje. Mózg był bardziej aktywny w momencie, gdy czekolada rozpływała się w ustach (każdy miał swoją własną tabliczkę) niż podczas całowania ukochanej osoby. W dodatku zarówno ciało, jak i mózg pozostawały dłużej podniecone po spożyciu kilku kostek brązowej ambrozji. Testy prowadzono z wykorzystaniem nowej czekolady firmy Cadbury o nazwie Deeply Dark. Trafi ona do sprzedaży w tym tygodniu. Jej recepturę opracowała czekospecjalistka Cecile Roussel. Przypomina ona tę, w oparciu o którą od pokoleń przygotowuje się mieszankę przeznaczoną wyłącznie dla brytyjskiej rodziny królewskiej. Deeply Dark składa się w 60% z kakao.
-
Psycholodzy ewolucyjni z Uniwersytetu w Albany zauważyli, że pocałunek to pocałunek, ale nie tylko. W każdym całusie jest bowiem ukryte drugie dno. Te dodatkowe informacje mogą wpłynąć na przebieg romantycznego związku, a nawet doprowadzić do zerwania. Susan M. Hughes, Marissa A. Harrison i Gordon G. Gallup junior wykazali, że wielu studentów college'u odczuwało do danej osoby duży pociąg, by po pierwszym pocałunku stwierdzić, że cała chemia gdzieś się ulotniła. Podczas gdy ileś sił popychało dwoje ludzi do rozpoczęcia romantycznego związku, pocałunek, zwłaszcza pierwszy, potrafił przeciąć zawiązaną nić porozumienia. Amerykanie zidentyfikowali też niebagatelne różnice międzypłciowe. Dotyczyły one istotności i celów całowania. Mężczyźni całują "aż do końca", tzn. dążą do stosunku albo do pojednania. Kobiety chcą w ten sposób ukonstytuować związek i monitorować jego status. Co pewien czas oceniają, co w relacji piszczy i podgrzewają atmosferę, starając się zwiększyć stopień zaangażowania partnera. W próbce 1041 studentów znalazło się tylko 5 osób, które nigdy się nie całowały. Ponad 200 całowało się za to z ponad 20 partnerami. Amerykanie szacują, że całowanie występuje w ponad 90% wszystkich kultur. Przypominające je czynności można też zaobserwować u zwierząt, m.in. szympansów zwyczajnych i bonobo. Mimo że całowanie to bardzo rozpowszechnione zjawisko, rzadko badano jego funkcje adaptacyjne. Całowanie wyewoluowało jako element rytuału zalotów. Kiedy dwoje ludzi się całuje, zachodzi wymiana wielu informacji, w tym chemicznych, dotykowych oraz posturalnych. Wskazówki te mogą z kolei uruchamiać mechanizmy zapobiegające parzeniu się i reprodukcji osobników genetycznie niekompatybilnych/niedopasowanych – tłumaczy Gallup. Wg badaczy, nie tylko kobiety przykładają dużą wagę do całowania, ale większość pań nie zaczęłaby uprawiać seksu bez stanowiących część gry wstępnej pocałunków. Przedstawicielki płci pięknej częściej nalegają na całowanie przed, w czasie i po stosunku. Dla porównania: mężczyźni twierdzili, że byliby szczęśliwi, kochając się bez całowania i częściej niż kobiety wyrażali wolę nawiązania kontaktów seksualnych z kimś, kto nie umie dobrze całować. Mimo powyższych deklaracji, to panowie częściej inicjowali pocałunki z otwartymi ustami, w tym pocałunki francuskie. Psycholodzy spekulują, czy zachodząca wtedy wymiana śliny nie pełni jakiejś funkcji biologicznej. Ślina mężczyzny zawiera pewne ilości testosteronu, co mogłoby wpływać na libido kobiety. Ostatecznie stwierdzono, że całowanie pozwala ocenić potencjalnego partnera, inicjuje podniecenie i wrażliwość erotyczną, a także cementuje już nawiązaną relację (Evolutionary Psychology).
- 2 odpowiedzi
-
- Gordon G. Gallup
- funkcje
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: