Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'University of Maryland' .
Znaleziono 6 wyników
-
Picie napojów energetycznych (z zawartością kofeiny i tauryny) to rodzaj nowej mody wśród młodzieży. Szczególnie chętnie używane są przez studentów podczas intensywnej nauki, czy przez osoby imprezujące, często wówczas mieszane z alkoholem. Jak dowodzi studium wykonane przez Amelię M. Arrię, z University of Maryland, a opublikowane w Alcoholism: Clinical & Experimental Research, spożywanie energy drinków sprzyja uzależnieniu od alkoholu. Wcześniejsze badania wskazywały już na taki trend w przypadku mieszania tzw. energizerów z alkoholem, nowsza, bardziej szczegółowa analiza, przeprowadzona na bazie ankiet wypełnianych przez tysiąc studentów publicznych uniwersytetów w USA sugeruje, że także samo picie napojów z kofeiną silnie koreluje z bardziej intensywnym korzystaniem z alkoholu. Im większe było statystyczne spożycie energizerów przez osoby uczestniczące w badaniu, tym częściej sięgały one po alkohol, piły więcej, były bardziej zagrożone uzależnieniem. Szczególnie niebezpieczne jest, według autorów, „imprezowe" spożywanie takich napojów. Kofeina nie znosi skutków spożycia alkoholu, ale je dość skutecznie maskuje, przez co osobie pijącej wydaje się, że jest znacznie mniej pijana, niż jest w rzeczywistości. Sprzyja to wypijaniu jeszcze większej ilości alkoholu. Studium wskazuje też na możliwą rolę „miejskich legend", jakoby energizery zmniejszały stan nietrzeźwości, zapobiegały pojawieniu się kaca, czy pomagały oszukać alkomaty badające oddech. W takich przypadkach skuteczna byłaby odpowiednia kampania informacyjna, demaskująca te mity.
- 1 odpowiedź
-
- University of Maryland
- Amelia M. Arria
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Coraz częściej mówi się, w alarmującym tonie, o bakteriach odpornych na wszelkie antybiotyki. Jak każdy organizm, uodparniają się one na chemiczne trucizny, więc nawet najlepsze leki przestają działać. Tworzenie nowych antybiotyków jest coraz droższe i trudniejsze. Dlatego amerykańscy uczeni planują lekooporne bakterie wysadzać w powietrze, całkiem dosłownie. Co ciekawe, sposób ten dostrzegł już Alexander Fleming, ten sam, który wynalazł penicylinę - pierwszy antybiotyk. Wcześniejsze o pięć lat odkrycie poszło wówczas w odstawkę i nie zajmowano się nim niemal wcale przez te lata. Dziś wraca do łask. W roku 1923, pięć lat przed odkryciem penicyliny, że pewne substancje w wydzielinach organizmu - śluzie, ślinie czy łzach - zabijają bakterie. Są to enzymy lityczne, a wydzielają je w niezliczonych odmianach również inne bakterie czy wirusy. Dlaczego by z nich nie skorzystać? Enzymy lityczne przyczepiają się do zewnętrznej błony komórkowej bakterii i przebijają ją. Wewnętrzne ciśnienie dopełnia działania, powodując rozerwanie i śmierć komórki bakterii. Co istotne, enzymy lityczne działają wybiórczo na określone rodzaje bakterii, w przeciwieństwie do antybiotyków, które są bronią totalną. Enzymy lityczne pozwoliłyby zatem na terapie celowane, bez niszczenia przyjaznej flory bakteryjnej. Nim jednak tak się stanie, potrzebne są dokładne i szeroko zakrojone badania nad działaniem i skutecznością różnych rodzajów enzymów na różne szczepy bakterii. Tymczasem prace takie prowadzone są dopiero od niedawna i nie mamy dość wiedzy, żeby zastosować pomysł w praktyce. Ma to się zmienić dzięki pracom, jakie podjęli Joshua Weitz i Gabriel Mitchell, biolodzy z Georgia Institute of Technology, raz Daniel Nelson, biochemik z University of Maryland. Łączą oni obserwacje mikroskopowe z danymi statystycznymi oraz komputerową obróbką i klasyfikacją danych. Ich celem jest stworzenie możliwie pełnego katalogu oddziaływań enzymów litycznych pochodzących z różnych źródeł na różnorakie szczepy bakterii. Uwzględniane jest przy tym genetyczne pokrewieństwo mikroorganizmów. Do zastosowań praktycznych jeszcze daleka droga - dobranie odpowiednich enzymów do poszczególnych infekcji, opracowanie - jeśli to możliwe - silniej działających wersji, testy, i tak dalej. Autorzy badań wierzą jednak, że pewnego dnia antybiotykooporne bakterie będą mogły być zniszczone precyzyjnym atakiem enzymatycznym.
-
- Georgia Institute of Technology
- Daniel Nelson
- (i 6 więcej)
-
Bruce Kane z University of Maryland przeprowadził eksperyment, który wykazał, że najszybciej obracającym się znanym nam obiektem jest... fragment grafenu. W komorze próżniowej jest on w stanie wykonać 60 milionów obrotów w ciągu minuty. Kane rozpylił w komorze próżniowej mikrometrowej wielkości naładowane fragmenty grafenu. Za pomocą oscylujących pól elektrycznych utrzymał je uniesione. Później wprawił je w ruch za pomocą spolaryzowanego promienia światła. Fragmenty zaczęły kręcić się z prędkością miliona obrotów na sekundę - najszybciej ze wszystkich znany obiektów makroskopowych. Wcześniejszy rekord należał do kryształów obracających się z prędkością 30 000 razy na sekundę. Grafen może osiągać olbrzymie prędkości obrotowe dzięki swojej olbrzymiej wytrzymałości. To właśnie ona powoduje, że siła odśrodkowa nie rozrywa grafenu. Co więcej, jak twierdzi Kane, biorąc pod uwagę jego szacowaną wytrzymałość, grafen mógłby obracać się... tysiąc razy szybciej. Amerykański naukowiec uważa, że wykorzystana przez niego technika może posłużyć zarówno do badania właściwości grafenu, jak i jego wytwarzania. Podczas bardzo szybkich obrotów materiał rozciąga się, co pozwoli na obserwowanie interesujących właściwości i zjawisk fizycznych.
- 6 odpowiedzi
-
- University of Maryland
- Bruce Kane
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Igor Smolyaninov z University of Maryland twierdzi, że czasoprzestrzenny bąbel Acubierre'a można symulować w metamateriałach. W roku 1994 meksykański fizyk Miguel Alcubierre zaproponował koncepcję napędu Warp, który ma działać dzięki rozszerzeniu czasoprzestrzeni za statkiem i jej ściśnięciu przed pojazdem. W rzeczywistości statek się nie porusza, ale znajduje się pomiędzy rozszerzającą się i ściskającą czasoprzestrzenią. Teoria względności mówi, że do rozpędzenia obiektu ponad prędkość światła potrzebowalibyśmy nieskończonej ilości energii. W powyższym przypadku obiekt (czyli statek kosmiczny) pozostaje nieruchomy, a więc ilość energii nie musi być nieskończona. Teraz Igor Smolyaninov zaprezentował analizę [PDF], w której zauważa, że skoro metamateriały pozwalają na manipulowanie polem elektrycznym i magnetycznym, to ich odpowiednia budowa umożliwi dowolne sterowanie falami elektromagnetycznymi. A skoro tak, i jeśli Alcubierre ma rację, to możliwe jest stworzenie takiego memtamateriału, kŧóry pozwoli na przeprowadzenie w jego wnętrzu symulacji napędu Warp. Z wyliczeń naukowca wynika, że napęd tego typu mógłby pozwolić na podróże z prędkością równą 1/4 prędkości światła.
- 10 odpowiedzi
-
- University of Maryland
- Igor Smolyaninov
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z całego świata nie ustają w wysiłkach, by polepszyć właściwości zdrowotne różnych pokarmów. Po wielu innych teraz przyszła kolej na pizzę. Chemicy żywności z University of Maryland odkryli, jak zwiększyć zawartość antyutleniaczy w cieście poprzez optymalizację metod pieczenia i fermentacji. Opowiedzą o tym na dorocznym (już 233.) spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego. Od jakiegoś czasu fachowcy wiedzą, że smak pizzy ulega poprawie po wydłużeniu czasu pieczenia i zwiększeniu temperatury w piecu. Teraz okazało się, iż takie właśnie warunki podnoszą stężenie antyoksydantów, zwłaszcza w ciastach przygotowywanych z pełnoziarnistej mąki pszennej. Aby zademonstrować wpływ różnych warunków wypiekania na zawartość antyutleniaczy, Jeffrey Moore przeprowadził testy na ciastach przygotowanych z mąki z dwóch różnych odmian pszenicy. Temperatura pieca wahała się od 204 do 288 stopni Celsjusza, a czas wypieku wynosił od 7 do 14 minut. Dłuższy czas pieczenia lub wyższe temperatury to wyższa zawartość antyutleniaczy. Dla przykładu: podczas dłuższego pozostawania w piecu stężenie substancji zwalczających wolne rodniki wzrastało nawet o 60%, a wskutek zwiększenia temperatury aż o 82%. Uzyskany wynik zależał od typu mąki i użytego testu. Moore podkreśla, że nie są jeszcze w pełni znane mechanizmy leżące u podłoża zaobserwowanego zjawiska. Jeśli cały proces jest dobrze kontrolowany, można jednocześnie zwiększać i czas wypieku, i temperaturę. Naukowiec postanowił sprawdzić, czy i co zmienia zróżnicowanie czasu fermentacji od 0 do 48 godzin. Dłuższy czas fermentowania to także większa zawartość przeciwutleniaczy, w niektórych przypadkach nawet o 100%. Najprawdopodobniej jest to wynik reakcji chemicznych zapoczątkowanych przez drożdże, które po prostu potrzebują więcej czasu, aby wydzieliły się antyoksydanty odkrywane w upieczonym cieście. W badaniach chemików z University of Maryland testowano tylko pizze pełnoziarniste. Moore przypuszcza, że warunki wypieku i fermentacji wpływają podobnie na ciasta z oczyszczonej mąki, ale efekt będzie słabiej zauważalny, ponieważ antyutleniacze znajdują się głównie w otrębach i bielmie. Eksperymentalne pizze zostały wypróbowane przez dziennikarzy. Ponoć były bardzo smaczne i przyjemnie chrupały w ustach, choć wiele osób spodziewało się czegoś zupełnie innego.
-
- Jeffrey Moore
- antyutleniacze
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Prowadzone przez Amerykanów badania mają pomóc określić, czy istnieje związek między schizofrenią a zwiększonym ryzykiem cukrzycy typu 2. Naukowcy skupili się na grupie Hiszpanów z wyższej klasy średniej, u których niedawno zdiagnozowano schizofrenię. Od jakiegoś czasu wiadomo już, że leki, które pozwalają najlepiej kontrolować psychozę, zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę. Wiemy, że tak działają leki. Pytam, czy sama choroba też wywołuje takie skutki — powiedział dr Brian Kirkpatrick z University of Georgia. Kirkpatrick i jego koledzy z Uniwersytetu Barcelońskiego oraz University of Maryland uważają, że zmiany zachodzące w drugim lub na początku trzeciego trymestru ciąży mogą powodować schizofrenię i związane z nią inne problemy. Chcemy lepiej zrozumieć schizofrenię jako całość i poprawić stosunek korzyści do ryzyka wynikającego z terapii — podsumowuje Kirkpatrick.
-
- Uniwersytet Barceloński
- University of Maryland
- (i 5 więcej)