Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Bałtyk' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Choć wielu z nas nie docenia Bałtyku i woli spędzać czas nad cieplejszymi akwenami, "polskie" morze jest wyjątkowo interesujące dla biologów. Powód jest prosty: jest ono najmłodszym morzem świata, stanowi więc idealne miejsce do obserwacji procesu ewolucji. Ta ostatnia tymczasem, jak się okazuje, zachodzi niespodziewanie szybko. Odkrycia dokonali uczeni z uniwersytetów w Göteborgu i Sztokholmie. Podczas badania nowego gatunku wodorostów, odkrytego 4 lata temu, zaobserwowali oni, że proces jego odróżniania od ewolucyjnego poprzednika jest zadziwiająco szybki w stosunku do oczekiwań. Opisywany glon, nazwany Fucus radicans, wywodzi się od morszczynu pęcherzykowatego. Choć odkryto go bardzo niedawno, okazuje się, iż jest on niezwykle pospolitym składnikiem ekosystemu Zatoki Botnickiej. Nie byłoby w tym jednak nic dziwnego, gdyby nie fakt, że gatunek ten rozwinął się... maksymalnie 2500, a być może nawet zaledwie 400 lat temu. Tak szybka kolonizacja środowiska przez zupełnie nowy gatunek jest zjawiskiem wyjątkowo rzadkim. Ricardo Pereyra, pracownik Wydzału Ekologii Morza należącego do Uniwersytetu w Göteborgu i jednocześnie jeden z autorów odkrycia, tłumaczy, że zrozumienie dziejów nowoodkrytego gatunku jest istotnym zadaniem z punktu widzenia biologii. Jak wyjaśnia badacz, Fucus radicans jest bardzo pospolity w bałtyckiej Zatoce Botnickiej, więc chcemy zrozumieć jego znaczenie dla ekosystemu.
-
Wydawać by się mogło, że spożywanie posiłków dużych objętościowo, lecz mało wartościowych, to "specjalność" ludzi. Okazuje się jednak, że czasami także zwierzęta, choć pokarmu mają pod dostatkiem, nie są w stanie właściwie karmić własnego potomstwa. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśniają naukowcy z Uniwersytetu w Sztokholmie. Do odkrycia doszło dzięki obserwacji nurzyków - ptaków zamieszkujących m.in. nad Morzem Bałtyckim. Podstawą ich diety są szprotki - powszechnie znane ryby żywiące się planktonem. Od kilkunastu lat dysponują one w Bałtyku wyjątkowo dobrymi warunkami do rozwoju, gdyż w wyniku masowych połowów znacznie ucierpiał ich naturalny wróg, dorsz. Okazuje się jednak, że brak zagrożenia ze strony drapieżnika niekoniecznie oznacza idealne warunki do rozwoju. Paradoksalnie okazuje się, że zmniejszenie liczebności dorszy wpływa negatywnie zarówno na szprotki, jak i na nurzyki. Podczas analizy zależności pokarmowych pomiędzy zwierzętami żyjącymi w najbliższym nam morzu zauważono, że szprotki, choć teoretycznie powinny rosnąć znacznie większe ze względu na mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci, są od pewnego czasu wyraźnie mniejsze. Badacze zaobserwowali, że znaczny przerost populacji szprotek spowodował niedobór planktonu, przez co rybki te, choć wyjątkowo liczne, nie są w stanie osiągnąć rozmiarów uznawanych dotąd za typowe dla tego gatunku. Nadal nie wyjaśniało to jednak, dlaczego miałyby na tym zjawisku cierpieć nurzyki, dla których polowanie stało się w ostatnich latach wyjątkowo proste ze względu na liczebność ryb stanowiących podstawę ich menu. Ekologiczną zagadkę wyjaśnił dr Henrik Österblom, który swoją próbę wytłumaczenia tego zjawiska nazwał "hipotezą śmieciowego jedzenia" (ang. junk food hypothesis). Badacz zaobserwował, że choć szprotki są znacznie liczniejsze i polowanie na nie jest bez porównania prostsze, pojedyncza rybka ma znacznie mniejszą wartość odżywczą. Co prawda nie jest to problemem dla dorosłych nurzyków, które mogą po prostu wykonać więcej pojedynczych ataków na ławicę ryb, lecz wykarmienie nimi potomstwa nie jest takie proste. Okazuje się bowiem, że ptak jest w stanie dostarczyć do gniazda tylko jedną szprotkę naraz, przez co wyżywienie pisklaków jest trudniejsze niż wcześniej. Właśnie dlatego dr Österblom określił pokarm nurzyków jako junk food: pod względem ilości jest go pod dostatkiem, lecz zaspokojenie z jego użyciem potrzeb dorastającego organizmu jest bardzo trudne. Niestety nurzyki nie są jedynym gatunkiem cierpiącym z powodu zaburzenia równowagi ekologicznej wśród ryb. Podobne problemy mają najprawdopodobniej inne zwierzęta, jak np. krowy morskie Stellera czy ptaki z rodzaju Rissa. One również nie mogą wykarmić siebie i/lub potomstwa, choć liczebność zwierząt stanowiących ich naturalny pokarm jest w ostatnich latach bardzo wysoka. Szczegółowe informacje na temat badania dr. Österbloma publikuje czasopismo Oikos.
- 4 odpowiedzi
-
- Morze Bałtyckie
- nurzyki
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Archeolodzy poinformowali, że przez przypadek natrafili na ponad 1000 srebrnych monet z czasów wikingów. Skarb odnaleziono na szwedzkiej wyspie Gotlandii. Jak powiedział agencji TT lokalny kustosz Majvor Ostergren, skarb, składający się nie tylko z monet, ale i kilku srebrnych bransolet i ważący w sumie trochę ponad 3 kg, zakopano w X wieku. Na ślad znaleziska natrafili 2 bracia, Edvin i Arvid Sandborgowie, którzy pomagali sąsiadowi w pracach gospodarczych. Twierdzą oni, że wykopali ponad 100 monet i zdecydowali się nawiązać kontakt z lokalnym muzeum, które przysłało archeologów do zbadania sprawy. Władze podkreślają, że rodzeństwu należy się wolne od podatku znaleźne, na razie jednak nie wiadomo, jak duża to będzie suma. Na Gotlandii, największej wyspie Bałtyku, znaleziono już wiele skarbów, ponieważ był to główny ośrodek handlowy wikingów. Na największy jak do tej pory gotlandzki skarb składało się 65 kg srebra oraz 20 kg brązu.