Przed kilkoma dniami byliśmy świadkami niezwykłego eksperymentu w świecie muzycznym. Grupa Radiohead zaoferowała swój album „In Rainbows” w Internecie i pozwoliła użytkownikom decydować, czy chcą zań zapłacić. Początkowo ogłoszono sukces – większość użytkowników płaciła. Album pobrano z witryny aż 1,2 miliona razy. Wkrótce jednak okazało się, że nawet oferowanie muzyki za darmo nie chroni artystów przed piractwem.
Firma Big Champagne, specjalizująca się w śledzeniu serwisów torrent, poinformowała, że w ciągu kilku pierwszych dni w serwisach tych nielegalnie rozprowadzono co najmniej 500 000 kopii „In Rainbows”. Każdego dnia notowane jest 100 000 nowych nielegalnych kopii, co oznacza, że lada dzień album zostanie więcej razy pobrany nielegalnie niż legalnie.
Przypadek ten dowodzi, że piractwo nie ma nic wspólnego z ekonomią. Jeśli zdobycie nielegalnej kopii jest łatwe, to niezależnie od ceny oryginału, piractwo będzie się szerzyło.
Albumy, które są popularne w sprzedaży, są też popularne wśród piratów. Część ludzi, którzy chcą coś zdobyć, zapłaci za to, a część znajdzie sposób, by mieć to za darmo – mówi Eric Garland, szef Big Champagne.