Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Dell' .
Znaleziono 37 wyników
-
Dell Technologies, największa na świecie prywatna firma technologiczna, ma zamiar ponownie stać się firmą publiczną. Przedstawiciele koncernu ogłosili, że po pięciu latach chcą wrócić na giełdę. Firma wróci na giełdę wykupując swoje akcje oznaczone (tracking stock), DVMT, za kwotę 21,7 miliarda USD. Akcje te, warte w piątek 17 miliardów dolarów, to akcje VMware, w którym Dell ma większościowe udziały. Ich posiadaczom zaoferowano gotówkę i akcje wracającego na giełdę Della. W ramach umowy VMware wypłaci udziałowcom 11 miliardów dolarów w ramach specjalnej dywidendy, a Dell dołoży własne akcje, lub gotówkę, by pokryć różnicę pozostającą do 21,7 miliarda dolarów. Przed pięciu laty założyciel firmy, Michael Dell, oraz fundusz inwestycyjny Silver Lake Management, wycofali firmę z giełdy, m.in. po to, by uniezależnić się od udziałowców w czasach, w których rynek pecetów przeżywał kryzys. Mogli też w spokoju zmienić profil firmy, rozszerzając wydziały odpowiedzialne za usługi i produkcję oprogramowania. Akcje oznaczone zostały wyemitowane w 2016 roku, by zdobyć pieniądze na warte 67 miliardów dolarów przejęcie firmy EMC Corp. Wówczas było to największe przejęcie w dziejach IT, a operacja ta trzykrotnie zwiększyła zadłużenie Della. EMC miało większościowe udziały w VMware, które zostały przejęte przez Della. Pozostała część VMware była przedmiotem obrotu giełdowego, podobnie jak akcje oznaczone DVMT. Dell, który niegdyś zajmował się produkcją pecetów, znacznie powiększył swoją ofertę. Firma wytwarza serwery, sprzęt do pamięci masowej, sprzęt sieciowy, a dzięki akwizycji EMC ma też bogatą ofertę software'ową. Firma jest wciąż zadłużona na około 50 miliardów dolarów. « powrót do artykułu
-
Rozpoczął się wyścig o to, kto pierwszy dostarczy na rynek tablet z systemem Windows 8. Przedstawiciele Lenovo twierdzą, że będą pierwszą firmą, która zaoferuje taki produkt. Podobną obietnicę złożył jednak też Dell. Swój własny tablet przygotowuje też Nokia, która jednak nie sygnalizuje ambicji, by wyprzedzić konkurencję. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Lenovo chce wyposażyć w Windows 8 pokazany podczas CES 2012 tablet IdeaPad Yoga, który korzysta z 13,3-calowego wyświetlacza i posiada dołączoną fizyczną klawiaturę, zatem można go wykorzystywać jak tradycyjny notebook. Z kolei Nokia ma jakoby pracować nad 10-calowym tabletem. Wiadomo również, że podobne urządzenia powstają studiach projektowych HP i Acera. Pełna wersja Windows 8 prawdopodobnie pojawi się przed świętami, dzięki czemu producenci tabletów i smartfonów mogliby rozpocząć sprzedaż swoich najnowszych urządzeń w okresie wzmożonych zakupów.
-
Dell przestał sprzedawać w USA tablet Streak. Decyzję taką podjęto w związku z sukcesem tabletu Kindle Fire, który w krótkim czasie stał się drugim po względem popularności tabletem w USA. Wyprzedza go tylko iPad. Streaka można jeszcze kupić u niektórych detalistów. Jednak nie oferuje go już witryna Della i wstrzymano produkcję. W sierpniu Dell zrezygnował też z 5-calowej wersji Streaka. Siedmiocalowy tablet po raz pierwszy został zaprezentowany podczas tegorocznych targów Consumer Electronics Show. Mimo tego, iż znajdował się w ofercie T-Mobile'a nie zdobył większej popularności. Obecnie jedynym tabletem Della jest 10-calowy Streak sprzedawany w Chinach. Najprawdopodobniej jednak Dell nie rezygnuje całkowicie z rynku tabletów. Firma ma podobno zamiar produkować tablety z systemem Windows 8, który zadebiutuje w przyszłym roku.
-
Lenovo jest już drugim pod względem wielkości sprzedaży producentem pecetów na świecie. W ubiegłym kwartale chińska firma przegoniła Della i zaczyna zagrażać pozycji HP. Chińczycy sprzedali w trzecim kwartale 12,5 miliona komputerów. To o 14,5% więcej niż kwartał wcześniej, gdy zanotowali sprzedaż rzędu 10,9 miliona urządzeń. W tym samym czasie cały rynek pecetów powiększył się jedynie o 5,5%. Udziały Lenovo wyniosły na nim 13,9%, czyli wzrosły o 1,1 punkt procentowy. Obecnie HP i Lenovo dzielą jedynie 4,2 punkty procentowe rynkowych udziałów. Od drugiego kwartału 2008 roku żaden konkurent nie zbliżył się tak bardzo do HP. Hewlett-Packard również notuje wzrost sprzedaży, ale nie jest on tak imponujący jak w przypadku Lenovo. W trzecim kwartale sprzedaż maszyn HP zwiększyła się o 5,9% i wyniosła 16,3 miliona sztuk.
-
Witryna Android Central twierdzi, że na styczeń przyszłego roku Dell zaplanował premierę tabletów o nazwie kodowej "Peju". Informacja nie byłaby warta szczególnej uwagi, gdyby Android Central nie stwierdziło, że "Peju" ma korzystać z systemu... Windows 8. Podczas ostatniego CES-u Steve Ballmer zapowiedział, że kolejna edycja Windows będzie obsługiwała procesory ARM, więc pojawienie się Windows 8 na tabletach jest pewne. Zaskoczeniem jest jednak twierdzenie o możliwym ukazaniu się kolejnej edycji Windows już w styczniu 2012 roku. Jak pamiętamy, Windows 7 zadebiutował pod koniec 2009 roku, a Microsoft zapowiedział, że kolejne premiery systemu operacyjnego będą miały miejsce co 3-5 lat. Zatem Windows 8 powinien pojawić się nie wcześniej niż pod koniec przyszłego roku. Niewykluczone jednak, że Microsoft np. wcześniej udostępni producentom OEM edycję Windows 8 przygotowaną pod kątem obsługi przenośnych urządzeń z ekranem dotykowym, a wersja dla pecetów i serwerów rzeczywiście zadebiutuje z końcem 2012 roku.
-
Jak poinformował Gartner, w trzecim kwartale bieżącego roku sprzedaż serwerów wzrosła o 15%. Zdaniem analityków to znak, że wielkie firmy znowu inwestują w duże projekty technologiczne. Jak poinformował Jeffrey Hewitt, większość wzrostu sprzedaży napędzana jest przez budowę nowych centrów bazodanowych i rozbudowę już istniejących. Największą popularnością cieszą się serwery x86, a ich producenci informują o rosnących wpływach. HP, największy producent serwerów, zanotował wzrost przychodów o 22,5%. Drugi pod względem wielkości producent, czyli IBM, informuje o 9,9-procentowym wzroście. Jeszcze lepiej wiedzie się Dellowi, którego przychody wzrosły aż o 25,6 procenta. Dostawy samych tylko serwerów x86 zwiększyły się o 14,9%, a przychody z tego tytułu wzrosły o 29,5%. Rosnąca sprzedaż serwerów to dobra informacja dla całego przemysłu technologicznego. Za tym bowiem pójdą zwiększone zamówienia na systemy przechowywania danych czy oprogramowanie.
-
Lee Ainslie, szef funduszu hedgingowego Maverick Capital Management twierdzi, że Michael Dell może zechcieć odkupić swoją firmę od inwestorów. Zdaniem Ainsliego Dell jest niezadowolony z obniżającej się ceny akcji firmy, którą założył. Powody do niezadowolenia z kursu akcji może mieć nie tylko Dell. Od dłuższego czasu w mediach słychać głosy o "straconej dekadzie" Microsoftu. Miała się ona rozpocząć około roku 2000, wraz z mianowaniem Steve'a Ballmera na prezesa koncernu. Jednak, jak zauważa Ed Bott z serwisu ZDNet, o podobnym problemie może mówić praktycznie cała branża IT związana z pecetami. Jedynymi wyjątkami są tutaj Google i, przede wszystkim, Apple. Te dwie firmy wyraźnie się wybijają. Bott wyliczył, że gdybyśmy 2 stycznia 2001 roku wydali 1000 dolarów na akcje Microsoftu i inwestowali w nie całą dywidendę, mielibyśmy obecnie 1468 USD. Dziesięcioletni zwrot z inwestycji wyniósłby zaledwie 47%. Tymczasem inwestując taką samą kwotę w akcje Apple'a dysponowalibyśmy dzisiaj kwotą 34 526 USD. Google radziło sobie znacznie gorzej od Apple'a, ale również bardzo dobrze. Tymczasem praktycznie cały przemysł IT - Acer, Asus, Dell, HP, IBM, Sony, Intel czy AMD - bardziej przypominały Microsoft niż Apple'a. Na akcjach HP i IBM-a można było zarobić, odpowiednio, 65 i 70%. Z kolei osoby, które kupiły akcje Intela straciły 20%, AMD mają mniej o 40%. W tym czasie cena papierów Della spadła o 24%, a Sony o 53%. Co ciekawe stagnacja cen akcji ma miejsce, mimo, że niektóre z tych firm notowały jednocześnie rekordowo dobre wyniki finansowe. Stąd też najprawdopodobniej frustracja Michaela Della. Najwyraźniej uznał on, że samodzielnie podejmując decyzje jest w stanie zarządzać firmą znacznie lepiej niż wówczas, gdy musi liczyć się z głosami innych inwestorów.
- 1 odpowiedź
-
- akcje
- Michael Dell
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Epoka Windows XP definitywnie zbliża się do końca. Jeden z największych producentów komputerów - Dell - oznajmił, że 23 października bieżącego roku zaprzestaje dostaw komputerów z zainstalowanym Windows XP. Ponadto jeszcze w bieżącym miesiącu z systemu zamówień, z którego korzystają klienci Della, zniknie opcja umożliwiająca wybór XP jako preinstalowanego systemu. Decyzja podjęta przez Della to efekt harmonogramu dla OEM, wydanego przez Microsoft. W kwietniu koncern z Redmond ogłosił, że producenci sprzętu komputerowego będą mogli rozprowadzać wraz z nim Windows XP Home tylko do 22 października bieżącego roku. Mimo, że Dell zaprzestanie rozpowszechniania XP, to będzie udostępniał sterowniki i poprawki aż do grudnia 2012 roku. Oznacza to, że klienci będą mogli zainstalować na sprzęcie Della własne kopie Windows XP i będą mieli gwarancję, że producent dostarczy im najnowszych sterowników oraz wsparcia technicznego. Microsoft wielokrotnie informował o dacie 22 października jako o ostatnim dniu, w którym OEM będą mogli sprzedawać preinstalowany system Windows XP. W międzyczasie okazało się, że Windows 7 cieszy się tak dużym powodzeniem (większym niż XP w analogicznym momencie swojej historii), iż decyzja taka nie jest ani zaskoczeniem, ani nie wywoła znanych z przeszłości protestów użytkowników.
-
Niedawno informowaliśmy, że Marvell szykuje wielordzeniowe procesory ARM dla serwerów. Producenci serwerów już w tej chwili ostrożnie wyrażają swoje zainteresowanie tego typu ofertą. Przedstawiciele IBM-a oświadczyli, że firma popiera trend zmierzający w kierunku energooszczędnej architektury, jednak nie chcieli zdradzić, czy mają zamiar korzystać z ARM-a. Więcej informacji udzielił Paul Prince, menedżer odpowiedzialny za kwestie technologiczne w wydziale produktów dla przedsiębiorstw. Zapowiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy firma przetestuje w serwerach wielordzeniowe układy Cortex A9. Przypomniał, że już półtora roku temu testowano zestaw LAMP (Linux, Apache, MySQL i Python) na układzie ARM A8, a przed dwoma laty Dell zbudował co najmniej jedno centrum bazodanowe składające się z co najmniej 5000 serwerów korzystających z układów x86 firmy Via. Przedstawiciel Della zauważył, że istnieje kilku producentów energooszczędnych procesorów, ale przyznał, że jeśli koncern zdecyduje się na używanie tego typu kości, to pod uwagę weźmie przede wszystkim ofertę Marvella.
-
Gdy Dell ogłosił, że do końca czerwca 2010 roku zwolni 700 z 4500 osób zatrudnionych w Malezji, na firmowej witrynie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Nagle ceny sprzedawanych przez Della przedmiotów uległy znaczącym zmianom. internauci zobaczyli, że Dell oferuje laserową myszkę za niemal 4000 dolarów, a 12-gigabajtowy dysk twardy kosztuje 21 000 USD. Z drugiej strony na witrynie znalazł się dwurdzeniowy Xeon 5060 (3,2 GHz) wyceniony na 10,99 dolara. Inne procesory były równie tanie: Xeon E3110 (3 GHz) za 16,99 czy Xeon E5450 (3 GHz) za 39,99 USD. Nie wiadomo, czy doszło do jakiegoś błędu w systemie, czy jest to celowa złośliwość pracowników firmy.
-
Gubernator stanu Karolina Północna żąda od Della setek milionów dolarów z powodu zamknięcia przez koncern fabryki desktopów i zwolnienia 900 osób. Pieniądze te mają być zwrotem stanowej pomocy z jakiej skorzystał Dell. Karolina Północna, chcąc przyciągnąć do siebie inwestora, wydała 318 milionów dolarów na granty i ulgi podatkowe dla Della. Teraz gubernator Beverly Perdue mówi, że koncern nie wywiązał się ze zobowiązań i ma oddać całą kwotę "do ostatniego centa". Jeśli władzom stanowym uda się dopiąć swego, wiele firm zacznie się zastanawiać, czy warto sięgać po pieniądze podatników. Gdy pojawiają się problemy, przedsiębiorstwa mogą łatwo stać się zakładnikami urzędników.
- 7 odpowiedzi
-
- ulga podatkowa
- grant
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zdaniem Della, ceny za Windows 7 są zbyt wysokie i dla niektórych klientów będą stanowiły barierę nie do przebycia, pomimo iż system ten pod niemal każdym innym względem przewyższa Vistę. Jeśli jest coś, co może spowolnić sprzedaż i spowodować, że klienci będą odwlekali decyzję o zakupie, to jest to średnia cena sprzedaży, która jest wyższa niż w przypadku Visty i XP - powiedział Darrel Ward, dyrektor ds. zarządzania produktami dla klientów biznesowych w Dellu. Naiwne jest przypuszczenie, że można podnieść ceny w czasie kryzysu finansowego i oczekiwać tak dobrej sprzedaży, jak w sytuacji, gdy ceny zostałyby utrzymane lub obniżone - dodał. Wiadomo bowiem, że Windows 7 Professional będzie droższe od Windows Vista Business, którą ma zastąpić. Największym konkurentem 7 wciąż pozostaje Windows XP, chociaż specjaliści zgadzają się, że "XP nie będzie wieczny". Co ciekawe, sam Microsoft i niektóre firmy analityczne zachęcają obecnie część przedsiębiorstw do przejścia od razu z XP do Windows 7. Wcześniej przestrzegano przed takim krokiem, gdyż mogło to spowodować olbrzymie problemy z kompatybilnością specyficznych programów i danych gromadzonych przez firmy. Teraz jednak przedsiębiorstwa coraz częściej słyszą, że dzięki XP Mode nie powinno być najmniejszych problemów z przesiadką. Sam Dell ogłosił zresztą, że będzie wspierał XP Mode. Darrel Ward dodał przy tym, że Windows 7 jest znacznie lepiej przygotowany i ma znacznie lepszą bazę sterowników, niż było to z Vistą w takim samym momencie rozwoju obu systemów.
-
Przejęcie firmy Sun przez Oracle'a to niezwykle ważne wydarzenie w przemyśle IT. Nic dziwnego więc, że specjaliści zastanawiają się, jaki będzie miało ono wpływ na ten sektor gospodarki. Toni Sacconaghi, analityk firmy Sanford C. Bernstein & Co. uważa, że Oracle, by spełnić obietnicę zwiększenia dochodów o 1,5 miliarda dolarów będzie musiało zwolnić od 5500 do 10 000 pracowników. Sacconaghi przypomina, że podczas poprzednich przejęć, a Oracle jest w ostatnich czasach bardzo aktywne na tym polu, również tysiące ludzi traciły pracę. Po zakupie PeopleSoft w 2005 roku pracodawców musiało zmienić 5000 osób, w 2006 zakup Seibela skutkował zwolnieniem 2000 zatrudnionych. Larry Ellison, prezes Oracle'a, zasugerował też, że po przejęciu Suna jego firma może przekształcić się w sprzedawcę gotowych systemów. To z kolei może spowodować, że tacy giganci jak HP i Dell zacieśnią związki z Microsoftem, który nie jest ich konkurentem. Sacconaghi pisze: "Historycznie rzecz ujmując, Oracle jest ważnym partnerem HP, gdyż HP nie ma silnego wydziału zajmującego się oprogramowaniem. Jednak w przyszłości HP zacznie jak najszybciej szukać alternatywy dla Oracle'a, gdyż firma ta stanie się konkurentem na rynku sprzętu". Ze zdaniem Sacconaghiego zgadza się Miki Matsumura, były menedżer Suna. Zauważa on, że na rynku sprzętu dla biznesu mamy do czynienia z morderczą konkurencją, więc HP nie będzie chciało wzmacniać Oracle'a partnerstwem z tą firmą. "Jeśli Oracle zatrzyma sobie wydziały sprzętowe Suna, nie będzie już firmą software'ową, a przedsiębiorstwem oferującym kompletne rozwiązania, co wywrze presję na takie firmy jak Dell" - mówi Stuart Williams, analityk z Technology Business Research. Pozycja Oracle'a może stać się na tyle silna, że nowego konkurenta będzie musiał brać pod uwagę nawet IBM. Niektórzy analitycy sugerują, że Oracle będzie chciało się pozbyć hardware'owych wydziałów Suna i sprzeda je np. Fujitsu. Trzeba jednak pamiętać o wspomnianej na początku sugestii Ellisona i możliwej chęci zaoferowania przez Oracle'a kompletnej platformy sprzętowej i programowej. Pozostaje też pytanie o opensource'ową bazę danych MySQL. Oracle ma własny system bazodanowy, który jest jednym z koni pociągowych firmy, i nie wiadomo, czy firma będzie chciała rozwijać MySQL. Jeśli projekt upadnie, będzie to szansa dla Microsoftu, który może wejść z MS SQL. Bezpieczne za to wydają się Java i system operacyjny Solaris. Larry Ellison mówił, że to w dużej mierze z ich powodu jego firma kupiła Suna. Jednak pochwały, jakie Ellison wygłosił pod adresem Solarisa, każą się zastanowić nad przyszłością rozwijanego przez Oracle'a systemu Unbreakable Linux. Obecnie jest on najważniejszym OS-em dla Oracle'a, ale warto zauważyć, że Sun i Oracle od dawna były partnerami. Teraz druga z tych firm będzie dysponowała kompletnym rozwiązaniem sprzętowo-programowym działającym pod kontrolą Solarisa. Będzie w stanie zoferować serwery, system operacyjny, system bazodanowy, oprogramowanie ERP (planowanie zasobów przedsiębiorstwa) i CRM (zarządzanie relacjami z klientami). Niewątpliwie w ciągu najbliższych miesięcy na rynku pojawi się potęga, z którą będą musieli liczyć się wszyscy. Czas pokaże, jak wpłynie to na rozwój branży IT.
-
The Wall Street Journal donosi, że IBM prowadzi z Sun Microsystems rozmowy, których celem jest przejęcie tej firmy przez Błękitnego Giganta. Obie firmy sporo łączy - są one zainteresowane przede wszystkim rynkiem klienta korporacyjnego, mają w ofercie własne procesory i systemy operacyjne, więc nie są uzależnione ani od Intela, ani od Microsoftu. Ponadto obie mocno wspierają środowisko opensource'owe. To również oznacza, że są swoimi konkurentami. Nie wiadomo, czy dojdzie do transakcji. Jeśli jednak tak się stanie, to jeszcze w bieżącym tygodniu możemy spodziewać się oficjalnego komunikatu. IBM jest skłonny zapłacić za Suna 6,5 miliarda dolarów. To niemal o 100% więcej niż wynosi rynkowa kapitalizacja tej firmy. Anonimowe źródła poinformowały WSJ, że w ciągu ostatnich miesięcy Sun Microsystems starał się zainteresować sobą kilka dużych firm. Prowadzono ponoć rozmowy m.in. z HP i Dellem w sprawie przejęcia. Jeśli IBM kupi Suna, będzie to największe przejęcie w historii Błękitnego Giganta, które umocni jego pozycję względem największego rywala - HP. Może też sugerować zmianę jego strategii. IBM skupia się bowiem przede wszystkim na oprogramowaniu oraz usługach i stopniowo pozbywa się działów związanych z produkcją sprzętu. IBM osiąga obecnie lepsze wyniki finansowe od większego HP. Zakup przynoszącego straty Suna oraz koszty połączenia obu firm mogą zmienić tę sytuację. Niewykluczone, jak piszą dziennikarze WSJ, że IBM zdał sobie sprawę z faktu, iż musi zacząć konkurować też na rynku sprzętu. Zakup Suna znacząco wzmocni jego pozycję jako producenta serwerów. Obecnie do IBM-a należy 31,4% tego rynku. HP jest w posiadaniu 29,5%, a Dell - 11,6%. Na czwartej pozycji plasuje się Sun z 10,6%. Połączenie obu firm może nie spodobać się urzędom antymonopolowym. Sun i IBM mają razem dominującą pozycję na rynku serwerów z systemami uniksowymi, obie firmy oferują też podobne produkty na rynku oprogramowania i sprzętu do archiwizacji danych na taśmach magnetycznych. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że administracja prezydenta Obamy nie będzie prowadziła tak liberalnej polityki antymonopolowej, jak administracja George'a Busha.
-
Microsoft zaprezentował platformę Windows Azure, znaną dotychczas pod kodową nazwą STRATA. Azure to skalowalne środowisko hostingowe, w którym developerzy będą mogli umieszczać swoje oprogramowanie udostępniane następnie użytkownikom. Platforma ma działać w składającej się z tysięcy serwerów "chmurze" utrzymywanej i zarządzanej przez Microsoft. Główne elementy Azure to usługi Live, Dynamics CRM, .NET, SQL i SharePoint. W microsoftowym środowisku będą mogły pracować też rozwiązania i aplikacje firm trzecich, takie jak Eclipse czy PHP. Zostaną w nim udostępnione liczne narzędzia dla biznesu i developerów. Pomysł jest taki, aby użytkownik mógł z każdego miejsca na świecie skorzystać z mocy obliczeniowej chmury - mówi Bob Muglia, wiceprezes ds. serwerów i narzędzi biznesowych. W przyszłości w ten właśnie sposób Microsoft chce dostarczać firmom swoje wszystkie rozwiązania. Będą więc one mogły korzystać z online'owych narzędzi, dzięki czemu pracownicy zyskają do nich swobodny dostęp. Wszelkie dane firma będzie mogła synchronizować ze swoimi serwerami. Wśród najważniejszych zalet platformy Microsoft wymienia fakt, że developerzy nie będą musieli uczyć się obsługi nowych narzędzi, skorzystają w niej bowiem z tych, które już znają. Ponadto Azure zapewnia bezpieczeństwo zarówno samych aplikacji, które osiągnięto dzięki całej sieci firewalli oraz izolacji hiperwizora, jak i użytkowników. W platformie zastosowano rozwiązania do zarządzania użytkownikami, a więc developerzy nie będą musieli wprowadzać w swoich produktach żadnych tego typu mechanizmów. Azure korzysta z otwartych standardów i współpracuje z rozwiązaniami firm trzecich. Koncern z Redmond zapewnia również, że dostęp do Azure'a będziemy mogli zyskać w każdym momencie, co osiągnięte zostanie dzięki redundancji sprzętu oraz analizie i balansowaniu ruchu. Takie rozwiązanie daje gwarancję, że awaria części komputerów w chmurze nie spowoduje, iż nagle stracimy dostęp do swoich aplikacji. Rynek "chmur obliczeniowych" rozwija się szybkim tempie. Swoje chmury zaprezentowały już Amazon i Google. Teraz Microsoft postanowił użyć potężnej broni, jaką jest Windows. Bez wątpienia oferta z Redmond będzie atrakcyjna dla biznesu, który w większości od lat korzysta właśnie z rozwiązań Microsoftu. Rynek jest na tyle duży, że obecnie mówi się nie tyle o konkurencji pomiędzy Amazonem, Google'em i Microsoftem, a o tym, jaki wpływ pojawienie się chmur będzie miało na producentów sprzętu. Im więcej firm będzie przenosiło swoje centra obliczeniowe i bazodanowe do chmur, tym mniej sprzętu i oprogramowania będą kupowały. Pozostanie mniej kupców, którzy z kolei będą dokonywali większych zakupów. To będzie miało olbrzymi wpływ na takie firmy jak HP, Dell czy IBM. Eksperci już mówią o konsolidacjach, które czekają nas w przyszłości. Obecnie wiadomo, że sprzęt do obsługi Azure zostanie dostarczony przez Della. Na razie jednak pozostaje czekać, aż Microsoft udostępni Azure. Obecnie nie jest ona jeszcze gotowa do rynkowego debiutu. Korzystanie z platformy będzie oczywiście płatne. Ceny będą zależały od mocy obliczeniowych i aplikacji, z jakich klient będzie korzystał.
- 21 odpowiedzi
-
Niemal rok upłynął od chwili, gdy Dell postanowił rozpocząć sprzedaż komputerów z preinstalowanym systemem Ubuntu. Teraz firma zapowiada wprowadzenie nowych modeli komputerów z Linuksem i zaoferowanie ich na nowych rynkach. Dell nie chce zdradzać danych na temat sprzedaży maszyn z opensource'owym systemem, ale mówi, że poziom sprzedaży jest "zachęcający". Przedstawiciele koncernu zauważają, że gdyby nie byli zadowoleni, to przestaliby rozprowadzać maszyny z Linuksem. Po raz pierwszy Dell rozpoczął sprzedaż komputerów z Linuksem w 1999 roku. Były to serwery z preinstalownym systemem firmy Red Hat. Wkrótce potem na rynek trafiły też notebooki z tym samym oprogramowaniem, jednak, ze względu na mały popyt, szybko zaprzestano ich sprzedaży. Dell poprzestał więc na rozprowadzaniu serwerów z opensource'owym systemem. W maju 2007 firma znowu postanowiła zaryzykować i zaprezentowała notebooki i pecety z Ubuntu. Dotychczasowy poziom sprzedaży napawa optymizmem, a przedstawiciele Della nie wykluczają, że w przyszłości rozpoczną kampanię reklamową, której celem będzie zwrócenie uwagi klientów na komputery z systemem Linux.
-
Pierwsze systemy z czterordzeniową Barceloną firmy AMD trafią na rynek w kwietniu. Kevin Knox, wiceprezes AMD, powiedział, że kilku dużych producentów serwerów - HP, IBM, Sun Microsystems i Dell - rozpocznie sprzedaż maszyn z Barceloną jeszcze przed końcem II kwartału bieżącego roku. Szczególnie ambitne plany ma HP, które ogłosiło, że w maju będzie można kupić ośmioprocesorowy ProLiant DL785. Oznacza to, że na rynek trafi maszyna wykorzystująca 32 rdzenie. Będzie to największy komercyjny serwer x86. Knox zapowiedział również, że w drugiej połowie bieżącego roku pojawi się Opteron o nazwie kodowej Shanghai. Będzie to pierwszy procesor AMD wykonany w technologii 45 nanometrów.
-
Część rynkowych analityków zwraca uwagę, że teraz jest najlepszy moment na kupno pamięci RAM. Ceny są rekordowo niskie i prawdopodobnie w najbliższych tygodniach będziemy świadkami ich gwałtownego wzrostu. Samsung, największy producent układów pamięci, zaprzestał ich dostarczania swoim partnerom handlowym takim jak Dell czy HP. Koreańczycy podjęli taką decyzję, ponieważ ceny spadł do zbyt niskiego, ich zdaniem, poziomu. Producenci komputerów domagają się bowiem, by sprzedawano im układy DRAM w cenie 14 dolarów za moduł o pojemności 512 MB i 28 USD za jednogigabajtową kość DDR2. W tej chwili średnie ceny hurtowe tego typu produktów wynoszą 17,50 dolara za DDR2-533 o pojemności 512 megabajtów oraz 35 dolarów za moduł DDR2-667 o pojemności 1 gigabajta.
-
Dell poinformował, że będzie sprzedawał w Europie notebooki i pecety wyposażone w system Ubuntu Linux. Najpierw sprzedawane będą one we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Maszyna Inspiron 6400n będzie kosztowała 329 funtów (ok. 1830 zł), a za notebooka Inspiron 530n trzeba będzie zapłacić 399 funtów (ok. 2220 zł). Poza opensource’owym systemem operacyjnym użytkownik otrzyma pakiet biurowa OpenOffice oraz oprogramowanie do poczty elektronicznej, przeglądarkę, program do katalogowania zdjęć czy komunikator internetowy. Klient Della będzie miał też zapewnioną podstawową pomoc techniczną: instalację, konfigurację i podłączenie do Sieci. Z bardziej skomplikowanymi problemami będzie musiał zwracać się do producenta Ubuntu – firmy Canonical.
- 2 odpowiedzi
-
- Inspiron 530n
- Inspiron 6400n
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Greg Hackett, profesor w szkole biznesu Kent State University twierdzi, że w ciągu najbliższych 20 lat tacy giganci jak Microsoft czy Google mogą zniknąć z rynku. Hackett zbadał historię 3200 największych firm notowanych na amerykańskiej giełdzie w latach 1960-2004. Zauważył, że 30% z nich przestało istnieć, a kolejne 30% zostało przejęte w ciągu 23 lat od powstania. W zbadanym przez niego okresie 44 lat zyski firm spadły z 40 do 4,3 procenta. Ponadto analiza wykazała, że obecnie 80 procent giełdowych spółek ulega stagnacji lub upadkowi trzykrotnie szybciej niż miało to miejsce w roku 1960. Zmiany przebiegają szybciej i nikt nie jest na nie odporny. Większość firm chwyta się brzytwy. Każdy może mieć problemy, ale jeśli przez trzy z pięciu lat nie odnosi się zysków, to już koniec – mówi Hackett. Profesor stworzył listę firm, które, jego zdaniem, w ciągu najbliższych 20 lat znikną z rynku lub zostaną wykupione przez konkurencję. Na "czarnej liście” znaleźli się tacy giganci jak Amazon, Dell, Google, Microsoft, Starbucks, Wal-Mart i Yahoo. Główną przyczyną upadku firm jest niewykorzystanie nowych pojawiających się możliwości (np. Internetu), utrata elastyczności działania w miarę powiększania się przedsiębiorstwa, skupienie się na krótkoterminowych zyskach oraz korzystanie ze sztywnych, nieprzystających do szybko zmieniającej się rzeczywistości planów strategicznych. Jednymi z najbardziej niebezpiecznych czynników są globalizacja, rozwój technologiczny, lojalność konsumentów oraz zmiany demograficzne. Hackett mówi, że firmy, by przetrwać, muszą poradzić sobie z olbrzymią ilością napływających danych oraz postępować śmiało i ryzykownie. Wydobądź z zalewu danych najcenniejsze informacje i rób to, co nakazuje instynkt – stwierdził autor badań.
-
- giełda
- Greg Hackett
- (i 6 więcej)
-
Dell pokazał jeden z najdroższych pecetów w swojej ofercie. Maszyna XPS 720 H2C powstała z myślą o fanatycznych miłośnikach gier komputerowych. Jej cena rozpoczyna się od 5999 dolarów. Komputer korzysta z podkręconego do 3,46 GHz czterordzeniowego procesora Intel Core 2 Extreme QX6700, dwóch podkręconych kart GeForce 8800 GTX i 2 gigabajtów 1066-megahercowej pamięci DDR2 firmy Corsair. Za utrzymanie odpowiedniej temperatury odpowiada system chłodzenia wodnego. Producent zastosował również czytnik Blu-ray, dwa dyski twarde WD Raptor o pojemności 160 gigabajtów każdy, kartę dźwiękową Sound Blaster X-Fi XtremeMusic oraz monitor LCD 2407WFP o przekątnej 24 cali. Komputer sprzedawany jest z preinstalowanym systemem Windows Vista. Osoba niezadowolona z takiej konfiguracji może, oczywiście za dodatkową opłatą, kupić mocnej przetaktowany procesor, większy LCD, dodać pamięci operacyjnej czy dołożyć kartę PhysX z procesorem fizycznym.
-
- X-Fi
- GeForce 8800 GTX
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft poinformował, że Dell, jeden z największych na świecie producentów komputerów, dołączył do paktu pomiędzy Microsoftem a Novellem. Celem umowy pomiędzy dwoma, a obecnie już trzema, firmami, jest wymiana licencji i technologii oraz współpraca nad zapewnieniem dobrej integracji Linuksa i Windows. W ramach zawartej obecnie umowy Dell zakupi certyfikaty SuSE Linux Enterprise Server. Suse to dystrybucja Linuksa produkowana przez Novella. Dell zobowiązał się również do zapewnienia obsługi technicznej i marketingowej SuSE, której celem ma być zachęcenie użytkowników Linuksa, którzy nie są jednocześnie klientami programu Dell Linux, do wybierania właśnie dystrybucji SuSE. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Dell ogłosił niedawno, iż będzie oferował komputery z preinstalowanym Linuksem oraz że będzie to dystrybucja Ubuntu. Miłośnicy Ubuntu nie powinni jednak obawiać się, że Dell zmieni teraz zdanie. Umowa pomiędzy Novellem a Microsoftem ma stworzyć nową ofertę dla środowisk biznesowych, a fakt, że Dell będzie oferował wersję Enterprise Server tylko to potwierdza.
-
Trzeci pod względem wielkości światowy producent komputerów – chińska firma Lenovo – zapowiada zwolnienia. Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem, gdy pracę straciło 1000 osób, a kwaterę główną koncernu preniesiono z Purchase do Raleigh. Tym razem z samego tylko Raleigh odejdzie 20% zatrudnionych, a w liczba pracowników całej firmy zmniejszy się o 1400 osób. Lenovo chce w ten sposób zaoszczędzić 100 milionów dolarów roku podatkowym 2007/2008. William J. Amelio, prezes firmy, powiedział, że musi ona nie tylko dostarczać dobrej jakości produkty, ale również produkować je jak najtaniej. Niewątpliwie w ciągu ostatniego roku dokonaliśmy ogromnego postępu, ale musimy przyspieszyć, by osiągać takie zyski i mieć tak niskie koszty jak konkurencja.. Na rynku komputerów osobistych zachodzą spore zmiany. Pozycję lidera stracił Dell, a na czoło stawki wysunął się HP. Z kolei Lenovo musi bronić się przed ofensywą Acera, który w pierwszym kwartale bieżącego roku zdołał wyprzedzić chińską firmę i zajął trzecią pozycję na rynku.
-
HP zaczyna umacniać swoją przewagę nad Dellem. W ostatnim kwartale ubiegłego roku Dell, dotychczas nawiększy producent pecetów na świecie, sprzedał mniej komptuerów niż HP. W pierwszym kwartale 2007 sytuacja się powtórzyła. HP, w porównaniu z pierwszym kwartałem 2006, zwiększyło swoją sprzedaż o 28,2%, a Dell sprzedał o 6,9% komputerów mniej. Z danych IDC wynika, że obecnie do HP należy 19,1% rynku pecetów, a do Della – 15,2 procenta. Zmiany zaszły też na trzecim miejscu zestawienia. Dotychczas plasowało się na nim chińskie Lenovo, które zostało właśnie wyprzedzone przez Acera. Wszystko wskazuje na to, że największym problemem dla Della jest jego mocna pozycja na rynku amerykańskim. Podczas gdy światowy rynek pecetów wzrósł o 3,6 procenta, rynek amerykański skurczył się o ponad 14 procent. Z kolei HP odniósł sukces w dużej mierze dzięki zaoferowaniu klientom tanich pecetów.
-
Dell ogłosił, że będzie oferował komputery z preinstalowanym systemem Linux. W ubiegłym miesiącu firma opublikowała ankietę, w której pytała klientów, co powinno znaleźć się ofercie koncernu. Najbardziej popularną propozycją okazało się preinstalowanie opensource’owego systemu operacyjnego. Dzisiaj na firmowym blogu pojawił się wpis: Rozszerzymy naszą ofertę dotyczącą systemu Linux poza serwery i stacje robocze Precision. Naszym pierwszym krokiem w tym kierunku będzie oferowanie preinstalowanego Linuksa na niektórych desktopach i notebookach. W ciągu najbliższych tygodni zapadnie decyzja dotycząca wykorzystywanych dystrybucji oraz modeli komputerów, wraz z którymi można będzie je nabyć.