Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' cielę' .
Znaleziono 5 wyników
-
Na początku września informowaliśmy, że orka Tahlequah (J35), która w 2018 r. przepychała głową nieżywe młode przez co najmniej 17 dni, urodziła parę dni wcześniej żywe cielę (J57). Teraz wiadomo już, że jest to samiec. Na tym jednak nie koniec dobrych wiadomości. Stado J powiększyło się bowiem o kolejnego członka. Tym razem matką została J41. J41 (Eclipse) urodziła w czwartek - 24 września - po południu, na południowy zachód od Race Rocks Ecological Reserve. Świadkami narodzin stali się ludzie zgromadzeni na pokładzie Pacific Explorera (statek ten należy do Orca Spirit Adventures). Byli w drodze do Race Rocks, gdy nagle zobaczyli samotną orkę. Jak wspomina biolog Talia Goodyear, przez kilka minut trzymała się ona bardzo blisko powierzchni wody. Po zanurzeniu na jakiś czas pojawiła się ponownie. Tym razem popychała coś pyskiem. Wynurzała się w ten sposób 3- czy 4-krotnie. Wreszcie obserwatorzy zdali sobie sprawę, że oglądają narodziny i pierwsze oddechy drugiego cielęcia J41 (matka pomagała cielęciu w wynurzeniach). Chwilę trwało, nim zdałam sobie sprawę, co się właściwie dzieje. Potem, widząc, że młode jest żywe i ruchliwe, byłam już tylko podekscytowana - wspomina Leah Vanderwiel. To drugie młode J41. Pierwsze cielę (samca J51) Elicpse urodziła w 2015 r. w wieku 10 lat. Drugi poród w stadzie J w ciągu miesiąca jest oczywiście powodem do świętowania [składająca się ze stad J, K i L populacja SRKW - od ang. southern resident killer whales - jest uznawana przez Służbę Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych za zagrożoną] - podkreśla prof. Deborah Giles z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. « powrót do artykułu
-
Orka Tahlequah (J35), która w 2018 r. przepychała głową nieżywe młode przez co najmniej 17 dni (nie chcąc go porzucić, przebyła w ten sposób ponad 1600 km), urodziła kilka dni temu żywe cielę. J57, bo tak oficjalnie nazywają je badacze, przyszło na świat w Cieśninie Juana de Fuki. Wg Center for Whale Research, i 21-letnia matka, i młode czują się dobrze. Widziano, jak noworodek pływał energicznie u boku matki. Piątego września Center for Whale Research zareagowało na doniesienia kapitan Sarah McCullagh o bardzo małym cielęciu. Nasi badacze Dave Ellifrit i Katie Jones, którym towarzyszyła weterynarz Sarah Bahan, szybko zidentyfikowali matkę jako J35. Wieści o ciąży Tahlequah jako pierwsi przekazali w lipcu eksperci Sealife Response, Rehabilitation and Research (SR3), którzy zauważyli, że samica jest większa niż zwykle. Mamy nadzieję, że ludzie, którzy pływają po tutejszych wodach, mogą dać orkom SRKW [od ang. southern resident killer whales] dużo przestrzeni do żerowania w tak ważnym dla nich czasie. Przy tak małej populacji każdy udany poród jest bardzo istotny [...]. Dr Holly Fearnbach monitorowała SRKW z powietrza za pomocą drona. Mogła wydedukować liczbę ciąż, porównując zdjęcia wykonane na przestrzeni czasu. Oczywiste zmiany kształtów ujawniły ciężarne samice ze wszystkich 3 stad [składająca się ze stad J, K i L SRKW jest uznawana przez Służbę Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych za zagrożoną] - napisało SR3 26 lipca. Gdy badacze z Center for Whale Research ujrzeli w sobotę Tahlequah, wyglądała na odseparowaną od reszty grupy. Zakończyliśmy więc spotkanie po kilku minutach i życzyliśmy im dobrej drogi [z samicą pływało młode i jej 10-letni syn J47]. Mamy nadzieję, że historia tego cielęcia zakończy się dobrze. Naukowcy nie wiedzą, kiedy dokładnie J57 przyszło na świat, ale określili datę urodzin na 4 września, bo w momencie spotkania 5 września płetwa grzbietowa noworodka była już wyprostowana. Wiemy zaś, że proces prostowania trwa ok. 2 dni (w łonie matki płetwa jest zagięta). Poza tym zespół napotykał stado J w cieśninie Haro zarówno 1, jak i 3 września i żadna z dwóch ciężarnych samic (J35 i J41) jeszcze wtedy nie urodziła. W 2018 r. wieść o Tahlequah, która nie chciała porzucić martwego cielęcia, obiegła media na całym świecie. Trasa przebyta przez samicę została nazwana przez Center for Whale Research Tour of Grief. Z nowym cielęciem w stadzie J liczebność populacji SRKW wzrosła obecnie do 73. « powrót do artykułu
-
W lutym humbaki karmią swoje młode u wybrzeży wyspy Maui. Ostatnio naukowcom z Uniwersytetu Hawajskiego udało się zdobyć jedyne w swoim rodzaju nagranie ssących cieląt. Poza tym uzyskali cenne dane dot. częstości i czasu trwania karmienia. Projekt jest realizowany dzięki współpracy specjalistów z Programu Badania Ssaków Morskich (MMRP) Uniwersytetu Hawajskiego w Mānoa, Laboratorium Goldbogena ze Stacji Morskiej Hopkinsa Uniwersytetu Stanforda, a także Freidlander Lab Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. [Dzięki ujęciom z perspektywy humbaków] widzimy i doświadczamy tego samego, co te zwierzęta - podkreśla Lars Bejder, dyrektor MMRP. W ciągu 10 dni Bejder i doktoranci Martin van Aswegen oraz Will Gough oznakowali 7 cieląt długopłetwców tagami ze ssawkami. Były one wyposażone w kamery, czujniki ciśnienia czy przyspieszeniomierze. Nagrania z kamer pozwoliły badaczom prześledzić rzadko oglądane karmienia (w tym ich częstość i czas trwania) oraz kontakty społeczne. Dzięki danym z przyspieszeniomierzy można było z kolei zbadać np. odpoczynek czy wzorce oddychania. Naukowcy posłużyli się też dronami wyposażonymi w wysokościomierze i kamery. Loty nad humbakami pozwoliły określić ich długość i stan zdrowia (dotyczyło to ok. 120 osobników w różnym wieku). Bejder jest specjalistą od uwieczniania rzadko obserwowanych zachowań i zdarzeń z życia długopłetwców. W zeszłym roku u wybrzeży Maui jego ekipa nagrała matkę i noworodka w ciągu pierwszych minut życia cielęcia, a także, tym razem u wybrzeży południowo-wschodniej Alaski, technikę polowania zwaną bubble-net feeding, która polega na okrążaniu ofiar i wydychaniu powietrza, tak by utworzyć sieć drobnych pęcherzyków. Tworzą one barierę, która pozwala skupić pokarm w danym miejscu. Zestawianie danych zebranych w obszarach żerowania i rozrodu humbaków pokazuje nam, jak ważne są dla nich te różne habitaty. « powrót do artykułu
-
- humbaki
- długopłetwce
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kłusownicy zabili jedyną kenijską białą samicę żyrafy i jej cielę. Żyrafy te nie są albinosami, lecz cierpią na leucyzm (mają ciemne oczy). Ciała dwóch osobników znaleziono w stanie zeszkieletowanym [w hrabstwie Garissa we wschodniej Kenii]. Zostały zabite przez uzbrojonych kłusowników - podało Ishaqbini Hirola Community Conservancy. Do incydentu doszło przed co najmniej 4 miesiącami. Kenya Wildlife Service ma przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Pozostał jeszcze jeden biały osobnik - samiec. Jesteśmy jedyną społecznością na świecie, która strzeże białej żyrafy - podkreśla Mohammed Ahmednoor. Wg niego, potwierdzona przez strażników i członków społeczności śmierć żyraf to wielka strata dla badaczy i operatorów turystycznych pracujących w odległych zakątkach Kenii. To bardzo smutny dzień dla Ijary i całej Kenii. Biała żyrafa wzbudziła olbrzymie poruszenie w 2017 r., gdy po raz pierwszy wypatrzono ją z młodym w Ishaqbini Hirola Community Conservancy. Druga fala zainteresowania przypadła na sierpień zeszłego roku, gdy samica urodziła kolejne cielę. Natura jest zawsze wspaniała i nie przestaje zadziwiać ludzkości. Te rzadkie śnieżnobiałe żyrafy zszokowały wielu miejscowych, w tym mnie, ale to dodało nam tylko energii, by chronić naszą unikatową przyrodę - powiedział 2,5 roku temu dr Abdullahi Ali, założyciel i dyrektor programowy Hirola Conservation. « powrót do artykułu
-
- biała żyrafa
- samica
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pewne cechy wzorca łat żyraf są dziedziczone po matkach. Zoolodzy ujawnili także, że wzorzec ten ma wpływ na przeżywalność młodych. Wzorzec łat żyraf jest złożony, a poszczególne osobniki mogą się bardzo pod tym względem różnić. Tak naprawdę nie wiadomo jednak, do czego jest on dzikim żyrafom potrzebny - opowiada prof. Derek E. Lee z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii i dodaje, że łaty mogą pomagać w unikaniu drapieżników, regulacji temperatury i rozpoznawaniu rodziny oraz innych osobników. [...] W ramach naszych badań analizowaliśmy dane dot. przeżywalności i zdjęcia łat żyraf kenijskich. Wykazaliśmy, że wzorce łat wpływają na przeżywalność cieląt i są dziedziczne - przekazywane z matki na dziecko. Akademicy podkreślają, że wzorzec łat nie zmienia się z wiekiem zwierzęcia, dlatego na tej podstawie można identyfikować poszczególne osobniki. Studium ujawniło, że wskaźnik przeżywalności pierwszych kilku miesięcy jest wyższy u noworodków żyraf z większymi i nieregularnie ukształtowanymi łatami. Zwiększona przeżywalność może być odzwierciedleniem lepszego kamuflażu. Niewykluczone jednak, że wiąże się także z innymi czynnikami sprzyjającymi przetrwaniu, np. lepszą komunikacją wzrokową czy regulacją temperatury. Autorzy publikacji z pisma PeerJ odkryli, że między matkami i cielętami istnieje znaczące podobieństwo w zakresie 2 z 11 analizowanych cech łat: kolistości i zwartości (stopnia, do jakiego krawędzie są ciągłe i gładkie). To sugeruje, że są one dziedziczone przez młode. Dr Anne Innis Dagg [którą często nazywa się żyrafią Jane Goodall] już w 1968 r. zaprezentowała dowody, że kształt, liczba, powierzchnia i barwa łat mogą być dziedziczne, ale jej analizy były przeprowadzone na małej populacji z zoo - wyjaśnia Monica Bond z Uniwersytetu w Zurychu. By potwierdzić jej hipotezy, wykorzystaliśmy dzikie żyrafy i współczesne metody obrazowania/analizy. « powrót do artykułu
-
- żyrafy kenijskie
- łaty
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami: