Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' skanowanie' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Naukowcy z Duke University przeprowadzili badania mikrotomograficzne bardzo delikatnych XVII-XVIII-wiecznych manekinów medycznych. Uzyskane wyniki zaprezentują na dorocznej konferencji Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północnej w Chicago. Wydaje się, że figurki nie służyły raczej do nauki anatomii, ale były obiektami kolekcjonerskimi dla bogatych medyków. Renesans zainteresowania anatomią można powiązać z publikacją w 1543 r. dzieła De humani corporis fabrica libri septem Andreasa Vesaliusa (Wesaliusz jest uznawany z twórcę nowożytnej anatomii). W XVII i XVIII w. powstało sporo minimanekinów medycznych. Niekiedy występują one w parach kobieta-mężczyzna, ale o wiele częściej mamy do czynienia z pojedynczymi figurkami kobiecymi, przeważnie w zaawansowanej ciąży. Figurki mierzyły 12-14 cm i miały ruchome ręce. Po usunięciu pokrywki ukazują się wyjmowalne narządy wewnętrzne (zarówno klatki piersiowej, jak i jamy brzusznej). Jednym z największych producentów kościanych manekinów był Stephan Zick (1639-1715) z Norymbergi. Nie wiadomo, do czego dokładnie służyły te manekiny. Historycy nie sądzą, że były one pomocami naukowymi, bo narządy nie są oddane dostatecznie szczegółowo. Niektórzy sugerowali, że lekarze mogli je wykorzystywać do objaśniania pacjentkom przebiegu porodu. Wg historyk sztuki Cali Buckley, manekiny były jednak raczej obiektami kolekcjonerskimi, popularnymi wśród lekarzy, którzy chcieli w ten sposób zamanifestować swoją zamożność. Duke University może się pochwalić jednym z największych ich zbiorów: znajdują się tu 22 manekiny ze 180, jakie się zachowały. Gros tej kolekcji to figurki kupione w latach 30. i 40. XX w. przez chirurga-historyka medycyny Josiaha Trenta oraz jego żonę. W 1956 r. wnuczki Trentów przekazały zbiory Uniwersytetowi. Manekiny są delikatne, podatne na fotouszkodzenia, dlatego bardzo rzadko się je wystawia. Dwa lata temu uniwersyteccy konserwatorzy nawiązali współpracę z Shared Materials Instrumentation Facility (SMiF). Chodziło o digitalizację kolekcji, a w dalszej perspektywie czasowej o stworzenie replik 3D (najpierw trzeba było jednak przeprowadzić mikrotomografię). W zeszłym roku do zespołu dołączyła Fides R. Schwartz. Jak przyznaje, projekt digitalizacji bardzo ją zainteresował, dlatego zaoferowała pomoc w kwestiach radiologicznych. Te figurki były częścią dobytku rodziny [wiadomo więc, że zanim trafiły do archiwum Duke University], bawiły się nimi dzieci. Z tego względu w pewnych przypadkach nie było wiadomo, czy narządy znajdowały się we właściwych minimanekinach. Mogłam to sprawdzić i upewnić się, że wszystko jest tak, jak powinno. Co istotne, za pomocą mikrotomografii można było sprawdzić, czy figurki naprawdę wykonano z kości słoniowej, czy z tańszych substytutów: rogów jeleni albo kości waleni. Badania ujawniły, że 20 z 22 manekinów wykonano z prawdziwej kości słoniowej, jedną wyrzeźbiono z poroża jelenia, a jedną wyprodukowano z połączenia kości słoniowej i kości waleni. Niektóre figurki nosiły ślady naprawiania, np. ponownego mocowania kończyn za pomocą kawałków metalu. Historyczne szlaki handlowe są dokładniej poznane, może się więc okazać, że niemiecki rejon, z którego pochodzą manekiny, miał dostęp do [afrykańskiej] kości słoniowej tylko przez ograniczony czas w XVII i XVIII w., np. od 1650 do 1700 r. - wyjaśnia dr Schwartz. Pomogłoby to w dokładniejszym datowaniu figurek, na których nie ma znaków/sygnatur wskazujących na twórcę. Schwartz ma nadzieję, że uda się też nawiązać współpracę z kuratorami innych kolekcji manekinów i zbadać, z czego są one wykonane. Siedem figurek, w tym jedna para, znajduje się np. w New York Academy of Medicine Library. Duke University chce w przyszłości udostępnić wyniki skanowania online, tak by użytkownicy mogli przeprowadzać wirtualne "sekcje" albo ściągać dane i drukować własne trójwymiarowe kopie. « powrót do artykułu
-
- manekin medyczny
- mikrotomografia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Skany obrazu Picassa ujawniły stronę z gazety i drugą kompozycję
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Za pomocą skanowania w podczerwieni wykazano, że pod obrazem "Matka i dziecko nad morzem" Pabla Picassa znajdują się inna kompozycja oraz strona francuskiego dziennika Le Journal z 18 stycznia 1902 r. Na stronie z Le Journal donoszono o zamieszkach w londyńskim parlamencie i o otwarciu nowej dorocznej wystawy malarstwa i rzeźby w klubie dla dżentelmenów Automobile Club of France w Paryżu. Obraz należy do Pola Museum of Art z Hakone. Jego badaniem zajął się japońsko-amerykański zespół specjalistów. Choć obecność papieru gazetowego w warstwach farby pozostaje owiana tajemnicą, przez bliskość [momentu wydania dziennika] i daty przeprowadzki malarza z Paryża do Barcelony odkrycie ma spore znaczenie dla badaczy [twórczości] Picassa - podkreśla John Delaney z Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie. Uważa się, że Picasso przeniósł się do stolicy Katalonii na początku stycznia 1902 r. Miał wtedy zabrać ze sobą parę płócien. Artykuł ujawniony w "Matce i dziecku nad morzem" sugeruje, że obraz został skończony jakiś czas po przeprowadzce. Skany ujawniły też wizerunek kobiety siedzącej przy kieliszku z absyntem (w jego środku znajdowała się łyżeczka). To akurat nie zaskoczyło ekspertów, gdyż Picasso często ponownie wykorzystywał kanwy lub uwzględniał starsze szkice w ostatecznej wersji pracy. « powrót do artykułu-
- Pablo Picasso
- obraz
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: