Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'ślepota' .
Znaleziono 7 wyników
-
Australijscy naukowcy opracowali łatwą i prostą metodę pozwalającą na odzyskanie wzroku, jeśli nie całkowite, to przynajmniej częściowe. Niestety, tylko osobom które straciły wzrok z powodu poparzeń słonecznych, ale to już wiele. Nieinwazyjna metoda jest dziełem doktor Krisztiny Valter z The Vision Centre na Australian National University. Wykorzystuje ona naświetlanie uszkodzonego oka promieniowaniem podczerwonym, najlepiej przy tym sprawdza się światło o długości fali 670 nanometrów, czyli tak zwana bliska podczerwień. Naświetlanie powoduje cofanie się uszkodzeń wywołanych bezpośrednią ekspozycją na światło słoneczne oraz wyzwala procesy autoregeneracyjne. Poznano już mechanizm tego zjawiska. Promieniowanie podczerwone jest pochłaniane przez enzym kluczowy dla wewnątrzkomórkowej produkcji energii. Zmienia on ekspresję genów i przebieg procesów energetycznych, blokując aktywację genów potencjalnie zabójczych dla uszkodzonych komórek. To zapobiega narastającym uszkodzeniom w oparzonym oku i pozwala na samoleczenie tkanki. Skuteczność metody potwierdzono już w badaniach na zwierzętach i weszła ona w pierwszą fazę testów na ludziach. Docelowo metoda ma być głównie uzupełnieniem dla zabiegów chirurgicznych, ale w niektórych, lżejszych przypadkach, może być nawet alternatywą.
-
- Australian National University
- Krisztina Valter
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zazdrość oślepia i to dosłownie. Podczas eksperymentu psycholodzy wykazali bowiem, że kobiety, u których sztucznie wywołano uczucie zazdrości, były tak rozproszone przez nieprzyjemne zdjęcia i grafiki, że nie potrafiły dostrzec poszukiwanych obiektów. Profesorowie Steven Most i Jean-Philippe Laurenceau z Uniwersytetu w Delaware badali heteroseksualne pary. Kobiety i mężczyźni siadali w pobliżu siebie przy różnych komputerach. Panie miały wypatrywać zdjęć krajobrazów w szybko przepływającym strumieniu obrazów. Miały przy tym ignorować nieprzyjemne widoki (makabryczne sceny bądź grafiki). W tym samym czasie panowie oceniali atrakcyjność wyświetlanych na ekranie krajobrazów. Po upływie pewnego czasu eksperymentatorzy zapowiadali mężczyznom, że będą teraz określać atrakcyjność samotnych kobiet. Na końcu pytano ich partnerki, jak bardzo przejęły się zmianą "treści" zadania. Okazało się, że im bardziej dana kobieta czuła się zazdrosna, tym bardziej rozpraszały ją brutalne zdjęcia i trudniej jej było wytropić widoczki. Co ważne, związek między zazdrością a ślepotą wywołaną emocjami pojawiał się tylko wtedy, gdy partner oceniał inne przedstawicielki płci pięknej. W ten sposób udało się wyeliminować wyjściowe różnice poziomu wykonania. W przyszłości akademicy z Delaware planują przeprowadzić podobny eksperyment z mężczyznami w roli głównej. Wtedy też wyjdzie na jaw, czy panowie są w mniejszym, czy większym stopniu zaślepiani przez zazdrość.
- 5 odpowiedzi
-
- Jean-Philippe Laurenceau
- Steven Most
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak pomóc osobom niewidomym postrzegać otaczający je świat? Pomysłów było dotychczas wiele, lecz rozwiązanie zaproponowane przez amerykańską firmę Wicab wydaje się wyjątkowo interesujące. Opracowane przez jej pracowników urządzenie rejestruje obraz otoczenia i przekazuje go... na język. To mózg jest tym, dzięki czemu widzisz, a nie oczy, opisuje podstawową zasadę działania wynalazku Erik Weihenmeyer, jeden z jego użytkowników. Rzeczywiście, jego mózg nauczył się analizować wrażenia dotykowe w sposób zarezerwowany zwykle dla bodźców wzrokowych. Co prawda rozdzielczość postrzeganego obrazu nie jest zbyt wielka i wynosi 400 punktów, lecz dla osoby niewidomej jest to nieoceniona pomoc. Urządzenie, obecnie znajdujące się w fazie testów, składa się z trzech zasadniczych elementów. Pierwszym jest zestaw kamer rejestrujących obraz z otoczenia. Drugi to niewielki komputer, przetwarzający zebrane informacje do postaci impulsów elektrycznych. Wytworzony w ten sposób sygnał jest następnie przekazywany do trzeciego elementu, którym jest "lizak" zaopatrzony w matrycę elektrod. Układa się go na języku, a każda z elektrod działa w sposób podobny do pojedynczego piksela na wyświetlaczu, drażniąc użytkownika w sposób przypominający uwalnianie się gazu z szampana. Choć odbieranie obrazów za pomocą języka może się wydawać trudne, autorzy urządzenia twierdzą, że nauka jego obsługi zajmuje od 2 do 10 godzin. Oczywiście można się jednak spodziewać, że z czasem zarówno jakość "widzianych" obrazów oraz umiejętność dostosowania do nich własnych zachowań będą ulegały poprawie. O tym, jak wielki potencjał tkwi w prototypie autorstwa firmy Wicab, przekona chyba każdego poniższy film:
-
Czy uszkodzenia siatkówki związane ze zwyrodnieniem plamki żółtej, związanym z wiekiem schorzeniem objawiającym się znacznym pogorszeniem wzroku, mogą być odwracalne? Zdaniem badaczy z University of Florida nie jest to wykluczone, ponieważ udało im się opracować metodę pozwalającą na odtworzenie obumierającej siatkówki dzięki komórkom macierzystym wyizolowanym z krwi. Technika, której szczegóły opisano w czasopiśmie Molecular Therapy, polega na wykorzystaniu komórek macierzystych pobranych z krwi dojrzałych myszy i zmodyfikowaniu ich w taki sposób, by zróżnicowały się w komórki siatkówki oka. Tak przygotowane komórki, znajdujące się na etapie "gotowości" do transformacji, lecz jeszcze nieprzekształcone, wszczepiono z powrotem do krwi, skąd same dotarły do narządu wzroku i osiedliły się w nim. Przemianę komórek macierzystych w elementy nabłonka barwnikowego siatkówki udało się osiągnąć na dwa sposoby. W pierwszym podejściu badacze zmodyfikowali genom komórek tak, by przeszły one oczekiwaną transformację. Następnie, po zidentyfikowaniu biochemicznego podłoża tego procesu, udało się zastymulować różnicowanie niemodyfikowanych genetycznie komórek macierzystych dzięki odpowiedniej kombinacji związków chemicznych. Ostatecznym testem procedury opracowanej przez badaczy z Florydy były badania na zwierzętach. Komórki uzyskane dzięki nowej metodzie wszczepiono myszom z całkowicie uszkodzoną siatkówką. Po 28 dniach od zabiegu zaobserwowano, że funkcja elektryczna siatkówki, tzn. jej zdolność do wytwarzania impulsów nerwowych w reakcji na światło, jest taka sama, jak u zwierząt zdrowych. Pomysł badaczy z Florydy rodzi wielkie nadzieje na stworzenie terapii skutecznie odwracającej efekty zwyrodnienia plamki żółtej. W samej Polsce najcięższą postać choroby, zagrażającą całkowitą utratą wzroku, stwierdza się rocznie aż u 20 tys. osób. Jest to najczęstsza przyczyna utraty wzroku u osób po 65. roku życia.
-
- ślepota
- zwyrodnienie plamki żółtej
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pręciki w naszych oczach, oprócz umożliwiania nam widzenia w półmroku, pełnią jeszcze jedną, zaskakującą funkcję. Okazuje się, że ich osobnym zadaniem jest udział w odżywianiu drugiego typu komórek światłoczułych, czyli czopków. Odkrycia dokonano dzięki badaniom nad retinitis pigmentosa - nieuleczalną, przekazywaną dziedzicznie chorobą siatkówki oka prowadzącą do całkowitej ślepoty. Na jej rozwój może wpłynąć ponad czterdzieści różnych genów, lecz jej przebieg jest zwykle bardzo przewidywalny. We wczesnym dzieciństwie dochodzi do utraty widzenia w półmroku spowodowanej obumieraniem pręcików. Bardziej zagadkowy jest jednak kolejny etap choroby, w którym obumierają także czopki. Jest to zaskakujące, gdyż białka odpowiedzialne za retinitis pigmentosa w tych ostatnich nie wystepują. Zagadkę rozwiązało dwoje badaczy z Uniwersytetu Harvarda: Constance Cepko oraz Claudio Punzo. Naukowcy wykazali, że podczas rozwoju choroby we wnętrzu czopków dochodzi do niemal równoczesnej aktywacji ponad dwustu genów, spośród których liczne związane są z metabolizmem komórkowym. Najważniejszym z nich była sekwencja kodująca białko mTOR, odpowiedzialne za spowolnienie metabolizmu komórki, a nawet uruchomienie procesu trawienia wytworzonych przez siebie struktur w celu uzyskania z nich energii. To była nasza pierwsza wskazówka, że komórki mogą nie otrzymywać dostatecznej ilości odżywczych, wspomina Cepko. Jak się okazało, czopki rzeczywiście zaczynały stopniowo spalać zawarte we własnym wnętrzu substancje. Gdy zaczynało ich brakować, obumierały. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia na żywym organizmie, badacze wykorzystali myszy z genetyczną predyspozycją do rozwoju retinitis pigmentosa, którym wstrzykiwano regularnie insulinę. Pod wpływem hormonu komórki pochłaniały do swojego wnętrza znacznie większą ilość glukozy. Co prawda pomimo stosowania zabiegu czopki obumierały, lecz utrzymywały się przy życiu znacznie dłużej. Potwierdza to dodatkowo, że przyczyną ich obumierania jest niedostateczny napływ substancji odżywczych. Niestety, zdobyta wiedza nieprędko zostanie wykorzystana w leczeniu. Okazuje się bowiem, że śmierci pręcików nie można zapobiec dzięki insulinie, gdyż proces ten nie jest zależny od poziomu glukozy. Ich obumieranie niszczy jednak delikatną strukturę siatkówki, przez co czopki prędzej czy później także czeka przykry los. Niewątpliwie odkrycie będzie miało jednak istotne znaczenie dla badaczy, którzy mogą teraz skupić się bezpośrednio na przyczynie upośledzenia widzenia w przebiegu retinitis pigmentosa.
-
Najnowsze badania na osobach niewidomych dostarczyły naukowcom dowodów na poparcie dość niecodziennej tezy. Według niej, człowiek ma nie jeden, lecz dwa oddzielne zmysły wzroku. Dzięki pierwszemu widzimy, drugi natomiast wskazuje organizmowi, czy w danym momencie jest noc, czy też dzień. Do tej pory uważano, że oba sposoby "widzenia" wykorzystują ten sam zestaw czopków i pręcików na siatkówce oka. Od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zaczęto jednak podejrzewać, że za odbieranie sygnałów synchronizujących cykl dzienny odpowiadają światłoczułe komórki znajdujące się z tyłu siatkówki i rozciągające aż do obszaru podwzgórza mózgu. Wspomniane komórki najlepiej reagują na światło niebieskie – podczas eksperymentów na osobach widzących właśnie ono najskuteczniej potrafiło rozregulować ich zegary biologiczne. Najnowsze badania przeprowadzono na dwóch osobach niewidomych, które mimo swej przypadłości nie uskarżały się na powszechny w takich wypadkach brak synchronizacji cyklu dziennego z dobowymi zmianami oświetlenia. (Dotychczas potwierdzono niespełna 10 przypadków takiej niepełnej ślepoty.) Osoby te poddawano naświetleniom za pomocą światła zielonego, które jest najlepiej odbierane przez normalny zmysł wzroku, oraz niebieskiego. Okazało się że za pomocą tego ostatniego udało się o 57% zmniejszyć poziom melatoniny (hormonu, który "układa nas" do snu), a także o ponad godzinę przestawić wewnętrzne zegary badanych. Co więcej, jedna z tych osób potrafiła nawet rozpoznać, kiedy było włączane niebieskie światło. Podczas badań odkryto także, że światłoczułe komórki mogą wpływać na odruch zawężania i rozszerzania się źrenic. Zdaniem naukowców, ich badania mogą pomóc osobom podróżującym samolotami (chodzi o złagodzenie tzw. jet lagu), pracującym na nocnych zmianach oraz ogólnie tym, którzy odczuwają skutki niewyspania.
-
Jedyny latający szpital okulistyczny na świecie znajduje się właśnie na 2-tygodniowej misji w Indiach. To kraj zamieszkiwany przez najliczniejszą grupę ociemniałych. Siedemdziesiąt pięć procent spośród 12 mln niewidomych cierpi na ślepotę, której można było zapobiec. Niestety, na sto tysięcy ludzi przypada tam tylko jeden chirurg okulista. Personel skrzydlatej lecznicy przeprowadzi darmowe operacje, a także przeszkoli miejscowych lekarzy, techników i pielęgniarki. Władze Indii zapowiadają, że uporają się z problemem, obniżając odsetek niewidomych o 0,3% do 2015 roku, czyli na 5 lat przed upłynięciem ostatecznego terminu wyznaczonego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Orbis jest międzynarodową organizacją nonprofit z siedzibą w Nowym Jorku, która przeciwdziała ślepocie w krajach rozwijających się. Zaadaptowany do celów medycznych McDonnell Douglas DC-10 pełni swą służbę już od 25 lat. Na jego pokładzie leczono ponad 4 mln ludzi z 80 krajów świata. Utworzono sale operacyjne, poczekalnię dla pacjentów, pokój konsultacyjny, salę treningową i pomieszczenia gospodarcze. Na obszarach wiejskich Indii mieszka 80% niewidomych z tego kraju. Władze chcą zwiększyć społeczną świadomość istnienia problemu, dlatego zaprosili pracowników Orbisu. W Indiach co cztery minuty traci wzrok jedno dziecko; można temu zapobiec — opowiada dyrektor latającego szpitala, Drew Boshell. Nie widzi nieco ponad 1,1% hinduskiej populacji. Główną przyczyną utraty wzroku jest zaćma.
-
- McDonnell Douglas DC-10
- chirurg okulista
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami: