Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Windows' .
Znaleziono 86 wyników
-
NSA i Microsoft ostrzegają przed dziurą w Windows
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Bezpieczeństwo IT
Amerykańska NSA (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa) dołączyła do Microsoftu zachęcając użytkowników systemu Windows, by pilnie zaktualizowali swój system operacyjny. W Remote Desktop Services for Windows odkryto bowiem dziurę, która podobna jest do luki, którą w 2017 roku wykorzystało ransomware WannaCry, powodując wielomiliardowe straty na całym świecie. Dziura, nazwana „BlueKeep”, może też istnieć w starszych systemach operacyjnych z rodziny Windows, jak Windows 7, Windows XP, Windows Server 2003 oraz Server 2008. Stanowi ona poważne zagrożenie, gdyż szkodliwy kod może rozprzestrzeniać się i zarażać bez interakcji ze strony użytkownika. Microsoft poinformował o istnieniu dziury wraz z publikacją w ubiegłym miesiącu odpowiedniej poprawki. Wówczas firma nie zdradziła zbyt wielu informacji. Poinformowano jedynie, że na atak może być narażonych około 7 milionów urządzeń na całym świecie. Później dokładniej przyjrzano się zagrożeniu i liczbę narażonych urządzeń zmniejszono do 1 miliona. „BlueKeep”, oficjalnie skatalogowana jako CVE-2017-0708, to krytyczna luka pozwalająca napastnikowi na uruchomienie dowolnego kodu, który kradnie dane i szpieguje użytkowników. Na blogu NSA czytamy: to typ luki, jaką cyberprzestępcy często wykorzystują. Można jej użyć na przykład do przeprowadzenia ataku DoS. Ukazanie się i rozpowszechnienie szkodliwego kodu atakującą tę lukę jest prawdopodobnie kwestią czasu. Niektóre firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem już stworzyły prototypowy szkodliwy kod, by móc na tej podstawie stworzyć mechanizmy zabezpieczające. Microsoft i NSA wzywają do pilnego zainstalowania opublikowanej łaty. « powrót do artykułu-
- Windows
- bezpieczeństwo
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Symantec informuje, że cyberprzestępcy coraz bardziej interesują się 64-bitowymi systemami operacyjnymi. Firma ostrzega przed trojanem backdoor.Conpee, który potrafi zainfekować w pełni załatany system Windows 7. Nowy szkodliwy kod występuje zarówno w 32- jak i 64-bitowej wersji. Stanowi on kolejny dowód, że - do niedawna tylko teoretyczna - możliwość infekowania 64-bitowych systemów stała się rzeczywistością. W 64-bitowej wersji Windows Vista i Windows 7 zastosowano m.in. Kernel Mode Code Signing oraz Kernel Patch Protection. Pierwszy z mechanizmów wymaga, by każde oprogramowanie działające w trybie jądra posiadało cyfrowy podpis, a drugi uniemożliwia nieautoryzowane zmiany w jądrze. Pomimo tych zabezpieczeń zarówno backdoor.Conpee, jak i Backdoor.Hackersdoor są w stanie zainfekować 64-bitowy system. Obecnie wiadomo, że drugi ze szkodliwych kodów, który został odkryty w grudniu ubiegłego roku, posługuje się skradzionymi cyfrowymi certyfikatami. Na razie istnieje niewiele kodu atakującego 64-bitowe systemy, ale ostatnie odkrycia stanowią dowód, że przestępcy są w stanie zainwestować dużo czasu i pieniędzy, by osiągnąć swój cel.
- 1 odpowiedź
-
- trojan
- system operacyjny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Anonimowe źródło zdradziło serwisowi CNET, że Microsoft ma już stabilną wersję Windows 8 dla architektury ARM i wkrótce system trafi do rąk developerów. Jeszcze w październiku Windows 8 dla ARM przeraził partnerów Microsoftu, gdyż był niestabilny. Teraz jest stabilny - stwierdziło kolejne źródło, które potwierdziło, iż system zostanie dostarczony developerom jeszcze w lutym. Dla użytkownika końcowego najważniejszy będzie zapewne fakt, że urządzenia z Windows 8 pracujące na platformie ARM mogą być znacznie tańsze niż analogiczne urządzenia z procesorami Intela. Źródło poinformowało bowiem, że jedno z highendowych urządzeń na platformie Intela pokazane podczas CES, ma już swój niemal identyczny odpowiednik dla ARM-a. Jednak cena tego drugiego jest o setki dolarów niższa. Najistotniejszym wydarzeniem może być premiera ultrabooków z Windows dla ARM. Intel stara się dorównać procesorom ARM pod względem energooszczędności. Jednak nawet gdy mu się to uda, może się okazać, że ARM i tak znajdzie więcej klientów, gdyż możliwe będzie kupienie ultrabooka o identycznych parametrach, wykorzystujących Windows 8, który będzie znacznie tańszy. Największą przeszkodą, przynajmniej początkowo, w rozpowszechnieniu się platformy ARM z systemem Windows, będzie niewielka liczba dostępnych programów. Tutaj Intel ma zdecydowaną przewagę.
-
Microsoft udostępnił pakiet SKD i środowisko uruchomieniowe Kinect for Windows 1.0. Jednocześnie w 12 krajach partnerzy Microsoftu rozpoczęli dostarczanie sprzętu dla developerów chcących rozwijać oprogramowanie dla Kinecta. Obecnie za sprzęt trzeba zapłacić 249 dolarów, jednak jeszcze w bieżącym roku Microsoft skieruje specjalną ofertę dla środowisk akademickich. W ramach programu Qualified Educational Users cena sprzętu zostanie obniżona do 149 dolarów. W porównaniu z wersją Beta 2 SDK wprowadzono wiele usprawnień, w tym wsparcie dla czterech urządzeń Kinect podłączonych do jednego komputera, znacznie udoskonalono śledzenie użytkownika, wraz z możliwością wyboru, który użytkownik jest śledzony przez który czujnik. Poprawiono pracę kamer, dzięki czemu w trybie Near Mode możliwe jest śledzenie obiektów z odległości 40 centymetrów. Udoskonalono też systemy rozpoznawania mowy, zastosowano technologie rozpoznawania źródła dźwięku oraz kolorów. Microsoft zapowiada, że aktualizacje Kinect for Windows SDK będą publikowane 2-3 razy w roku.
-
Microsoft ujawnił minimalne wymagania techniczne, jakie powinny spełniać tablety z systemem Windows 8. Tego typu urządzenia muszą zostać wyposażone w wielodotykowy wyświetlacz o rozdzielczości 1366x768 obsługujący jednocześnie 5 punktów styku i kamerę o rozdzielczości 720p. Co ciekawe, wszystkie tablety oraz hybrydy tablet-laptop muszą być wyposażone w pięć fizycznych przycisków: power, przycisk blokujący obrót wyświetlacza, dwa przyciski sterujące głośnością oraz przycisk Windows. Urządzenia mają być też wyposażone w czujnik oświetlenia zewnętrznego, magnetometr, akcelerometr i żyroskop. Po zainstalowaniu systemu użytkownik musi mieć do dyspozycji co najmniej 10 gigabajtów pamięci masowej. Jako, że Windows 8 ma działać na takim samym sprzęcie, na jakim uruchomimy Windows 7, od strony procesora czy pojemności pamięci RAM nie powinno być większych niespodzianek.
-
Windows 8, w którym najprawdopodobniej znajdzie się więcej zmian niż w jakiejkolwiek dotychczasowej edycji systemu operacyjnego z Redmond, może zadebiutować już w październiku. Redaktorzy serwisu Pocket-lint spotkali na targach panią Janelle Poole, która jest dyrektorem RP w Windows Business Group i zapytali ją o przewidywany termin premiery nowego systemu. Nie rozmawialiśmy o terminie premiery i o tym raczej nie rozmawiamy. Interesują nas daty kolejnych wersji przedpremierowych. Najbliższą będzie publiczna beta, którą będzie można pobrać pod koniec lutego. Myślę, że dobrą wskazówką jest to, iż zawsze mówiliśmy, iż kolejne wersje Windows powinny debiutować mniej więcej co trzy lata, a w październiku miną trzy lata od debiutu Windows 7. Myślę, że to dobra wskazówka - powiedziała Poole. To jak dotychczas najdokładniejsza wskazówka dotycząca pojawienia się Windows 8 na rynku.
-
Podczas konferencji w Las Vegas Tami Reller, dyrektor ds. finansowych microsoftowego wydziału odpowiedzialnego za produkcję Windows, ostrzegła, że dochody wydziału mogą być niższe od przewidywań analityków. Ostatnio ukazał raport firmy analitycznej Gartner, w której informuje ona, iż sprzedaż pecetów spadła w IV kwartale ubiegłego roku o 1,4%. Trwający kryzys uderza w producentów komputerów, co z kolei negatywnie odbija się na sprzedaży Windows. Firmy takie jak Microsoft i Intel muszą pomyśleć, jak nakłonić klientów do wymiany komputera. Myślę, że Microsoft może tutaj użyć Windows 8 - mówi analityk Ranjit Atwal. Koncern najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę. Serwis Bloomberg nieoficjalnie dowiedział się, że Microsoft planuje restrukturyzację swojego działu marketingu tak, by stał się on bardziej wydajny. Może się to skończyć zwolnieniem setek osób.
