Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'University of Virginia' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Wśród środków czystości szczególne miejsce zajmują takie, które mają likwidować bakterie i wirusy. W okresach zwiększonej zachorowalności na grypę i przeziębienie ludzie chętnie kupują dezynfekujące środki myjące. Firma Dial Corporation, producent odkażającego żelu do rąk opartego na alkoholu, sfinansowała badania skuteczności tego preparatu. Badanie przeprowadzono w okresie od 25 sierpnia do 9 listopada 2009 roku. Sto osób przez dziesięć tygodni myło ręce badanym żelem co trzy godziny, kolejne sto osób stanowiło grupę kontrolną. Wyniki okazały się mało zachęcające. Podczas okresu testowego aż 42 badane osoby zachorowały na infekcje rinowirusowe (przeziębienia) wobec 51 osób z grupy kontrolnej. 12 osób regularnie odkażających dłonie zachorowało na „świńską" grypę, wobec 15 z grupy kontrolnej. Odkażanie rąk nie zmniejszyło także częstości zachorowań na infekcje wirusowe - podsumował wyniki testów Ronald Turner z University of Virginia, który prowadził badania. Skoro dezynfekcja alkoholem nie przynosi znaczącej poprawy, oznacza to, że zarażanie poprzez dotyk jest mało istotne wobec infekcji drogą kropelkową i na niej trzeba się bardziej skoncentrować - uważają badacze. Wyniki studium przedstawiono na tegorocznej konferencji ICAAC (Interscience Conference on Antimicrobial Agents and Chemotherapy) w Bostonie.
- 2 odpowiedzi
-
- Ronald Turner
- Dial Corporation
- (i 6 więcej)
-
Naukowcy z University of Virginia, którzy obserwowali, w jaki sposób rozprzestrzenia się grypa, zauważyli, że dorośli nią zarażeni zostawiają wirusa na 35% powierzchni, których dotykają. Wirus pozostaje więc na włącznikach światła, pilotach do telewizorów czy klamkach. Co więcej, okazało się, że w ciągu godziny po pozostawieniu wirusów aż w 60 procentach przypadków są one "przejmowane” przez kolejne osoby, które dotykają zarażonej powierzchni. W 24 godziny później nowych "właścicieli” znajduje 33% wirusów. Niektórzy dorośli zostawiają mało wirusów, a inni zakazili niemal wszystkie testowane powierzchnie – mówi doktor Owen Hendley, który stał na czele zespołu badawczego i prezentował wyniki badań na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Mikrobiologicznego. Badania były co prawda sponsorowane przez producenta spreju odkażającego, jednak badacze uważają, że najważniejszym środkiem zapobiegawczym jest częste mycie rąk przez chore osoby. Do badań zatrudniono 15 osób chorujących na grypę. Poproszono je, by spędziły noc w hotelu i pozostały tam jeszcze przez 2 godziny następnego dnia. Następnie miały wskazać przynajmniej część miejsc, które dotykały w tym czasie. Ze 150 wskazanych miejsc znaleźliśmy wirusy na 52, to znaczy na 35% – poinformował Hendley. Najczęściej zakażanymi miejscami były włączniki świateł, klamki, piloty do telewizorów, telefony, hotelowe przybory do pisania oraz kurki przy umywalkach i wannach. Co ciekawe, dwójka z badanych nie pozostawiła wirusów na żadnej powierzchni. Okazało się również, że niektórzy z ludzi rozprzestrzeniają wyjątkowo dużo wirusów. Później przystąpiono do kolejnej fazy eksperymentu. Pozostawione wirusy zostały zebrane i przechowywane przez kilka tygodni w warunkach laboratoryjnych. Następnie zakażono nimi ponownie różne powierzchnie i poproszono uczestników eksperymentu, by skorzystali z telefonu. Każdy z uczestników był narażony na kontakt ze "swoimi” starymi wirusami, co miało zagwarantować, że nikt z nich ponownie nie zachoruje. Okazało się, że w godzinę po zanieczyszczeniu wirusami, aż 60% badanych zebrało je na swoje palce. W 24 godziny później było to 33%. Taki wynik oznacza, że członek rodziny czy kolega z biura może pozostawiać w otoczeniu wirusy, które szybko znajdą nową ofiarę.
-
- Owen Hendley
- University of Virginia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: