Podczas pływania, które jest zazwyczaj wyjątkowo przyjemną i relaksującą czynnością, może też człowieka spotkać wiele przykrych rzeczy, np. dotknięcie parzącej meduzy, skurcz w łydce czy zachłyśnięcie wodą. Wypoczywającej na Florydzie Debbie Shoemaker, 50-letniej sprzątaczce z Toledo w Ohio, przydarzyło się jednak coś o wiele dziwniejszego: zderzyła się z pelikanem.
Kobieta spokojnie pływała, gdy nagle poczuła silne uderzenie w twarz. Ptak rozpruł jej policzek, dlatego trzeba było założyć aż 25 szwów. Dla samego pelikana wypadek okazał się, niestety, śmiertelny.
Lokalne władze podkreślają, że na Florydzie (zdarzenie miało miejsce w okolicach plaży publicznej w Treasure Island w hrabstwie Pinellas) człowiek dość często ściera się z siłami natury, np. aligatorami, czego skutkiem są zranienia, a nawet zgon. Nigdy nie słyszano jednak o kolizji z pelikanem. Ekspert przypuszcza, że polując na ryby, ptak zapikował do wody. Niestety, nie zauważył, że w wodzie znajduje się coś poza jego potencjalnym łupem...