Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'analityk' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Ograniczenie przez Google'a dostępu do wersji Honeycomb Androida wywołało spore poruszenie w świecie IT. Nawet analitycy specjalizujący się w rynku systemów operacyjnych i urządzeń mobilnych wyrażają różne opinie na ten temat, jednak wszyscy zgadzają się z tym, że decyzja Google'a oznacza spore zmiany na rynku. Możliwość dowolnych zmian w systemie i tworzenia nań dowolnych programów była powiewem świeżości, jednak wiązała się też ze sporymi problemami. Doprowadziła do sporej fragmentacji platformy i pojawienia się olbrzymiej ilości marnego oprogramowania, narażającego użytkowników na problemy. Dlatego też Google chce sprawować ściślejszą kontrolę nad Androidem. Al-Hilwa, analityk z IDC, stwierdził, że w krótkim terminie decyzja Google'a potwierdza opinię, że mamy do czynienia z problemem jakości w portfolio aplikacji Androida. To efekt swobodnego podejścia do akceptowania aplikacji, co odbiło się na prywatności i bezpieczeństwie użytkowników oraz wygodzie obługi oprogramowania. Analityk zauważa, że problemy z jakością oraz pogarszająca się opinia o platformie z czasem odbiłyby się na jej dochodowości. Dodaje przy tym, że o ile obecnie partnerom Google'a działania podjęte przez koncern mogą się nie podobać, to w przyszłości je docenią. Ściślejsza kontrola powinna poprawić jakość Android Marketplace, co pozwoli na lepsze konkurowanie App Store i utrudni życie wchodzącym na rynek podobnym sklepom Microsoftu, HP czy RIM-a. Z kolei Rob Enderle z Enderle Group mówi: Wartość propozycji Google'a polegała na tym, że umożliwiała ona developerom swobodniejszą pracę nad aplikacjami niż w przypadku środowiska Microsoftu i pozwalała im lepiej odróżniać się od siebie. Jednak Google stwierdziło, że to prowadzi do pojawienia się śmieci na rynku. Teraz chcą to ściślej kontrolować. Jednak, zdaniem Enderlego, taka strategia się nie sprawdzi. Zamiast pomyśleć jak poprawić swój model, by lepiej działał, oni go zabijają, bo nie chcą ściślej współpracować z producentami OEM - mówi analityk. I dodaje: W efekcie Google, po tym jak nie udało się mu odróżnić od Microsoftu, stara się pokonać w Microsoft w jego własnej grze. To się nigdy nie udaje, co wymusi na nich przyjęcie modelu coraz bliższego modelowi Apple'a. Tymczasem R Wang z Constellation Research uważa, że na rynku będzie wiele modeli. Otwarte Google i zamknięty Apple. To z kolei wymusza na Microsofcie określenie, jak ma wyglądać model pośredni. Obecnie pewne jest jedno - decyzja Google'a wpłynie na cały rynek. A w jaki sposób, przekonamy się za jakiś czas.
-
Starszy analityk Berenberg Banku wezwał Microsoft i Nokię do połączenia sił na rynku smartfone'ów i zawarcia umowy dotyczącej Windows Phone 7. W otwartym liście, opublikowanym na łamach Financial Times, Adnaan Ahmad zauważa, że rynkowa sytuacja zaczęła przerastać obie firmy. Zwracając się do prezesów firm, pisze: Obaj musicie pamiętać ile na pojawieniu się pecetów i małych serwerów stracili producenci mainframe'ów, tacy jak WANG, Unisys, IBM i Burroughs. Czy też jak Xerox i Kodak zostały przyćmione przez Adobe i Sandiska. A Ty Steve wraz z Billem pamiętacie, jak zjedliście IBM-a na przystawkę. To z pewnością wywołało uśmiech na waszych twarzach Steve, prawda? A teraz mamy do czynienia z "konwergencją", a tak naprawdę to trzęsienie ziemi, które może zetrzeć ten uśmiech. Ahmad przestrzega obu prezesów przed zmarnowaniem szansy i przypomina, że obecnie rynek IT kieruje się w stronę urządzeń przenośnych, przede wszystkim smartfonów. Jego zdaniem tylko dzięki współpracy oba koncerny będą w stanie konkurować z Apple'em i Google'em.
-
Analitycy, pytani o opinie dotyczące sprzedaży Novella, wyrażali zdziwienie, iż kupiła go niezależna firma, mówili o końcu pewnej epoki i zapowiadali ciekawe czasy dla Linuksa. Zwróćmy uwagę na pewną ciekawostkę. To Novell uczynił Microsoft tym, czym jest teraz. Stało się tak dzięki walce, jaką toczył Novell NetWare i Microsoft Windows Server. Walka się skończyła, ale to właśnie dzięki niej Windows Server stał się lepszym produktem - mówi Earl Perkins z Gartnera. Z kolei zdaniem Ala Gillena, wiceprezesa IDC, Attachmate zrobiło świetny interes. Firma zrobi pieniądze na obecnych klientach. Będzie to dojrzały biznes i dojna krowa, przynosząca zyski - mówi. Dodaje, że Attachmate może liczyć na wzrost dzięki produktom linuksowym oraz narzędziom Novella do zarządzania. Z kolei Rob Enderle z Enderle Group zwraca uwagę, że nie znamy szczegółów umowy. Kluczowym zagadnieniem jest dla niego kwestia własności intelektualnej dotyczącej produktów linuksowych. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Microsoft będzie agresywnie starał się licencjonować produkty Novella. To będzie interesujący czas dla pochodnych Uniksa, takich jak Linux - mówi Enderle. Jego zdaniem jest mało prawdopodobne, by Microsoft postąpił jak SCO i zaczął pozywać do sądu środowisko opensource'owe. Można być jednak pewnym, że koncern z Redmond będzie bardzo mocno promował należącą do siebie opensource'ową własność intelektualną. Firma będzie oferowała przedsiębiorstwom licencje przekonując je, że tylko w taki sposób mogą uchronić się przed pozwami.
-
Co prawda ceny Windows 7 są niższe, niż Windows Visty, jednak, zdaniem Stephena Bakera, analityka NPD Group, nadal są zbyt wysokie, by przekonać ludzi do porzucenia Windows XP. Chciałbym zobaczyć agresywną politykę Microsoftu, dzięki której z rynku znikną wszystkie problemy związane z Vistą - mówi Baker. Dodaje, że 120 dolarów za aktualizację to zbyt dużo, szczególnie w sytuacji, gdy nowego peceta można kupić już za około 300 USD. W najlepszym interesie Microsoftu jest spowodowanie, by z domów użytkowników zniknęły wszelkie pozostałości po Viście. Wysoki koszt aktualizacji spowoduje, że Microsoft zniechęci użytkowników do przejścia na dużo lepszą platformę [jaką jest Windows 7 - red.] - dodaje analityk. Skrytykował on też koncern z Redmond za to, że nie przygotowano wielostanowiskowej licencji dla użytkowników domowych. W USA, a coraz częściej też w innych krajach, w gospodarstwach domowych jest więcej niż jeden komputer. Użytkownicy mogliby zaoszczędzić pieniądze i byliby znacznie bardziej zadowoleni, gdyby mogli kupić jedną kopię Windows 7 z licencją na kilka komputerów. Niestety, takie rozwiązania są dostępne jedynie dla przedsiębiorstw. Baker stwierdził, że Microsoft powinien pójść w ślady Apple'a, który niedawno znacznie obniżył cenę za aktualizację systemu oraz udostępnił wielostanowiskową licencję dla użytkowników domowych. Analityk pochwalił koncern z Redmond za działania związane z przygotowaniami do premiery Windows 7, które idą "niesamowicie dobrze" i firma nie powtórzy błędu, jakim była np. styczniowa - a więc najgorsza z możliwych - data premiery Visty. Poza kwestią cen i licencji wszelkie sprawy związane z Windows 7 Baker ocenił na piątkę z plusem. Tymczasem, jak pokazują wyniki przedsprzedaży Windows 7 w serwisie Amazon, wersje z obniżoną o ponad 50% ceną natychmiast ulokowały się na czele listy najpopularniejszych produktów software'owych.