-
Amazon udostępnił aplikację, która pozwala na bardzo proste przesyłanie dokumentów z komputera z systemem Windows na czytnik Kindle. Program „Send To Kindle“ pracuje z poziomu Eksploratora Windows. Użytkownik Windows XP, Visty lub Windows 7 może, po zainstalowaniu oprogramowania, kliknąć prawym przyciskiem na dokumencie przechowywanym na dysku twardym komputera i wybrać opcję „Send To Kindle“. Resztą zajmie się oprogramowanie, które przesyła dokumenty do chmury Amazona, a stamtąd na czytnik. Wysyłane w ten sposób dokumenty zostaną przekonwertowane na rodzimy format Kindle’a, AZW. Nowy program Amazona instaluje też opcję „Send To Kindle“ z poziomu każdej aplikacji Windows, z której można drukować. Wówczas należy wybrać „Drukuj“, a następnie „Send To Kindle“. Możemy zatem, pracując w Wordzie, nakazać wysłanie dokumentu do czytnika. Zostanie on zapisany i wysłany w formacie PDF. Program współpracuje z następującymi formatami: PDF, DOC, DOCX, TXT, RTF, JPEG, JPG, GIF, PNG, BMP. Wysyłany plik nie może być większy niż 50 megabajtów. Jednocześnie można wysłać do 25 plików. Program można pobrać ze strony Amazona.
-
Użytkownicy Windows 8 będą mogli zrezygnować z tradycyjnych haseł zabezpieczających na rzecz chronienia dostępu do danych za pomocą... obrazków i gestów. Zach Pace z Microsoftu zapewnia, że nowy system skróci czas wprowadzania hasła, a jednocześnie będzie równie bezpieczny jak dotychczasowe hasła alfanumeryczne. Jak wyjaśnił Pace, do zalogowania się wystarczy wybrane zdjęcie oraz gesty. Wybór gestów będzie ograniczony do trzech rodzajów: dotknięcia ekranu dotykowego, zakreślenia okręgu i narysowania linii pomiędzy obszarami zdjęcia. Aby się zalogować, na wybranym zdjęciu będziemy musieli wykonać odpowiednie gesty w odpowiedni sposób na odpowiednich obszarach zdjęcia. System zbada sposób wykonania gestów. Jeśli nawet odpowiednie gesty zostaną wykonane na wybranych przez nas wcześniej obszarach zdjęcia, a będą odbiegały od normy, logowanie nie zostanie przeprowadzone. Na każde ze zdjęć używanych do logowania system nałoży siatkę koordynat i na jej podstawie będzie sprawdzał, czy wykonane gesty nie odbiegają zbytnio od normy. Wystarczy źle wykonać jeden z gestów, by logowanie się nie udało. Oczywiście, jeśli np. najpierw narysujemy koło, a powinna być linia, to niezależnie od dokładności wykonania gestów, system odmówi zalogowania. Przy każdym logowaniu oprogramowanie będzie sprawdzało dokładność wykonania i porównywało ją z dokładnością poprzednich prób. Porównywanie ma na celu upewnienie się, że legalny użytkownik, który popełnił błędy, nie zostanie odcięty od swojego urządzenia. Podczas prac nad nowym systemem logowania Microsoft początkowo zakładał wykonywanie bardziej zróżnicowanych gestów, jednak stwierdził, że zbytnio wydłuża to czas logowania, ograniczył zatem gesty do trzech. Nowy system będzie funkcjonował obok tradycyjnych haseł. Użytkownik będzie mógł wybrać, czy korzysta z jednego z nich, z obu, czy też pozostawi swoje urządzenie niezabezpieczone.
-
- Windows
- hasło alfanumeryczne
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
IBM chce udowodnić, że rynek mainframe'ów, dużych systemów komputerowych używanych przez wielkie firmy do obsługi krytycznych aplikacji, ma przed sobą przyszłość. Błękitny Gigant oznajmił, że 16 grudnia zadebiutuje zEnterprise z systemem Windows. Dotychczas na mianframe'ach IBM-a, które firma produkuje od 1952 roku, nigdy nie był używany Microsoft Windows. Teraz jednak koncern doszedł do wniosku, że połączenie mainframe'ów z Windows da jego klientom więcej możliwości i umożliwi łączenie infrastruktury różnych centrów bazodanowych. To, jak sądzi IBM, przekona niektóre firmy do porzucenia serwerów x86 na rzecz mainframe'ów Błękitnego Giganta. Przygotowanie zEnterprise pod kątem współpracy z Windows wymagało zastosowania takich zmian, dzięki którym na jednej maszynie można będzie uruchomić Windows, z/OS, Linuksa czy AIX. Decyzja IBM-a nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Firma już od pewnego czasu konstruuje heterogeniczne systemy, które dają użytkownikowi możliwość elastycznego zarządzania zadaniami w scentralizowany sposób. Mainframe'y były tradycyjnie drogimi systemami, co spowodowało, że wiele przedsiębiorstw rezygnowało z nich na rzecz różnego typu serwerów. W odpowiedzi IBM zaczął pracować nad obniżeniem kosztów mainframe'ów oraz zwiększeniem ich elastyczności. Przed rokiem firma zaproponowała hybrydowe rozwiązanie, w skład którego wchodził mainframe i serwery kasetowy z rodziny System x. Teraz, dodając obsługę Windows, IBM oferuje jeszcze bardziej elastyczne rozwiązanie. Eksperci zauważają, że zastosowanie Windows oznacza, że i sam IBM stał się bardziej elastyczny. Dotychczas wszystkie elementy mainframe'a oraz kolejne udoskonalenia tych maszyn pozostawały pod ścisłą kontrolą Błękitnego Giganta. Windows to wyjątek - IBM nie ma nad nim żadnej kontroli. Specjaliści spodziewają się, że nowa strategia IBM-a zacznie szybko przynosić spodziewane korzyści.
- 8 odpowiedzi
-
- zEnterprise
- mainframe
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft udostępnił tymczasową łatkę dla dziury zero-day w jądrze Windows, która jest wykorzystywana przez robaka Duqu. Błąd znajduje się w silniku odpowiedzialnym za parsowanie fontów TrueType. Koncern ostrzega, że tymczasowa poprawka może spowodować, iż niektóre aplikacje wykorzystujące wbudowane fonty mogą nieprawidłowo wyświetlać dokumenty. Ostateczna łata dla wspomnianej luki nie zostanie opublikowana w najbliższy Patch Tuesday, przypadający na wtorek 8 listopada. Koncern nie zdąży z jej przygotowaniem. W ogóle nie wiadomo, kiedy się ona ukaże. Naprawienie tego błędu będzie wymagało modyfikacji kodu jądra, a to delikatna i ryzykowna operacja. Jej przetestowanie zajmie sporo czasu - stwierdził Costin Raiu z firmy Kaspersky Lab. Niewykluczone, że na łatę trzeba będzie poczekać co najmniej dwa tygodnie. W takiej sytuacji Microsoft może zdecydować się na jej publikację w ramach grudniowego Patch Tuesday. Chyba, że zacznie pojawiać się nowy szkodliwy kod wykorzystujący wspomnianą dziurę.
-
Microsoft potwierdził, że nowy niebezpieczny robak Duqu wykorzystuje nieznaną dotychczas dziurę w jądrze Windows. Niektórzy eksperci sądzą, że Duqu jest dziełem twórców Stuxneta. Dziurę w jądrze wykryła przed kilkoma dniami węgierska firma CrySyS, która analizowała instalator Duqu. Szkodliwy kod rozprzestrzenia się w jako odpowiednio spreparowany plik Worda. Specjaliści odkryli, że przynajmniej w jednym przypadku Duqu dokonał infekcji poprzez współdzielone w sieci wewnętrznej zasoby, zarażając maszynę, która nie miała bezpośredniego połączenia z internetem. Dotychczas Duqu był używany prawdopodobnie tylko przez osiem dni w sierpniu i tylko podczas precyzyjnych ataków. Zdaniem firmy Symantec ich ofiarami padło sześć firm działających we Francji, Holandii, Szwajcarii, na Ukrainie, w Indiach, Iranie, Sudanie i Wietnamie. Pojawiły się też informacje o infekcjach w Wielkiej Brytanii, Austrii i Indonezji. Wiadomo, że jednym z zadań Duqu jest szpiegowanie producentów przemysłowych systemów kontroli. To budzi podejrzenia, że zdobyte w ten sposób informacje zostaną użyte podczas kolejnych ataków. Ekspertom udało się zidentyfikować i wyłączyć jeden z serwerów kontrolujących Duqu. Maszyna znajdowała się w Belgii. Microsoft pracuje nad poprawką łatającą dziurę, którą wykorzystuje Duqu.
-
Microsoft zapowiada komercyjny Windows SDK for Kinect
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Na początku przyszłego roku Microsoft udostępni komercyjną wersję Windows SDK for Kinect. Program pozwoli firmom na rozwijanie aplikacji dla Kinecta. Jak poinformował Microsoft, w tej chwili już ponad 200firm na całym świecie, wśród nich Toyota czy Razorfish bierze udział w programie pilotażowym Kinect for Windows. Przed pięcioma miesiącami koncern z Redmond udostępnił niekomercyjną wersję beta wspomnianego oprogramowania. Dodatkowo przyczyniła się ona do rozpowszechnienia Kinecta, dla którego, jeszcze zanim Microsoft udostępnił SDK, tworzono oprogramowanie pozwalające na wykorzystanie urządzenia na wiele, często niezwykle kreatywnych, sposobów. -
Po raz pierwszy od czasu, gdy firma Net Applications prowadzi badania, rynkowe udziały Windows XP spadły poniżej 50%. Obecnie najpopularniejszy system operacyjny świata jest używany przez 49,69% osób. Szybko goni go Windows 7, który jeszcze we wrześniu 2010 roku był używany przez 17,10% internautów, a obecnie należy doń 27,92% rynku. Na trzecim miejscu jest Windows Vista, którego udziały regularnie spadają i wynoszą obecnie 9,27%. Dwoma kolejnymi produktami wśród najpopularniejszych OS-ów są systemy Apple'a - Mac OS X 10.6 (3,78%) oraz iOS (3,01%). Ogólnie do systemów Microsoftu należy 87,60% rynku, system Mac może poszczycić się udziałami rzędu 5,61%, kolejne 3,01% należy do iOS-a. Na czwartym miejscu znajdziemy Javę ME (1,11%), a na piątym Linuksa (0,91%). Kolejne miejsca zajmują Android (0,81%), Symbian (0,37%) i BlackBerry (0,19%).
- 4 odpowiedzi
-
Jak donosi serwis Heise Online, nie tylko niemiecka administracja rządowa rezygnuje z Linuksa. Opensource'owy system zniknie też z 28 000 komputerów w monachijskich szkołach. W rozmowie z dziennikarzami Heise rzecznik prasowy miejskiego wydziału oświaty powiedział, że migracja na Windows XP już trwa i powinna zostać zakończona przed początkiem przyszłego roku szkolnego. Uczniowie z Monachium będą mogli korzystać też z Windows 7. Najnowszy OS Microsoftu trafi na te maszyny, na których zainstalowane programy uruchamiają się pod tą wersją Okienek. Na przyszły rok zaplanowano masową migrację na Windows 7. Jak twierdzą urzędnicy, koszty migracji są "nieznaczące", gdyż Microsoft udzielił miastu olbrzymich rabatów na oprogramowanie dla szkół. W ten sposób platforma Windows stała się konkurencyjna cenowo dla Linuksa. Ważną przeszkodą na drodze ku rozpowszechnieniu opensource'owego środowiska stanęło też oprogramowanie wykorzystywane w szkołach. Działa w nich bowiem około 700 "produktów branżowych", z których większość nie współpracuje z Linuksem. Znacznie lepiej idzie wdrażanie Linuksa należących do miasta wydziałach niezwiązanych z oświatą. Obecnie już 10 z 22 wydziałów miejskich korzysta z systemu spod znaku pingwina, a migracja całości ma zakończyć się do roku 2013.
-
Koniec dominacji Windows i zmiany w taktyce cyberprzestępców
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Firma Kaspersky Lab przewiduje, że w ciągu obecnej dekady będziemy świadkami zmian w taktyce cyberprzestępców. Zmniejszające się znaczenie Windows spowoduje, że platforma ta nie będzie już ulubionym celem hakerów, jednak nie zniknie im całkowicie z pola widzenia. Rosnąca popularność urządzeń przenośnych oznacza koniec dominacji Windows, a najprawdopodobniej żadna platforma nie zdobędzie na nich takiej popularności, jaką system Microsoftu zdobył na komputerach stacjonarnych. Dlatego też Kaspersky przewiduje, że wśród cyberprzestępców będą dominowały dwie taktyki. Część z nich będzie tworzyła wieloplatformowy szkodliwy kod, zdolny do atakowania różnych systemów używanych na urządzeniach przenośnych. Druga grupa nadal będzie atakowała Windows, który pozostanie główną platformą używaną w biznesie. Zdaniem Kaspersky'ego możemy spodziewać się też pojawienia się coraz większej liczby botnetów i spamu atakującego urządzenia przenośne.- 1 odpowiedź
-
- cyberprzestępczość
- urządzenia mobilne
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przedstawiciele niemieckiego rządu, udzielając odpowiedzi na pytanie parlamentarzystów z SPD, potwierdzili, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powróci do platformy Windows. Niemieckie MSZ rozpoczęło migrację na linuksowe serwery w 2001 roku, a od 2005 używa też innych opensource'owych programów, jak Firefox czy OpenOffice. Na pecetach używany jest zarówno Debian jak i Windows, a systemy mobilne wykorzystują Debiana. Jeszcze w roku 2007 twierdzono, że migracja na Linuksa okazała się sukcesem, a wydatki IT na każde miejsce pracy są w MSZ niższe niż w innych departamentach rządowych. Teraz rząd zdecydował się na powrót na platformę Windows. Urzędnicy wyjaśniają, że koszty migracji oraz obsługi, w tym tworzenia oprogramowania czy szkoleń, okazały się większe niż przewidywano. Ponadto użytkownicy skarżyli się na braki w funkcjonalności, trudności w użytkowaniu oraz słabą współpracę pomiędzy programami. W ubiegłym roku w MSZ wdrożono projekt powrotu do Windows. Pracownicy ponownie będą używali systemu Windows XP, który z czasem zostanie zaktualizowany do Windows 7, na ich komputery trafi MS Office 2010 oraz Outlook. Rząd twierdzi, że nie spowoduje to zwiększenia wydatków, a da korzyści w postaci większej produktywności. Linux będzie nadal używany na serwerach. Parlamentarzyści, którzy pytali rząd o strategię IT, nie są usatysfakcjonowani. Ich zdaniem, nie otrzymali konkretnej odpowiedzi, a koszty powrotu na platformę Windows nie mogą być mniejsze od kosztów tworzenia oprogramowania dla Linuksa czy szkoleń pracowników.
-
Opublikowane właśnie przez Microsoft wyniki finansowe za ostatni kwartał (dla koncernu jest to drugi kwartał roku finansowego 2011), będą z pewnością przedmiotem dogłębnych analiz. Koncern udowodnił, że jego finanse są bardzo stabilne, jednak analitycy poszukują sygnałów świadczących o tym, jak firma poradzi sobie na zmieniającym się rynku IT. Przychody firmy zwiększyły się o 5%, do 19,9 miliarda USD, ale zysk netto spadł z 6,66 do 6,63 miliarda dolarów. Od ogólnych wyników firmy znacznie bardziej interesujące są wyniki cząstkowe. Dowiadujemy się z nich, że Kinect rzeczywiście okazał się strzałem w dziesiątkę. Przychody wydziału rozrywki i urządzeń, który odpowiada właśnie za Kinekta i Xboksa zwiększyły się o 55%, a zysk wzrósł aż o 83% i wyniósł 679 milionów USD. Jednocześnie jednak jeden z głównych koni pociągowych Microsoftu, wydział odpowiedzialny za system operacyjny Windows, zanotował duże spadki. Jego przychody spadły o 30% (do 5 miliardów USD), a zysk zmniejszył się aż o 40% i wyniósł 3,2 miliarda dolarów. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy była nienajlepsza sprzedaż pecetów, która w całym 2010 roku zwiększyła się jedynie o 3%. Analityków pozytywnie zaskoczyły natomiast wyniki wydziału biznesowego, drugiego z microsoftowych koni pociągowych. Jest on odpowiedzialny za produkcję m.in. pakietu Office i oprogramowania Sharepoint. Jego przychody wzrosły o 24%, a zyski o 34%. Najnowsze wyniki pokazują, że na razie główne źródła finansowanie Microsoftu pozostają bez zmian. Wydział Windows daje firmie 40% zysków, a wydział biznesowy - 48%. Wydział rozrywki i urządzeń zapewnia przedsiębiorstwu zaledwie 8% zysku. "Na pierwszy rzut oka to świetne wyniki. Ale gdy się im przyjrzeć głębiej, to zauważymy, że wydział Windows zawiódł i przyniósł o 300 milionów mniej zysku, niż przewidywano. Wielką niespodziankę sprawił natomiast dział produktów biznesowych, którego zysk jest o 600 milionów wyższy od spodziewanego. To niewątpliwie zasługa Office 10" - mówi Brendan Barnicle z Pacific Crest Securities. Lepszego zdania jest Colin Gillis z BGC Financial. "Główne wydziały firmy biją rekordy. Są dobrze usytuowani na najważniejszych dla siebie rynkach. Dobrze kontrolują koszty i solidnie zarabiają. Są świetni jeśli chodzi o generowanie zysków dla akcjonariuszy. Sprzedali 300 milionów kopii Windows 7. Pecety nie znikną z rynku. Porównajmy to z 7 milionami tabletów sprzedanymi przez Apple'a. Oczywiście nie jest to obraz bez skaz, jednak niektóre negatywne opinie są przesadzone". Na razie największym zawodem okazały się wyniki Binga. Co prawda przychody wyszukiwarki rosną, jednak ciągle przynosi ona straty. Podobnie zresztą jak cały wydział Online Services. Od połowy 2007 roku Microsoft musiał dopłacić do niego aż 6,3 miliarda USD i wciąż nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie koncern mógł liczyć na zyski.
-
Francuski rząd rozważa wprowadzenie dodatkowego podatku w wysokości 12 euro na każdy tablet. Zebrane w ten sposób pieniądze mają być przekazywane właścicielom praw autorskich w ramach rekompensaty za straty spowodowane piractwem. Tablety miałyby zatem zostać opodatkowane w tym samym celu, w jakim płacone są podatki za czyste płyty CD czy odtwarzacze MP3. Rządowa propozycje jest tym bardziej kuriozalna, że z opodatkowania wyłączone byłby tablety z zainstalowanym systemem Windows. Urzędnicy doszli bowiem do wniosku, że taki tablet jest komputerem, a te nie są objęte dodatkowym podatkiem. Tablety z innymi systemami nie są, zdaniem urzędników, komputerami. Nowe prawo ma wejść w życie 12 stycznia.
-
Serwis Bloomberg twierdzi, że w przyszłym miesiącu, podczas targów CES, Microsoft pokaże pełną wersję Windows obsługującą, obok x86, również architekturę ARM. Poufne plany koncernu zdradziły dziennikarzom dwie anonimowe osoby. Pojawienie się Windows dla ARM pozwoli koncernowi z Redmond na zdecydowane wejście na rynek tabletów i urządzeń przenośnych, gdyż znaczna część z nich korzysta właśnie z tej architektury. Procesory ARM produkują tacy giganci jak Qualcomm, Texas Instruments czy Samsung. Robert Breza, analityk z firmy RBC Capital Markets uważa, że Windows obsługujący ARM to najlepszy dla Microsoftu sposób na zaistnienie na rynku tabletów. Koncern z Redmond praktycznie na nim nie istnieje. Wersje Windows obsługujące ARM istnieją już od dawna. Nie są to jednak "duże" systemy, znane nam z desktopów, ale edycje dla urządzeń wbudowanych. Informacje Bloomberga są tym bardziej prawdopodobne, że, jak informowaliśmy, Microsoft kupił przed kilkoma miesiącami pełną licencję ARM.
- 2 odpowiedzi
-
- x86
- architektura
- (i 4 więcej)
-
Acer zaprezentował kilka tabletów, które trafią na rynek w przyszłym roku. Znalazły się wśród nich urządzenia z systemem Android i z Windows. Jedno z pokazanych urządzeń wyposażono w 10-calowy wyświetlacz oraz dwurdzeniowy procesor firmy Qualcomm taktowany zegarem o częstotliwości 1 GHz. Na rynek trafią urządzenia z systemem Android i Windows. Pojawią się też jego mniejsze wersje, z ekranami o przekątnych 7 i 5 cali. Będą one sprzedawane tylko z Androidem, a data ich premiery zależy od tego, kiedy Google ukończy pracę nad trzecią wersją swojego systemu. Przedstawiciele Acera pokazali też przenośny komputer Iconia. Korzysta on z dwóch 14-calowych wyświetlaczy dotykowych. Jeden z nich będzie wykorzystywany jako wyświetlacz podstawowy do prezentowania zawartości, a drugi posłuży do wydawania dotykowych poleceń. Możliwe też będzie pokazanie zawartości np. rozbudowanej witryny WWW na obu wyświetlaczach jednocześnie. Iconia będzie wykorzystywała Windows 7. Acer pokazał też serwis Alive, który pozwoli na pobieranie muzyki, książek czy gier za pomocą pojedynczej konsoli. Alive zadebiutuje jeszcze w bieżącym roku w Wielkiej Brytanii. Początkowo znajdzie się w nim 8 milionów utworów muzycznych, 2000 książek, 1500 klipów muzycznych oraz gry i aplikacje.
-
Jak pamiętamy Komisja Europejska zmusiła Microsoft, by użytkownikom Windows na terenie UE pokazywał się ekran wyboru przeglądarki. Zdaniem eurourzędników miało to zakończyć rynkową dominację Internet Explorera, wyrównać szanse konkurencyjnych przeglądarek i dać użytkownikom możliwość świadomego wyboru. Jednak, jak pokazują analizy przeprowadzone przez serwis Neowin, ekran wyboru nie wpłynął na sytuację rynkową i w Unii Europejskiej nie zaobserwowano trendów odbiegających od reszty świata. Neowin wykorzystał statystyki ze Statcounter.com, by sprawdzić, jak po pojawieniu się w lutym bieżącego roku ekranu wyboru zmieniała się pozycja przeglądarek w Europie i na świecie. Ze statystyk tych jasno wynika, że ekran wyboru nie wpłynął na rynkowe trendy. Pomiędzy styczniem a październikiem bieżącego roku rynkowe udziały Internet Explorera spadły w Europie o 5,25 punktu procentowego. Tymczasem średnia dla całego świata to spadek o 5,92 pp. W tym samym czasie udziały Firefoksa spadły na Starym Kontynencie o 1,23 punktu procentowego, a średnia dla świata to spadek o 0,41 pp. Znacząco wzrosły udziały Chrome'a, które w Europie zwiększyły się o 6,4 pp, a na świecie o 6,2 pp.
- 1 odpowiedź
-
- przeglądarka
- Windows
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Eksperci z Panda Labs twierdzą, że system Mac OS X jest obecnie mniej bezpieczny niż Windows. Do takich wniosków skłoniła ich rosnąca liczba luk i szkodliwego kodu atakującego system Apple'a. Jeszcze w 2009 roku w systemie Mac OS X odkryto 34 dziury. W bieżącym roku liczba ta wzrosła do 175. Ponadto platforma Apple'a może być zaatakowana jednym ze 170 000 wirusów makr dla Windows. Istnieje też 5000 rodzin szkodliwych kodów, które powstały specjalnie z myślą o atakowaniu Mac OS X. Ivan Fermon, wiceprezes Panda Labs stwierdził: "Możemy dzisiaj nawet powiedzieć, że system Windows jest bezpieczniejszy od systemu Mac, ponieważ Microsoft od wielu lat pracuje nad bezpieczeństwem swoich produktów". Dodaje przy tym, że "jako, że system Apple'a nie został jeszcze poważne zagrożony, może się okazać, że zawiera on błędy, o których jeszcze nie wiemy, a one mogą być wykorzystywane podczas ataków typu zero-day, podobnych do tych, przeprowadzanych przeciwko Windows". O problemach z bezpieczeństwem systemu Mac OS X mówi się od kilku lat. Zaczęto na nie zwracać uwagę, gdy Mac OS X zyskiwał coraz większe udziały rynkowe. Wówczas okazało się, że system, o którym mówiono niegdyś, że jest najbezpieczniejszy na świecie, boryka się z poważnymi problemami. Już w roku 2007 dziennikarze serwisu ZDNet opublikowali alarmujące statystyki. Wynikało z nich, że o ile przez cały rok w Mac OS X nie pojawiła się żadna skrajnie krytyczna luka (w Windows XP i Vista były w tym czasie 4 takie dziury), to już luk wysoce krytycznych było 234 (w Windows 23), umiarkownie krytycznych 2 (w Windows 3) i 7 mało krytycznych (w Windows 4).
- 3 odpowiedzi
-
- Panda Labs
- bezpieczeństwo
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po dwóch miesiącach wzrostu udziałów Internet Explorera sytuacja na rynku przeglądarek prawdopodobnie powraca na stare tory. IE traci, udziały Firefoksa praktycznie pozostają bez zmian, a Chrome szybko zyskuje rynek. W sierpniu udziały przeglądarki Microsoftu spadły z 60,74 do 60,40 procent. Firefox zyskał 0,02 punktu procentowego. Zdecydowanie zwiększyły się za to (z 7,16 do 7,52 procenta) udziały Chrome'a. Pewien postęp (wzrost o 0,07 pp) zanotowało Safari, a Opera nieco straciła, gdyż jej udziały zmniejszyły się z 2,45% do 2,37%. Znacznie bardziej interesująco wygląda sytuacja na rynku systemów operacyjnych. W dłuższym okresie udziały Windows spadają i obecnie wynoszą 91,34%, chociaż w poszczególnych miesiącach system ten notuje wzrosty. Od sześciu miesięcy spadają rynkowe udziały systemu Mac. Obecnie może się on pochwalić 5-procentowym udziałem, podczas gdy w marcu było to 5,33%. Niewątpliwie najciekawszym zjawiskiem jest zwiększenie się liczby użytkowników systemu iOS, który od dwóch miesięcy może pochwalić się lepszym wynikiem niż Linux. Jeszcze w czerwcu Linuksa używało 1,07% osób, a iOS miał 0,88% udziałów w rynku. W lipcu udziały systemu spod znaku pingwina spadły do 0,93%, a systemu Apple'a wzrosły do 1,06%. Obecnie Linux zanotował kolejny spadek (do 0,85%), a iOS kolejny wzrost (do 1,13%).
-
Rozpoczęła się epoka rootkitów atakujących 64-bitowe systemy operacyjne. Tak przynajmniej uważa Marco Giuliani, ekspert ds. bezpieczeństwa z firmy Prevx. Badacze odkryli właśnie rootkita, który omija zabezpieczenia 64-bitowego Windows i jest w stanie zainfekować system. Rootkit zwany Alureon, TDL czy Tidserv to ten sam szkodliwy kod, który wywoływał w lutym "niebieski ekran śmierci" na zainfekowanych komputerach z systemem Windows XP, na którym zainstalowano właśnie poprawki. Wtedy, najprawdopodobniej wskutek błędów twórców szkodliwego kodu, wcześniej zainfekowane komputery po instalacji poprawek doświadczały awarii. Microsoft wycofał poprawki i wydał je później, ale wraz z mechanizmem, który blokował ich instalację w przypadku wykrycia infekcji na komputerze użytkownika. Przestępcy zmodyfikowali jego kod i, jak informują Prevx oraz Symantec, aktywnie wykorzystują szkodliwy kod. Infekcja rozprzestrzenia się zarówno za pomocą witryn pornograficznych jak i specjalnych narzędzi - ostrzega Giuliani. Szkodliwy kod jest bardzo zaawansowany. Omija dwie antyrootkitowe technologie w Windows - Kernel Mode Code Signing oraz Kernel Patch Protection. Rootkit dokonuje tego, jak informuje Giuliani, poprzez nadpisanie głównego sektora rozruchowego dysku twardego, co pozwala na przejęcie uruchamiania procesu uruchamiania dysku podczas startu komputera i załadowanie własnych sterowników. Rootkity przechwytujące MBR są praktycznie niewidoczne dla systemu operacyjnego i programów antywirusowych. Główne komponenty Tidserva są przechowywane w formie zaszyfrowanej w nieużywanych fragmentach na końcu przestrzeni twardego dysku. To czyni je trudniejszym do wykrycia i usunięcia - mówią specjaliści z Symanteka. Eksperci wciąż badają rootkit i zapowiadają ujawnienie kolejnych informacji na jego temat.