Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' Le Roman de la Rose' .
Znaleziono 1 wynik
-
W archiwum Diecezji Worcester odkryto fragment wczesnej kopii XIII-wiecznego manuskryptu Jeana de Meuna "Powieść o Róży" (Le Roman de la Rose). To alegoryczny poemat francuski, utrzymany w konwencji snu. Na bifolium natknął się prof. Nicholas Vincent z Uniwersytetu Wschodniej Anglii, który poprosił o pomoc w identyfikacji prof. Marianne Ailes z Uniwersytetu Bristolskiego. Pierwszą część "Powieści o Róży" napisał ok. 1235 r. Guillaume de Lorris (Wilhelm z Lorris). Dzieło doprowadził do końca Jean de Meun. Le Roman de la Rose było hitem swoich czasów. O jego popularności świadczy liczba zachowanych manuskryptów i fragmentów, [...] a także liczba odniesień do dzieła w innych tekstach średniowiecznych - wyjaśnia prof. Ailes. Fragment, który analizowałam [bifolium], nie był w zbyt dobrym stanie, ponieważ prawdopodobnie wykorzystano go w [...] oprawie innych dokumentów. To bardzo częsta praktyka, bo pergamin był drogi i wytrzymały, a więc idealny do recyklingu [...]. Gdy tylko zobaczyłam bifolium, natychmiast rozpoznałam alegoryczne imię Bel Accueil (Sprzyjający czy Miłe Powitanie) z Le Roman de la Rose i zdałam sobie sprawę, że trzymam w rękach coś bardzo wyjątkowego. Pismo wyglądało na bardzo wczesne i staromodne nawet jak na koniec XIII w., dlatego pani profesor skonsultowała swoje ustalenia z dwoma kolegami - prof. Adem Putterem ze swojej uczelni oraz Ianem Shortem, emerytowanym profesorem Birkbeck College London. Obaj panowie potwierdzili jej ocenę. Znaleziony fragment nie może pochodzić sprzed 1275-80 r., bo wtedy ukończono dzieło, ale na pewno powstał on w czasach bliskich oryginałowi. W przesłanym KopalniWiedzy mailu prof. Ailes napisała, że koniec jednego arkusza bifolium i początek następnego nie stanowią logicznego ciągu, co oznacza, że w środku powinno się najprawdopodobniej znajdować jeszcze jedno bifolium o długości ok. 540 wierszy. W bifolium z archiwów Diecezji Worcester znajduje się zwieńczenie historii młodzieńca i tytułowej Róży. Opisano tu akt miłosny, który uznano za zbyt nieobyczajny, by mógł trafić np. do przekładu wiktoriańskiego mediewisty F.S. Ellisa z 1900 r. Urywek pozostawił on w starofrancuskim i umieścił w załączniku, tłumacząc, że ci, którzy to przeczytają, przyznają, że jest usprawiedliwiony, pozostawiając [erotykę] w mrokach oryginału. By oddać akt seksualny, narrator posługuje się rozbudowaną metaforą; mówi o Kochanku jako pielgrzymie, który dotarł do sanktuarium. Pielgrzym jest wyposażony przez Matkę Naturę w sztywny kostur i sakiewkę z dwoma młoteczkami. Próbuje wepchnąć kostur w okienko, co okazuje się niełatwym zadaniem (wersy 21599-21650, za blogiem Posztukiwania.pl): Podniosłem nieco te zasłonę, która relikwie okrywała; i już się zbliżam do figurki, chcąc być najbliżej sanktuarium; pobożnie ją ucałowałem i – aby ją dokładniej poznać – chcę kostur w to okienko wsadzić, tak by sakiewka zeń zwisała. Już mi się zdało, żem to zrobił, lecz on nie wchodzi, wciąż się cofa i za nic w świecie wejść nie może, bo w środku jakaś jest przegroda, którą ja czuję, lecz nie widzę. [...] Więc ową ścieżką, która wszakże wąska jest bardzo, jak mówiłem, przejść usiłuję, ale wtedy musiałem kijem zgnieść przegrodę [...] I wreszcie cały wszedł do końca, tylko sakiewka pozostała, w niej zaś młoteczki dwa okrągłe, które na zewnątrz sobie wiszą. Le Roman de la Rose znajdowało się w samym środku późnośredniowiecznego sporu o status kobiety, możliwe więc, że te strony wyjęła i poddała recyklingowi osoba, która poczuła się urażona opisaną sceną - podsumowuje Ailes. « powrót do artykułu
-
- Powieść o Róży
- Le Roman de la Rose
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: