Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Michael Gradisar' .
Znaleziono 1 wynik
-
A przynajmniej nie tak, jak się spodziewano. Co prawda literatura naukowa na ten temat jest bardzo skąpa, ale istnieją liczne anegdotyczne relacje o poważnych problemach z zasypianiem po wieczornej sesji grania na komputerze. Za przeprowadzenie miarodajnych testów zabrano się w Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu i Laboratorium Snu Uniwersytetu Flindersa. W badaniu wzięło udział trzynastu dorastających nastolatków w wieku od 14 do 18 lat. Wybrano osoby śpiące na co dzień dobrze, tzw. „nocne sowy" bez rozpoznanych zaburzeń snu. Przed rozpoczęciem cyklu badań wszyscy przez tydzień prowadzili dziennik zasypiania, który pozwolił rozpoznać ich zwyczaje - dzięki temu podczas samego badania ustalono godziny tak, aby mogli zasypiać o normalnej porze. Czas do zaśnięcia i sam sen mierzono przy pomocy wielu parametrów. Wykorzystano elektroencefalografię (EEG), elektromiografię (EMG), elektrookulografię (EOG). Ponadto przy pomocy EEG mierzono czujność poznawczą. Przy pomocy oksymetru monitorowano tempo pracy serca, jako wskaźnik pobudzenia fizycznego. Subiektywną senność oznaczano przy pomocy Skali Stanforda. Samo badanie w laboratorium snu polegało na kontrolowanej, pięćdziesięciominutowej sesji gry w „Call of Duty 4: Modern Warfare" przed snem. Te same osoby w tygodniowym odstępie czasu odbywały kontrolną sesję, która polegała - zamiast gry - na oglądaniu przez analogiczny czas filmu dokumentalnego „Marsz pingwinów". Wyniki badań zaskoczyły naukowców. Okazało się, że po sesji gry w mocno stymulującą grę czas zasypiania nastolatków wzrósł średnio zaledwie z trzech minut do siedmiu i pół minuty - w porównaniu z zasypianiem po seansie filmowym. Subiektywne wrażenie senności również niewiele się zmieniało i było tylko nieco niższe, zaś czujność poznawcza nieco wyższa. W badanym pobudzeniu fizycznym i jakości samego snu nie odnotowano znaczących różnic. Należy dodać, że prawie jednej trzeciej badanych zdarzyło się zasnąć podczas oglądania filmu, co oczywiście podczas sesji grania nie miało miejsca. Początkowo zdziwiło nas, że gra w brutalną grę wideo nie prowadzi do poważnych problemów z zasypianiem - przyznał dr Michael Gradisar, starszy wykładowca na Uniwersytecie Flingersa w australijskiej Adelajdzie. - I to pomimo celowego skontrastowania gry ze spokojnym filmem, dla podkreślenia różnic. Sami autorzy badań przestrzegają jednak przed nadmiernym generalizowaniem wyników badań, z wielu powodów. Mimo niewielkich różnic w postrzeganej senności, w rzeczywistych warunkach mogą one być wystarczające do przeciągania wieczornej aktywności. Ponadto zaledwie pięćdziesięciominutowa sesja nie odzwierciedla zwyczajów nastolatków, z których większość w warunkach domowych nie ograniczy się do tak krótkiej gry. Dłuższa aktywność może zwiększać poziom emocji i zaangażowania. Podkreślono także, że średnia wieku badanych wynosiła powyżej 16 lat, w przypadku młodszych nastolatków różnice mogą być bardziej znaczące. Inne wyniki mogłoby też przynieść wykorzystanie gier wymagających fizycznej aktywności, jak tytuły sportowe na Nintendo Wii, czy popularne „Guitar Hero". Ostateczne wskazówki dla rodziców w kwestii kontrolowania czasu spędzanego przez nastolatków na wieczornym graniu ograniczyły się do mało odkrywczego „wszystko z umiarem". Wyniki badań opublikowano wczoraj (15 kwietnia) w czasopiśmie Journal of Clinical Sleep Medicine.