Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Robin Dunbar' .
Znaleziono 5 wyników
-
Im dalej od równika, tym ludzie mają większe oczy i mózgi. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego tłumaczą, że ma to związek nie tyle z inteligencją, co z powiększeniem rejonów wzrokowych, które pozwalają sobie poradzić z mniejszą ilością światła w krajach z zachmurzonym niebem i dłuższymi zimami (Biology Letters). Brytyjczycy mierzyli oczodoły oraz objętość mózgu dla 55 czaszek z kolekcji muzealnych (najstarsze pochodziły z XIX wieku). Czaszki reprezentowały 12 populacji z całego świata: Anglii, Australii, Wysp Kanaryjskich, Chin, Francji, Indii, Kenii, Mikronezji, Skandynawii, Somalii, Ugandy i USA. Później akademicy zestawiali wymiary gałek ocznych i mózgu z szerokością geograficzną centralnego punktu w kraju ich pochodzenia. Okazało się, że i jedno, i drugie bezpośrednio zależało od oddalenia od równika. Największe były mózgoczaszki Skandynawów, a najmniejsze Mikronezyjczyków. W miarę oddalania od równika zmniejsza się ilość dostępnego światła, dlatego ludzie musieli wytwarzać w toku ewolucji coraz większe oczy. Mózgi również musiały stać się większe, by poradzić sobie z dodatkowymi danymi wzrokowymi. Większy mózg nie oznacza, że ludzie z większych szerokości geograficznych są mądrzejsi. Oznacza to jedynie, że potrzebują większych mózgów, by dobrze widzieć w okolicach, gdzie żyją – tłumaczy antropolog Eiluned Pearce. Ponieważ ludzie mieszkają na dużych szerokościach geograficznych Europy i Azji od zaledwie kilkudziesięciu tysięcy lat, wydaje się, że ich systemy wzrokowe zaskakująco szybko przystosowały się do zachmurzonego nieba […] i długich zim w tych okolicach – dodaje współautor badań prof. Robin Dunbar. Ostrość wzroku w warunkach oświetlenia dziennego jest stała na wszystkich szerokościach geograficznych, co zasugerowało naukowcom, że gdy ludzie opanowywali nowe rejony globu, system przetwarzania wzrokowego przystosowywał się do różnych warunków oświetleniowych właśnie w opisany wyżej sposób. Próbując zrozumieć zaobserwowane zjawiska, akademicy wzięli też pod uwagę wyjaśnienia alternatywne dla kompensacji gorszego oświetlenia wzrostem wielkości oczu i mózgu. Powołali się na efekt filogenetyczny (czyli ewolucyjne powiązania między różnymi liniami rozwojowymi ludzi), fakt, że osoby żyjące na większych szerokościach geograficznych są w ogóle większe, a także na możliwość, że powiększenie objętości oczodołu ma związek z niskimi temperaturami (tłuszcz musi pełnić rolę izolacji dla gałki ocznej).
- 3 odpowiedzi
-
- równik
- szerokość geograficzna
- (i 9 więcej)
-
Znajdując partnera, ponosimy pewne koszty. Nie chodzi o wydatki natury pieniężnej czy energetycznej, lecz o utratę dwóch bliskich przyjaciół. Jednego zastępuje ukochany/ukochana, a drugi nie wytrzymuje zbyt długiego ignorowania – twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Psycholodzy wyjaśniają, że u wszystkich można wyróżnić kilka poziomów intymności, a w wewnętrznym kręgu ludzie mają ok. 5 przyjaciół. To ta grupa poniesie straty, gdy w czyimś życiu pojawi się druga połówka. Właśnie wykazaliśmy, że jeśli ludzie pozostają w romantycznym związku, kosztuje ich to dwóch przyjaciół. [...] Zamiast mieć w wewnętrznym kręgu intymności ok. 5 standardowych przyjaciół, mogą się "pochwalić" tylko czterema. To dla nas nieco zaskakujące – przekonuje szef zespołu badawczego prof. Robin Dunbar. Twórca teorii, że ludzki mózg może zapamiętać tylko 150 znaczących związków, uważa, że opisane zjawisko da się wyjaśnić emocjonalnym zaangażowaniem w nową relację. Ludzie nie mają kiedy widywać się z dawnymi przyjaciółmi, dlatego związki te zaczynają się rozpadać i dzieje się to zaskakująco szybko. W brytyjskim studium wzięło udział 100 kobiet i mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat. Chętni wypełniali internetowy kwestionariusz, odpowiadając na pytania dotyczące miłości i przyjaciół. Okazało się, że choć kobiety były bardziej aktywne społecznie, wkraczając w nowy związek, obie płci traciły tyle samo bliskich osób.
- 2 odpowiedzi
-
- Robin Dunbar
- bliski przyjaciel
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Robin Dunbar, profesor antropologii ewolucyjnej na Uniwersytecie w Oksfordzie, uważa, że gdy liczba znajomych na Facebooku czy innym serwisie społecznościowym przekroczy 150, kolejne nawiązane kontakty nie mają już znaczenia. Wg specjalisty, ludzki mózg może zapamiętać tylko 150 znaczących związków. Jak podkreśla Dunbar, liczba ta odnosi się do różnych społeczeństw i nie zmieniała się na przestrzeni dziejów. W latach 90. ubiegłego wieku oksfordczyk rozwinął teorię, zgodnie z którą objętość kory nowej (neocortex), czyli części mózgu odpowiadającej za język lub świadome myślenie, potrafi sobie poradzić z co najwyżej 150 aktywnymi znajomościami (to tzw. liczba Dunbara). Antropolog przyznaje, że można zebrać nawet kilka tysięcy kontaktów, ale analiza działań podejmowanych na serwisie społecznościowym i tak wykaże, że ludzie podtrzymują relacje w grupie mniej więcej 150 osób. Podobnie zachowują się w realu. Brytyjczyk oszacował wartość swojej liczby, analizując wiele społeczności na przestrzeni dziejów, w tym grupy ludzkie z neolitu czy z czasów starożytnego Rzymu. Nie pominął też sytuacji rodem ze współczesnego biura oraz naszych najbliższych krewnych – naczelnych. Sto pięćdziesiąt to pewne przybliżenie, lecz Dunbar zauważył, że po przekroczeniu tego progu populacje zawsze skłaniały się ku podziałom. Zakończywszy ten etap badań, Dunbar zastanawiał się, czy magiczne 150 pojawia się również w kontaktach w Sieci. Porównał zatem ruch generowany przez ludzi gromadzących tysiące znajomych z posunięciami ludzi poprzestających na kilkuset lub mniej kontaktach. Stwierdził, że nie było między nimi żadnej różnicy. Liczba Dunbara nadal obowiązywała, co oznacza, że nawet w wirtualnym świecie mózg nie jest w stanie przekroczyć tej magicznej granicy. Wg antropologa z Oksfordu, znacząca znajomość łączy nas z kimś, z kim kontaktujemy się przynajmniej raz w roku (powinniśmy się także orientować w jego relacjach z innymi osobami z kręgu znajomych). Kobiety okazały się lepsze od mężczyzn w podtrzymywaniu znajomości z Facebooka. Dunbar sądzi, że panie mogą się socjalizować z przyjaciółmi, rozmawiając, podczas gdy panowie potrzebują kontaktu fizycznego.
- 15 odpowiedzi
-
- Sieć
- liczba Dunbara
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mężczyźni są bardziej hojni, gdy przebywają w towarzystwie kobiet pięknych niż uznawanych za mało atrakcyjne czy przedstawicieli własnej płci. Same panie okazują się odporniejsze na wpływ urody osób z otoczenia i w każdym przypadku decydują się na podobne datki. Profesor Robin Dunbar z Uniwersytetu w Oksfordzie, szef zespołu badawczego, uważa, że dla mężczyzn hojność jest sposobem na zdobycie względów atrakcyjnej partnerki. W ten sposób demonstrują możność i chęć zainwestowania (środków) w związek i opiekowania się ewentualnym potomstwem. Kupowanie prezentów, by zrobić na kobiecie wrażenie, jest częścią rytuału ludzkich zalotów już od jakiegoś czasu, ale wydaje się, że to raczej akt hojności, a nie sam prezent stanowi właściwy sygnał. W ramach wcześniejszych eksperymentów zaobserwowano, że przedstawicielki płci pięknej lubią mężczyzn z gestem. Do krótkich związków wybierają typ heroiczny, ale na wieloletniego partnera typ altruisty. Wendy Iredale z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Kent zebrała grupę 45 mężczyzn i 45 kobiet. Wszyscy brali udział w kilku grach, gdzie można było zarobić do 24 funtów. Na koniec ludzi zapytano, czy nie chcieliby przeznaczyć części nagrody na cele charytatywne. W czasie podejmowania decyzji ochotnicy byli sami lub z osobą tej samej bądź odmiennej płci. Potem mieli ocenić jej/jego atrakcyjność. Przebywając z kobietą, mężczyźni przeznaczali na zbożny cel od połowy do całości dochodu. Byli bardziej hojni, gdy uznawali ją za piękną. Kiedy byli sami lub z innym mężczyzną, decydowali się co najwyżej na datek w wysokości 40 procent zarobku. Kobiety zawsze wyrażały chęć przekazania innym ok. 40% zdobytych w grach pieniędzy. Nie miało tu znaczenia, w jakich warunkach odbywała się donacja. Iredale dodaje, że we wszystkich społeczeństwach świata publiczne akty hojności to domena mężczyzn. Największymi filantropami są właśnie panowie.
-
Chcesz uniknąć zjedzenia? Musisz być mądry
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Robin Dunbar i Susanne Shultz z University of Liverpool zbadali związki między drapieżnikami oraz ofiarami i odkryli, że najważniejszym czynnikiem determinującym, na jakie zwierzęta lubią polować koty czy szympansy, jest relatywna wielkość ich mózgu (Biology Letters). Dunbar i Shultz tłumaczą, że chociaż ofiary stosują całą gamę różnych strategii obronnych, każda jest skuteczna tylko w przypadku konkretnego gatunku drapieżnika. Wybór właściwej reakcji jest funkcją wielkości mózgu, więc gatunki z większym mózgiem są w stanie wybrać najlepszą strategię obronną przeciwko danemu myśliwemu. Jeśli jesteś mądry, możesz zmylić drapieżnika — stwierdza Shultz. Zjawisko to mogło w pewnym stopniu wpłynąć na wyewoluowanie większych mózgów, które, czyniąc zwierzę mądrzejszym, pozwalały mu uniknąć bycia zjedzonym. Nie wszystkie gatunki wytworzyły większe mózgi, ponieważ jest to kosztowne, kiedy rozumuje się w kategoriach reprodukcyjnych oraz tempa dojrzewania potomstwa. Dla nich balansowanie między giętkością zachowania a sukcesem reprodukcyjnym jest realną korzyścią.-
- Susanne Shultz
- Robin Dunbar
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami: