Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'billboard' .
Znaleziono 7 wyników
-
Ubiegłej jesieni należąca do Tesco sieć hipermarketów Home plus wdrożyła w Korei Południowej nową usługę (kampanię zaprojektowała seulska filia agencji reklamowej Cheil) – zakupy w wirtualnym sklepie na stacji metra. Wystarczy wybrać produkt i zeskanować za pomocą smartfonu kod QR. Towary trafiają do e-koszyka, a po uiszczeniu opłaty do domu klienta. Zgodnie z danymi z zeszłego roku, Koreańczycy pracują najdłużej wśród krajów OECD; przeciętny obywatel przepracowuje 2256 godzin rocznie. Nic więc dziwnego, że billboard z metra bardzo przypadł wszystkim do gustu. Wirtualny sklep do złudzenia przypomina prawdziwy market. Produkty są prezentowane na ciągach naturalnej wielkości półek. Obok kodu zawsze widnieje cena. Zabieg marketingowy się opłacił. Wcześniej Home plus był drugą co do wielkości siecią hipermarketów w Korei Południowej (pierwsze miejsce w zestawieniu przypadło E-Martowi), teraz jednak wysforował się na prowadzenie, a wszystko dzięki Internetowi. W stosunkowo krótkim czasie liczba nowo zarejestrowanych użytkowników e-sklepu wzrosła bowiem o 76%, a sprzedaż online aż o 130%. http://www.youtube.com/watch?v=fGaVFRzTTP4
-
Coca-Cola Filipiny i WWF Filipiny odsłoniły w ubiegły czwartek (23 czerwca) pierwszy w kraju, a może i na świecie roślinny billboard. Jak głosi widoczne z daleka hasło, pochłania on zanieczyszczenia powietrza. Tablica znajduje się na Adriano Building w Makati. Billboard mierzy 18,3 na 18,3 m. Wykorzystano w nim sadzonki Carmona retusa (syn. Ehretia microphylla), rośliny należącej do ogórecznikowatych. Botanik Anthony Gao wylicza, że pojedyncza roślina może rocznie zaabsorbować średnio prawie 6 kg dwutlenku węgla. Billboard pomaga wyeliminować zanieczyszczenie powietrza w swoim najbliższym otoczeniu, ponieważ zgodnie z szacunkami, pochłonie ogółem ponad 21 ton CO2 z atmosfery - tłumaczy naukowiec. Reszta konstrukcji także jest ekologiczna. Projektanci posłużyli się m.in. 3600 puszkami i starymi butelkami po różnych produktach Coca-Coli. W każdej butelce znajduje się podłoże ogrodnicze, przygotowane z rozmaitych przemysłowych produktów ubocznych oraz nawozów organicznych. Specjalna formuła sprawia, że jest ono lekkie i stabilne. Butelki bezpiecznie utrzymują rośliny i pozwalają im się rozrastać na boki. Projektanci pomyśleli również o dodatkowych otworach, które zapewniają drenaż i stanowią zarazem miejsce przyczepu linii kroplującej. Zastosowanie mikroirygacji umożliwia oszczędzanie wody i nawozu. Szef filipińskiego oddziału Coca-Coli uważa, że przedsięwzięcie stanowi ucieleśnienie hasła Live Positively (żyj pozytywnie) i przykład pamiętania o zrównoważonym rozwoju w każdej dziedzinie życia.
- 4 odpowiedzi
-
W zeszłą sobotę (25 czerwca) na Międzynarodowym Festiwalu Reklamy w Cannes po raz pierwszy historii zaprezentowano wyniki badań nad pierwszą reklamą skierowaną do małp. Publiczności wyświetlono m.in. serię nagrań wideo z eksperymentów. Międzygatunkowa reklama to pokłosie zeszłorocznego wystąpienia Laurie Santos na konferencji TED (Technology Entertainment and Design) w Oksfordzie. Prymatolog z Uniwersytetu Yale opowiadała wtedy, że małpy trzymane w niewoli rozumieją ideę pieniądza, a podczas gier ekonomicznych zachowują się jak ludzie. Już w 2005 r. Santos i Keith Chen zauważyli, że małpy potrafią posługiwać się kawałkami metalu jak monetami, by kupić za nie coś od ludzi. Kiedy duet naukowców obniżył cenę plasterków jabłka, sprawiając, że za tę samą liczbę żetonów można było dostać więcej jabłka niż ogórka, małpy zachowywały się jak ludzie wyczuleni na okazje i wyprzedaże i wolały jabłka od ogórków. Słuchając zeszłorocznego referatu Santos, szefowie nowojorskich agencji reklamowych Keith Olwell i Elizabeth Kiehner wpadli na szatański pomysł: skoro jesteśmy do siebie tak podobni, czemu by nie stworzyć reklamy dla małp? By zdobyć jak najwięcej informacji o odbiorcy, czyli kapucynce czubatej, i cały czas mieć u boku kogoś, kto będzie monitorować poczynania przedstawicieli branży reklamowej z małpiej perspektywy, firma Olwella i Kiehner Proton Studio nawiązała współpracę z Santos. Celem testów, które rozpoczęły się w marcu, było sprawdzenie, czy reklama może zmienić zachowanie wysoce uspołecznionych kapucynek. Sami badacze podkreślają, że zależało im na ustaleniu, czy reklama wywołuje u naczelnych jakieś wrodzone reakcje, a jeśli tak, to jakie, w jakiej sytuacji itp. Ponieważ wiele produktów i usług sprzedaje się dzięki seksowi, amerykański zespół postanowił go wykorzystać także w reklamie dla małp. Naukowcy i specjaliści od reklamy zamierzają stworzyć dwie marki jedzenia (prawdopodobnie będą to żelki w dwóch kolorach), przy czym jedna (A) będzie reklamowana, a druga (B) nie. Na zewnątrz wybiegu zawiśnie billboard. Pokarmy będą dla nich nowe i równie smaczne - podkreśla Olwell. Po określonym czasie wystawienia na oddziaływanie billboardu zwierzęta będą miały wybór: zjeść A lub B. Tendencja do raczenia się produktem A zaświadczy o zmianie preferencji pod wpływem reklamy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, billboard zostanie zamontowany w ciągu kilku najbliższych tygodni. Wbrew pozorom, stworzenie reklamy dla małp wcale nie jest proste. Nie mają języka ani kultury i nie potrafią się długo skupić na jednej rzeczy - wyjaśnia Olwell. W efekcie mozolnych poszukiwań powstały dwa billboardy. Ponieważ ma być w nich element seksualny, na jednym widać zdjęcie żeńskich genitaliów oraz logo marki A. Na drugim widnieją samiec alfa i produkt. Teraz pozostaje czekać na powieszenie któregoś z nich (a może obu po kolei) i efekty tego zabiegu.
- 2 odpowiedzi
-
- Elizabeth Kiehner
- Keith Olwell
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agencja reklamowa DDB z Paryża zaprojektowała billboard z neonem zasilanym prądem pozyskiwanym wyłącznie z pomarańczy. Tablicę stworzono z myślą o rynku francuskim, a reklama dotyczy napoju pomarańczowego Tropicana. Hasło Naturalna Energia (Energie Naturelle) można rozumieć dwojako – jako pochwałę napoju lub źródła energii dla billboardu. Wydawałoby się, że by uzyskać bilboard, wystarczy wypełnić prostopadłościan z pleksi na nóżkach owocami, jednak próby konstrukcyjne zajęły aż 3 miesiące. W końcu w najeżonej kolcami, by wycisnąć sok, tablicy umieszczono ładunek z pomarańczy ponakłuwanych elektrodami z cynku i miedzi (w sumie jest ich kilka tysięcy) i, oczywiście, sporo kabla do połączenia wielu ogniw cynkowo-miedziowych. Ocynkowany gwóźdź jest tu anodą, a miedziana blaszka katodą. Atomy cynku na powierzchni pręta tracą dwa elektrony (są donorami) i powstają kationy Zn2+. W cytrusach nie ma co prawda kwasu solnego czy siarkowego, lecz łagodniejszy organiczny kwas cytrynowy, ale nadal mamy do czynienia z kationami wodorowymi H+ (tworzą się również jony cytrynianowe). Elektrony z atomów cynku łączą się z jonami H+ i powstają cząsteczki H2, czyli osiadający na elektrodach gazowy wodór. Ponieważ elektrody są połączone przewodem, elektrony zostają przyjęte przez kationy Cu2+ (akceptor). Dochodzi więc do przepływu elektronów między metalem o niższym potencjale elektrochemicznym – cynkiem – a metalem o potencjale wyższym, czyli miedzią. Ogniwo cynkowo-miedziowe (Zn-Cu): Zn2+ + 2e -> Zn (-0,76V) Cu -> Cu2+ + 2e (+0,34V) Gdy mierzono napięcie uzyskiwane z jednej pomarańczy, wynosiło ono ok. 0,06 wolta. Kiedy jednak zgromadzono i połączono wiele owoców, napięcie wynosiło już 0,86 V. Na zamówienie DDB billboard wyprodukowała firma Unit9. Krótki spot wyreżyserował Johnny Hardstaff. http://www.youtube.com/watch?v=j_zoHUykPi4
- 4 odpowiedzi
-
- agencja reklamowa
- DDB
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mikael Gulliksson, szwedzki uczony z Mid Sweden University w Sundsvall, opracował wraz z kolegami prototypowy interaktywny billboard. Reklama wysokości dwóch metrów reaguje na dotyk przechodnia, który może uruchomić klip muzyczny czy dowolny inny dźwięk. Billboard jest niemal całkowicie wykonany z papieru, co czyni go odpowiednio tanim. Interaktywna jest tylko niewielka część jego powierzchni. Została ona zadrukowana atramentem z cząsteczkami srebra, które przewodzą prąd i pozwalają na uruchomienie reklamy. Interaktywny billboard jest stworzony z warstw i podklejony 3-centymetrowym sztywnym kartonem. Na tym kartonie przyklejono interaktywny obszar, a na nim naklejono właściwy billboard. Warstwa przewodząca prąd jest połączona ze źródłem zasilania i prostym układem elektronicznym, który odpowiada za odtwarzanie, zatrzymywanie i przewijanie dźwięku. Głośniki wykonano dzięki nadrukowaniu elektromagnesów na billboardzie i nadaniu mu odpowiedniego kształtu. Całość wygląda jak zwykła papierowa reklama, a w rzeczywistości jest interaktywnym billboardem. Jego działanie można obejrzeć na zamieszczonym w Sieci filmie. Szwedzcy uczeni chcą teraz na tyle pomniejszyć swój wynalazek, by w interaktywny papier można było pakować np. czekoladę.
-
Naukowcy z Queen's University w Ontario opracowali kamerę, która potrafi śledzić ruchy gałek ocznych nawet z odległości 10 metrów. Można ją wykorzystać chociażby w inteligentnych billboardach, zdolnych do przyciągania uwagi przechodniów. Twórcy technologii Eyebox2 widzą wiele zastosowań dla swojego produktu, uważają jednak, że w największym stopniu powinna zainteresować reklamodawców. Billboard śledzący uwagę przyglądających się mu osób i reagujący na jej osłabienie to przecież nie lada gratka. System kontroli ruchów oczu Kanadyjczyków jest wyjątkowy, ponieważ do tej pory podobne rozwiązania działały do odległości ok. 1 metra. Jest mniej dokładny od tamtych systemów, ale na tyle dobry, byśmy wiedzieli, czy ktoś patrzy na obraz wyświetlany na billboardzie, czy nie — powiedział szef zespołu badawczego Roel Vertegaal. Na system składają się, m.in.: matryca diod LED pracujących w podczerwieni i 1,3-megapikselowa kamera cyfrowa, która monitoruje ruchy gałek ocznych. Ta ostatnia ma większą rozdzielczość od prawie wszystkich urządzeń wykorzystanych w podobnych technologiach. Dzięki temu może z odległości 10 m odróżnić poszczególne osoby po budowie ich źrenic, a z odległości 4 metrów i pod kątem nawet 15 stopni stwierdzić, w którą stronę dany człowiek spogląda. Co ważne, potrafi jednocześnie śledzić zachowanie kilku osób. Według Vertegaala, powierzchnia reklamowa powinna być w miejscach publicznych sprzedawana po cenach podyktowanych częstotliwością spoglądania. Można by też nagrywać, na które produkty w sklepie klienci najchętniej/najdłużej patrzą. Eyebox2 testowano nie tylko pod kątem zastosowań w branży reklamowej. Badano też, jak sprawdza się w kontroli domowych centrów rozrywki. Kiedy przestajesz patrzeć na ekran, obraz zostaje zatrzymany do czasu, zanim znowu nie skierujesz wzroku na telewizor. Kanadyjczyk opowiada, że łącząc je z systemami śledzenia gałek ocznych, można ulepszyć aparaty słuchowe. "Kiedy na kogoś patrzymy, automatycznie odfiltrowujemy inne dźwięki, aby lepiej słyszeć, co mówi. Układ śledzenia ruchu oczu podpowiedziałby aparatowi słuchowemu, na czym się skoncentrować". Vertegaal i jego współpracownicy założyli firmę Xuuk, która ma m.in. skomercjalizować urządzenie. Linden Ball, psycholog z Lancaster University, uważa, że Eyebox2 pomoże w bardziej naturalny sposób kontrolować przebieg zdarzeń na dużych wyświetlaczach. Dodaje, że reklamodawcy już teraz stosują systemy śledzenia ruchów oczu, by ocenić reakcje klientów na reklamy pojawiające się na ekranie komputera. Mogliby uzyskać podobne dane w bardziej naturalnej sytuacji. Dowiedzieliby się, na przykład: na jakie plakaty ludzie patrzą, jak długo, czy patrzą na całość, jak oddziałują na nich logo czy zmieniające się dynamicznie informacje, takie jak animacje.
-
Brytyjska firma cukiernicza Thorntons zaprosiła przechodniów do konsumpcji olbrzymiego czekoladowego billboardu. Do jego wyprodukowania zużyto 390 kg wynalazku Azteków. Postawiony w Covent Garden znak zniknął w ciągu 3 godzin. A był naprawdę spory, bo jego wymiary wynosiły 4,4 na 2,9 m. Pierwsza tego typu dekoracja wielkanocna na świecie składała się z 10 białych i czarnych zajęcy, 72 olbrzymich zdobionych pisanek i 128 czekoladowych tabliczek, z których każda ważyła 2 kg. Pośrodku umieszczono logo firmy. Billboard projektowano przez 3 miesiące, a ekipa złożona z 10 osób budowała go przez 300 godzin. Każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie; olbrzymiego zająca albo jajko z orzechami laskowymi — emocjonował się mistrz czekolady, a zarazem pomysłodawca reklamy Barry Colenso. Musiałem to dobrze przemyśleć. Do wyprodukowania grubszych niż zwykle jaj trzeba było specjalnych form. Podczas montażu jedna z tabliczek upadła i po pięciu zającach została tylko słodka miazga. Na szczęście budowniczy dysponowali częściami zapasowymi. Martwiliśmy się, żeby nie było zbyt gorąco, zbyt zimno albo żeby nie padało. Ostatecznie było tylko troszkę chłodno.
-
- Barry Colenso
- dekoracja wielkanocna
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: