Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' malowidło' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Na starożytnych egipskich malowidłach widzimy ludzi, którzy mają stożkowate nakrycia głowy. Przez dziesięciolecia stanowiły one zagadkę dla specjalistów, którzy spierali się, czy to prawdziwe nakrycia, których dotychczas nie znaleziono, czy też symboliczne przedstawienia w sztuce, mogące być np. czymś na kształt aureoli u chrześcijańskich świętych. Spór ten udało się rozstrzygnąć dzięki odkryciu w Amarnie. To jedno z najbardziej niezwykłych stanowisk archeologicznych. Miasto zostało założone przez faraona Echnatona – męża Nefretete i ojca Tutanchamona – i miało być nową stolicą. Przetrwało nie dłużej niż 15 lat. Po śmierci Echnatona zostało opuszczone i zburzone, gdyż Echnaton był heretykiem. Przeprowadził on bowiem reformę religijną, w ramach której politeistyczną religię Egiptu miał zastąpić system henoteistyczny, uznający co prawda wielu bogów, ale wywyższający jednego z nich ponad resztę. Władca kazał zamknąć świątynie poświęcone innym bogom, zlikwidować ślady kultu Amona i rozpoczął budowę nowej stolicy – Achetaton (Amarna). Podczas wykopalisk w stolicy Echnatona znaleziono w końcu stożkowate nakrycia głowy. Dokonali tego naukowcy z Amarna Project, prowadzonego przez Cambridge University. Dwa tego typu przedmioty spoczywały w grobach osób o niskim statusie społecznym, na cmentarzu robotników. Zachowane zwłoki wciąż miały upięte włosy, do których przymocowane były stożkowate nakrycia głowi. Mają one kolor kremowy, prawdopodobnie zostały wykonane z wosku pszczelego, a wysokość każdego z nakryć określono na 8 centymetrów. Szczątki pierwszego ze stożków wydobyto w 2009 roku, na drugi natrafiono w roku 2015. Od tamtej pory trwały badania i prace nad ich konserwacją. Odkrycie pokazuje, że nieprawdziwe są hipotezy mówiące, że to, co widzimy na malowidłach miało jedynie znaczenie symboliczne, a twórcy rysunków oznaczali w ten sposób osoby o specjalnym statusie. Być może obala ono również inną hipotezę, zgodnie z którą stożki były perfumami, które powoli się rozpuszczały, namaszczając i symbolicznie oczyszczając głowę i ramiona osoby, która je nosiła. W znalezionych stożkach nie stwierdzono bowiem obecności żadnych środków chemicznych. Jednak, jak stwierdzają niektórzy specjaliści, to nie znaczy, że perfum nie było w tych czy w innych stożkach. Lise Manniche z Uniwersytetu w Kopenhadze mówi, że znalezienie stożków w grobach osób o niskim statusie nie obala teorii mówiącej, iż nosiły je osoby o wysokim statusie. Na malowidłach widzimy bowiem, że takie stożki znajdują się na głowach znacznych osób, nie takich, które chowano na cmentarzu dla pracowników fizycznych. Sądzę, że to, co znaleziono, to 'fałszywe' stożki, które osoby o niskim statusie zastosowały, by imitować zachowania ważniejszych od siebie osób, stwierdza uczona. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to stożki musiały mieć jeszcze jakieś dodatkowe znaczenie niż próbę upodobnienia się do elity społecznej. Jedna z hipotez mówi bowiem, że stożki mogły symbolizować zmysłowość i urodzenie dziecka. Tymczasem jeden ze znalezionych stożków był przymocowany do głowy kobiety w wieku rozrodczym. Być może, stwierdza Manniche, kobieta chciała mieć dzieci w życiu pozagrobowym. Płci drugiej z osób, przy której znaleziono stożek, nie udało się określić. Z taką interpretacją nie zgadza się Rune Nyord, archeolog z Emory University. Zauważa on, że malowidła sugerują, iż stożki były noszone w innym kontekście, podczas świąt lub w obecności faraona. W egiptologii bardzo często próbuje się coś interpretować z perspektywy życia pozagrobowego. Ale nie powinniśmy od razu odrzucać możliwości, że Egipcjanie postrzegali coś inaczej. Czasem kapelusz jest po prostu kapeluszem, mówi. Inną interesującą hipotezę wysuwa Nicola Harrington z University of Sydney. Zauważa ona, że z malunków wynika, iż osoby noszące stożki przygotowywały pogrzeby i zanosiły dary bogom. Zatem stożki noszono w obecności bóstw. Harrington zauważa, że oba szkielety noszą ślady schorzeń, które mogą wskazywać, iż były to... tancerki. Być może stożki widoczne na malowidłach oznaczały tancerki, jako osoby służące bogom. To by wyjaśniało, dlaczego – pomimo prostego pochówku wskazującego na niski status – do głów zmarłych przytwierdzono stożki. Bez kolejnych odkryć, nie będziemy w stanie stwierdzić, jak bardzo rozpowszechnione były stożki w pochówkach i jakie mogło być ich znaczenie. Niestety, metody badawcze wczesnej egiptologii dalece odbiegały – delikatnie mówiąc – od współczesnych standardów. Jeśli więc nawet w przeszłości w grobach znajdowały się jakieś stożki, prowadzący wykopaliska mogli ich nie zauważyć. « powrót do artykułu
-
Najstarsze malowidło z terenu Polski, przedstawiające króla Artura, pochodzi z Torunia. Odkryto je przypadkowo w czasie remontu średniowiecznej kamienicy. Powstało ok. 1400 roku – ustalił dr Jacek Witkowski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. Naukowcy zakończyli niedawno analizy malowidła w średniowiecznej kamienicy w Toruniu przy ul. Żeglarskiej. Zostało ono przypadkowo odkryte w czasie generalnego remontu w 2016 r. Malowidło przedstawia cztery postaci niemal naturalnej wielkości, stojące w zbrojach. Jest to fragment większego fresku, na którym przedstawiono trzy triady mężczyzn. Wśród nich są postaci historyczne, biblijne i legendarne, będące ideałami dla średniowiecznego rycerstwa. Taki motyw nazywany jest przez ekspertów „Dziewięcioma Bohaterami”. Wśród nich jest legendarny król Artur – jest to obecnie najstarsze znane jego przedstawienie na terenie Polski - powiedział PAP historyk sztuki dr Jacek Witkowski, który analizował malowidło. Według jego szacunków pochodzi ono z ok. 1400 roku. Król Artur znany jest z licznych legend z terenu Wielkiej Brytanii. Miał być celtyckim władcą, który w V w. pokonał najeżdżających jego tereny Saksonów. Jednym z najbardziej znanych w średniowiecznej Europie podań na jego temat była legenda o rycerzach okrągłego stołu, którzy poszukiwali świętego Grala, czy o mieczu Ekskalibur - miał mieć magiczne moce. To jedne z najciekawszych, najcenniejszych malowideł odkrytych w Toruniu. Mamy kilka zespołów tego rodzaju odkrytych w naszym mieście – ale to, co wyszło, jest odkryciem rewelacyjnym, dotyczącym kamienic mieszczańskich – podkreślił w rozmowie z PAP miejski konserwator zabytków w Toruniu Emanuel Okoń. Jest to odkrycie wyjątkowe i rzadkie w skali całej Europy ze względu na tematykę, którą przedstawia. W Polsce są tylko dwa takie przedstawienia „Dziewięciu Bohaterów” - dodaje dr Witkowski. Drugie znajduje się w Zamku Piastowskim w Legnicy i jest około 100 lat młodsze. Oprócz króla Artura w Toruniu zachowały się częściowo postaci starotestamentowe – sędzia Jozue, król Dawid i Juda Machabeusz. Historyk sztuki ustalił, że pierwotnie postaci były również podpisane. Jednak ich identyfikacja możliwa była na podstawie analizy herbów na tarczach, które dzierżą bohaterowie. Obszerne pomieszczenie, w którym znaleziono malowidło, znajduje się na piętrze. W momencie powstania pełniło funkcje reprezentacyjne. To tam skupiało się uroczyste życie domowników – dodaje dr Witkowski. Dlaczego zdecydowano się na namalowanie takiego motywu na ścianie? Jak opowiada dr Witkowski, w ówczesnej Europie był to temat bardzo popularny (początkowo – w literaturze, gdzie zresztą pojawił się po raz pierwszy). Motyw trzech triad, wśród których były zarówno postaci historyczne, biblijne i legendarne, pojawił się po raz pierwszy w utworze francuskiego poety – Jacquesa de Longuyona na początku XIV. Potem szybko rozpowszechnił się w sztuce – malowidłach, rzeźbach czy arrasach. Moment, w którym powstało malowidło w Toruniu – koniec XIV w. – określany jest jako „złoty wiek sztuki”. Nie ma roku w Toruniu, żeby nie odkryto kolejnych malowideł ściennych z tego okresu, nawet w tak zaskakujących miejscach, jak kancelarie adwokackie, banki, apteki czy sklepy – dodaje dr Witkowski. Zdaniem historyka sztuki taki urodzaj odkryć należy wiązać również z faktem, że Toruń to jedno z tych polskich miast, które stosunkowo najlepiej zachowały się po działaniach w II wojny światowej. Jak opowiada naukowiec, miasto znajdowało się wówczas w granicach Zakonu Krzyżackiego. Było bardzo bogate i stale się rozbudowywało. Trzon ludności tworzyli tam mieszczanie, którzy przybyli z Zachodniej Europy – w dużej mierze z północnych Niemiec. Byli to kupcy, utrzymujący szerokie kontakty handlowe w całej Europie. Wiele wskazuje na to, że również w kamienicy z malowidłem przedstawiającym króla Artura mieszkali również przybysze z Zachodniej Europy – uważa dr Witkowski. Jak poinformował PAP miejski konserwator zabytków, nie ma większych szans na udostępnienie tego znaleziska zwiedzającym. Budynek pełni funkcje mieszkalne dla biskupa seniora diecezji toruńskiej. (...) Nie wyobrażam sobie jednak, żeby biskup senior godził się na tłumy wycieczek chodzących po jego mieszkaniu. Inaczej byłoby, gdyby te malowidła były np. w oficynie – podkreślił Okoń. Przypomniał, że w ubiegłym roku malowidło oglądali uczestnicy Szkoły Letniej UNESCO – pracownicy służb konserwatorskich z całej Polski, architekci zajmujący się projektowanie w zabytkach, także zagraniczni goście z Białorusi. « powrót do artykułu
-
- król Artur
- Toruń
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: