Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Remdesivir' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Przed 10 dniami amerykański Departament Energii poinformował, że należący doń najpotężniejszy superkomputer na świecie – Summit – zostanie wykorzystany do walki z koronawiruse SARS-CoV-2. Po kilku dniach obliczeń mamy już pierwsze pozytywne wyniki pracy maszyny. W ciągu ostatnich kilku dni Summit przeanalizował 8000 substancji i zidentyfikował 77 związków małocząsteczkowych, które mogą potencjalnie powstrzymywać wirus. To 77 substancji, które potencjalnie mogą przyłączać się do proteiny S [wypustek tworzących „koronę” koronawirusa - red.] i w ten sposób blokować wirusowi możliwość przyłączania się do komórek organizmu i ich zarażania. Trzeba tu jednak podkreślić, że superkomputer jest w stanie określić tylko, czy znalezione przez niego molekuły mogą zablokować wirusa. Nie opracuje leku, nie potrafi też stwierdzić, czy testowane substancje są bezpieczne dla ludzi. Potrzebowaliśmy Summita, by przeprowadzić potrzebne symulacje. To, co zajęło superkomputerowi 1-2 dni na innych komputerach trwałoby wiele miesięcy, mówi główny autor badań, Jeremy Smith dyrektor Center for Molecular Biophysics z University of Tennessee. Uzyskane przez nas wyniki nie oznaczają, że znaleźliśmy lekarstwo na COVID-19. Nasze badania wskazują, które związki warto dalej badań pod kątem opracowania leków. Zidentyfikowanie obiecujących molekuł to pierwszy etap opracowywania leków. Molekuły takie należy następnie przetestować zarówno in vitro jak i in vivo, a jeśli testy na hodowlach tkanek i na zwierzętach wypadną pomyślnie, można zacząć myśleć o przystąpieniu do testów na ludziach. Jak wiemy, niedawno rozpoczęły się pierwsze testy kliniczne pierwszej potencjalnej szczepionki przeciwko SARS-CoV-2. Jednak na pojawienie się szczepionki musimy poczekać 12–18 miesięcy i to pod warunkiem, że wszystko pójdzie po myśli naukowców. Znacznie wcześniej możemy spodziewać się leków pomocnych w leczeniu COVID-19. Jest to możliwe dlatego, że wiele lekarstw, które od dawna są dopuszczone do użycia w przypadku innych chorób, daje obiecujące wyniki podczas wstępnych testów. Jako, że lekarstwa te są już dopuszczone do użycia, znamy ich sposób działania czy toksyczność. W chwili obecnej w Ameryce Północnej, Europie, Azji i Australii testowanych jest około 60 różnych leków, które potencjalnie mogą pomóc w leczeniu chorych na COVID-19. Pięć z nich to leki najbardziej obiecujące, nad którymi testy są najbardziej zaawansowane. Jeden z tych leków to Remdesivir firmy Gilead Science. To lek opracowany w odpowiedzi na epidemię Eboli z 2014 roku. Ma on szerokie działanie przeciwko wirusom RNA. Wiadomo, że skutecznie działa przeciwko koronawirusom SARS-CoV i MERS-CoV. Jako, że najnowszy koronawirus jest podobny do SARS, niewykluczone, że remdesivir również będzie skutecznie go zwalczał. Problem jednak w tym, że dotychczas nie wiemy, jak lek działa. To stwarza pewne zegrożenie. Remdesivir to analog adenozyny, który włącza się do tworzących się wirusowych łańcuchów RNA i zmniejsza wytwarzanie wirusowego RNA. Wiemy obecnie, że remdesivir pomógł w wyleczeniu 13 Amerykanów, którzy byli na pokładzie Diamond Princess, że testowany jest na poddanych kwarantannie osobach przebywających w Centrum Medycznym Uniwersytetu Nebraska i dotychczas nie zauważono skutków ubocznych. Z kolei chińscy specjaliści poinformowali, że połączenie remdisiviru i chlorochiny, używanej do leczenia malarii i chorobom autoimmunologicznym, wykazało wysoką skuteczność w testach in vitro. Kolejny z obiecujących leków to Kaletra (Aluvia) firmy AbbVie. Substancja czynna to lopinawir i ritonawir. Ten inhibitor proteazy HIV-1 jest używany, w połączeniu z innymi lekami przeciwretrowirusowymi, do leczenie zakażeń HIV-1 u dorosłych i dzieci powyżej 14. roku życia. Przed dwoma tygodniami AbbVie poinfomowało, że w porozumieniu z odpowiednimi agendami w USA i Europie rozopoczyna testy Kaletry pod kątem leczenia COVID-19. Z kolei przed niecałym tygodniem naukowcy z australijskiego University of Queensland poinformowali, że chcą rozpocząć testy kliniczne Kaletry i Chlorochiny, gdyż pomogły one w leczniu chorych z COVID-19. Już pod koniec stycznia AbbVie przekazała Chinom olbrzymie ilości Kaletry. Niedługo później Chińczycy zaczęli informować o pierwszych przypadkach wyleczenia za pomocą tego leku. Następnym z 5 najbardziej obiecujących leków jest Kevzara. To wspólne dzieło firm Regeneron Pharmaceuticals i Sanofi, w którym substancją czynną jest sarilumab. Lek ten to antagonista receptora interleukiny-6 (IL-6). Lek został zatwierdzony w 2017 roku do leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów u osób dorosłych o nasileniui od umiarkownym do ciężkiego. Lek podaje się w zastrzyku. W USA od tygodnia trwają testy kliniczne Kevzary u pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19. Docelowo lek ma zostać przetestowany na 400 osobach z poważnymi komplikacjami spowodowanymi zachorowaniem. W II fazie testów klinicznych sprawdzane jest skuteczność leku w zmniejszaniu gorączki oraz bada się, czy dzięki niemu zmniejszona zostaje konieczność sztucznego wentylowania pacjentów. Później, w czasie III fazy testów, naukowcy sprawdzą długoterminowe rokowania pacjentów, którym podawano lek, przede wszystkim zaś sprawdzone zostanie czy i w jakim stopniu lek pozwolił na zmniejszenie śmiertelności chorych, zredukował potrzebę sztucznej wentylacji i hospitalizacji. Niedawno do listy najbardziej obiecujących leków dołączył Avigan opracowany przez Fujifilm Holdings. To lek przeciwwirusowy o szerokim zastosowaniu. To wybiórczy silny inhibitor RNA-zależnej polimerazy RNA u wirusów. Lek jest w Japonii zarejetrowany jako środek przeciwko grypie. Był też używany w Gwinei do walki z Ebolą. Jego substancją czynną jest fawipirawir. Przed kilkoma dniami chińskie Ministerstwo Nauki i Technologii poinformowało, że podczas testów na 340 pacjentów w Wuhan i Shenzen okazało się, że po leczeniu Aviganem uzyskano pozytywne wyniki. Doszło do skrócenia czasu pobytu w szpitalu, z 11 do 4 dni uległ skróceniu średni czas, przez jaki pacjenci musieli przebywać w szpitalu. Ponadto u 91% pacjentów stwierdzono poprawę stanu płuc, gdy tymczasem poprawę taką stwierdozno u 62% pacjentów z grupy kontrolnej, którym nie podawano fawipirawiru. W Chinach dopuszczono ten lek do testów klinicznych. Tymczasem japońskie Ministerstwo Zdrowia oświadczyło, że będzie zalecało stosowanie Aviganu po tym, jak pozytywnie wypadły testy na pacjentach asymptomatycznych oraz wykazujących łagodne objawy. W końcu trzeba tutaj wspomnieć o pierwszej testowanej na ludziach szczepionce przeciwko SARS-CoV-2. Pierwszą dawkę mRNA-1279 podano 43-letniej kobiecie. Tym samym rozpoczęła się I faza badań nad szczepionką. Lek „instruuje” komórki gospodarza, by zachodziła w nich ekspresja glikoproteiny powierzchniowej S (ang. spike protein); białko S pozwala koronawirusowi na wniknięcie do komórki gospodarza. W tym przypadku ma to wywołać silną odpowiedź immunologiczną. Jest to szczepionka oparta na mRNA. Ze szczegółowymi informacjami na temat tej szczepionki i tego, jak będą wyglądały badania nad nią, możecie przeczytać w naszym artykule na jej temat. W innym naszym tekście można też dowiedzieć się wszystkiego, co powinniśmy wiedzieć o szczepionkach, ich opracowywaniu i procesie testowania oraz dopuszczania do użycia. Wymienione powyżej leki to nie wszystko. Obecnie na całym świecie trwają prace nad 60 lekami i szczepionkami, które mają pomóc w leczeniu COVID-19 oraz zwalczaniu SARS-CoV-2 i zapobieganiu zarażeniem się koronawirusem. « powrót do artykułu
  2. WHO rozpoczęło ogólnoświatowe testy kliniczne czterech obiecujących terapii przeciwko koronawirusowi. W ramach gigantycznego programu testów o nazwie SOLIDARITY prowadzone będą skoordynowane ogólnoświatowe badania, w których wezmą udział tysiące pacjentów z dziesiątków krajów. Testowane będą Remdesivir, połączenie chlorochiny z hydroksychlorochiną, Kaletra (ritonavir + lopinavir) oraz połączenie ritonaviru i lopinaviru z interferonem beta. Dotychczas specjaliści na całym świecie zasugerowali kilkadziesiąt leków i substancji, które mogą pomóc w walce z COVID-19. WHO postanowiło skupić się na tych najbardziej obiecujących. Leki zdolne do spowolnienia działania lub zabicia koronawirusa SARS-CoV-2 mogą uratować życie wielu osób, ochronić pracowników służby zdrowia czy skrócić czas pobytu na oddziałach intensywnej terapii. Dołączenie chorego do programu SOLIDARITY zostało maksymalnie ułatwione. Lekarz wpisuje dane takiego pacjenta do bazy danej WHO, powinien umieścić tam informacje o historii jego chorób. Oczywiście wymagana jest też zgoda pacjenta, którą należy przesłać do WHO. Po zapisaniu pacjenta lekarz informuje też system WHO o tym, które z leków są dostępne w jego szpitalu. System losowo przypisze danego pacjenta do konkretnej dostępnej terapii lub do standardowej terapii stosowanej dotychczas w szpitalu. Badania nie są prowadzone wedle złotego standardu podwójnej ślepej próby, więc u pacjenta – który wie jakie leki otrzymuje – może pojawić się efekt placebo. Jednak WHO mówi, że trzeba było poświęcić standardy naukowe na rzecz tempa przeprowadzenia badań. Lista leków testowanych w ramach SOLIDARITY została opracowana przez panel ekspertów, którzy od stycznia badają doniesienia na temat potencjalnych terapii. Wybrali one leki, które dają największą nadzieję, że będą działały, są najbardziej bezpieczne i są łatwo dostępne. Remdesivir firmy Gilead Science To lek opracowany w odpowiedzi na epidemię Eboli z 2014 roku. Nie sprawdził się przeciwko Eboli, jednak ma szerokie działanie przeciwko wirusom RNA. Wiadomo, że skutecznie działa przeciwko koronawirusom SARS-CoV i MERS-CoV. Jako, że najnowszy koronawirus jest podobny do SARS, niewykluczone, że remdesivir również będzie skutecznie go zwalczał. Problem jednak w tym, że dotychczas nie wiemy, jak lek działa. To stwarza pewne zagrożenie. Remdesivir to analog adenozyny, który włącza się do tworzących się wirusowych łańcuchów RNA i zmniejsza wytwarzanie wirusowego RNA. Pierwszy pacjent zdiagnozowany w USA z COVID-19 otrzymał Remdesivir gdy jego stan się pogorszył. Następnego dnia poczuł się lepiej. Remdesivir podano też pacjentowi w Kaliforni, o którego życie obawiali się lekarze. Również on wyzdrowiał. Wiadomo też, że lek ten podawano Amerykanom z Diamond Princess. Co prawda te wszystkie pojedyncze przypadki nie dowodzą jeszcze, że lek jest skuteczny i bezpieczny, jednak zdaniem doktora Jian Shibo z Uniwersytetu Fudan w Szanghaju, Remdesivir ma największy potencjał kliniczny. Jego zdaniem, szczególnie interesujące jest to, że nawet duże dawki Remdesiviru prawdopodobnie nie powodują skutków ubocznych. Chlorochina i hydroksychlorochina Początkowo panel WHO nie chciał ich włączać do SOLIDARITY, jednak 13 marca specjaliści zmienili zdanie. W wielu krajach pojawiło się bowiem rosnące zainteresowanie tymi środkami. Dostępnych jest niewiele danych na temat tej kombinacji leków. Wiadomo, że leki zwiększają kwasowość endosomów. Niektóre wirusy używają ich do zainfekowania komórek gospodarza. Jednak SARS-CoV-2 działa w inny sposób. Dotychczasowe badania laboratoryjne nad chlorochinami wykazały, że może ona działać na SARS-CoV-2. Jednak działa w dużych dawkach, co może powodować poważne skutki uboczne. Chlorochiny nie sprawdziły się też w walce z dengą i chikungunyą, a u zarażonych chikungunyą naczelnych, którym podano chlorochiny, doszło do pogorszenia. Z kolei Francuzi, którzy podali hydroksycholorichę 20 pacjentom donieśli, że lek znacząco zmniejszył ilość wirusów w wymazach. Badania nie były jednak przeprowadzone w zgodzie z najwyższymi standardami. Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Ratunkowej ostrzega, że podawanie chlorochiny lub hydroksychlorochiny ciężko chorym ludziom jest ryzykowne. Specjalistów szczególnie martwi hydroksychlorochina. Środek ma wiele skutków ubocznych i w rzadkich przypadkach może uszkadzać serce. Jeśli jednak by się okazało, że wspomniana kombinacja leków działa na COVID-19, leków tych może zabraknąć dotychczas je przyjmującym osobom cierpiącym na malarię czy reumatoidalne zapalenie stawów. Kaletra (Aluvia) firmy AbbVie Substancje czynne to lopinawir i ritonawir. Ten inhibitor proteazy HIV-1 jest używany, w połączeniu z innymi lekami przeciwretrowirusowymi, do leczenie zakażeń HIV-1 u dorosłych i dzieci powyżej 14. roku życia. Przed dwoma tygodniami AbbVie poinfomowałą, że w porozumieniu z odpowiednimi agendami w USA i Europie rozpoczyna testy Kaletry pod kątem leczenia COVID-19. Z kolei przed tygodniem naukowcy z australijskiego University of Queensland poinformowali, że chcą rozpocząć testy kliniczne Kaletry i Chlorochiny, gdyż pomogły one w leczniu chorych z COVID-19. Już pod koniec stycznia AbbVie przekazała Chinom olbrzymie ilości Kaletry. Początkowe testy nie napawały optymizmem. Podanie Kaletry nie poprawiło stanu pacjentów w porównaniu z grupą kontrolną. Jednak później Chińcycy przyznali, że podano je pacjentom w bardzo złym stanie (ponad 20% z nich zmarło), więc być może na leczenie było już zbyt późno. Ponadto Kaletrę podawano wraz z innymi lekami. Sama Kaletra jest bezpieczna, jednak może wchodzić w interakcje z lekami standardowo podawanymi ciężko chorym pacjentom. Dlatego też konieczne są dokładniejsze badania. Ritonavir + lopinavir + interferon beta To połączenie opisanych powyżej substancji z interferonem beta, molekułą zaangażowaną w proces zapalny. Testy na marmozetach chorych na koronawirus MERS dały dobre wyniki. Obecnie w Arabii Saudyjskiej prowadzone są pierwsze w historii randomizowane badania nad wykorzystaniem takiego połączenia w leczeniu MERS. Suzanne Herold, specjalistka chorób płuc z Uniwersytetu w Giesen ostrzega, że podawanie interferonu beta osobom z ciężką postacią COVID-19 może być ryzykowne. Jeśli zostanie on podany w późnym stadium choroby, może z łatwością doprowadzić do większych uszkodzeń tkanek płuc, mówi uczona. Wyniki SOLIDARITY będą na bieżąco analizowane i w razie potrzeby WHO będzie zmieniało zalecenia dotyczące sposobu prowadzenia testów. « powrót do artykułu
  3. Gdy informowaliśmy o rozpoczętych przez WHO ogólnoświatowych testach 4 najbardziej obiecujących leków na COVID-19, wspomnieliśmy, że największy potencjał kliniczny może mieć Remdesivir. Teraz jeden ze współtwórców Remdesiviru, profesor Ralph Baric, który od 35 lat bada wirusy RNA, informuje o stworzeniu jeszcze jednego obiecującego środka – EIDD-2801. Dotychczas badania in vivo EIDD-2801 przeprowadzono na myszach zarażonych SARS-CoV i MERS-CoV. Zarówno w przypadku myszy, którym podano EIDD-2801 przed zarażaniem, jak i u tych, którym lek podano po zarażeniu, nowy związek doprowadził do polepszenia funkcjonowania płuc, zmniejszenia liczby wirusów w wymazie oraz zmniejszył spadek wagi ciała. Przeprowadzono również badania laboratoryjne z użyciem komórek ludzkich płuc. Okazało się, że EIDD-2801 znacznie zmniejsza możliwości replikacji wirusów MERS-CoV, SARS-CoV oraz SARS-CoV-2. Nie zauważono przy tym negatywnego oddziaływania leku na komórki. Naukowcy jednak na tym nie poprzestali. Postanowili sprawdzić, jak nowy środek wpływa na występujące obecnie u nietoperzy koronawirusy SHC014, HKU3 oraz HKU5. Te koronawirusy nie zarażają obecnie ludzi. SHC014 jest jednak blisko związany z SARS-COV i może namnażać się w komórkach ludzkich płuc, ma więc potencjał do wywołania zakażeń u ludzi. Bardziej odległy od SARS jest szczep HKU3, a HKU5 lest podobny do MERS. Przeprowadzone testy in vitro wykazały, że EIDD-2801 działa również na te trzy szczepy koronawirusów. Jeśli więc w przyszłości znowu wybuchnie epidemia spowodowana wirusem podobnym do SARS lub MERS, nowy środek ma potencjał do jej zwalczania. Co więcej, okazało się, że nowy środek może być skuteczny przeciwko koronawirusom, które zmutują i nabędą oporności na Remdesivir. Profesor Baric i jego współpracownicy to ludzie, do których słów powinniśmy przywiązywać zdecydowanie większą uwagę. Już w 2015 roku donosili oni na łamach Nature Medicine o podobnych do SARS koronawirusach, które mają potencjał zarażania ludzi. Rok później opisywali badania nad jednym z takich wirusów. Teraz zespół Barica wraz z firmą Ridgeback Biotherapeutics oraz niedochodowa organizacją Drug Innovations at Emory (DRIVE) z Emory University, pracują nad rozpoczęciem testów EIDD-2801 na ludziach. Ze szczegółami najnowszych badań można zapoznać się na łamach bioRxiv [PDF]. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...