Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' glon' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Słoń, żyrafa czy płetwal błękitny to przykłady gigantów w przyrodzie w skali makro. Jednak i skala mikro ma swoich olbrzymów, jednym z nich jest glon Valonia ventricosa. A gigant to nie byle jaki. To najprawdopodobniej największy organizm jednokomórkowy na Ziemi. I jest naprawdę olbrzymi. W środku takiego glonu pomieściłoby się nawet 335 milionów ludzkich czerwonych krwinek. Zatem stosunek jego wielkości do wielkości czerwonej krwinki jest aż 260 razy większy, niż stosunek wielkości Słońca do wielkości Ziemi. W Słońcu zmieści się „zaledwie” 1,3 miliona planet wielkości Ziemi. Oczywiście znamy komórki większe niż Valonia ventricosa, jednak żadna z nich nie jest samodzielnym organizmem, zdolnym do samodzielnego życia. Ten niezwykły glon występuje w strefach pływowych oceanicznych wód tropikalnych i subtropikalnych. Spotkać go wiec można przede wszystkim u wybrzeży Ameryki Południowej, na Karaibach, wybrzeżach USA i Meksyku oraz w Oceanii i od północnych wybrzeży Australii po wybrzeża Azji Południowo-Wschodniej i Japonię. Często można go zobaczyć na piaskach, skałach czy rafach koralowych. Uwagę nurków zwraca jego niezwykły wygląd. Valonia ventricosa ma kulisty kształt o średnicy dochodzącej do 4 centymetrów, a wyróżnia go lśniąca, srebrzysta powierzchnia. To ściana komórkowa zbudowana, jak u innych roślin, z celulozy. Jednak w przypadku V. ventricosa kryształy celulozy mają unikatowy kształt, co nadaje aldze srebrzystego blasku. Z tego też powodu roślina zwana jest... „gałką oczną marynarza”. Gama kolorystyczna glonu rozciąga się od barwy zielononiebieskiej, przez zieloną po niemal czarną. Taki wygląd przyciąga ciekawskich, którzy zastanawiają się często, czy nie trafili na jakiś niezwykły przedmiot. Jednak po dotknięciu przez zaintrygowanego nurka, glon natychmiast się zapada i wygląda jak balon, z którego częściowo uszło powietrze. W jego wnętrzu znajdziemy centralną wakuolę (wodniczkę), wokół której rozmieszczone są jądra komórkowe. Olbrzymie rozmiary i spowodowały, że Valonia ventricosa od ponad 100 lat jest intensywnie badana przez biologów i elektrofizjologów, którzy chcą dzięki niej zrozumieć, w jaki sposób w komórkach zachodzi transport jonów, jak krystalizuje się celuloza czy tworzy błona komórkowa. Na temat tego olbrzyma opublikowano ponad 2000 prac naukowych, a mimo to, wciąż nie wiemy, jaką rolę w ekosystemie on odgrywa. Nie znamy żadnego zwierzęcia, które by się nim żywiło, nie wiemy, czy Valonia ventricosa w jakiś sposób wpływa na otoczenie, w którym żyje. Rozmnaża się bezpłciowo przez podział komórkowy, ale nie wiemy, czy i jak rozmnaża się płciowo. Dzięki informacjom zebranym przez wolontariuszy z całego świata dowiedzieliśmy się, że najwięcej osobników można spotkać latem, a liczebność V. ventricosa znacznie spada podczas chłodnego sezonu monsunowego. Zwykle też poszczególne osobniki rosną samotnie. Jeśli więc kiedyś na wakacjach w tropikach zobaczycie pod wodą lśniącą kulkę, przyjrzyjcie się jej dobrze, ale jej nie dotykajcie. Bo zapewne nie będzie to banalny skarb piratów, a niezwykły jednokomórkowy olbrzym, o którym nauka tak niewiele potrafi powiedzieć. « powrót do artykułu
- 1 odpowiedź
-
- organizm jednokomórkowy
- alga
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W jeziorze Jeleń w województwie pomorskim znaleziono krytycznie zagrożony gatunek makroglonu, który od 60 lat nie występował w Polsce. Naukowcy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu informują o odkryciu krynicznika połyskującego (ramienicy). Glon ten wyginął w Polsce w latach 60. Ostatnio odnotowano go w jednym miejscu dorzecza Wisły i w jednym jeziorze na południowym-zachodzie Polski. Makroglony, których w Polsce jest ponad 30 gatunków, żyją na dnie zbiorników wodnych. Dotychczas sądzono, że krynicznik połyskujący wymarł na terenie naszego kraju. Jest to gatunek skrajnie zagrożony także w skali Europy. Występuje w pojedynczych miejscach w Niemczech, na Słowacji czy w Skandynawii. Tymczasem, jak się właśnie okazało, krynicznik połyskujący pojawił się w jeziorze Jeleń w Bytowie, gdzie dotychczas nie występował. To dla naukowców spore zaskoczenie. Może je tłumaczyć fakt, że nauka niewiele wie o kryniczniku. Dotychczas sądzono, że to gatunek, który lubi miękką wodę, wymaga dużo światła i występuje na głębokości nie większej niż 4 metry oraz zyje w niewielkich kępach. Tymczasem w jeziorze Jeleń ten glon mieszka nawet na głębokości 6 metrów i tworzy tam bujne kobierce. Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że jezioro Jeleń jest w gorszym stanie niż pod koniec XX wieku. Proces eutrofizacji przyspieszył, jest ono bardziej zanieczyszczone nawozami, zmniejszyła się przejrzystość jego wód i natlenienie. Tymczasem, jak się okazuje, to prawdopodobnie optymalne warunki dla rozwoju rzadkiego glonu. Krynicznik połyskliwy nie tylko świetnie sobie radzi, ale wyparł konkurencję i w 80% zdominował dno jeziora. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego taj się stało. Ramienice, do których krynicznik należy, są bowiem bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia. To zaś rodzi kolejne pytanie: jak długo w jeziorze będą panowały odpowiednie warunki dla krynicznika. Naukowcy nie potrafią też powiedzieć, czy pojawienie się krynicznika połyskliwego to dobry znak dla jeziora Jeleń. Wiadomo, że ramienice oczyszczają wodę, wyłapują nadmiar szkodliwych substancji i transportują je do osadów jeziora. Obecność krynicznika połyskliwego może więc zwiększać odporność jeziora na zanieczyszczenia. Z drugiej jednak strony nie zawsze jest tak, że bioróżnorodność i pojawianie się nowych gatunków świadczą o stabilności ekosystemu. Dlatego też naukowcy są wstrzemięźliwi. Z pewnością jednak pojawienie się unikatowego gatunku w jeziorze Jeleń to znak, że warto ten akwen objąć większą ochroną i o niego dbać. Zmiana szaty roślinnej to sygnał, że zmienia się skład wody, a skądinąd wiemy, że od ponad 20 lat jakość wody w tym jeziorze się pogarsza. « powrót do artykułu
- 1 odpowiedź
-
- Polska
- jezioro Jeleń
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: