Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'żerowanie' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Żółw skórzasty to największy z żyjących obecnie żółwi morskich. Ma on też największy zasięg. Jednocześnie jest gatunkiem krytycznie zagrożonym. Od roku 1980 we wschodniej części Oceanu Spokojnego populacja tego żółwia spadła o ponad 90%. Przyczyną szybkiego zmniejszania się populacji jest najprawdopodobniej rybołówstwo. Żółwie skórzaste są długowiecznymi zwierzętami. Wiadomo, że podróżują przez całe oceany. I to właśnie te długie podróże powodują, że często wpadają w sieci rybaków. Mimo wysiłków przyrodników i ekologów populacja tych zwierząt szybko się zmniejsza. Spadek liczebności jest bardzo szybko i niezwykle ważne jest podjęcie działań zapobiegających wyginięciu gatunku - mówi doktor James Spotila z Drexel University. Dlatego też uczeni postanowili sprawdzić trasy migracji żółwi, by zidentyfikować te obszary oceanów, na których są one narażone na największe niebezpieczeństwo. Badaniom poddano dwie populacje. Jedna z nich gniazduje u wybrzeży Kostaryki i Meksyku, druga u wybrzeży Indonezji. Oznakowano też żółwie żerujące u wybrzeży Kalifornii. W sumie nadajniki satelitarne przyczepiono 135 zwierzętom, a do współpracy zaprzęgnięto Narodową Administrację Oceanów i Atmosfery (NOAA), NASA oraz agencje kosmiczne z wielu różnych krajów. Okazało się, że zwierzęta gniazdujące w Indonezji przypływają na żer na Morze Południowochińskie, w południowo-wschodnie obszary Australii oraz na zachodnie wybrzeże USA. To zwiększa ich szanse na znalezienie obfitości pożywienia, jednak z drugiej znacznie zwiększa ryzyko przypadkowego zaplątania się w sieci. Z kolei żółwie z Meksyku i Kostaryki płyną na południowy Pacyfik i tam się żywią meduzami. To powoduje, że z jednej strony mogą wpadać w sieci rybackie, a z drugiej, ze względu na mniejszy wybór źródeł pożywienia, są bardziej wrażliwe na wszelkie zmiany liczby meduz.
-
- żółw skórzasty
- liczebność
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W jaki sposób karaczany znajdują najlepsze źródła pokarmu? Naukowcy z Queen Mary, University of London sugerują, że podobnie jak ludzie kierują się systemem rekomendacji, a wskazówki są przekazywane za pośrednictwem feromonów (Behavioural Ecology and Sociobiology). Dotąd sądzono, że znienawidzone przez wielu owady znajdują jedzenie i wodę "na własną rękę", lecz eksperyment Brytyjczyków pokazał, iż grupa karaczanów podejmuje raczej kolektywne decyzje dot. źródeł pokarmu. W takich okolicznościach nie powinno już dziwić, że często natrafia się na duże zbiorowiska karaczanów żerujących w jednej lokalizacji. Dr Mathieu Lihoreau z uniwersyteckiej Szkoły Nauk Biologicznych i Chemicznych podkreśla, że uzyskane wyniki pozwolą obniżyć straty wynikające z działalności karaczanów. Ponadto dzięki nim badacze będą w stanie opracować skuteczniejsze żelowe insektycydy z dodatkiem feromonów o charakterze atraktantów, które nie wywołają wielu groźnych dla zdrowia ludzi efektów ubocznych. Możliwe również stanie się stworzenie zapachowych pułapek całkowicie pozbawionych insektycydów. Podczas eksperymentu grupę głodnych karaczanów prusaków (Blattella germanica) wypuszczano na specjalną arenę, gdzie ustawiono dwie pryzmy pokarmu. Lihoreau zauważył, że zamiast decydować się losowo na jedną z nich i dzielić się na 2 grupy, jak powinno się dziać, gdyby owady działały niezależnie od siebie, większość B. germanica żerowała wyłącznie na jednej kupce jedzenia. Działo się tak aż do wyczerpania zapasów. Śledzenie poczynań poszczególnych osobników ujawniło, że im więcej karaczanów gromadziło się na jednym kawałku jedzenia, tym dłużej każdy z nich pozostawał, by się pożywić. Obserwacje połączone z symulacjami w ramach modelu matematycznego wskazują, że karaczany komunikują się, wchodząc w bliski kontakt, kiedy znajdą się już przy źródle pokarmu. Różni się to od tańca pszczół czy chemicznych wskazówek mrówek, które stanowią złożone komunikaty kierujące poczynaniami odbiorcy na długich dystansach. Chociaż sądzimy, że karaczany porozumiewają się za pomocą feromonu pokarmowego, na razie go nie zidentyfikowaliśmy. Potencjalni kandydaci znajdują się w ślinie owadów, pod uwagę brane są także węglowodory z oskórka.
-
- kolektywna decyzja
- ocena
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jedzenie czekolady bądź picie wody może zmniejszyć ból odczuwany przez szczury w odpowiedzi na oparzenie. Badacze z Uniwersytetu Chicagowskiego sądzą, że u dzikich zwierząt mechanizm ten zapobiega rozpraszaniu podczas żerowania w sytuacji niedoboru pokarmów, lecz w dzisiejszych czasach, gdy większości ludzi jedzenia nie brakuje, może prowadzić do przejadania się i otyłości (Journal of Neuroscience). Profesor Peggy Mason i dr Hayley Foo zauważyli, efekt uśmierzenia bólu występował, gdy zwierzęta jadły lub piły, nawet jeśli w danym momencie nie były głodne. W ramach eksperymentu wprost do pyska podawano szczurom kawałek czekolady oraz wodę - słodzoną sacharyną bądź zwykłą. Gdy zwierzę przełknęło, pod klatką zapalała się żarówka. W zwykłych okolicznościach gryzoń podniósłby łapę, chroniąc się przed nadmiernym ciepłem. Para badaczy zauważyła jednak, że jedząc lub pijąc, szczury robiły to znacznie wolniej niż wtedy, gdy nie zajmowały się żerowaniem. Co ciekawe, naukowcy nie zaobserwowali różnic w reakcji odroczonego podniesienia łapy pomiędzy zwierzętami jedzącymi czekoladę a pijącymi wodę, choć wcześniejsze badania wskazywały, że przed bólem zabezpieczają tylko substancje zawierające cukier. Mason podkreśla, że dzięki eksperymentowi jej zespołu wyszło na jaw, że kalorie nie mają tu nic do rzeczy. Woda nie ma kalorii, w sacharynie brak cukru, ale i jedno, i drugie działa jak czekoladowe draże. To naprawdę szokujące. Badanie powtórzono, podając szczurom chininę. Okazało się, że gryzonie reagowały równie szybko jak wtedy, gdy nie jadły. Oznacza to, że pokarmy i napoje niesprawiające przyjemności nie wykazują działania przeciwbólowego. Wpływ pokarmów zmieniał się w zależności od sytuacji. Kiedy za pomocą leków sprawiano, że zwierzęta zaczynały chorować, czekolada przestawała pomagać. Ból uśmierzała jedynie woda, co pozwala przypuszczać, że przy złym samopoczuciu picie jest uznawane za pożądane. Wyłączając wielkie jądro szwu, rejon pnia mózgu powiązany z tłumieniem bólu podczas snu i oddawania moczu, Mason i Foo wyeliminowali dobroczynny efekt picia wody. Na wolności, kiedy zwierzę ma rzadką okazję zjedzenia bądź wypicia czegoś, istotne jest, by nic go wtedy nie rozpraszało. Aktywacja wielkiego jądra szwu pozwala odfiltrować zakłócenia, dopóki nie skończy ono posiłku. Mason uważa, że podobny efekt występuje także u ludzi. Eksperymenty innych naukowców pokazały np., że niemowlęta odczuwają słabszy ból, gdy podczas zastrzyku poda im się posłodzoną wodę. Na mechanizm ten należy jednak uważać, ponieważ przy współczesnych warunkach bytowania naszego gatunku toruje on drogę nadwadze i otyłości.
-
- pień mózgu
- wielkie jądro szwu
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie tylko ludzie mają swoje ulubione kolory
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Każdy może mieć swój ulubiony kolor. O ile jednak dla ludzi to tylko kwestia takich, a nie innych preferencji, u zwierząt służy to określonemu celowi. Trzmiel ziemny gustuje np. w fiolecie, który pomaga mu znajdować większe ilości nektaru. Z 9 południowoniemieckich kolonii wzięto owady, które nigdy nie widziały prawdziwych kwiatów. W laboratorium dano im do wyboru sztuczne kwiaty w dwóch kolorach: fioletowym i niebieskim. Okazało się, że trzmiele zdecydowanie wolały fioletowe i jest to skłonność dziedziczna. Następnie entomolodzy obserwowali owady z tych samych kolonii w ich naturalnym środowisku. Kwiaty fioletowe wytwarzały o wiele więcej nektaru od kwiatów niebieskich. Grupy trzmieli, które stawiały na pierwszą z barw, mogły się cieszyć większym "plonem" (PLoS ONE). Podczas rozmowy z przyjaciółmi zauważamy, że każdy ma jakiś ulubiony kolor. Teraz wykazano, że to może być rzeczywiście użyteczne – cieszy się Nigel Raine, ekolog ewolucyjny z Uniwersytetu Londyńskiego. W przeszłości przeprowadzono wiele badań dotyczących preferencji zmysłowych podczas wyboru partnera. Rzadko natomiast zajmowano się wpływem istnienia ulubionych bodźców na żerowanie. Naukowcy przypuszczają, że takie wrodzone skłonności pomagają funkcjonować młodym i niedoświadczonym osobnikom. Małpy żyjące w lasach będą pewnie szczególnie wyczulone na odznaczającą się na tle zieleni czerwień, ponieważ oznacza ona dojrzałe owoce.