Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Barajas' .
Znaleziono 1 wynik
-
Jak donosi El Pais, do katastrofy lotniczej sprzed dwóch lat, w której zginęły 154 osoby mógł przyczynić się koń trojański, który zaraził komputer firmy Spanair. Dwudziestego sierpnia 2008 roku McDonnell Douglas MD-82 rozbił się wkrótce po starcie z lotniska Barajas w Madrycie. Na pokładzie maszyny lecącej do Las Palmas znajdowały się 172 osoby. Okazuje się, że w centralnym komputerze firmy Spanair, w którym odnotowywano informacje o problemach technicznych samolotów, znaleziono konia trojańskiego, który znajdował się tam w chwili katastrofy. Mechanicy Spanair, który zauważą usterki w samolotach, są zobowiązani natychmiast wysłać raport do centrali w Palma de Mallorca. Tam raporty są wprowadzane do komputera. Gdy w jednej maszynie odnotowano zostaną trzy usterki, komputer wszczyna alarm i samolot nie może wystartować. Już przed kilkoma miesiącami okazało się, że informacje o awariach wprowadzano z 24-godzinnym opóźnieniem. Jednak tym razem udałoby się samolot zatrzymać przed startem, gdyby nie... koń trojański. Dzień przed odlotem samolotu, 19 sierpnia, do komputera wprowadzono informacje o dwóch znalezionych usterkach. W dniu odlotu, 20 sierpnia, obsługa chciała wprowadzić dane o kolejnej, trzeciej, usterce. Gdyby je wprowadzono, maszyna wszczęłaby alarm i lot JK 5022 odbyłby się innym samolotem. Jednak gdy próbowano wprowadzić informację o usterce, okazało się, że na ekranie nie ma obrazu. Przyczyną był, jak się później okazało, trojan. Dotychczas śledczy przygotowali już 12 000 stron materiałów na temat katastrofy. Za jej główną przyczynę uznano fakt, że pilot podczas startu zapomniał o odpowiednim ustawieniu klap. Jednak o konieczności ich użycia przypomina pilotowi alarm dźwiękowy. Wiadomo, że podczas feralnego lotu alarm się nie rozległ. Eksperci chcą teraz zbadać czy istnieje związek pomiędzy zaobserwowanymi usterkami a brakiem sygnału alarmowego.
- 18 odpowiedzi