Gdy Steve Lindberg, były poseł do Izby Reprezentantów Stanu Michigan, wyszedł z domu, by – jak codziennie od 2012 roku – zrobić jakieś interesujące zdjęcie dzikiej przyrody i wrzucić je na Facebooka, nie spodziewał się, że wykona fotografię życia.
Podczas spaceru zauważył jelenia wirginijskiego, który na głowie miał bałagan, jak to określił Lindberg. Mężczyzna zrobił zdjęcie i wrócił do domu. Dopiero tam, gdy obejrzał fotografię na komputerze zorientował się, co sfotografował. Poroże zwierzęcia składało się z... trzech tyk.
Po wrzuceniu fotografii na serwis społecznościowy mężczyzna szybko został oskarżony o manipulację. Pokazuje jednak kolejne fotografie i zapewnia, że nie są one zmanipulowane.
Weterynarz Steve Edwards, który specjalizuje się w dużych zwierzętach, mówi, że szansa spotkania takiego jelenia jest jak jeden na milion.
Lindberg wrócił tego samego dnia na miejsce spotkania z niezwykłym zwierzęciem i znowu je tam zobaczył. Następnego dnia już go tam nie było. Polityk, który wiele lat temu przestał polować, nie zdradza, gdzie widział jelenia. Obawia się, że gdyby to zrobił, zaraz zjawiliby się tam myśliwi, którzy by go zabili. « powrót do artykułu