Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Oracle' .
Znaleziono 18 wyników
-
Sąd Najwyższy USA zajmie się kwestią patentów na oprogramowanie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Amerykańscy giganci IT zwierają szyki przed marcowym posiedzeniem Sądu Najwyższego USA, który rozstrzygnie spór dotyczący kwestii patentowania oprogramowania i zasady fair use. Wyrok może mieć olbrzymie znaczenie dla światowego przemysłu nowoczesnych technologii. Sprawa sięga roku 2010 i dotyczy sporu pomiędzy Google'em a Oracle'em. W ciągu zaledwie tygodnia po tym, jak Google przesłało swoje stanowisko w tej sprawie, do Sądu Najwyższego zgłosiło się 21 podmiotów, chcących wystąpić jako amicus curiae. Termin ten określa osobę lub inny podmiot, który nie jest stroną w postępowaniu sądowym, ale dobrowolnie z własnej inicjatywy oferuje sądowi własną opinię prawną. Sąd nie ma ani obowiązku dopuszczenia takiej opinii, ani – jeśli nawet ją dopuści – jej uwzględnienia. We wspomnianej sprawie większość amici curiae wspiera stanowisko Google'a. Wyszukiwarkowy gigant może liczyć m.in. na wsparcie IBM-a, Microsoftu, Mozilli, organizacji biznesowych czy środowisk naukowych. Już w pierwszym zdaniu opinii wysłanej przez IBM-a czytamy, że interfejsy komputerowe nie podlegają prawom autorskim. Z kolei Microsoft argumentuje, że Sąd Najwyższy powinien przywrócić obalony w apelacji wyrok sądu niższej instancji, który uznał, że Google miał prawo na zasadach fair use, wykorzystać chronione prawem autorskim API Javy. W innych opiniach stwierdzono, że jeśli sąd uzna stanowisko Oracle'a, będzie miało to niekorzystny wpływ nie tylko na przemysł IT, ale również na odniesienia w dziełach artystycznych do innych dzieł czy nawet na kwestie naprawy samochodów. Spór toczy się o wykorzystanie API języka JAVA. Język Java został stworzony w latach 90. ubiegłego wieku przez Sun Microsystems. Firma udostępniła go bezpłatnie developerom, jednak pobierała opłaty tam, gdzie Java była komercyjnie wykorzystywana. W 2010 roku Oracle kupił Suna, a Google stało się pierwszą firmą, którą koncern Ellisona wziął na celownik, domagają się respektowania swoich praw. W 2012 roku po odrzuceniu zarzutów dotyczących kwestii patentowych i po tym, jak ława przysięgłych nie mogła zdecydować, czy użycie API Javy przez Google'a podlega zasadzie fair use, sąd okręgowy orzekł, że API Javy nie są chronione prawem autorskim. Oracle się odwołał i w 2014 roku federalny sąd apelacyjny stwierdził, że interfejsy mogą być chronione prawem autorskim, jednak nie rozstrzygnął, czy wykorzystanie przez Google'a API Javy było zgodne z zasadami fair use. W tej sytuacji Google odwołał się do Sądu Najwyższego, jednak ten odmówił zajęcia się sprawą. Proces wrócił do sądu okręgowego, a ten w 2016 roku stwierdził, że Google postąpiło zgodnie z zasadami fair-use. Ten wyrok nie spodobał się Oracle'owi, który złożył apelację do sądu federalnego. Ten zaś stwierdził, że wykorzystanie przez Google'a API nie było zgodne z zasadmi fair-use. Google poprosił o powtórzenie procesu w pełnym składzie sądu, ale wniosek odrzucono. Wobec tego w 2019 roku Google ponownie zwrócił się do Sądu Najwyższego o rozpatrzenie sprawy, a ten wyraził zgodę. Prawnicy Google'a argumentują, że zwycięstwo Oracle'a będzie zagrożeniem dla całego przemysłu i po raz pierwszy da właścicielowi praw autorskim monopol, który negatywnie wpłynie na tworzenie i implementację oprogramowania. Prawnicy Oracle'a odpierają zarzuty stwierdzając, że od czasu, gdy po raz pierwszy federalny sąd apelacyjny stanął po stronie Oracle'a i uznał, że Google naruszył prawa tej firmy tempo innowacyjności tylko wzrosło, zwiększając liczbę miejsc pracy i dając kolejne możliwości rozwoju. Oracle twierdzi, że Google próbuje po prostu uniknąć konieczności zapłacenia za naruszenie własności intelektualnej. Już dwa lata temu wyrok sądu federalnego został skrytykowany przez profesora prawa Jonathana Banda na łamach Harvard Journal of Law and Technology. W sporze tym pojawił się nawet argument odwołujący się do... sporu o prawa autorskie z XIX wieku. Otóż w 1874 roku William Perris pozwał Ernesta Hexamera o naruszenie praw autorskich. Hexamer był autorem mapy, w której znalazła się legenda, symbole i kolorystykę taka sama, jak na mapie stworzonej przez ojca Perrisa. W 1878 roku Sąd Najwyższy wydał w tej sprawie wyrok, w którym stwierdził, że nie doszło do naruszenia praw autorskich, gdyż Perris i Hexamer stworzyli różne mapy, które nie były wystarczająco do siebie podobne, a zduplikowaniem symboli to zbyt mało, by stwierdzić, że doszło do naruszenia praw autorskich. W obu sprawach mamy klasę zdefiniowanych funkcji, które są używane jako część dzieła chronionego prawem autorskim, jednak nie doszło tutaj do naruszenia samych praw autorskich, napisał profesor prawa Zvi Rosen. Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zapaść w czerwcu. « powrót do artykułu -
HP płaci Intelowi za utrzymanie produkcji Itanium
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Ze złożonych w sądzie dokumentów dowiadujemy się, że HP zapłacił Intelowi 690 milionów dolarów, by półprzewodnikowy koncern utrzymał produkcję i rozwój procesorów Itanium do roku 2017. Najpierw na podstawie umowy z 2008 roku HP zapłacił 440 milionów za przedłużenie życia Itanium do roku 2014. W 2010 roku obowiązywanie umowy przedłużono do 2017, a HP dopłacił 250 milionów USD. Producenci oprogramowania, tacy jak Microsoft czy Red Hat, zaprzestali rozwijania aplikacji dla architektury Itanium, gdyż wiedzą, że jej czas dobiega końca. Wielcy producenci sprzętu, jak Dell czy IBM już od lat nie oferują serwerów z Itanium. Nawet sam Intel przestał w ubiegłym roku wspierać Itanium w kompilatorach C/C++ i Fortrana. Co więcej, część swojego zespołu pracującego nad Itanium Intel skierował już do prac nad projektami związanymi z układami Xeon. HP potrzebuje utrzymania Itanium, gdyż jego najważniejsze produkty - HP-UX, OpenVMS czy NonStop - korzystają właśnie z niej i miną całe lata, zanim uda się stworzyć ich odpowiedniki dla Xeona. Koncern jednak musi się spieszyć. Sprzedaż platformy Itanium spada od wielu lat, a sztuczne utrzymywanie Itanium nie tylko kosztuje go setki milionów dolarów, które musi płacić Intelowi, ale naraża na szwank jego relacje z innymi firmami. O wysokości opłat wnoszonych na rzecz Intela dowiedzieliśmy się bowiem przy okazji sporu sądowego pomiędzy HP a Oracle’em. HP twierdzi, że Oracle złamał umowę zaprzestając produkcji oprogramowania dla Itanium, a zrobił to, by promować własne serwery z architekturą Sun SPARC. Oracle zaś twierdzi, że HP postępowało niewłaściwie, nie informując klientów o przyszłości Itanium. Przed trzema dniami sąd orzekł, że obie firmy postępowały niewłaściwie. HP, gdyż nie informował swoich partnerów, klientów i pracowników o planach dotyczących Itanium, a Oracle, gdyż wykorzystało fałszywy pretekst do zaprzestania produkcji programów dla Itanium w celu promowania platformy SPARC. -
Google przegrał walkę o niedopuszczenie emaila, który świadczy na niekorzyść koncernu, jako dowodu w sądowym sporze z Oracle'em. Sędzia William Alsup podtrzymał wcześniejszy wyrok, zgodnie z którym list elektroniczny jednego z inżynierów Google'a może zostać wykorzystany w sprawie. We wspomnianym e-mailu, autorstwa Tima Lindholma, czytamy: to o co nas w rzeczywistości poprosili (Larry Page i Sergey Brin) to sprawdzenie, jakie istnieją techniczne alternatywy dla wykorzystania Javy w Androidzie i Chrome. Przyjrzeliśmy się wielu alternatywom i sądzimy, że wszystkie są do niczego. Doszliśmy do wniosku, że trzeba renegocjować licencję Javy tak, by spełniała nasze potrzeby. Oracle oskarża Google'a o naruszenie patentów i praw autorskich dotyczących Javy. Do naruszenia miało dojść w wirtualnej maszynie Dalvik, wykorzystywanej w systemie Android. Z listu Lindholma wynika, że Google świetnie zdawało sobie sprawę, iż Android narusza prawo. Google próbował niedopuścić do przedstawienia maila przed sądem argumentując, że przekazano go Oracle'owi przypadkiem. List został napisany bowiem już po tym, jak Oracle zgłosiło do Google'a pretensje i zagroził pozwem sądowym, a prawo stanowi, że oskarżony nie musi ujawniać korespondencji ze swoimi prawnikami, jeśli prosi w niej o radę w danej sprawie. Istnieje dziewięć wersji maila. Osiem z nich to szkice, które automatycznie zapisały się na komputerze Lindholma gdy ten tworzył list. Google przypadkiem przekazało listy Oracle'owi, gdyż po wniesieniu oskarżenia firma miała obowiązek ujawnienia materiałów dotyczących procesu. Szkice nie zostały oznaczone jako poufne, ani nie wypełniono w nich pola adresu, więc przedstawiciele Google'a nie wiedzieli, że przekazują mail, który w ostatecznej wersji trafił do szefa wydziału zajmującego się Androidem, Andy'ego Rubina, oraz do jednego z prawników Google'a. Sędzia Alsup odrzucił wniosek Google'a, zauważając, że w tekście maila wymieniony jest tylko Rubin. Oznaczenie dokumentu jako uprzywilejowanego i poufnego lub wysłanie go do prawnika nie oznacza, że automatycznie jest on uprzywilejowany - stwierdził Alsup. Google poniósł więc poważną porażkę. Ława przysięgłych może bowiem uznać e-mail za dowód, że doszło do świadomego naruszenia praw Oracle'a, a to z kolei będzie oznaczało surowszą karę. Takiego zdania jest sam sędzia Alsup, który, gdy e-mail został po raz pierwszy ujawniony, ostrzegł prawników Google'a, że może się on stać przyczyną przegrania procesu.
-
Sędzia William Alsup, który ma rozsądzić spór patentowy pomiędzy Oracle'em a Google'm nakazał dyrektorom obu firm, by spróbowali rozstrzygnąć go polubownie. Sąd zdecydował, że Ellison i Page mają spotkać się 19 września oraz być przygotowanymi na kolejne spotkanie pomiędzy 20 a 30 września. Jeszcze w bieżącym tygodniu ma natomiast dojść do spotkania prawników obu firm, podczas którego sąd udzieli im instrukcji na temat zasad, na jakich będą prowadzone rozmowy Ellisona i Page'a. Początkowo Oracle chciało wysłać na rozmowy dotyczące ugody prezes Safrę Catz, a ze strony Google'a miał uczestniczyć Andy Rubin, odpowiedzialny w Google'a za wydział mobilny. Oracle sprzeciwiło się obecności Rubina argumentując, że w porównaniu z Catz zajmuje on zbyt niskie stanowisko. Z kolei sędziemu nie spodobały się obie propozycje i stwierdził, że rozmawiać mają osoby rzeczywiście kierujące obiema firmami, czyli Larry Ellison z Oracle'a i Larry Page z Google'a. Spór pomiędzy koncernami dotyczy praw patentowych do aplikacji Javy. Należą one do Oracle'a i mają być rzekomo naruszane w Dalviku, wirtualnej maszynie wykorzystywanej przez google'owskiego Androida.
-
Sąd nakazuje Oracle'owi obniżenie żądań wobec Google'a
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Sąd nakazał firmie Oracle zmniejszyć kwotę odszkodowania, której domaga się od Google'a za rzekome naruszenie patentów. Zdaniem Oracle'a Android narusza własność intelektualną chronioną patentami, a obecną w Javie. Firma Ellisona domaga się odszkodowania sięgającego 6,1 miliarda dolarów. Sędzia William Alsup wydał właśnie nakaz obniżenia żądań. Jego zdaniem punktem wyjścia dla obliczeń powinno być 100 milionów dolarów. Jednocześnie sędzia odrzucił stwierdzenia Google'a, że wpływy koncernu z reklamy nie mają związku z wartością Androida i nie powinno się brać ich pod uwagę przy wyliczaniu odszkodowania dla Oracle'a. Sędzia ostrzegł przy okazji Google'a, że jeśli koncern zostanie uznany winnym naruszenia patentów, może mu zostać wydany zakaz sprzedaży oprogramowania łamiącego prawo. Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces. W sierpniu ubiegłego roku Oracle pozwał Google'a twierdząc, że Android narusza siedem patentów Javy. Google odrzucił oskarżenia i stwierdził, że Oracle żąda zbyt wysokiego odszkodowania. Sąd zgodził się z Google'em. Jednocześnie ostrzegł Oracle'a, że jeśli wynajęty przez firmę ekspert - profesor Iain Cockburn z Boston University, nie zmieni swoich wyliczeń odszkodowania tak, by sąd uznał je za rozsądne, to sąd może nie dać firmie drugiej szansy i w ogóle odrzuci żądania jakiegokolwiek odszkodowania. Profesor Cockburn wyliczył, że jeśli doszłoby do negocjacji pomiędzy Google'em a Oracle'em w sprawie zakupu licencji na sporne patenty, to koncern Page'a i Brina zgodziłby się zapłacić 2,6 miliarda dolarów, wliczając w to licencje i coroczne ich odnawiane. Górną granicę opłat profesor określił na 6,1 miliarda USD. Sąd odrzucił jednocześnie argumentację Google'a, że odszkodowanie nie powinno przekraczać 100 milionów USD, gdyż Google w 2006 roku nie zgodził się na zapłacenie takiej kwoty za te same patenty, które należały wówczas do Suna. Sędzia Alsup uznał, że Google próbuje uniknąć zapłacenia „uczciwej ceny".-
- odszkodowanie
- patenty
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oracle przekazało OpenOffice'a do Apache Software Foundation, kończąc tym samym swoje zaangażowanie w prace nad tym pakietem. Taka decyzja zawiodła twórców LibreOffice'a. Projekt LibreOffice został uruchomiony w ubiegłym roku przez część developerów OpenOffice'a, którym nie podobało się postępowanie Oracle'a. Osoby pracujące nad LibreOffice'em wyrażały jednak nadzieję, że kiedyś połączą swoje siły z developerami OpenOffice'a. Oracle stał się właścicielem OpenOffice'a w ubiegłym roku, gdy przejął firmę Sun Microsystems. Wkrótce doszło do sporu z częścią developerów, którzy założyli Document Foundation i zaczęli prace nad LibreOffice. Także i teraz są oni niezadowoleni z decyzji Oracle'a. Szanujemy Apache Software Foundation, ale [przekazanie jej OpenOffice'a - red.] to stracona szansa na zbliżenie z Document Foundation. Wolelibyśmy, żeby Oracle przekazał to, co pozostało z OpenOffice'a nam i w ten sposób zakończył całą sprawę - powiedział Charles Schultz, jeden z założycieli Document Foundation. Jego zdaniem ASF nie ma wystarczających zasobów, by prowadzić projekt OpenOffice. Dodał, że developerzy OpenOffice'a nie będą mogli korzystać z tego, co zrobili developerzy LibreOffice'a ze względu na zapisy licencyjne stosowane przez ASF. My możemy brać to, co oni robią, ale oni nie mogą korzystać z naszej pracy - stwierdził Schultz.
- 2 odpowiedzi
-
- Apache Software Foundation
- Oracle
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Niemiecki Bundeskartellamt (Federalne Biuro ds. Karteli) wydał zgodę na utworzenie konsorcjum CPTN Holding, który powstał po to, by kupić 882 patenty Novella. W skład konsorcjum wchodzą Microsoft, EMC, Apple i Oracle. Firmy te są zainteresowane zakupem patentów niezwiązanych z Uniksem. Konsorcjum początkowo wyraziło chęć zakupu patentów, potem wycofało swój wniosek i złożyło go w wersji zmodyfikowanej. Prezes Bundeskartellamtu, Andreas Mundt, powiedział, że nowy wniosek uwzględniał zastrzeżenia zgłoszone przez władze Niemiec i USA, które dotyczyły potencjalnych zagrożeń związanych z ograniczeniem konkurencyjności na rynku open-source. Wyrażenie zgody przez niemieckie władze usuwa ostatnią przeszkodę na drodze do kupna patentów. Amerykański Departament Sprawiedliwości już w ubiegłym roku wydał zgodę na transakcję. Plan CPTN zakłada kupno patentów i udzielenie - pod pewnymi warunkami - licencji na ich wykorzystywanie wszystkim członkom konsorcjum. Trzy miesiące po zakupie CPTN zostanie rozwiązane. Wśród wspomnianych warunków jest zobowiązanie Microsoftu do sprzedaży patentów firmie Attachmate, od której będzie mógł kupić licencje, zakaz udzielania EMC patentów związanych z wirtualizacją oraz otwarcie patentów dla dostawców oprogramowania opensource'owego.
-
Microsoft, pozywając do sądu firmę Barnes & Noble, nie ma raczej zamiaru zniszczyć Androida. Koncern chce zarobić pieniądze na licencjach sprzedawanych odnoszącemu sukces konkurentowi. Jednak pozew Microsoftu to jeden z aż 37 spraw sądowych związanych z Androidem. Florian Mueller, działacz na rzecz open source i obserwator rynku patentów wyjaśnia, dlaczego jest ich tak wiele. To połączenie aroganckiego i lekkomyślnego podejścia Google'a do własności intelektualnej innych firm, ich gierek, za które płacą partnerzy koncernu oraz słabości portfolio patentów Google'a. Portfolio to jest niewielkie i niewystarczająco zdywersyfikowane, przez co problemów Androida nie można rozwiązać za pomocą umów o wzajemnym licencjonowaniu patentów - mówi Mueller. Spory patentowe zwykle toczone są przez nieduże firmy oskarżające wielkie koncerny. W przypadku Androida jest inaczej. Tutaj w spory zaangażowane są najwięksi gracze na rynku - Google, Apple, Microsoft, Motorola i Oracle. Gdyby Microsoft pozwał Google'a moglibyśmy stwierdzić, że koncernowi z Redmond zależy na zniszczeniu Androida. Tymczasem pozew został skierowany przeciwko producentowi urządzenia, ponieważ to właśnie tam doszło do implementacji, która ma naruszać własność Microsoftu i w związku z tym można się domagać opłat licencyjnych. W przemyśle IT to właśnie producenci urządzenia są tym ogniwem w całym łańcuchu, w którym załatwia się sprawy dotyczące własności intelektualnej firm trzecich. Android narusza cały szereg patentów Microsoftu i firmy dostarczające urządzenia muszą przestrzegać naszych praw do własności intelektualnej - mówi rzecznik prasowy Microsoftu. Tak więc pozwy kierowane są tam, gdzie powstaje szkoda ekonomiczna, przed którą w zamierzeniach mają chronić patenty. Oczywiście Microsoft, występując w obronie swojej własności, broni jednocześnie swojego modelu biznesowego. Jest bowiem jedyną firmą, która licencjonuje system operacyjny dla urządzeń mobilnych. Inni producenci albo udostępniają go bezpłatnie albo umieszczają tylko we własnych urządzeniach.
-
Oracle uzupełniło swój pozew przeciwko Google'owi o bardzo interesujące szczegóły. W oryginalnym pozwie, złożoym w sierpniu, nie podano zbyt wielu szczegółów. Dopiero teraz dowiadujemy się, że rzekome naruszenia dotyczą bibliotek klas, dokumentacji, "około jednej trzeciej pakietów API Androida", które pochodzą z "chronionych prawami autorskimi API Javy" oraz związanych z nimi dokumentów. Doszło do naruszeń "nazw metod i klas Javy, definicji, organizacji i parametrów, struktury organizacji i zawartości bibliotek klas oraz zawartości i organizacji dokumentacji Javy". Oracle stwierdza też, że "przynajmniej w kilkunastu przypadkach kod Androida został bezpośrednio skopiowany z chronionego kodu Javy". Oprócz naruszeń praw autorskich Oracle oskarża Google'a o naruszenie wielu patentow związanych z Javą.
- 3 odpowiedzi
-
Zamieszanie wokół Marka Hurda, byłego dyrektora wykonawczego HP, nie zakończyło się wraz z jego odejściem z firmy. Niewykluczone, że jego osoba stanie się powodem do zerwania wieloletniej współpracy pomiędzy HP a Oracle'em. W ubiegłym miesiącu Mark Hurd został zwolniony w HP po tym, gdy oskarżono go o molestowanie seksualne byłej aktorki Jodie Fisher, która pracuje w firmie otrzymującej zlecenia od HP. Co prawda Hurd został oczyszczony z zarzutów o molestowanie, jednak rada nadzorcza HP stwierdziła, że ze względu na osobiste kontakty z Fisher Hurd mógł preferować reprezentowaną przez nią firmę, w związku z czym został zwolniony. Tymczasem dyrektor Oracle'a Larry Ellison, prywatnie przyjaciel Hurda, napisał w e-mailu, że jego zwolnienie to "najgorsza decyzja personalna od czasu, gdy idioci z Apple'a zwolnili przed laty Steve'a Jobsa". Hurdowi zaproponowano stanowisko jednego z prezesów Oracle'a. Na wieść o tym HP złożyło do sądu wniosek o wydanie Hurdowi zakazu pracy w firmie Ellisona, gdyż od czasu zakupu przez Oracle'a Sun Microsystems, HP i Oracle stały się rywalami na rynku sprzętu. Larry Ellison zareagował na działania HP. Oracle wydało oświadczenie, w którym czytamy: Oracle od dawna postrzega HP jako ważnego partnera. Zarząd HP, składając do sądu pozew przeciwko Oracle'owi i HP całkowicie zlekceważył naszą współpracę, naszych wspólnych klientów, swoich własnych akcjonariuszy i pracowników. Zarząd HP spowodował, że współpraca pomiędzy HP a Oracle'em jest niemożliwa.
- 6 odpowiedzi
-
- Larry Ellison
- Oracle
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z danych firmy Secunia wynika, że Apple zostało światowym liderem pod względem liczby dziur w firmowym oprogramowaniu. Koncern Jobsa wyprzedził pod tym względem dotychczasowego lidera - Oracle'a. W pierwszej połowie 2010 roku w programach Apple'a znaleziono więcej dziur niż u jakiegokolwiek innego producenta, Oracle spadł na drugie miejsce, a na trzecim znalazł się Microsoft. Secunia prowadzi ranking Top-10 od 2005 roku. Firma zauważa, że przedsiębiorstwa znajdujące się na tej liście odpowiadają za 38% wszystkich znajdowanych dziur. Już pierwszy ranking pokazał, że najwięcej luk znajduje się w oprogramowaniu Apple'a, następny uplasował się Oracle, a na trzecim miejscu był Microsoft. Rok później w programach Apple'a znaleziono mniej dziur niż u dwóch wyżej wymienionych producentów producentów. Jednak już w roku 2007 Apple wyprzedził Microsoft i od tamtej pory ranking wyglądał następująco: 1. Oracle, 2. Apple, 3. Microsoft. Obecnie Apple wysunął się na prowadzenie. Na liście znajdziemy też HP, Adobe, IBM-a, VMware, Cisco, Google'a i Mozillę. Taka też była kolejność w pierwszej połowie bieżącego roku. Z raportu Secunii dowiadujemy się również, że od 5 lat praktycznie nie zmienia się odsetek luk w różnych kategoriach zagrożenia. Firma stosuje 5-stopniową skalę, od "nie krytyczna" do "skrajnie krytyczna". W latach 2005-2009 ponad 50% luk znajdowało się w kategorii "wysoce krytyczna" i "umiarkowanie krytyczna", 32% zaliczono do "mało krytycznych", a tylko 0,2% zyskało notę "skrajnie krytyczna". Najwięcej dziur daje atakującemu dostęp do systemu. Średnio za lata 2005-2009 luki takie stanowiły 33% wszystkich. Warto jednak zauważyć, że w ciągu ostatnich dwóch lat ich liczba nieco spadła. Regularnie rośnie za to liczba dziur pozwalających na przeprowadzenie ataków XSS (cross-site scripting). Wszystkie zmiany są jednak stosunkowo niewielkie i od roku 2005 wśród 29 000 programów badanych przez Secunię nie zauważono żadnego znaczącego spadku czy wzrostu liczby luk. Warto jednak zauważyć, że w latach 2007-2009 liczba dziur, na jakie narażony jest przeciętny użytkownik komputera zwiększyła się dwukrotnie, z 220 do 420. Dane z pierwszej połowy bieżącego roku sugerują, że będziemy świadkami kolejnego wzrostu, tym razem do 760 dziur. Secunia zaleca również, by zwrócić szczególną uwagę na oprogramowanie firm trzecich działających pod kontrolą systemu Windows. Okazuje się bowiem, że na przeciętnym pececie zainstalowanych jest 50 programów, w tym 26 wyprodukowanych przez Microsoft i 24 od innych producentów. W programach Microsoftu znajduje się tymczasem 3,5-krotnie mniej dziur, niż w innych programach. Prawdopodobnie w bieżącym roku stosunek dziur w programach Microsoftu do dziur w programach firm trzecich zmieni się na 1:4,4.
-
Amerykański Departament Sprawiedliwości wszczął śledztwo przeciwko Oracle'owi. Komputerowy gigant oskarżany jest o defraudację dziesiątków milionów dolarów pochodzących z budżetu. Oskarżenie twierdzi, że Oracle nie zaoferowało rządowi USA takich samych obniżek z tytułu złożenia wielkich zamówień, jakie otrzymywali inni klienci firmy. Amerykańscy podatnicy przepłacili za każdy produkt Oracle'a tyle, ile wynoszą obniżki udzielane innym podmiotom - czytamy w skardze złożonej przed Sądem Okręgowym dla Wschodniego Okręgu Wirginii. Pierwsze kroki prawne przeciwko Oracle'owi podjął były pracownik firmy, Paul Frascella. To z kolei umożliwiło obecnym pracownikom ujawnienie szczegółów praktyk Oracle'a. Obecnie do akcji Frascelli włączył się też rząd USA. Amerykańskie agendy rządowe posługują się spisem zasad, określających warunki zakupu oprogramowania. Założono w nim, że udzielane obniżki są takie same, jakich udziela się innym podmiotom na rynku. Oracle obeszło te zasady sprzedając swoje produkty pośrednikom po znacznie obniżonych cenach i pozwalając im, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyli na zwiększenie rabatów dla klientów końcowych. Amerykańskie władze coraz częściej występują do sądu przeciwko firmom, które w podobny sposób obciążają budżet kosztami. W bieżącym roku EMC zapłaciło 87 milionów dolarów w ramach ugody z rządem w podobnej sprawie. Przed rokiem na podobną ugodę firma NetApp wydała 128 milionów. Ugoda była bardzo korzystna też dla byłego pracownika NetApp, Igora Kapuscinskiego, który rozpoczął sprawę przeciwko NetApp. Otrzymał 19 milionów USD.
- 6 odpowiedzi
-
- defraudacja
- Departament Sprawiedliwości
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W przyszłym tygodniu, podczas hakerskiej konferencji Black Hat w Los Angeles, zostaną zaprezentowane zautomatyzowane narzędzia, pozwalające na dokonanie włamania do systemu bazodanowego Oracle'a. Narzędzia są tak proste, że wykorzystać je może nawet osoba nie mająca żadnej wiedzy o bazach danych. Powstały one w ramach znanego opensource'owego zestawu Metasploit, a ich ujawnienie zagrozi danym tysiącom firm. Oracle jest bowiem czołowym sprzedawcą systemów bazodanowych na świecie. Przedsiębiorstwo nie czekało na Black Hat i opublikowało już łaty do znanych dziur w swoim oprogramowaniu. Problem jednak w tym, że wiele firm nie stosuje poprawek na czas. W ramach zestawu Metasploit istnieją też narzędzia pozwalające na automatyczne dokonywanie włamań do systemu Windows czy przeglądarek Firefox i Internet Explorer. Teraz powstały pierwsze narzędzia atakujące produkt Oracle'a. Metasploit nie tylko pozwoli na włamywanie się do baz danych osobom z zewnątrz. Może on zostać wykorzystany też przez pracowników, którzy mogą włamać się do bazy swojej firmy i np. zwiększyć swoje wynagrodzenie czy ukraść dane dotyczące firmowych kart kredytowych.
- 5 odpowiedzi
-
- Metasploit
- Oracle
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przejęcie firmy Sun przez Oracle'a to niezwykle ważne wydarzenie w przemyśle IT. Nic dziwnego więc, że specjaliści zastanawiają się, jaki będzie miało ono wpływ na ten sektor gospodarki. Toni Sacconaghi, analityk firmy Sanford C. Bernstein & Co. uważa, że Oracle, by spełnić obietnicę zwiększenia dochodów o 1,5 miliarda dolarów będzie musiało zwolnić od 5500 do 10 000 pracowników. Sacconaghi przypomina, że podczas poprzednich przejęć, a Oracle jest w ostatnich czasach bardzo aktywne na tym polu, również tysiące ludzi traciły pracę. Po zakupie PeopleSoft w 2005 roku pracodawców musiało zmienić 5000 osób, w 2006 zakup Seibela skutkował zwolnieniem 2000 zatrudnionych. Larry Ellison, prezes Oracle'a, zasugerował też, że po przejęciu Suna jego firma może przekształcić się w sprzedawcę gotowych systemów. To z kolei może spowodować, że tacy giganci jak HP i Dell zacieśnią związki z Microsoftem, który nie jest ich konkurentem. Sacconaghi pisze: "Historycznie rzecz ujmując, Oracle jest ważnym partnerem HP, gdyż HP nie ma silnego wydziału zajmującego się oprogramowaniem. Jednak w przyszłości HP zacznie jak najszybciej szukać alternatywy dla Oracle'a, gdyż firma ta stanie się konkurentem na rynku sprzętu". Ze zdaniem Sacconaghiego zgadza się Miki Matsumura, były menedżer Suna. Zauważa on, że na rynku sprzętu dla biznesu mamy do czynienia z morderczą konkurencją, więc HP nie będzie chciało wzmacniać Oracle'a partnerstwem z tą firmą. "Jeśli Oracle zatrzyma sobie wydziały sprzętowe Suna, nie będzie już firmą software'ową, a przedsiębiorstwem oferującym kompletne rozwiązania, co wywrze presję na takie firmy jak Dell" - mówi Stuart Williams, analityk z Technology Business Research. Pozycja Oracle'a może stać się na tyle silna, że nowego konkurenta będzie musiał brać pod uwagę nawet IBM. Niektórzy analitycy sugerują, że Oracle będzie chciało się pozbyć hardware'owych wydziałów Suna i sprzeda je np. Fujitsu. Trzeba jednak pamiętać o wspomnianej na początku sugestii Ellisona i możliwej chęci zaoferowania przez Oracle'a kompletnej platformy sprzętowej i programowej. Pozostaje też pytanie o opensource'ową bazę danych MySQL. Oracle ma własny system bazodanowy, który jest jednym z koni pociągowych firmy, i nie wiadomo, czy firma będzie chciała rozwijać MySQL. Jeśli projekt upadnie, będzie to szansa dla Microsoftu, który może wejść z MS SQL. Bezpieczne za to wydają się Java i system operacyjny Solaris. Larry Ellison mówił, że to w dużej mierze z ich powodu jego firma kupiła Suna. Jednak pochwały, jakie Ellison wygłosił pod adresem Solarisa, każą się zastanowić nad przyszłością rozwijanego przez Oracle'a systemu Unbreakable Linux. Obecnie jest on najważniejszym OS-em dla Oracle'a, ale warto zauważyć, że Sun i Oracle od dawna były partnerami. Teraz druga z tych firm będzie dysponowała kompletnym rozwiązaniem sprzętowo-programowym działającym pod kontrolą Solarisa. Będzie w stanie zoferować serwery, system operacyjny, system bazodanowy, oprogramowanie ERP (planowanie zasobów przedsiębiorstwa) i CRM (zarządzanie relacjami z klientami). Niewątpliwie w ciągu najbliższych miesięcy na rynku pojawi się potęga, z którą będą musieli liczyć się wszyscy. Czas pokaże, jak wpłynie to na rozwój branży IT.
-
Niedawno media doniosły, że Oracle przejmie Suna. Transakcja zmieni rynek IT, dlatego też dziennikarze zaczęli się zastanawiać, czy nie powinniśmy się spodziewać podobnych wielkich przejęć. Przy okazji dowiedzieli się, że tego typu ruchów nie planuje Microsoft. Steve Ballmer zapytany o umowę pomiędzy Sunem a Oracle'em stwierdził: Nie wiem, po co firma zajmująca się oprogramowaniem kupuje producenta sprzętu. My nie mamy zamiaru kupować żadnych tego typu przedsiębiorstw. Ballmer po raz kolejny podkreślił również, że Microsoft nie jest zainteresowany zakupem całego Yahoo!. Przedsiębiorstwa prowadzą obecnie rozmowy dotyczące współdziałania na rynku reklamy i wyszukiwarek. Tymczasem Yahoo! ogłosiło nienajlepsze wyniki za pierwszy kwartał bieżącego roku. Dochody firmy spadły aż o 78%, do poziomu 118 milionów dolarów, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Obraz jest jednak nieco zafałszowany, gdyż w 2008 roku dochody zostały zwiększone dzięki sprzedaniu za 401 milionów dolarów udziałów w serwisie Alibaba. Jeśli to uwzględnimy, to tegoroczny spadek dochodów wyniósł 16% w porównaniu z rokiem ubiegłym. W związku z tym firma zwolni 675 osób.
-
- Sun
- Steve Ballmer
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oracle kupi firmę Sun Microsystems za kwotę 7,4 miliarda dolarów. Oznacza to wycenę akcji Suna na poziomie 9,5 USD za sztukę. Sun od dłuższego czasu ma kłopoty. Na początku grudnia akcje firmy były warte mniej niż 3 dolary. Do połowy marca wzrosły do 4,70, a później, gdy pojawiła się informacja, że Suna może kupić IBM, gwałtownie zdrożały do 8,89 USD. Następnie szybko spadły do poziomu 6,13 dolarów. Teraz, po ogłoszeniu decyzji Oracle'a, znowu drożeją. Władze obu przedsiębiorstw mają nadzieję, że w pierwszym roku po połączeniu zysk operacyjny Oracle'a będzie o 1,5 miliarda dolarów większy, niż obecny wynik obu firm osobno. W drugim roku ma on zwiększyć się o ponad 2 miliardy dolarów. Na razie niewiele można powiedzieć o planach firmy Oracle względem Suna. Nie wiadomo co stanie się z działami odpowiedzialnymi za produkcję sprzętu (dotychczas Oracle działało tylko na rynku oprogramowania), ani co stanie się z opensource'ową MySQL.
- 1 odpowiedź
-
- MySQL
- Sun Microsystems
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nowy szef Open Solutions Alliance, Anthony Gold, zdradził dziennikarzom serwisu The Register swój niezwykły plan. Gold chce, by do organizacji skupiającej producentów opensource'owego oprogramowania przystąpili światowi giganci. Nowy prezes wymienia tutaj Microsoft, IBM-a i Oracle'a. Plan, zdaniem Golda, ma spore szanse powodzenia, mimo iż w OSA są firmy stanowiące bezpośrednią konkurencję wymienionych koncernów. Nowy prezes ma jednak dobre osobiste stosunki z wieloma pracownikami Microsoft oraz Oracle'a i uważa, że pomogą mu one w przekonaniu tych firm. Najprawdopodobniej Gold poznał ich jako wiceprezes firmy Unisys. Pomysł wydaje się, co prawa, szalony, lecz jest bardzo sensowny. Głównym celem OSA jest zapewnienie kompatybilności pomiędzy różnymi środowiskami. Podobnie jak wielu jego poprzednikom, Goldowi marzy się stworzenie czegoś na kształt Microsoft's Developer Network (MSDN), z tą jednak różnicą, że nie ograniczałoby się to do produktów jednej firmy czy jednego rodzaju architektury. Na korzyść OSA przemawia fakt, że organizacja skupia producentów aplikacji, a nie systemów operacyjnych. Tym samym Microsoft nie powinien postrzegać OSA jako organizacji konkurentów. Ponadto firma z Redmond prowadzi pewne opensource'owe projekty. Z drugiej jednak strony, zajmuje się nimi jednie nieco ponad 100 osób spośród ponad 90 000 pracowników koncernu. Nie wiadomo też, w jaki sposób OSA miałaby przekonać Microsoft, że korzystne dlań będzie przystąpienie do projektu. Jeśli chodzi o Oracle, to przedsiębiorstwo to bierze udział w pracach środowiska linuksowego, ale znane jest z bardzo powolnego procesu podejmowania decyzji. Niełatwo będzie również z IBM-em. Koncern jest mocno zaangażowany w różne prace środowiska opensource'owego, ale z drugiej strony jest też bardzo wrażliwy na konkurencję, nie wiadomo więc, czy będzie chciał współpracować z konkurencyjnymi firmami w ramach OSA.
- 2 odpowiedzi
-
- Open Solutions Alliance
- współpraca
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oracle poinformowało o pobiciu rekordu liczby transakcji przeprowadzonych przez bazę danych. Oprogramowaniu tej firmy udało się wykonać niemal 4 miliony 100 tysięcy transakcji w ciągu minuty. Koszt operacji wyniósł 2,93 USD na minutę. Tak dobre rezultaty osiągnięto dzięki Oracle Database 10g Release 2 zainstalowanemu na serwerze HP Integrity Superdome z systemem HP-UX 11i v3 i HP StorageWorks Arrays. Przedstawiciele firmy podkreślili, że to najlepszy na rynku wynik osiągnięty za pomocą testu TPC-C, a większą wydajnością nie może pochwalić się nawet baza DB2 IBM-a. Test TPC-C określa standard dla obliczania wydajności oraz stosunku wydajności do ceny dla baz danych.