Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'bogaci' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Sondaż przeprowadzony przez fundusz powierniczy Fidelity Investments wśród 1000 amerykańskich milionerów ujawnił, że aż 42% nie uważa się za bogatych. Okazało się, że by poczuć się kimś naprawdę dobrze sytuowanym, wielu z nich potrzebowałoby przynajmniej 7,5 mln dolarów. Ankietowani mieli przynajmniej 1 mln dol. w aktywach, wyłączając z tego posiadłości czy konta emerytalne. Średni wiek respondentów wynosił 56 lat, a przeciętna wartość aktywów 3,5 mln dolarów. Próg postrzegania bogactwa rósł z wiekiem. Milionerzy porównują się do grupy rówieśniczej i stale myślą o długości okresu emerytalnego, dlatego chcą mieć jeszcze więcej aktywów, aby sfinansować swój styl życia – wyjaśnia Michael Durbin, prezes Fidelity Institutional Wealth Services. Choć wydawać by się mogło, że przy takim majątku 42% niezadowolonych ze stanu posiadania to bardzo dużo, w ciągu 2 lat samopoczucie milionerów i tak uległo poprawie, gdyż w 2009 r. za ludzi bogatych nie uznawało się 46% badanych.
- 3 odpowiedzi
-
- amerykańscy
- Fidelity Investments
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
John Paul Davis postuluje w swojej najnowszej książce "Robin Hood – nieznany templariusz", że legendarny rozbójnik nie był wcale tak szlachetny, jak można by przypuszczać. Owszem, rabował bogatych, ale nie dawał, lecz pożyczał biednym. Pisarz nie jest przy tym gołosłowny, ponieważ powołuje się na urywki ze średniowiecznej ballady A Gest of Robyn Hode z ok. 1450 r. Wyjęty spod prawa opracował ponoć skomplikowany system udzielania pożyczek. Davis wskazuje m.in. na złożony z kilku wersów fragment, w którym do Robina przybywa rycerz winien pieniądze opatowi i prosi o pożyczkę. Banita pyta o gwaranta (czyli żyranta), a następnie zgadza się wspomóc "petenta" finansowo. Jest jednak jeden warunek: suma musi zostać zwrócona po upływie roku. Pieniądze z kasy – ok. 400 funtów - przynosi potrzebującemu Mały John. Później autor ballady przedstawia scenę próby spłaty długu. Rycerz ponownie spotyka się z rozbójnikiem i proponuje zwrot pożyczonej sumy z naddatkiem. Robin Hood jednak odmawia, wyjaśniając, że właśnie obrabował opata i pobranie drugi raz pieniędzy byłoby grzechem. Davis przekonuje, że Robin Hood musiał należeć do zakonu templariuszy. Wg niego, transakcje w rodzaju opisanych w A Gest of Robyn Hode były przecież jako lichwa zakazane przez Kościół i tylko templariusze mogli pobierać opłaty depozytowe. Templariusze byli najsławniejszymi pożyczkodawcami na świecie, a 400 funtów to duża suma pieniędzy, która wskazywała raczej na organizację stojącą za pożyczką, a nie na działanie samego banity. Chociaż niewiele wiemy o Robin Hoodzie, zawsze opisywano go jako przebiegłego fechtmistrza i żołnierza, który służył chrześcijaństwu i złożył na równi ze swoimi ludźmi przysięgę czczenia i obrony kobiet, a to jedna z zasad kodeksu templariuszy.
- 4 odpowiedzi