Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' Sahara' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Żelazo jest niezbędne do życia. Bierze udział w fotosyntezie, oddychaniu czy syntezie DNA. Autorzy niedawnych badań stwierdzili, że mogło być tym metalem, który umożliwił powstanie złożonych form życia. Dostępność żelaza jest czynnikiem decydującym, jak bujne życie jest w oceanach. Pył z Sahary nawozi Atlantyk żelazem. Badacze z USA i Wielkiej Brytanii zauważyli właśnie, że im dalej od Afryki, tym nawożenie jest skuteczniejsze. Żelazo trafia do ekosystemów wodnych i lądowych z różnych źródeł. Jednym z najważniejszych jest jego transport z wiatrem. Jednak nie zawsze żelazo jest w formie bioaktywnej, czyli takiej, w której może być wykorzystane przez organizmy żywe. Autorzy omawianych tutaj badań wykazali, że właściwości żelaza, które wraz z saharyjskim pyłem jest niesione z wiatrami na zachód, zmieniają się w czasie transportu. Im większa odległość, na jaką został zaniesiony pył, tym więcej w nim bioaktywnego żelaza. To wskazuje, że procesy chemiczne zachodzące w atmosferze zmieniają żelazo z forma mniej na bardziej przystępne dla organizmów żywych. Doktor Jeremy Owens z Florida State University i jego koledzy zbadali pod kątem dostępności żelaza cztery rdzenie pobrane z dna Atlantyku. Wybrali je ze względu na odległość od tzw. Korytarza Pyłowego Sahara-Sahel. Rozciąga się on pomiędzy Czadem a Mauretanią i jest ważnym źródłem żelaza niesionego przez wiatry na zachód. Pierwszy rdzeń pochodził z odległości 200 km od północno-zachodnich wybrzeży Mauretanii, drugi został pobrany 500 km od wybrzeży, trzeci ze środka Atlantyku, a czwarty to materiał pochodzący z odległości około 500 km na wschód od Florydy. Naukowcy zbadali górne 60–200 metrów rdzeni, gdzie zgromadzone są osady z ostatnich 120 tysięcy lat, czyli z okresu od poprzedniego interglacjału. Analizy wykazały, że im dalej od Afryki, tym niższy odsetek żelaza w osadach. To wskazuje, że większa jego część została pobrana przez organizmy żywe w kolumnie wody i żelazo nie trafiło do osadów. Sądzimy, że pył, który dociera do Amazonii czy na Bahamy zawiera żelazo szczególnie przydatne dla organizmów żywych.[...] Nasze badania potwierdzają, że pył zawierający żelazo może mieć duży wpływ na rozwój życia na obszarach znacznie odległych od jego źródła, mówi doktor Timothy Lyons z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. « powrót do artykułu
-
Setki narzędzi kamiennych używanych przez Homo erectusa odkryli polscy naukowcy w kopalni złota we wschodniej części Sahary w Sudanie. Według archeologów zabytki mają nawet ponad 700 tys. lat. Tak starych świadectw po pobycie człowieka w tym rejonie jeszcze nie znano. Do tego ważnego odkrycia doszło w jednej z porzuconych kopalni złota ok. 70 km na wschód od współczesnego miasta Atbara. We wschodniej części Sudanu na Pustyni Wschodniej, podobnie jak w wielu miejscach Sahary, rozgorzała gorączka złota – w prowizorycznych, odkrywkowych kopalniach ludzie poszukują tego cennego kruszcu. Odsłaniając kolejne warstwy górnicy natknęli się na narzędzia sprzed kilkuset tysięcy lat – opowiada PAP kierownik badań prof. Mirosław Masojć z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Informacja dotarła do archeologów. Od kilku lat przemierzają porzucone kopalnie w poszukiwaniu kolejnych zabytków i... ciągle je znajdują. Wśród setek narzędzi kamiennych w jednej z kopalń uwagę naukowców zwróciły uwagę szczególnie tzw. rozłupce. To duże, kilkukilogramowe masywne narzędzia o poprzecznej krawędzi tnącej, które przypominają nieco pięściaki – narzędzia o kształcie migdałowatym, mające obustronnie obciosane krawędzie, które u zbiegu tworzą spiczasty wierzchołek. Rozłupce to typowe narzędzia znane z obecnych obszarów Etiopii i Kenii, które były tam wytwarzane nawet już milion lat temu – opowiada prof. Masojć. Tego typu odkrycie jest dla badaczy nowością. Wcześniej zespół prof. Masojcia odkrywał pięściaki i inne narzędzia, ale nigdy takie, które byłyby technologiczne tak bardzo zbliżone do tych z Afryki równikowej i to tak starych. Badacz uważa, że w miejscu odkrycia zabytków znajdowała się pracownia, w której wytwarzano narzędzia, bo zachowały się zarówno gotowe „produkty”, jak również odłupki powstałe w czasie ich wykonywania. To ślady po obecności afrykańskiej odmiany Homo erectusa (człowieka wyprostowanego) – przodka człowieka współczesnego (Homo sapiens), który pojawił się w Afryce ok. 1,8 mln lat temu, skąd szybko migrował do Eurazji. Archeologom udało się sprecyzować wiek zabytków. Nawarstwienia ziemi i piachu zalegające tuż nad nimi przebadano z pomocą metody optycznie stymulowanej luminescencji (OSL). Okazało się, że liczą one ok. 390 tys. lat. Oznacza to, że warstwy poniżej są z pewnością starsze. Na podstawie stylu wykonania narzędzi uważam, że mogą mieć ponad 700 tys. lat, a może nawet milion lat – podobnie jak ich odpowiedniki dalej na południu Afryki – podkreśla prof. Masojć. Tak sędziwy wiek zabytków to archeologiczna sensacja. Gdy kilka lat temu prof. Masojć informował o odkryciu w tym rejonie narzędzi mających ok. pół miliona lat również były to pierwsze tak stare wytwory ludzkie na Pustyni Wschodniej. Teraz mamy potwierdzenie, że w tym rejonie są zabytki, które są być może nawet dwa razy starsze – podkreśla badacz. Naukowiec zwraca uwagę, że z terenu Egiptu i Sudanu są to najstarsze znane wytwory człowieka, które mają tak dobrze potwierdzoną chronologię. Owszem, na pustyniach znajdowane są pradziejowe narzędzia, ale nigdy do tej pory nie pochodziły z warstw, których wiek możemy tak bezpiecznie określić – zaznacza. W jego ocenie nie można wykluczyć, że w głębszych fragmentach kopalń znajdują się jeszcze starsze zabytki. Jednak dostęp do nich na razie jest utrudniony. Ostatni sezon badawczy miał miejsce pod koniec 2019 r., kiedy sytuacja polityczna była bardzo napięta i w końcu doszło do przewrotu w Sudanie i obaleniu wieloletniego reżimu. Prace były bardzo trudne pod względem logistycznym - brakowało paliwa, musieliśmy też unikać manifestacji, w tym czasie zdarzało się, że ginęli ludzie – wspomina prof. Masojć. Do tej pory badacze znaleźli niemal 200 miejsc, w których zachowały się paleolityczne wyroby kamienne. Część z nich znajduje się w kopalniach (te rozlokowane są ok. 350 km na północ od Chartumu). Znajdują tam różnego rodzaju narzędzia używane zarówno przez Homo erectusa, jak i Homo sapiens. Wiek narzędzi jest bardzo różny – od takich mających przeszło pół miliona lat po 60 tys. lat. « powrót do artykułu
-
- Homo erectus
- Sudan
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Godzilla znad Sahary atakuje Karaiby i USA
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Największa od 50 lat chmura saharyjskiego pyłu przebyła Atlantyk, pojawiła się nad Karaibami i zmierza w kierunku USA. W regionie, w którym obecnie się znajduje, wydano ostrzeżenie o niebezpiecznym poziomie zanieczyszczeń powietrza. Eksperci radzą mieszkańcom wysp, by nie wychodzili z domu. To największa taka chmura od 50 lat. Na wielu wyspach na zewnątrz panują niebezpieczne dla zdrowia warunki, mówi Pablo Mendez Lazaro z University of Puerto Rico, który współpracuje z NASA nad systemem wczesnego ostrzegania przed chmurami pyłu. „Godzilla”, bo tak nazwano chmurę, najbardziej zagraża osobom z problemami oddechowymi. Eksperci szczególnie martwią się o chorych na COVID-19. Jednak nawet zdrowi ludzie mogą ucierpieć, gdyż wysokie stężenie pyłów w powietrzu utrzymuje się przez wiele dni. Najgorsze warunki wraz z ograniczeniem widoczności panują obecnie pomiędzy Antiguą a Trynidadem i Tobago. Mogą się one utrzymać jeszcze do dzisiejszego wieczora. Meteorolodzy przewidują, że na terytorium USA najcięższe warunki pojawią się w poniedziałek i wtorek nad południowo-wschodnim wybrzeżem. Jak informuje NOAA (U.S. National Oceanic and Atmospheric Administration) masa ekstremalnie suchego i zapylonego powietrza – zwana Saharan Air Layer (SAL) – formuje się i przemieszcza przez Atlantyk co 3-5 dni pomiędzy późną wiosną a wczesną jesienią. Jej szczyt przypada na koniec czerwca do połowy sierpnia. SAL może mieć grubość do 3 kilometrów. „Godzilla” uformowała się 13 czerwca. Pył znad Sahary odgrywa ważną rolę po drugiej stronie Atlantyku. To on tworzy plaże Karaibów i nawozi glebę Amazonii. Wpływa też niekorzystnie na jakość powietrza. SAL tłumi też burze tropikalne. « powrót do artykułu