Według Eike Schmidta z Daimlera, ocena samochodowych systemów monitorujących poziom czujności kierowcy może być bardziej trafna od oszacowań samego człowieka (Accident Analysis and Prevention).
Niemcy prowadzili testy podczas 4-godzinnej jazdy po autostradzie. By sytuacja stała się tak nużąca, jak to tylko możliwe, kierowcom zakazano rozmawiania i słuchania radia/odtwarzacza CD. Co 20 minut ochotnicy mieli oceniać stopień czujności. Badano też czas reakcji, prosząc o naciśnięcie po usłyszeniu sygnału guzika przymocowanego do kciuka, oraz tętno i częstotliwość fal mózgowych.
Jak łatwo się domyślić, wszystkie wskaźniki czujności spadały, lecz w ostatniej godzinie podróży kierowcy utrzymywali, że czują się lepiej, niż widać to było na podstawie pomiarów fizjologicznych.