Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Marjorie Taylor' .
Znaleziono 1 wynik
-
Zmyślony przyjaciel, grzeczny czy niesforny, pozytywnie wpływa na rozwój emocjonalny, poznawczy i społeczny dziecka. "Kontakty" z nim przygotowują do realnego życia. "Nad relacją ze zmyślonym kolegą można w pewnym stopniu sprawować kontrolę, w związku z prawdziwym przyjacielem jest to niemożliwe. W ten sposób zdobywa się doświadczenie" — tłumaczy Stephanie Carlson z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. Jedna trzecia dzieci w wieku przedszkolnym ma zmyślonego przyjaciela. Zgodnie z wynikami najnowszych badań Carlson i Marjorie Taylor, psycholog z Uniwersytetu Oregońskiego, ok. 1/3 tych postaci to wyobrażeni wrogowie. Odkrycia dwóch pań opisano w raporcie pt. Kreatywne umysły (British Academy). Badania z ostatnich 20 lat wykazały, że maluchów posiadających zmyślonego przyjaciela jest wiele, są one normalne i dobrze zdają sobie sprawę z tego, że piegowaty Wacek lub smok Klekot tak naprawdę nie istnieją. Zmyślony przyjaciel pojawia się zazwyczaj ok. 3. roku życia. Gdy dziecko dorasta, kumpel może się zmieniać wraz z nim i stawać się coraz bardziej złożony. Podobnie dzieje się w przypadku światów kreowanych przez chłopców w wieku przedpokwitaniowym. W wieku przedszkolnym dziewczynki mają zmyślonych przyjaciół częściej niż chłopcy, w szkole podstawowej różnica pomiędzy płciami znika. Wszystkie badania wykazują, że jest to zjawisko powszechniejsze wśród pierworodnych i jedynaków. Nieistniejący towarzysze zabaw przybierają wszelkie możliwe postaci. Są kosmitami, zwierzętami, bohaterami bajek, wyobrażonymi członkami rodziny. Ich osobowości bywają bardzo różne. Zmyśleni wrogowie pomagają rozwijać umiejętność negocjowania w sytuacjach konfliktowych. Pozwalają dziecku przywyknąć do rzeczywistości, gdzie nie wszystko idzie po naszej myśli. To twarda lekcja życia ze wczesnego dzieciństwa — uważa Carlson. Dzieci, które mają wyobrażonych wrogów, łatwiej pojmują, że inni ludzie mają odmienne poglądy i pragnienia niż one same. Niegrzeczny kolega testuje reakcje rodziców, pań w przedszkolu czy cioci i przydaje się jako kozioł ofiarny, gdy maluch coś zbroi. Nie należy się więc dziwić i surowo karać delikwenta, jeśli kiedyś oświadczy: Mamo, jakiś chłopiec porysował ci ścianę, ale to nie ja.
- 1 odpowiedź
-
- Stephanie Carlson
- chłopcy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: